Path: news-archive.icm.edu.pl!pingwin.icm.edu.pl!mat.uni.torun.pl!news.man.torun.pl!n
ews.man.poznan.pl!news.nask.pl!news.cyf-kr.edu.pl!agh.edu.pl!news.agh.edu.pl!ne
ws.onet.pl!newsgate.onet.pl!newsgate.pl
From: m...@w...fr (Magdalena Nawrocka)
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Zycie jak jesien
Date: 20 Jun 2002 10:21:24 +0200
Organization: email<>news gateway
Lines: 100
Message-ID: <2...@j...chello.fr>
Reply-To: "Magdalena Nawrocka" <m...@w...fr>
NNTP-Posting-Host: newsgate.test.onet.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset="iso-8859-2"
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: newsgate.onet.pl 1024561284 336 192.168.240.245 (20 Jun 2002 08:21:24 GMT)
X-Complaints-To: a...@o...pl
NNTP-Posting-Date: 20 Jun 2002 08:21:24 GMT
X-Mailer: PMMail 2000 Professional (2.20.2475) For Windows 98 (4.10.2222)
X-Received: from jupiter.chello.fr ([213.245.23.58]) by viefep14-int.chello.at
(InterMail vM.5.01.03.06 201-253-122-118-106-20010523) with ESMTP id
<2...@j...chello.fr> for
<p...@n...pl>; Thu, 20 Jun 2002 10:20:52 +0200
X-Received: from jupiter.chello.fr ([213.245.23.58]) by viefep14-int.chello.at
(InterMail vM.5.01.03.06 201-253-122-118-106-20010523) with ESMTP id
<2...@j...chello.fr> for
<p...@n...pl>; Thu, 20 Jun 2002 10:20:52 +0200
X-Received: from jupiter.chello.fr ([213.245.23.58]) by viefep14-int.chello.at
(InterMail vM.5.01.03.06 201-253-122-118-106-20010523) with ESMTP id
<2...@j...chello.fr> for
<p...@n...pl>; Thu, 20 Jun 2002 10:20:52 +0200
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:142291
Ukryj nagłówki
On Thu, 20 Jun 2002 06:56:44 +0200, Witold wrote:
>Kiedy osiągnie się pewien określony wiek, trzeba przestać się śpieszyć. Ze
>wszystkim. W przeciwnym razie traci się miarę i proporcje własnej godności i
>zaczynamy być śmieszni. Sami wystawiamy się na urągowisko. I zamiast na
>stare lata zbierać plony, trwonimy cały dorobek życia, a w dłoniach
>pozostają jedynie plewy i chwasty. Rzecz w tym, że tak trudno podjąć decyzję
>na ten pewien określony wiek. s.39 Zofia Kucówna - Zdarzenia potoczne
>
>
>
ŻYCIE, JAK JESIEŃ...
"Życie, jak jesień... Coś w nim z blasków lata, Z
uśmiechów słońca przez mgły i szarugi, Z złotawych blasków
wśród szarego świata, Z kwiatów, co nigdy nie kwitną raz
drugi...
- Marian Gawalewicz
Jesień sprzyja melancholii, refleksjom o przemijaniu
czasu, starzeniu się. A jeszcze do tego starzeniu się w
uwikłaniu najróżniejszymi układami: rodzinnymi, socjalnymi,
profesjonalnymi. Żyjemy w panicznym strachu, że możemy stracić
to, co zdobywaliśmy żmudnie przez całe życie. Dlaczego w tym
dzisiejszym, skomplikowanym świecie nie możemy nawet starzeć
się spokojni, wolni? - tak skarżył się jeden z moich rozmówców.
Odbieram to trochę inaczej, więc odpowiedziałam mu jakoś tak:
No i co z tego, że się starzejemy? Tym lepiej! Nareszcie
czuję się wolna od chuci prokreacji, od "obowiązku" dorabiania
się, robienia jakiejś tam idiotycznej zawodowej kariery i
jeszcze temu podobnych, jakby mi narzuconych przez życie
dyrektyw. Mam w nosie to, co mam i za nic na świecie nie chcę
więcej. Moim wyborem jest bycie wolną "od". Chcę być wolna od
żądzy posiadania: majątku, kariery, awansu, popularności czy
sukcesu na miarę dzisiejszych wymogów. To ogranicza, wiąże,
zniewala, a ja chcę być wolna "do".
Jestem wolna do myślenia, poszukiwań, wyrażania się w
słowach i aktach, w życiowej inwencji, czasem karkołomnych, bo
w niczym nieskrępowanych decyzjach. Zbyt cenię tę moją wolność,
bym pozwoliła ją sobie ograniczyć bankom, w których zaciągam
kredyty, społecznym instytucjom, które mamią mnie pozornym
wygodnictwem czy zwierzchnikom, którym trzeba się przypodobać,
by skoczyć o szczebel wyżej w zawodowej karierze. Jestem wolna,
bo decyduję sama o sobie. W ogromnym stopniu tylko ode mnie
samej zależy jak przeżyję jesień mego zycia.
Biorę życie na gorąco jak leci, starając się doceniać
każdą, choćby najmniejszą, radosną chwilę. Nie zazdroszczę
młodym. Uważam, że mimo nachalnych pozorów - konsumpcja! - mają
o wiele trudniejszy start niż mieliśmy my, żyjąc przecież w tak
popieprzonym systemie socjalistycznego reżimu. Cieszy mnie wiek
dojrzały na podobieństwo stabilizacji i odpoczynku w przystani,
do której się dobiło po sztormowym, zwariowanym rejsie.
Często ludzie starzejący się poddają się poczuciu
rozgoryczenia wynikającego z niedosytu, zbyt wczesnego
osłabienia sił witalnych, by zrealizować tyle zamierzonych w
młodości marzeń czy przedsięwzięć. Świadomość braku
samospełnienia ciąży lub nawet rani. Widzę to trochę inaczej.
Nie należy według mnie żałować tego, czego nie udało nam się
dokonać, ale cieszyć się, czerpiąc satysfakcję z tego, co
robimy dzisiaj i co będziemy jeszcze w miarę sił i psycho-
fizycznych możliwości kontynuować.
Trzeba patrzeć na siebie i życiowe zadania z dużą dozą
optymizmu, ale i realizmem. Żebyśmy wyszli z siebie, nie
zmienimy tego zwariowanego świata. Ale możemy spróbować go
polepszyć, choćby w wąskim kręgu najbliższych nam układów i
spraw. Nic nie da ubolewanie, że kiedyś tam przyszło nam
strącić jakąś życiową poprzeczkę. Na podstawie popełnionego
błędu, trzeba tylko dopracować taktykę przed następnym
ewentualnym skokiem. O ile, oczywiście, wciąż jeszcze mamy chęć
i możliwości, by skakać.
wciąż jeszcze podskakująca,
;-)
Magdalena Nawrocka
www.geocities.com/magdanawrocka
--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.sci.psychologia
|