| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2003-12-10 14:08:24
Temat: Re: aborcja - nie chce dyskusji
Użytkownik "Arek" <a...@e...net> napisał w wiadomości
news:br78tl$2kh$1@news.onet.pl...
> Luthien rzecze:
> [..]
> > brzuszek to tez nalezec bedzie do meza ;)
>
> Ściślej mówiąc to ani do męża ani do kobiety to co jest w brzuszku
> nie należy, lecz jest częścią społeczeństwa.
Ty jesteś częścią społeczeństwa, ja jestem częścią społeczeństwa, czyli
czyje jest na przykład moje dziecko ? ;-) Jakieś bzdurki ;-)
enni
> pozdrawiam
> Arek
>
>
>
> --
> http://www.hipnoza.info
>
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2003-12-10 14:16:12
Temat: Re: aborcja - nie chce dyskusjienni rzecze:
> Ty jesteś częścią społeczeństwa, ja jestem częścią społeczeństwa,
> czyli czyje jest na przykład moje dziecko ? ;-) Jakieś bzdurki ;-)
Dziecko jest Twoje, ale nie jest Twoją WŁASNOŚCIĄ, z którą możesz
zrobić co zechcesz.
pozdrawiam
Arek
--
http://www.elita.pl/arek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-12-10 14:54:54
Temat: Re: aborcja - nie chce dyskusji
Użytkownik "Arek"
> enni rzecze:
> > Ty jesteś częścią społeczeństwa, ja jestem częścią społeczeństwa,
> > czyli czyje jest na przykład moje dziecko ? ;-) Jakieś bzdurki ;-)
>
> Dziecko jest Twoje, ale nie jest Twoją WŁASNOŚCIĄ, z którą możesz
> zrobić co zechcesz.
Nie jest tez wlasnoscia spoleczenstwa i spoleczenstwo, jako takie moze co
najwyzej sobie pokrzyczec i potupac nozkami (to m.in. o Tobie ;-)), co ma
raczej niewielki wplyw na decyzje pozornych wlascicieli, jakimi sa rodzice,
ktorzy dysponuja dobrem, ktore nalezy tylko i wylacznie do zycia.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-12-10 15:55:44
Temat: Re: aborcja - nie chce dyskusjirossella rzecze:
> Nie jest tez wlasnoscia spoleczenstwa i spoleczenstwo,
Oczywiście, że nie jest! Nigdzie nie napisałem, że jest własnością, tylko
że jest częścią. I dlatego też to społeczeństwo ma obowiązek je chronić.
Tak jak każdego z nas.
> jako takie moze co najwyzej sobie pokrzyczec i potupac nozkami
> (to m.in. o Tobie ;-)), co ma raczej niewielki wplyw na decyzje
Jak w przypadku każdego zwyrodnialca, zbrodniarza i mordercy.
Zwykle nie jest w stanie zapobiec zbrodni, za to może - i robi to - odpowiednio
karać za nią.
> pozornych wlascicieli, jakimi sa rodzice,
> ktorzy dysponuja dobrem, ktore nalezy tylko i wylacznie do zycia.
O jakim dobrze należącym tylko i wyłącznie do życia mówisz?
pozdrawiam
Arek
p.s.
Jak sobie uroiłaś, że krzyczę i tupię ?
--
http://www.elita.pl/arek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-12-10 16:18:54
Temat: Re: aborcja - nie chce dyskusjiUżytkownik "Edyta" <e...@a...pl> napisał w wiadomości
news:br73o2$pq3$1@nemesis.news.tpi.pl...
Oj Edyta, Edyta ;)
(przy okazji - temat aborcja to wsadzenie kija w mrowisko i tak zaczyna byc
teraz :) ale rzeczowo:
> Ona nosi dziecko, ona je wychowuje,
Jezeli ktos wychowuje dziecko, tylko on i je wszedzie nosi,
to nie znaczy ze moze je zabic - a co gdy dziecko ma 2 lata?
> to jej życie się zmienia w 100%
> I ma jako jedyna prawo do decydowania
> czy chce dziecka czy nie.
> A żaden mężczyzna nigdy, przenigdy nie będzie
> wiedział jak to jest!
> I nie powinien decydować za kobiety
> bo nie jest kobietą i nigdy nie będzie w ciąży
Chyba podpuszczasz :))
Duch
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-12-10 16:33:23
Temat: Re: aborcja - nie chce dyskusji
Użytkownik "tren R" <t...@s...na.sojusze>
news:br6vml$29ks$1@news2.ipartners.pl...
> http://szwilk.republika.pl/okiem/index2.html?czyteln
ia/art_aborcja.htm&3
>
> przeczytajcie - artykuł z rzeczypospolitej
> oparty na wspomnieniach belgradzkiego ginekologa.
>
> generalnie NTG, ale temat aborcji bywał i sądzę, że
> zainteresowanych sporo.
> [tren R]
aborcja dozwolona do pierwszego krzyku dziecka
taki obyczaj w tym kraju
czy nas to dotyczy?
\|/ re:
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-12-10 16:44:49
Temat: Re: aborcja - nie chce dyskusjiOn Wed, 10 Dec 2003 13:16:12 +0100, Edyta wrote:
> Bo?e to jest straszne, a? mi si? chcia?o p?akaae
> jak czyta?am o zabijaniu 7-8 miesi?cznych dzieci
> topi?c je w wiadrze z wod?!!!!
(ciach)
> Edyta
masz aż na tyle podzielną uwagę?
elgar
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-12-10 16:45:48
Temat: Re: aborcja - nie chce dyskusji
Użytkownik "Duch" <a...@p...com> napisał w wiadomości
news:br7h47$h5d$1@nemesis.news.tpi.pl...
> Użytkownik "Edyta" <e...@a...pl> napisał w wiadomości
> news:br73o2$pq3$1@nemesis.news.tpi.pl...
>
> Oj Edyta, Edyta ;)
>
> (przy okazji - temat aborcja to wsadzenie kija w mrowisko i tak zaczyna
byc
> teraz :) ale rzeczowo:
>
> > Ona nosi dziecko, ona je wychowuje,
>
> Jezeli ktos wychowuje dziecko, tylko on i je wszedzie nosi,
> to nie znaczy ze moze je zabic - a co gdy dziecko ma 2 lata?
>
> > to jej życie się zmienia w 100%
> > I ma jako jedyna prawo do decydowania
> > czy chce dziecka czy nie.
> > A żaden mężczyzna nigdy, przenigdy nie będzie
> > wiedział jak to jest!
> > I nie powinien decydować za kobiety
> > bo nie jest kobietą i nigdy nie będzie w ciąży
>
> Chyba podpuszczasz :))
> Duch
>
>
Może, może podpuszczam
zdrowa dyskusja zawsze czegoś uczy :-))
Edyta
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-12-11 10:01:41
Temat: Re: aborcja - nie chce dyskusjiEdyta; <br75mq$hge$1@atlantis.news.tpi.pl> :
> Ja nigdy nie robiłam aborcji i nigdy
> bym tego nie zrobiła,
> ale rozumiem kobiety, które z takich
> czy innych powodów to robią
Kolejna, która myli zrozumienie z usprawiedliwieniem. Jestem bezrobotny,
powiedzmy, że nie mam kasy - czy mogę zamordować sąsiada, bo on ma? ;)
> i to jest ich prawo..prawo bycia kobieta
> i prawo dawania zycia.
Ich zdolnością jest dawanie życia [nie prawem] - w ten sposób, opierając
wszystko na "prawie", trzeba by dyskutować o prawie do patrzenia i
mówienia.
Ja też mogę [mam możliwość - o prawie to mówi Prawo] przygarnąć kotka,
jak go przygarnę to MUSZĘ [bo jest na to ustawa] się nim zajmować, dawać
mu jeść i pić - czy mogę stąd wywodzić wniosek, że mogę go też przerobić
na futerko?.
> Mamy XXI wiek..prawo też się zmienia.
Nie zabijaj jest prawem nadrzędnym - tak szybko się nie zmieni.
> Nie zrozumiesz tego,
> bo nie jesteś kobietą
Ja też nie jestem kobietą - no tak, nie zrozumię tego. ;) Ale ja nie
muszę rozumieć, bo do sytuacji odnosi się prawo kardynalne, a nie
uzależnione od płci.
Flyer
--
Szukam roboty - zdolny i chętny, z doświadczeniem w łączeniu wody z
ogniem i wykonywaniu niewykonalnego. ;)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |