| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2006-10-25 15:40:45
Temat: amerykanizacjaco sądzicie o zwyczajch zza oceanu,które rozpanoszyły się u nas
np.halloween, a w zapomnienie idą nasze rodzime
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
2. Data: 2006-10-25 15:48:52
Temat: Re: amerykanizacja"Grazyna S" <g...@i...pl> wrote in message
news:eho0b7$fmi$1@atlantis.news.tpi.pl...
> co sądzicie o zwyczajch zza oceanu,które rozpanoszyły się u nas
> np.halloween, a w zapomnienie idą nasze rodzime
jest to wtylko wybor danego czlowieka, rodziny. same zwyczaje sie nie
(roz)panosza.
iwon(K)a
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
3. Data: 2006-10-25 16:24:58
Temat: Re: amerykanizacja
Użytkownik "Grażyna S" <g...@i...pl> napisał w wiadomości
news:eho0b7$fmi$1@atlantis.news.tpi.pl...
> co sądzicie o zwyczajch zza oceanu,które rozpanoszyły się u nas
> np.halloween, a w zapomnienie idą nasze rodzime
>
Halloween jako taki u nas się nie przyjmie. Nie wyobrażam sobie dzieciaków
biegających od drzwi do drzwi w naszych blokowiskach.
Wczoraj dowiedziałam sie ze mamy polskie świeto walentynkowe, któe podobno
obchodzimy 16 maja. Słyszeliście o tym?
mletka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
4. Data: 2006-10-25 16:34:57
Temat: Re: amerykanizacja"Grażyna S" <g...@i...pl> wrote in message
news:eho0b7$fmi$1@atlantis.news.tpi.pl...
> co sądzicie o zwyczajch zza oceanu,które rozpanoszyły się u nas
> np.halloween, a w zapomnienie idą nasze rodzime
Nowe zwyczaje, o których wiem, to Walentynki i Halloween. Te pierwsze uważam
za bardzo miłe święto, i nie mam mu nic przeciw. :)
Jeśli chodzi o Halloween, to poruszyłaś bardzo szeroki temat... Osobiście
widzę to tak, że w szybkim tempie zanika w naszej cywilizacji mitologia
nadająca sens zyciu i obiecująca nieśmiertelność. Dlatego widać silną
tendencję do zapominania o tym, że my też musimy umrzeć. Może dwa cytaty:
"Melancholia", Antoni Kępiński, Wydawnictwo Literackie, 2001:
"Człowiek pozbawiony wzroców kulturowych zgubiłby się w chaosie
inormacji do niego docierających i w chaosie własnych możliwości tworzenia
struktur czynnościowych. Ten problem zagubienia się i chaosu w formie
patologicznej występuje w schizofrenii. Mity kulturowe dzięki swemu
ładunkowi emocjonalnemu (wiara) odgrywają ważną rolę jako swoiste systemy
hierarchii wartości, dzięki którym porządkuje się metabolizm informacyjny.
Jedną z charakterystycznych cech człowieka naszej cywilizacji jest brak
wiary; nawet gdy jest on człowiekiem wierzącym, to często wybiera on sam
dany mit, aby dzięki temu w jakiś sposób uporządkować swoje życie i nadać mu
głębszy sens. Tymczasem wiary nie można wybrać, musi być ona dana, gdyż
zasadniczym elementem wiary jest jej składnik uczuciowy, a uczuć nie można
wybierać, przychodzą i odchodzą same.
Zmierzch mitów powoduje, że człowiek współczesny jest zdany na siebie,
odczuwa bardziej swą samotność niż człowiek innych kręgów kulturowych. Sam
musi porządkować swoje życie i nadawać mu określony sens, ale pod jego
wysiłkami w tym kierunku często kryje się niewiara, poczucie bezsensu życia,
świadomość, że ze śmiercią wszystko się kończy, uczucie chaosu panującego
zarówno na zewnątrz, jak wewnątrz, w nim samym."
"Thanatos", Jacques Brehant, wyd. Ancher, 1993:
"/Vulnerant omnes, ultima necat/ - czytało się niegdyś na tarczach
zegarów na chrześcijańskim Zachodzie - wszystkie godziny ranią, ostatnia
zabija. Przypominanie prawdy tak oczywistej uchodziłoby w naszych czasach za
rzecz inspirowaną przez najbardziej niezdrowy masochizm". (...)
Nie wystarczy stwierdzić, że problemy, jakie rodzi koniec życia, są
nieznane ludziom współczesnym. Należałoby raczej powiedzieć, że się ich
unika. Śmierć jest tematem, który stał się tabu. Przyjęto raz na zawsze, że
o tym się nie mówi. W naszych postawach, naszych lekturach, w naszych
rozważaniach czynimy wszystko, aby tematu tego nie poruszać.
Jedyne tabu, które do niedawna mogło być z nim porównywane, to tabu
seksu. Lecz to opóźnienie zostało szybko nadrobione (...) Inaczej rzecz się
ma ze śmiercią. Jest to tabu o wiele głębsze, o wiele bardziej zakorzenione
i opinia publiczna chętnie na to przystaje. Wcale nie pragnie uwolnić się od
niego. Zresztą jest to tabu o innej treści i to wystarcza do zrozumienia
sprzeciwu: tabu seksualne ma charakter tłumiący, zwalczanie go wyzwala
instynkty. Tabu śmierci ma charakter defensywny, podtrzymywanie go jest
samoobroną. (...)
Może warto by to zobrazować kilkoma przykładami wziętymi z życia.
Znajdziemy je w artykule pani E. Sullerot opublikowanym w biuletynie
Towarzystwa Tanatologicznego francuskiego obszaru językowego. Jeden z
najbardziej znamiennych przykładów odnosi się do zwyczajów żałobnych.
Przekazywane z pokolenia na pokolenie, pozwalały ludziom podtrzymać pamięć o
zmarłych. Cóż możemy dziś stwierdzić, jeśli nie to, że zwyczaje te zniknęły?
Od żałobnego welonu przeszliśmy do czarnych strojów, potem u mężczyzn do
opaski na rękawie, z kolei do czarnej wstążeczki u klapy, wreszcie
zaniechano wszystkiego. Nastąpiło to zdumiewająco szybko, bo w ciągu jednej
generacji, naszej generacji. Wywieszki, jakie widywano w oknach wystawowych
farbiarni: "Strój żałobny w ciągu jednej doby" - będą wkrótce poszukiwane w
antykwariatach. Bardzo niewielu jest ludzi, którzy w czasach dzisiejszych
przesunęliby spotkanie rodzinne czy chociażby tylko wyjazd na wakacje z
powodu zgonu kogoś bliskiego.
Nie wystarczy powiedzieć - to byłoby niezgodne z prawdą - że żałoba po
prostu wyszła z użycia, lub że względy materialne tłumaczą zaniechanie tego
zwyczaju. To umyślnie chce się - uwalniając się od obrzędów żałobnych -
uniknąć wspomnienia o umarłych, zatrzeć pamięć o nich, zaprzeczyć śmierci.
Wychowanie najmłodszych może nam posłużyć jako dowód: zaprowadzenie
dziecka na grób ojca lub matki* było dawniej rzeczą zwyczajną. Dzisiaj to
szokuje licznych wychowawców. (...) Refleksje o śmierci zostały usunięte z
lektur szkolnych. W ten sposób zniknęła wszelka nauka o śmierci w tym
okresie życia dziecka, kiedy umysł jego się kształtuje; mam na myśli naukę o
zastanawianiu się nad śmiercią, w tym samym bowiem czasie filmy rysunkowe,
duży i mały ekran, bez przerwy utrzymują dziecko w fikcji nagłej śmierci
jego urojonych bohaterów".
*z przypisem:
"Dzień 2 listopada był "Świętem Zmarłych". Z czasem zmieniono nazwę na
"Dzień Zmarłych". Obecnie już tylko w niewielu kalendarzach znajdujemy
wzmiankę "zmarli". Większość kalendarzy nie zawiera żadnych uwag."
Powstała próżnia, i tę próżnię w sposób naturalny zapełnia obyczaj z
importu.
T. D.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
5. Data: 2006-10-25 16:48:17
Temat: Re: amerykanizacjaGrażyna S napisał(a):
> co sądzicie o zwyczajch zza oceanu,które rozpanoszyły się u nas
> np.halloween, a w zapomnienie idą nasze rodzime
Nie lubię ich. Służą wyłącznie do wyciągania pieniędzy. Na cukierek albo
psikus mam zamiar nie reagować, chyba, ze dzieciaki beda upierdliwe, to
ich Psikusem poszczuję ( Psikus to kot, który ma imię bardzo pasujące
do osobowości)
--
Pozdrawiam
Justyna
GG 6756000
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
6. Data: 2006-10-25 19:24:21
Temat: Re: amerykanizacjamletka wrote:
> Halloween jako taki u nas się nie przyjmie. Nie wyobrażam sobie
> dzieciaków biegających od drzwi do drzwi w naszych blokowiskach.
Eee tam. To nie jest argument - z szopkami chodzą. ;)
--
super-cool /exploradora/ Dora
Kolędnikom dziękujemy
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
7. Data: 2006-10-25 21:40:20
Temat: Re: amerykanizacja"Grażyna S" <g...@i...pl> wrote in message
news:eho0b7$fmi$1@atlantis.news.tpi.pl...
> co sądzicie o zwyczajch zza oceanu,które rozpanoszyły się u nas
> np.halloween, a w zapomnienie idą nasze rodzime
Jeszcze do tematu:
- obecnie promuje się wszystko co ma szansę sprzedać się z zyskiem, czemu
nie zwyczaje?
- bodaj wszystkie "rodzime" zwyczaje kiedyś zostały zaimportowane od innych,
dominujących kultur. Czemu za naszego życia nie miałby zajść podobny proces?
T. D.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
8. Data: 2006-10-25 22:18:20
Temat: Re: amerykanizacjaOn Wed, 25 Oct 2006 23:40:20 +0200, Tomasz Dryjanski <i...@o...pl>
wrote:
>> co sądzicie o zwyczajch zza oceanu,które rozpanoszyły się u nas
>> np.halloween, a w zapomnienie idą nasze rodzime
> - bodaj wszystkie "rodzime" zwyczaje kiedyś zostały zaimportowane od
> innych,
> dominujących kultur. Czemu za naszego życia nie miałby zajść podobny
> proces?
Problem w słowach "dominująca" i "kultura".
Czym się różni jogurt od Ameryki? W jogurcie jest jakaś kultura ;)
A ta dominacja w dużym stopniu polega na ekspansywności - tak jak kiedyś
europejczycy byli ekspansywni i wybili indian, tak teraz ta sama
ekspansywność (pochodząca zresztą z Europy) wraca jak bumerang. Dożynki
mogą zniknąć jak wigwamy.
Borek
--
http://www.chembuddy.com
http://www.ph-meter.info
http://www.terapia-kregoslupa.waw.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
9. Data: 2006-10-26 05:53:59
Temat: Re: amerykanizacja
"Grażyna S" napisał(a):
>
> co sądzicie o zwyczajch zza oceanu,które rozpanoszyły się u nas
> np.halloween, a w zapomnienie idą nasze rodzime
NMSP: wszelakiej amerykanizacji życia mówimy NO WAY !
--
P. Jankisz
trochę o rowerach:
http://www.widzew.net/~bladteth/pj.html /zdechło/
http://coogee.republika.pl/pj/pj.html
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
10. Data: 2006-10-26 08:18:22
Temat: Re: amerykanizacja
Użytkownik "Borek" :
> A ta dominacja w dużym stopniu polega na ekspansywności - tak jak kiedyś
> europejczycy byli ekspansywni i wybili indian, tak teraz ta sama
> ekspansywność (pochodząca zresztą z Europy) wraca jak bumerang. Dożynki
> mogą zniknąć jak wigwamy.
>
Chyba jednak nie.
Ja obserwuję że w ostatnich około 10 latach grupy ludzi, którzy potrafią się
identyfikować ze swoim rejonem, swoim rodowodem (mniejszości narodowe, grupy
etniczne) bardzo często powracają do "korzeni" i potrafią wykorzystać i
chwalić się tym, czym się właśnie różnią od innych.
Następuje renesans zespołów regionalnych, festiwali twórczości itd i to jest
na prawdę autentyczna potrzeba, bo ludzie lubią się identyfikować z grupą, z
której się wywodzą i być z niej dumni.
Dotyczy np. Kaszubów, Łemków, Ślązaków, ale i wielu innych grup.
Problem jest w tym ze większość ludzi nie ma się z czym identyfikować,
społeczeństwo polskie jest (poprzez migracje bezpośrednio po II wojnie
światowej) totalnie przemieszane. I do tych osób być może trafiają
importowane zwyczaje.
Umie ktoś z was napisać np. jakie były zwyczaje wielkanocne w rejonie skąd
pochodzili Wasi dziadkowie (ja akurat umiem :-) )
Pozdrowienia.
Basia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |