Data: 2004-09-28 13:27:11
Temat: [anegtota]
Od: "Charles Kinbote" <p...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Opowiem wam pewien numer
Otóż byłem na pewnym kursie, (dla bezrobotnych), był obiad w
mrocznej, eleganckiej piwnicy pod hotelem i drugiego dnia usiadłem
sam w środkowym rzędzie, twarzą do wszystkich pozostałych
kursantów, którzy rozsiedli się w rzędzie lewym. No i bardzo fajne
(i seksowne) kobiece koleżanki z odległego końca rzędu lewego
zaczęły mnie wołać, zapraszać, machać do mnie abym przyszedł
do nich i się dosiadł, chciałem ale trochę się wahałem. Z kolei
zaczął do mnie machać sympatyczny facet z odległego stolika
tuż za koleżankami, też się wahałem - to facet zaczął znowu machać
"no chodź, no chodź" to wstałem i zacząłem iść. I tu uwaga bo
zaczyna być śmiesznie - koleżanki myślały, że idę do nich,
zrobiły zadowolone i zachęcające miny a ja je minąłem i
dosiadłem się do facetów. Później waliłem się pięścią w czoło
- ale ja numer odstawiłem - istny Jaś Fasola :-/ Ale co do
tych dziewczyn to właściwie - dobrze im tak! ;-)
syreny jedne!
komizm w czystej formie
na film zaprosił Charles Kinbote
|