« poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2005-09-14 10:54:43
Temat: antyhigiena gabin. stomatolog.Chciałbym poruszyć sprawę kontroli higieny w gabinetach stomatologicznych.
W czasie pobytu w jednym z gabinetów zauważyłem procedury pozbawione
jakiejkolwiek podstawowej higieny w zabiegach, nie mówiąc o zachowaniu
aseptyki.
Pomimo wprowadzonych nakazów sterylizacji narzędzi podstawowych, używanie
wszelkiego typu narzędzi pomocniczych jak np. wiertarki, jest pozbawione
elementarnych gwarancji
przenoszenia ...czegoś tam, co znajdzie się w ustach poszczególnych pacjentów.
Uważam za konieczność zwrócenie na to uwagi odpowiednim służbom, a do tego
czasu mam nadzieję nie korzystać z usług gabinetów stomatologicznych.
Postępowanie prawidłowe –
„Narzędzi, których lekarz dotyka a które nie mogą podlegać pełnej 1,5h
sterylizacji powinny być - zanim lekarz umyje i odkazi ręce oraz zanim ubierze
rękawiczki - odkażone oraz dokładnie wytarte specjalnie do tego przystosowanym
płynem odkażający co zapobiega przenoszeniu zarazków. Po założeniu rękawiczek
lekarz nie może dotykać rzeczy które albo nie są wymienione na nowe w przypadku
jednorazowych, albo nie są odkażone w
przypadku metalowych. Jeżeli chodzi o narzędzia diagnostyczne to dla każdego
pacjenta powinny być osobne podobnie jak wiertła i sterylizowane po ich
użyciu.”
Sprawa nie dotyczy prawdopodobnie jednego gabinetu tylko wszystkich, gdyż jest
to uwarunkowane sposobem użytkowania narzędzi pomocniczych w trakcie pracy i
nikt po prostu nie zauważył - z powodu być może rutyny - że metody ich użycia
są niezgodne z ogólną ideą oddzielenia płynów jednego pacjenta od drugiego.
Doprowadza to do sytuacji, w której jak gdyby lekarz w ogóle nie mył rąk i
grzebał
nimi wszystkim pacjentom odwiedzającym ten gabinet. Cóż z tego, że zmienia
rękawiczki, czy myje ręce, skoro każdorazowo dotyka narzędzi, które dotykał w
trakcie poprzedniego zabiegu.
Przecież nikt z lekarzy nie wymienia uchwytu wiertła pomiędzy pacjentami, a
przecież najpierw bada jamę ustną, przenosi ślinę na uchwyt i tam zostawia,
potem u następnego pacjenta znowu bierze ten uchwyt do ręki (nawet czystej) i
brudzi palce uchwytem i następnie palce wkłada do ust kolejnego pacjenta.
Proszę zwrócić uwagę ile razy lekarz dotyka lampy manewrując nią za uchwyt.
Czy jest on dezynfekowany, czy może robi to pomocnica?
Ile razy był dezynfekowany emiter promieniowania UV - rączka i szyjka, którą
się dotyka wielokrotnie warg pacjenta? Nigdzie nie widziałem, aby był on w
osłonie.
Czy problemem byłoby każdorazowe wsadzenie tego przyrządu do woreczka foliowego?
Wszystko można zrobić, ale trzeba chcieć, a przede wszystkim widzieć
nieprawidłowości
postępowania.
Powinno być tak jak to opisuje instrukcja. Ja zaś opisuję praktykę.
Bardziej higienicznym zabiegiem byłoby używanie cały czas tych samych kleszczy
do wyciągania zębów, bo czas styku i powierzchnia są minimalne. Sprawa dotyczy
wielu przyrządów, które znajdują się wokół lekarza stomatologa. Na sali
operacyjnej używa się wspólnych przyrządów dla poszczególnych pacjentów -
kamery, ssaki, wzierniki, itd., ale zawsze wymienia się osłony w których
pracują.
Lekarz odpowiada:
”Ma Pan zupełną rację, że przedmioty których dotyka lekarz podczas leczenia
muszą być sterylne - każdy taki przyrząd jest przystosowany do sterylizacji i
każdy z nich musi być!!! wysterylizowany, ale nie znaczy to, że pełną 1,5h
sterylizacją. Jednak różnica w procedurze czyszczenia wynika też z czynności
jakie wykonuje się na pacjencie. Inne są gdy podczas
zwykłego zabiegu bez styczności z krwią pacjenta - np. opracowanie ubytku,
gdzie głównym zagrożeniem dla opracowywanego zęba są bakterie znajdujące się w
jamie ustnej pacjenta. Inne podczas usuwania zęba, inne podczas zaawansowanego
zabiegu np. chirurgiczne usuwanie ósemek, gdzie ingerencja w organizm pacjenta
jest największa. Uchwyt do lampy, zakończenia wszystkich urządzeń, które mają
styczność z jamą ustną pacjenta powinny być
sterylizowane i są do tego przystosowane. Wszelkie procedury wynikają z
wieloletnich badań i testów, a także ich zaawansowanie wynika z rozwoju”
”Podstawą jest zawsze zachowanie minimalnych zasad aseptyki czyli zamknięcie
środowiska zakażonego w obręb jednego pacjenta (zabiegu) co pozwala na
uniknięcie zakażenia między pacjentami.”
I o to chodzi! Jednak w zupełnej sprzeczności do takiej idei jest podział na
zabiegi ze względu na styczność z krwią lub śliną.
Obecnie doświadczenia i wiedza medyczna udowadniają, że przynajmniej 50 %
chorób (jeśli nie 90% - pracuje się nad innymi chorobami) jest wynikiem
inwazji bakteryjnej, wirusowej czy grzybów nabytych właśnie przez pokonanie
bariery śluzówki. Kwestia tylko kiedy nabyta przyczyna zaatakuje.
Krew jest dopiero od niedawna źródłem zakażeń.
Nawet taka prosta sprawa jak próchnica jest wynikiem rodzinnie przechowywanych
w jamach gębowych bakterii. Można by powiedzieć, że ludzie się ciągle całują
(tzn. również obcy) więc po co aseptyka w gabinecie stomatologicznych?
Tylko kto, jeśli właśnie nie środowisko lekarskie ma wskazywać na zagrożenia
wynikłe z przekazywania sobie zaraźliwej flory bakteryjnej przez kontakty
ustne, przyrządy, czy odzienie?
Przecież nawet zapalenie miedniczek nerkowych czy kamienie są wynikiem
bakterii, nie mówiąc już o chorobach jelitowych, czy podejrzewanej przyczynie
blaszki miażdżycowej.
To tylko kwestia głębokości badań.
Być może da to państwu stomatologom i pacjentom do myślenia i uaktywni
działania w swojej grupie zawodowej do zmiany tych zachowań dla polepszenia
stanu zdrowia ludzi.
Więcej o zdrowiu ciała i psychiki na http://www.rozmowy.all.pl
A teraz z innej działki życia bez podstaw higieny.
Zapewne wielokrotnie kupowałeś kefir w jakimś markecie (może osoba zaopatrująca
twoją spiżarkę), ale radzę zwrócić uwagę na fakt, że przy kasie każdy kubeczek
jest chwytany przez kasjerkę za górne obrzeże, gdyż wymusza to wczytanie ceny.
WSZYSTKO co ma na swoich brudnych palcach zostaje wytarte w te obrzeże.
Kto przelewa kefir do szklanki to co zostało wtarte po prostu się wypija.
Smacznego wszystkim. Długo trwało utrwalenie wiedzy w społeczności, że nie
należy obmacywać pieczywa. Kto zacznie zwracać uwagę na ten nowy sposób
przenoszenia ...być może w przyszłości znowu cholery, gronkowca czy ptasiej
grypy.
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
2. Data: 2005-09-14 11:32:00
Temat: Re: antyhigiena gabin. stomatolog.[ciach]
Duzo czytania... ja powiem tylko ze zdazalo sie ze nie zakladali nawet
rekawiczek, ciekawe jak dokladnie myli rece...
Dobrze ze nie psuja mi sie zeby.
--
Pozdrawiam Norbert :-)
http://www.nkruk.tk/
#GG: 4441119
...Per aspera ad astra...
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
3. Data: 2005-09-14 18:39:21
Temat: Re: antyhigiena gabin. stomatolog.]
>
> Duzo czytania... ja powiem tylko ze zdazalo sie ze nie zakladali nawet
> rekawiczek, ciekawe jak dokladnie myli rece...
> Dobrze ze nie psuja mi sie zeby.
a ty też jesteś taki pedant w swojej pracy - czy tylko tak ci lepiej jak
sbie popiszesz ?
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
4. Data: 2005-09-14 18:40:41
Temat: Re: antyhigiena gabin. stomatolog.
> Chciałbym poruszyć sprawę kontroli higieny w gabinetach stomatologicznych.
> W czasie pobytu w jednym z gabinetów zauważyłem procedury pozbawione /
> ble, ble, ble/.............
eliasz
jakiś Świadek Jehowy ?
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
5. Data: 2005-09-14 21:08:25
Temat: Re: antyhigiena gabin. stomatolog.> a ty też jesteś taki pedant w swojej pracy - czy tylko tak ci lepiej jak
> sbie popiszesz ?
Zwracam na to uwage. Poki co nie pracuje ale pedantem jestem, na praktykach
w szpitalu zawsze staralem sie byc czysty, fakt ze rece od czestego mycia
cierpialy ale to moja sprawa. I te pare razy w gabinecie stomatologa zawsze
budzilo moje obawy.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |