Strona główna Grupy pl.soc.rodzina /bardzo długie/ rozpad rodziny- jednak??

Grupy

Szukaj w grupach

 

/bardzo długie/ rozpad rodziny- jednak??

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 65


« poprzedni wątek następny wątek »

61. Data: 2003-01-28 14:17:04

Temat: Re: /bardzo długie/ rozpad rodziny- jednak??
Od: "kleonia" <k...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

> > Przypomnę tylko jedno, jak żona się nie wyrabia finansowo, to przychodzi
> > do mnie i nie było sytuacji że nie dałem forsy (choć przyznaję ze czasem
> > z bólem), choc przyznaję jest to sytuacja niezręczna ("a na co ?
> > dlaczego ?"). Czasem kiedy rozluźniam dyscyplinę, w ciągu miesiąca znika
> > 5000 nie wiadomo na co ... (a są rodziny które muszą się utrzymać za
> > połowę tej kwoty) ja uważam to za życie "ponad stan". Taki juz jestem
> > (sknera ???, a może to wina zodiaku, że Panna ?)

Cała dyskusjia sprowadziła sie do namiętnej krytyki nazwijmy to Waszego
sposobu na finanse . Ja nie widze w tym niczego złego , a jeśli żona jest
zadowolana to OK . W mojej rodzinie , zawodowo pracuje mąż , a ja w domciu z
dzieciakami . Na początku miesiąca liczymy wydatki , opłaty , ja biore
określoną kwotę na życie (znacznie mniej niż przeciętnie Twoja żona )i
czasami coś sie uda odłożyć . Odpowiada mi to i mojemu mężowi też , więc nie
widzę w tym niczego złego .Kiedy czsami sie nie wyrabiam finansowo to mówię
mężowi ,ale to jest nasz problem , bo przecież nikt z nas nie chowa
pieniędzy , mamy ile mamy nic więcej i musimy rządzić się tym jak najlepiej
. Ale ostatnio czytałam artykuł o bogatych żonach , bogatych ludzi .
Okazuje sie że one , (te bogate acz nie pracyjące zawodowo ) zony , tak
naprawdę to nie mają żadnych pieniędzy . Owszem posiadają biżuterię ,
chowaną przez mężów w sejfie , posiadają suknie , bo muszą pięknie
wyglądać jak idą z mężem na imprezę ale nic ponad to . Żadnych własnych
pieniędzy , ani możliwości dysponowania w nawet małej części pieniędzmi i
fortuną no widać wyłącznie męża . Dobrze , że mój mężuś nie jest bogaty , a
może żle ? :-)))))


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


62. Data: 2003-01-28 14:43:50

Temat: Re: /bardzo długie/ rozpad rodziny- jednak??
Od: p...@o...pl szukaj wiadomości tego autora

> I dzisiaj te słowa padły "nie chcę już z tobą dłużej być,  nie wyobrażam
> sobie przyszłości z tobą...." I wyszedł z domu.
>    Nie możemy sie już dogadać od dawna, małżeństwem jesteśmy raptem niecałe
> 2.5 roku, dzieci nie mamy, jesteśmy w tym samym wieku - 28lat. Jeżeli ma to
> jakiekolwiek znaczenie jesteśmy wykształceni "wyżej"- on robi doktorat, ja
> kończę specjalizacje.
>    Większe znaczenie dla naszych problemów mają nasze dochody- ja średnia
> krajowa (około), on 2-3 razy więcej, rozdzielne konta. Ja ze swojej wypłaty
> mam utrzymać 'dom i siebie', on spłaca raty kredytu samochodowego i płaci
> media+czynsz. To jestem tą utracjuszką, która pod koniec miesiąca nie ma już
> nic na koncie, jego oszczędności (teoretycznie mamy wspólnotę majątkową)
> rosną sobie milutko...Bywało, że pod koniec miesiąca za niewielkie zakupy
> jedzeniowe płacił on. Niby płacił, ale były awantury o moje "przep..."
> pieniędzy, że się nie staram składać na jakiś cel- wyimaginowany, bo mamy
> mieszkanie (tzn. on  ma), a kwestia domu to sprawa odległa i w moim
> mniemaniu nie ma po co teraz zaciskać dramatycznie pasa, skoro można porobić
> różne fajne rzeczy, niestety oczywiście płatne...
>    Miesiąc temu dramatycznie po kolejnej aferze uniosłam się honorem i
> postanowiłam za cenę kilku wyrzeczeń dotrwać do kolejnej pensji z gotówką na
> koncie, nie dość tego postanowiłam go odciążyć od wszelkich opłat za mnie.
> Kawa, kino cokolwiek.... Postanowiłam sama za siebie płacić. Poczuł się
> obrażony...ale postawiłam na swoim. Mi.in. powiedziałam ze na wspólne
> wakacje raczej nie wyjedziemy bo do lipca nie zdołam odłożyc niezbędnej
> kwoty.
>    Niestety, niespodziewana sytuacja rodzinna (lekarze, leki) spowodowała,
> że fundusze stopniały jednak... Pieniędzy nie mam wcale, może 50 zł, a tu
> jeszcze tydzień... Jemu dwa dni temu na koncie pojawiło się 8000
> zł...Zabolało...
> Zapętliłam się strasznie, bo z jednej strony chciałabym aby było normalnie,
> tj. osoba dysponująca większą gotówkę dzieliła się nią w jakiś sposób ( bo
> ja bym w odwrotnej sytuacji komfortowo się nie czuła, jak mojej mamie
> brakuje do końca miesiąca to też staram się jakoś jej pomóc ), z drugiej
> strony wiem, że jak mi da pieniądze, bądź zapłaci rachunek w sklepie to to
> szybciutko się na mnie odbije i znowu usłyszę.... Po kolejne duma mi nie
> pozwala się prosić i nawet jak mi się sam pyta czy dać mi pieniadze czuję to
> jak policzek, odmawiam, bo jakoś do końca nie wierzę w szczere intencje ( po
> jakimś czasie jednak usłyszę, jak on to mnie utrzymuje )
>    Do psychoterapeuty poszliśmy, po dwóch wizytach (!) stwierdził że on nie
> widzi sensu, że to mu nic nie daje itp., dalej mam chodzić sama, jeżeli
> chcę.
>    Ja wiem, że jednym z podstawowych problemów małżenskich poza wychowaniem
> dzieci są pieniądze. Nie wiem jak radzą sobie inne pary z tym problemem, tu
> już chyba nie ma nadziei... Nie mam nawet pomysłu co mogłabym zrobić, aby
> się polepszyło...
>    Czy to już pora, żeby zasięgnąć porady adwokata? Jestem załamana, ale
> jeżeli mam mieć problemy finansowe w małżeństwie, to może jednak lepiej mieć
> je samodzielnie? Straszliwy błąd popełniłam, zainwestowałam masę uczuć w
> niewłaściwego człowieka, teraz jestem sama i nie mam nic swojego, nie mam
> gdzie wrócić i muszę zacząć wszystko od zera.
>    Poradzcie coś Grupo: od czego zacząć, co zrobić? Wynająć mieszkanko (
> ile to kosztuje, nawet nie mam pojęcia) iść do adwokata ( a to??) i co
> dalej...
>
> PS. Awantury finansowe są jakby podłożem do wszelkiego rodzaju innych
> konfliktów... Więc to nie tylko chodzi o kasę...
> Rozpady małżeństw biorą się tylko z 2 powodów:Albo nie ma pieniędzy albo nie
ma seksu, bo np.facet nie może i dlatego właśnie się rozpadają małżeństwa
>


--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


63. Data: 2003-01-28 21:43:55

Temat: Re: /bardzo długie/ rozpad rodziny- jednak??
Od: "Jolanta Pers" <j...@u...com.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Hanka Skwarczyńska" <a...@w...pl> napisał w
wiadomości news:b133ol$ieq$1@news.tpi.pl...

> Abstrahując od całości postu rozpoczynającego wątek (który,
> nawiasem mówiąc, nie wiem dlaczego mogę sobie obejrzeć tylko
> przez www), chciałabym zwrócic uwagę na jedną rzecz: jeśli się
> szantażuje (tak, mocne słowo, ale moim zdaniem adekwatne do
> sytuacji) człowieka pieniędzmi, to on bardzo szybko dostaje
> niesamowicie wręcz materialistycznego podejścia do
> rzeczywistości. Choćby na początku był nie wiem jakim idealistą,
> napompowanym po uszy nie wiem jakimi uczuciami.

Ja bym dodała jeszcze: to jest nieuleczalne. Ktoś, komu kiedyś podkopano
elementarne poczucie bezpieczeństwa właśnie za pomocą groźby odcięcia od
kasy, zawsze będzie się tego podświadomie bał i będzie robił wszystko, żeby
tylko już nigdy nikt go w takiej sytuacji nie postawił. Objawy bywają
różne - od maniakalnego robienia pieniędzy, przez chomikowanie zaskórniaków,
totalną rozdzielność majątkową etc.

Oczywiście nie twierdzę, że każdy, kto robi cokolwiek z powyższego, robi to
z powodu takiej traumy, ale to może być przyczyna.

JoP (pierwszy post wysłany z domowego DSLa, ha!)

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


64. Data: 2003-01-29 12:52:09

Temat: Re: /bardzo długie/ rozpad rodziny- jednak??
Od: w...@b...pl (Elżbieta) szukaj wiadomości tego autora


----- Original Message -----
From: Jolanta Pers <j...@u...com.pl>
>
> JoP (pierwszy post wysłany z domowego DSLa, ha!)
>
Takiemu to dobrze.

Elżbieta

--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.soc.rodzina

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


65. Data: 2003-01-30 09:13:13

Temat: Re: /bardzo długie/ rozpad rodziny- jednak??
Od: "agi ( fghfgh )" <a...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora



Iwcia&Pstryk wrote:

> Rozumiem to co mówisz o jej nieodpowiedzialności partnera w zakresie forsy -
> ja miałam i miewam to czasem ze ślubnym. Dużo rozmów, nerwów, tłumaczeń i
> awantur to kosztowało, ale było warto. Też był przyzwyczajony że jak
> pieniądze są to trzeba je wydać, a jak nie ma - to pożyczyć. Kwestia
> wychowania. Po 6 latach problem czasami wraca, ale nadzwyczaj rzadko.
> Wspólna kasa penetrowana na zakupy zwykłe w miarę potrzeb, na zakupy
> większe - choćby to miały być niezbędne buty bo któreś chodzi w podartych
> kaloszach - zawsze konsultowana. Jeżeli oszczędzamy to na zaciskanie pasa
> godzimy się obydwoje, a nie tylko on bo ja tak zdecydowałam.Także nie
> wstawiaj mi tu głodnych kawałków o naturze kobiet, bo ja mogłabym zacząć o
> marnotrawczej naturze facetów, co wcale prawdą nie jest.

Obserwuje te dyskusje i zastanawiam sie nad jednym. Rafal ma swoj
wypracowany z zona uklad, który _im obojgu_ pasuje. Tymczasem gro
próbuje ich 'nawracac' na 'jedynie sluszne' rozwiazania. Po co?
Niezaleznie od tego jakie kto ma metody nie zauwazylam w postach Rafala
niczego, co by swiadczylo, ze jego zona jest biedna, pokrzywdzona a on
ten zly macho, nie liczacy sie z jej zdaniem i laskawie wydzielajacy
kase.
Iwonko to co sprawdzilo sie u Ciebie- nie musi u kogo innego. To, ze
wypracowalas z mezem swoj uklad nie oznacza, inni tez musza rzucac to co
im pasuje i nagle zmieniac zalozenia i priorytety. A to w jaki sposób
piszesz mozna odebrac jak próbe 'nawracania' bo u Was sie sprawdzilo.
pzdr
agi

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 6 . [ 7 ]


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

WSZYSTKO O WESELU I ŚLUBIE!
Rola kobiety w rodzinie
Zaburzenia psych. po udziale w wojnie
Poszukuję par z dzieckiem do 1 roku życia...
chandra i brzydkie zimowe wieczory

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

"Nie będziesz cudzołożył."
Znalazłam kanał na YouTube dla dzieci i nie tylko i poszukuję podobnych
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.

zobacz wszyskie »