Witam,
Sytuacja wygląda tak: pacjent po mononukleozie, w której wygladał jak
purchawka ;) ma ciagłe nawrtoy powiekszonych wezłów chłonnych pzy każdym
małym przeziębieniu. Jest to troch euciążliwe bo węzły puchną (te przy
uszach/żuchwie) i uniemożliwiają gryzienie, jedzenie - staje się to bardzo
bolesne.

Lekarz stwierdzi, że moze cokolwoeik powiedziec jak to zobaczy :/ To trwa
zazwyczaj 2-3 dni i już kilka razy spotkanie z lekarzem nie wyszło.

Co o tym sądzicie? Przjemowac się?

--
Kyo