witam wszystkich - problem jak w temacie - od kilku miesiecy mam
dziwne uczucie "bolu" jader - nie potrafie okreslic czy to prawe, czy
to lewe - wydaje mi sie, ze oba... nie jest to nawet bol a takie
uczucie dyskonfortu - jakby mnie cos uciskalo - dodam, ze zadnych
zmian (powiekszenia itp) nie zauwazylem... co ciekawe bylem najpierw u
lekarza rodzinnego - ten wyslal mnie do "chirurga lub urologa" -
poszedlem do chirurga, ale ten z kolei nic ciekawego nie powiedzial -
cos tam wspomnial o jakichs zylakach po czym zapisal mi jakies masci
przeciwko "zapaleniom"... wiem - troche to chaotyczne, ale tak to juz
jest przez to, ze ciagle jestem na walizkach - w przyszlym tygodniu
znowu wyjezdzam (teraz na dluuugo) - dzwonilem dzisiaj do kilku
"gabinetow" - myslalem, ze zglosze sie do jakiegos medicover - tam
sprawe obada urolog, jezeli bedzie potrzeba zrobi USG - niestety -
pani w recepcji kazala mi zrobic najpierw USG i z tym dopiero isc do
urologa - eh - dluga historia...

wracajac do mojego problemu - moze jakis urolog/chirurg jest na grupie
i ma pomysl co do tego co moze byc nie tak z moimi klejnotami? jeszcze
raz opisze - zadnych widocznych zmian - odczuwam lekki dyskomfort i
mam wrazenie jakby jadra "twardnialy" - zaczelo sie to pare miesiecy
temu - pojawia sie na pare dni i znika...

tak sobie mysle, ze jak to jakis "zylak" to dlaczego oba jadra naraz?
tak samo w przypadku jakiegos "raka jader" - oba bylyby zaatakowane
rowno? ten chirurg ktory to ogladal na moja sugestie o raku jadra
kazal mi "wypluc to slowo" - ja tam nie wiem...

any help?