| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2002-06-11 11:40:05
Temat: brzoza himalajska padłaWysoka, 4 metrowa, posadzona w zeszłym roku, w czasie wichury złamała się na
wys 0,5 metra. Po bliskich oględzinach miejsca złamania, znalazłam białe
larwy i wydrążone korytarze w pniu. Czy to jakiś normalny robal lubiący
brzozy?
Drzewko stało w zeszłym roku ok. miesiąca w donicy obok desek z rozbiórki
starego domu - było w nich pewnie trochę spuszczeli, larwy wyglądały
podobnie. Czy one mogą żerować w żywym drzewie?
Edyta
(zrozpaczona utratą najwyższego drzewa w ogrodzie)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
2. Data: 2002-06-12 13:26:47
Temat: Re: brzoza himalajska padła
> Wysoka, 4 metrowa, posadzona w zeszłym roku, w czasie wichury złamała się na
> wys 0,5 metra.
no to ja szczerze współczuję straty takiego pięknego drzewa. Płakałabym
z tydzień albo i dłużej. Po dłuższych poszukiwaniach okazało się, że
Twoja brzoza himalajska i wymarzona przeze mnie brzoza pożyteczna i
brzoza Jacquemonta to to samo drzewo. Mają ją w ofercie Kurowscy z
Końskowoli więc przy okazji wywiezienia bachorków do dziadków zrobimy
zakupy. Jakoś we Wrocku się na nią nie natknęłam, a samo pytanie o
brzozę pożyteczną najczęściej wywołuje uśmiech na twarzy. A stoi taka
piękna w Ogrodzie Botanicznym.
Nasze wszystkie trzy najwyższe drzewka nie są jeszcze tak wysokie
(3,5-2,5m) i profilaktycznie przywiązaliśmy je do grubych palików, ale
na robale to i one by nie pomogły. Moje kondolencje, a na otarcie łez
spraw sobie nową, mniejsza będzie ale ponoć 40 cm rocznie jej
przybywa...
pozdrawiam
Iwona
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
3. Data: 2002-08-01 14:33:37
Temat: Re: brzoza himalajska padła
Użytkownik Edyta Szajnóg <e...@g...com.pl> napisał:
> Wysoka, 4 metrowa, posadzona w zeszłym roku, w czasie
wichury złamała się na
> wys 0,5 metra. Po bliskich oględzinach miejsca złamania, znalazłam białe
> larwy i wydrążone korytarze w pniu. Czy to jakiś normalny robal lubiący
> brzozy?
Myślę że sprawcą jest TORZYŚNIAD KASZTANÓWKA największy szkodnik drzew, bo
niszczy bardzo wiele gatunków drzew. Wgryza się u nasady młodej gałązki i
schodzi w dół drzewa . Łarwa żeruje 2-3 lata i wyżera rdzeń. W młodych
drzewach zostaje tylko kora i pierwszy większy wiaterek łamie drzewo lub
gałąź.. Tak u nas załatwił kilka lip kaukazkich,
> Drzewko stało w zeszłym roku ok. miesiąca w donicy obok desek z rozbiórki
> starego domu - było w nich pewnie trochę spuszczeli, larwy wyglądały
> podobnie. Czy one mogą żerować w żywym drzewie?
Larwy są podobne, ale to co innego. Motyl TORZYŚNIADA jest imponujący,
wielki ( 7.5 cm rozpiętośc skrzydeł) mechaty, śnieżnobiały, w czarne cętki
... przepiękny. Podziwialiśmy z Sylwkiem takiego u nas na młodym jesionie
... (:-((
A następnego dnia od prof. Łabanowskiego dowiedzieliśmy się że to właśnie on
jest tym szkodnikiem. Po dokładnych oględzinach jesiona na którym siedział,
znaleźliśmy duży kokon z którego wyszedł, a pod korą była wygryziona dziura
na pół dłoni i kanał do góry wzdłóż całego pnia. Jesion już dość gruby na ok
10 cm więc sobie da radę, ranę pewnie zaleje ale szkoda, że szkodnikowi
pozwoliliśmy polecieć, bo teraz się rozmnoży i rozejdzie po innych drzewkach
> Edyta
> (zrozpaczona utratą najwyższego drzewa w ogrodzie)
Przytnij to drzewo w zdrowym już miejscu a w przyszłym roku odbije ono ze
zdwojoną siłą .
Wczoraj złapałam na gorącym uczynku składania jaj na śliwie, kolejnego
motyla nocnego, którego nie mam nigdzie w literaturze. Tym razem przezornie
pojmałam go do słoika i chyba znów odwiedzę profesora.
Pozdrówki - Jagoda
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |