| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2003-03-02 17:35:05
Temat: chemia a studia farmacjiWitam wszystkich!
Ja chciałam się zapytać czy wybierając się na studia farmacji trzeba znać
perfekcyjnie chemię z zakresu szkoły średniej? Proszę o odpowiedż jak ktoś jest w
stanie.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
2. Data: 2003-03-02 19:33:52
Temat: Re: chemia a studia farmacjiZ zakresu szkoły śrdeniej - perfekcyjnie (bo to żaden zakres jak na farmację
:) )
ALe nie przejmuj sie - wszystko jest dla ludzi...
Jak nie umiesz - to sie nauczysz...
POza tym - ze studiów trzeba chciec, żeby wylecieć...
Użytkownik Alina <a...@o...pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:b3tf8o$a85$...@n...onet.pl...
Witam wszystkich!
Ja chciałam się zapytać czy wybierając się na studia farmacji trzeba znać
perfekcyjnie chemię z zakresu szkoły średniej? Proszę o odpowiedż jak ktoś
jest w stanie.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
3. Data: 2003-03-02 23:14:41
Temat: Re: chemia a studia farmacji> POza tym - ze studiów trzeba chciec, żeby wylecieć...
To fakt. Ja poszłam na chemię,a byłam zielona dzięki życiowym przypadkom
moich nauczycieli. A to nie istotne. Sama doświadczyłam, że chcieć to móc
;-)
Powodzenia i odwagi!
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
4. Data: 2003-03-08 23:14:20
Temat: Re: chemia a studia farmacji> POza tym - ze studiów trzeba chciec, żeby wylecieć...
Tu bym dyskutował; przyjmują na 1. rok 100-dziesiąt osób,a miejsc na
pracowni organicznej jest 80. Samo to mówi za siebie.
Kurewski kierunek, najprawdopodobniej dlatego, że licencjonowany.
Inną sprawą jest kompetencja emgieerów już nawet 2-5 lat po studiach...
przepraszam, ale 75% to poziom słabego technikum.
Studiowałem farm. dziennie 4 latka. Jestem na (zaocznej, uzupełn. mgrskiej)
chemii. Mam swoje stare zeszyty, dzienniki laborat. itp. Wybacz, ale poziom
nieorganicznej, ANALITYCZNEJ (ilościówka chem i instr.), organicznej,
toksyko i nie tylko jest naprawdę wyższy niż na AM, przy czym: student jest
człowiekiem, a nie numerem w dzienniku i szmatą na której wyżywają się
zakomplexieni asystenci (możliwość skutecznej interwencji u dziekana przy
ew. próbach poniżania). Oceny są obiektywne i wyznaczają je jasne kryteria.
Wielka reforma jest potrzebna f-cji, w każdym razie w-wskiej. To czego
doświadczyłem było żenujące - układy i układziki, łapówki za niskie by można
mówić o aferze, ale przyjmowane chętnie. Po prostu żal wspominać.
I jeszcze jedno - to są obecnie ciężkie, 5-letnie studia dla - głownie -
ekspedientów w aptekach, nie kojarzących Enapu z Renitekiem,
p-acetyloaminofenolu z A(cetylo)P(ara)A(mino)P(henol)'em, itd, itp.
Nie chcę uogólniać, pochodzę z rodziny farmaceutycznej, ale sorki, kiedyś
wiedza nt. farmakologii, ch. leków, fizjologii była jakoś dużo bardziej
gruntowna i głebiej zakorzeniona w umysłach adeptów f-cji. Dziś się trzyma
do 2-5 (max!) lat po studiach, a potem na pytanie o mech. działania
betalaktamów, czy strukturę epinefryny uslyszysz, że 'to nie moja dzialka,
ja zajmuję się promocją multivitafortu, najlepszego prep. z tej grupy na
rynku............'. Oczywiście zwykłe multi za ciężkie pieniądze.
--
pozdrawiam, acz gorzko
Jasiek
a...@p...onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
5. Data: 2003-03-10 22:19:55
Temat: Odp: chemia a studia farmacjiSwieta racja tym głąbom z farmacji debilnym asystentom
idiotom o nazwie profesorowie powinno sie zrobic wielka
reforme wytepic ten debilizm
ale poczekajcie pare lat unia wam da rade
Użytkownik Jasiek <a...@p...onet.pl> w wiadomości do grup
dyskusyjnych napisał:b4dtgq$4uu$...@n...onet.pl...
> > POza tym - ze studiów trzeba chciec, żeby wylecieć...
>
> Tu bym dyskutował; przyjmują na 1. rok 100-dziesiąt osób,a miejsc na
> pracowni organicznej jest 80. Samo to mówi za siebie.
> Kurewski kierunek, najprawdopodobniej dlatego, że licencjonowany.
> Inną sprawą jest kompetencja emgieerów już nawet 2-5 lat po studiach...
> przepraszam, ale 75% to poziom słabego technikum.
> Studiowałem farm. dziennie 4 latka. Jestem na (zaocznej, uzupełn.
mgrskiej)
> chemii. Mam swoje stare zeszyty, dzienniki laborat. itp. Wybacz, ale
poziom
> nieorganicznej, ANALITYCZNEJ (ilościówka chem i instr.), organicznej,
> toksyko i nie tylko jest naprawdę wyższy niż na AM, przy czym: student
jest
> człowiekiem, a nie numerem w dzienniku i szmatą na której wyżywają się
> zakomplexieni asystenci (możliwość skutecznej interwencji u dziekana przy
> ew. próbach poniżania). Oceny są obiektywne i wyznaczają je jasne
kryteria.
> Wielka reforma jest potrzebna f-cji, w każdym razie w-wskiej. To czego
> doświadczyłem było żenujące - układy i układziki, łapówki za niskie by
można
> mówić o aferze, ale przyjmowane chętnie. Po prostu żal wspominać.
> I jeszcze jedno - to są obecnie ciężkie, 5-letnie studia dla - głownie -
> ekspedientów w aptekach, nie kojarzących Enapu z Renitekiem,
> p-acetyloaminofenolu z A(cetylo)P(ara)A(mino)P(henol)'em, itd, itp.
> Nie chcę uogólniać, pochodzę z rodziny farmaceutycznej, ale sorki, kiedyś
> wiedza nt. farmakologii, ch. leków, fizjologii była jakoś dużo bardziej
> gruntowna i głebiej zakorzeniona w umysłach adeptów f-cji. Dziś się trzyma
> do 2-5 (max!) lat po studiach, a potem na pytanie o mech. działania
> betalaktamów, czy strukturę epinefryny uslyszysz, że 'to nie moja dzialka,
> ja zajmuję się promocją multivitafortu, najlepszego prep. z tej grupy na
> rynku............'. Oczywiście zwykłe multi za ciężkie pieniądze.
>
>
> --
> pozdrawiam, acz gorzko
> Jasiek
> a...@p...onet.pl
>
>
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |