| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2000-12-01 01:14:17
Temat: Re: Szkola, bylo: Re ciezki tornisterMon, 27 Nov 2000 22:58:11 GMT p...@b...net (Arel) napisal(a):
>>> > Ilu nauczycieli w kazdej szkole przychodzi do pracy i za cel
>>> > stawia sobie upokorzenie jak najwiekszej ilosci uczniow?
>>> No ilu? Ilu?!
>>Wielu Asiu... Wiem to od samych nauczycieli :-(
>A dokladniej to zaden.
Z obserawcji moich i moich znajomych wynika, że tacy się "zdarzają",
tzn. nie jest ich znowu tak wielu, ale można na takich trafić. Zapewne
zależy to od szkoły. Moje dzieci raczej miały szczęście do nauczycieli
(choć były wyjątki), ale nie mieli nigdy takiego nauczyciela jak syn
mojego kolegi. Jego nauczycielka stosowała np. taką metodę
"wychowawczą", że podjudzała klasę do wyśmiewania się z kolegów, jak
czegoś tam nie umieli.
A tak wogóle to chyba też dość często można spotkać sytuacje, gdy
nauczyciel jest "dumny" z tego, że udowodnił uczniowi, że czegoś tam
nie wie, czy nie rozumie.
Z drugiej strony, nauczyciele też nie mają łatwego życia w
przepełnionych klasach. Ciekaw jestem co oni sami o tym myślą, ale
wydaje mi się, że trudność zapanowania nad klasą jest propocjonalna do
kwadratu ilości uczniów...
gr
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2000-12-01 01:14:19
Temat: Re: Szkola, bylo: Re ciezki tornisterMon, 27 Nov 2000 22:58:13 GMT p...@b...net (Arel) napisal(a):
>Prosta sprawa: Dzwoni na lekcji telefon, prosze dziecko o telefon,
>wlaczam go i mowie:"Trwa lekcja", wylaczam telefon i oddaje go
>dziecku. Jezeli ktos jest uparty i zadzwoni ponownie, wkladam telefon
>do specjalnie przygotowanego metalowego pudelka doskonale ekranuje
>fale radiowe), a dziecko otrzymuje go wychodzac z klasy po lekcji.
I w tym momencie dzwoni telefon koleżanki. Za chwilę następnej... Na
następnej lekcji zabawę rozpoczynamy od nowa...
Pozdrawiam
gr
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |