Strona główna Grupy pl.soc.rodzina co dalej robić? - troche długie

Grupy

Szukaj w grupach

 

co dalej robić? - troche długie

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 38


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2002-10-21 17:07:53

Temat: co dalej robić? - troche długie
Od: "GGosia" <a...@o...poczta.pl> szukaj wiadomości tego autora

Witam serdecznie cała grupę, jak narazie byłam tylko tzw. czytaczem, ale
sama wpadłam w tarapaty, no może to zbyt dziwne określenie, ale ...
Otórz jestem mężatką od 7 lat (minie 25.12), jestem ale chyba już nie
jestem, mąż stwierdził, że już mu na mnie nie zależy, zależy mu w zasadzie
tylko na dziecku, w ciągu tygodnia wyprowadził sie, wynajął mieszkanie, jak
twierdzi narazie na 4 miesiące, tam zabiera naszego syna, ja w tej chwili
pracuję w domu wklepuję dane do bazy danych, moje dochody są raczej mierne,
ale są!, on zarabia całkiem nieźle, kupilismy dwa lata temu mieszkanie na
które zaciągnęlismy kredyt (niemały), on teraz zostawia mnie i jednego dnia
twierdzi, że zostawia mi mieszkanie spłaci kredyt, drugiego w zasadzie sam
nie wie co z tym fantem zrobić, trzeciego twierdzi że muszę iść do pracy i
sama się teraz utrzymać, (miesięczne koszty utrzymania to ok. 2600 zł - same
opłaty razem z kredytem), tą kwestię akurat rozumiem ponieważ cały czas
próbowałam znaleźć pracę na miarę swoich możliwości, ale też pracę w której
mogłabym sie spełnić, a nie brać tego co się akurat trafia, w końcu jakąś
pracę miałam w domu. Zostałam zmuszona w zasadzie do brania tego co jest,
wzięłam, co do płacenia tzw. alimentów określił sie jak narazie na 3
miesiące a co dalej on jeszcze nie wie???? Jestem w zawieszeniu, nie wiem co
mam robić mały tęskni za ojcem codziennie do niego chce dzwonić, oczywioście
pozwalam, ale kiedy przedstawiłam małzonkowi jakie ponoosze koszty na
opłacenie telefonu z tego tytułu, stwierdził, że to mój problem, mogę nie
dawać dzwonić dziecku!! Łukasz jest rozdarty miedzy dwoje rodziców, na razie
podoba mu się dana sytuacja, tata ma swoje mieszkanie, mama ma swoje, ciągle
tylko pyta dlaczego mamusia nie może pojechać z nim do tatusia.
Jak mam tłumaczyć dziecku że tatuś nie chce z mamą mieszkać, że byc może ma
kogoś innego?
Jak pozbierać się, bo jak narazie od tygodnia nie jjem i żyję chyba z
przyzwyczajenia.
Poradźcie bo już opadłam z sił

Gosia






› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


2. Data: 2002-10-21 20:40:42

Temat: Odp: co dalej robić? - troche długie
Od: "Sandra" <d...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik GGosia <a...@o...poczta.pl> w wiadomości do grup
dyskusyjnych napisał:3...@a...poleczki.dialup.ine
tia.pl...
> Witam serdecznie cała grupę, jak narazie byłam tylko tzw. czytaczem, ale
> sama wpadłam w tarapaty, no może to zbyt dziwne określenie, ale ...


> Otórz jestem mężatką od 7 lat (minie 25.12), jestem ale chyba już nie
> jestem,

myśle ,że jeśli nie złożono jeszcze pozwu o rozwód to jesteś jeszcze
mężatką...

mąż stwierdził, że już mu na mnie nie zależy,

tu znasz lepiej powód dla jakiego użył takiego stwierdzenia i czy jest
jakaś szansa na zmiane ...

zależy mu w zasadzie
> tylko na dziecku, w ciągu tygodnia wyprowadził sie, wynajął mieszkanie,
jak
> twierdzi narazie na 4 miesiące,

nie wiesz do końca dlaczego tylko na 4 miesiące...może sobie daje czas do
przemyślenia...

tam zabiera naszego syna,

i myślę,że dobrze będzie gdy mu tego nie będziesz utrudniała...


ja w tej chwili
> pracuję w domu wklepuję dane do bazy danych, moje dochody są raczej
mierne,
> ale są!,on zarabia całkiem nieźle, kupilismy dwa lata temu mieszkanie na
> które zaciągnęlismy kredyt (niemały),

oboje jesteście prawnie odpowiedzialni za takie zobowiązania...

on teraz zostawia mnie i jednego dnia
> twierdzi, że zostawia mi mieszkanie spłaci kredyt, drugiego w zasadzie sam
> nie wie co z tym fantem zrobić, trzeciego twierdzi że muszę iść do pracy i
> sama się teraz utrzymać, (miesięczne koszty utrzymania to ok. 2600 zł -
same
> opłaty razem z kredytem),

w związku z powyższym należy przeprowadzić rzeczową rozmowę, choć zdaje
sobie sprawę,że w obecnej sytuacji nie jest to proste ...

Zostałam zmuszona w zasadzie do brania tego co jest,
> wzięłam, co do płacenia tzw. alimentów określił sie jak narazie na 3
> miesiące a co dalej on jeszcze nie wie????

nie możesz tego tak pozostawić w związku z zaciągniętym kredytem to musi być
omówione dokładnie obojętnie czy mu się to podoba czy nie ...w innym
przypadku powinnaś powiedzieć ,że będziesz zmuszona rozstrzygnąć to drogą
prawną...nie możesz popadać w głębsze tarapaty jak to nazwałaś
wyżej...ponieważ to się wiąże jak dobrze wiesz z utratą mieszkanie w
przypadku nie realizowania zobowiązań ...

Jestem w zawieszeniu, nie wiem co
> mam robić mały tęskni za ojcem codziennie do niego chce dzwonić,
oczywioście
> pozwalam, ale kiedy przedstawiłam małzonkowi jakie ponoosze koszty na
> opłacenie telefonu z tego tytułu, stwierdził, że to mój problem, mogę nie
> dawać dzwonić dziecku!!

z jednej strony przyznaje mu rację ...jest wiele sposobów ,by wytłumaczyć
dziecku ,że teraz nie będzie dzwoniło ...ponieważ np. taty nie ma w
domciu..., źe pracuje długo i wiele innych sposobów by nie nastawiać go anty
do ojca...bo to co jest między Wami to między Wami...a z postu wynika ,że
ojciec nie jest złym ojcem jeśli chodzi o dziecko.../zaznaczam z tego postu
nic nie wynika /.

Łukasz jest rozdarty miedzy dwoje rodziców, na razie
> podoba mu się dana sytuacja, tata ma swoje mieszkanie, mama ma swoje,
ciągle
> tylko pyta dlaczego mamusia nie może pojechać z nim do tatusia.

póki sytuacja nie jest jasna ograniczyć się do informowania bardziej
typu,obowiązki , praca, zmęczenie dlatego nie mogę pojechać...

> Jak mam tłumaczyć dziecku że tatuś nie chce z mamą mieszkać, że byc może
ma
> kogoś innego?

dziecka nie wciągać w Wasze sprawy...jedynie delikatnie można ale gdy się
już jest pewnym ,że ten związek nie ma racji bytu poinformować dziecko, że
nie możecie z sobą mieszkać np. dlatego,że i tu w zależności od wieku i o
ile się będzię wypytywało ...trudno podać jak na tacy odpowiedzi...nie
wiadomo o co się dziecko zapyta...ale jedno jest pewne nigdy nie nastawiać
negatywnie dziecka...bo to między wami sie cos popsuło...być może można
jeszcze naprawić ale analiza dokonana przez Ciebie da odpowiedz o co Wam
poszło i jak daleko zabrneliście oboje ...

> Jak pozbierać się, bo jak narazie od tygodnia nie jjem i żyję chyba z
> przyzwyczajenia.

to nic nie da , odpowiedz sobie na pytanie co było przyczyną a później
zastanów się jak i kto powienien wyjść z propozycją naprawy tego co zostało
być może nie do końca zniszczone...
a jeśli stwierdzisz, że to już koniec to zamartwianie nic nie pomaga wierz
mi ...wciąga tylko w lata i trudniej się pozbierać ...

> Poradźcie bo już opadłam z sił

zastanów się nad przyczyną bo nie wierze w to ,że ktoś tak sobie z dnia na
dzień pakuje walizki i wychodzi...


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


3. Data: 2002-10-22 05:52:23

Temat: Re: co dalej robić? - troche długie
Od: "Iwcia&Pstryk" <p...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora

> Jak mam tłumaczyć dziecku że tatuś nie chce z mamą mieszkać, że byc może
ma
> kogoś innego?
> Jak pozbierać się, bo jak narazie od tygodnia nie jjem i żyję chyba z
> przyzwyczajenia.
> Poradźcie bo już opadłam z sił

Gosiu... nie wiem ile Łukasz ma lat, ale sądze wbrew Sandrze ze najgorsze co
moze byc to oklamywanie dziecka. To wyplynie predzej czy pozniej. Oczywiscie
nie mozna na dziecku wyladowywac swoich emocji ale odpowiednio do wieku
rzeczowo przedstawic sprawe - rodzice musza od siebie odpoczac, przemyslec
sami rozne rzeczy itp. Zapytaj sie czy czasami nie ma dosyc swoich
najlepszych kolegow - co wcale nie znaczy ze przestal ich lubic.
Tak samo IMHO nie ma sensu rozpamiętywanie w samotności "gdzie był błąd" bo
nawet jak coś znajdziesz to może się okazać że to nie to zaważyło.
Sensownym rozwiazaniem wydaje mi sie poszukanie pomocy na zewnatrz, ale
rozsadnej pomocy. Czy jest ktos komu Twoj maz ufa, szanuje go? Moze zapytasz
sie go w rozmowie tel z kim bys mogla o was porozmawiac zeby nie poczul sie
urazony ze "pierzesz brudy" przy obcych? Są poradnie rodzinne, a ty masz
skomplikowane kwestie prawne do zalatwienia gdyby rozstanie stalo sie
naprawde...
Zycze ci wytrwalosci i umiejetnosci rozmowy... bo przeciez moze bedzie ok :)

PPzdr
Iwcia


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


4. Data: 2002-10-22 07:40:48

Temat: Re: co dalej robić? - troche długie
Od: "GGosia" <a...@o...poczta.pl> szukaj wiadomości tego autora




> Tak samo IMHO nie ma sensu rozpamiętywanie w samotności "gdzie był błąd"
bo
> nawet jak coś znajdziesz to może się okazać że to nie to zaważyło.

niestety próbowałam rozm,yslać, ale to mnie tak strasznie dołuje, że nie
jestem w stanie realnie myśleć
> Sensownym rozwiazaniem wydaje mi sie poszukanie pomocy na zewnatrz, ale
> rozsadnej pomocy. Czy jest ktos komu Twoj maz ufa, szanuje go? Moze
zapytasz
> sie go w rozmowie tel z kim bys mogla o was porozmawiac zeby nie poczul
sie
> urazony ze "pierzesz brudy" przy obcych? Są poradnie rodzinne, a ty masz
> skomplikowane kwestie prawne do zalatwienia gdyby rozstanie stalo sie
> naprawde...

Próbowałam namówić męża do wizyty w poradni rodzinnej, do rozmów, ale na
wszystko mam odpowiedź NIE, poza tym ja staram się (z duzym skutkiem), przy
wszelkiego rodzaju rozmowach być spokojna, ale w nim jest jakaś agresja,
kiedy pytam dlaczego jest taki agresywny, kto go do tego nakręca, słyszę, że
on sam sie do tego nakręca, codziennie zmienia zdanie co do dalszego
postepowania, no może nie codziennie, ale wtedy gdy odwiedza Łukasza (6
lat), niestety on zdaje sobie sprawę, że ma w tej chwili nademną przewagę,
zarówno materialną jak i psychiczną.

Jedyne co w tej chwili postanowiłam, to przestaję rozmawiać zaczynam powoli
myśleć o sobie, pracy, Łukaszu, zobaczymy co będzie dalej.

Gosia



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


5. Data: 2002-10-22 08:06:57

Temat: Re: co dalej robić? - troche długie
Od: Nela Mlynarska <n...@t...com.pl> szukaj wiadomości tego autora

GGosia napisał(a):

> Próbowałam namówić męża do wizyty w poradni rodzinnej, do rozmów, ale na
> wszystko mam odpowiedź NIE, poza tym ja staram się (z duzym skutkiem), przy
> wszelkiego rodzaju rozmowach być spokojna, ale w nim jest jakaś agresja,
> kiedy pytam dlaczego jest taki agresywny, kto go do tego nakręca, słyszę, że
> on sam sie do tego nakręca, codziennie zmienia zdanie co do dalszego
> postepowania, no może nie codziennie, ale wtedy gdy odwiedza Łukasza (6
> lat), niestety on zdaje sobie sprawę, że ma w tej chwili nademną przewagę,
> zarówno materialną jak i psychiczną.

Psychiczną ... to nie wiem czy ma. Raczej ma zachwiane poczucie pewności
siebie (nie wiem, może akurat nie w ralacjach Ty - On). Świadczy o tym
choćby to, że podejmuje sprzeczne decyzje, że jest agresywny. On ma problem.
Jaki ... licho wie. Może chodzi o to, że nie chce, nie może, nie potrafi Ci
powiedzieć o co tak naprawdę chodzi. Może o to, że nie radzi sobie z czymś
(może właśnie z relacjami między Wami, a wybranie się do przychodni byłoby
dla niego przyznaniem się, że z czymś sobie nie radzi). A może o coś całkiem
innego. Wiesz ... nie ma chyba nic trudniejszego do oswojenia, niż facet,
który sobie z czymś nie radzi (przepraszam tu wszystkich Panów, którzy
potrafią być niedoskonali ;-))). A tu jeszcze pytanie: "kto Cię tak nakręca"
... sama gdybym już była podrażniona walnęłabym coś niemiłego. ;-)

Ty masz przewagę. Mimo całej ciężkiej sytuacji, to Ty możesz najwięcej
zrobić, bo Ty tego chcesz.

Czy Mąż Ci powiedział o co mu tak naprawdę poszło? Jest Ci to winien. Wiedza
ta powinna być dla Ciebie putnktem wyjściowym w budowaniu strategii
układania sobie dalej wszystkiego (czy w jakiś sposób dalej z nim, czy też
bez niego ...).

Pozdrawiam,
Nela

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


6. Data: 2002-10-22 08:25:13

Temat: Re: co dalej robić? - troche długie
Od: "Sokrates" <d...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "GGosia" <a...@o...poczta.pl> napisał w
wiadomości
news:5251-1035272141@as3-70.poleczki.dialup.inetia.p
l...
>

> Próbowałam namówić męża do wizyty w poradni rodzinnej, do
rozmów, ale na
> wszystko mam odpowiedź NIE, poza tym ja staram się (z
duzym skutkiem), przy
> wszelkiego rodzaju rozmowach być spokojna, ale w nim jest
jakaś agresja,

Przepraszam, jeśli to, co napiszę może cię urazić lub może
to głupie, ale taka enigmatyczna postawa twojego męża
połączona z agresją nie wiem dlaczego kojarzy mi się z AIDS,
HIV, lub z czymś podobnym, co dotknęło tylko jego, na co się
złości i izoluje. Przepraszam, ale takie mam skojarzenia.
Sokrates

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


7. Data: 2002-10-22 08:36:08

Temat: Re: co dalej robić? - troche długie
Od: "Sokrates" <d...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Sokrates" <d...@w...pl> napisał w
wiadomości news:ap31me$glc$1@news.tpi.pl...
>

> Przepraszam, jeśli to, co napiszę może cię urazić lub może
> to głupie, ale taka enigmatyczna postawa twojego męża
> połączona z agresją nie wiem dlaczego kojarzy mi się z
AIDS,
> HIV, lub z czymś podobnym, co dotknęło tylko jego, na co
się
> złości i izoluje. Przepraszam, ale takie mam skojarzenia.

Gdyby dalej iść tym tropem, odpowiedz sobie( nie koniecznie
na grupę) na pytanie, jak było z waszym pożyciem. Czy zanim
nastąpiła jego zmiana w zachowaniu odmawiał pod jakimś
pretekstem kontaktów, jakieś inne, nietypowe zachowania,
jeśli chodzi np. o łazienkę. Czy w ogóle zachowywał się
jakoś inaczej?
Sokrates

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


8. Data: 2002-10-22 08:45:01

Temat: Odp: co dalej robić? - troche długie
Od: "Sandra" <d...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik Iwcia&Pstryk <p...@o...pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:ap2p15$cpr$...@k...task.gda.pl...
> Gosiu... nie wiem ile Łukasz ma lat, ale sądze wbrew Sandrze ze najgorsze
co
> moze byc to oklamywanie dziecka.

a kto mówi o kłamstwie...odn. rozmów jak powinnam powiedzieć ? kotku nie
możesz bo tato nie chce płacić rachunków? albo tato powiedział,że to moja
wina? można delikatnie na początku manipulować ze swoimi wypowiedziami nie
używając kłamstw ...

To wyplynie predzej czy pozniej. Oczywiscie
> nie mozna na dziecku wyladowywac swoich emocji ale odpowiednio do wieku
> rzeczowo przedstawic sprawe - rodzice musza od siebie odpoczac, przemyslec
> sami rozne rzeczy itp.

tu masz rację można użyć takiej formy... lecz obojętnie od wieku dziecka nie
wciągać go w swoje niepowodzenia...
bo może to odebrać jako ,że przyczyniło sie do sytuacji w jakiś tam
sposób...

Zapytaj sie czy czasami nie ma dosyc swoich
> najlepszych kolegow - co wcale nie znaczy ze przestal ich lubic.

dlaczego ? czepiać sie zaraz kolegów itp. sprawom...jest problem,który ona
sama zna jak i co ?
więc zacząć od konkretów ale na pewno nie ,wypominaniem i
rozpamiętywaniem...bo może i to było poniekąd główną przyczyną ciągłe
marudzenia ..zainteresowana wie od czego się zaczeły nieporozumienia...

> Tak samo IMHO nie ma sensu rozpamiętywanie w samotności "gdzie był błąd"
bo
> nawet jak coś znajdziesz to może się okazać że to nie to zaważyło.

a tu się nie zgodzę .bo jeśli moja postawa była naganna to zastanowiłabym
sie nad samą sobą ...

> Sensownym rozwiazaniem wydaje mi sie poszukanie pomocy na zewnatrz, ale
> rozsadnej pomocy.

to pewne...taką pomocą może być rozmowa z kimś bardzo bliskim,który daje
dobre rady ale nie koleżanki ,które raczej nie zawsze są dobre w tym ...i
mogą tylko pogorszyć sytuacje...na swoich przykładach...typu. a daj dobrego
kopa lub inne głupie rady bo same nie potrafiły niekiedy sie pozbierać...

Czy jest ktos komu Twoj maz ufa, szanuje go?

i co przez namowe, przez wpływ innej osoby ? nie uważam,żeby to był dobry
pomysł, do porozumienia nie może dochodzić pod namowami ,to oni muszą
zrozumieć problem oboje i się określić czy chcą ze sobą być...zainteresowana
pisała o 7latach pozycia ,jak bardziej doświadczonym paniom z grupy wiadomo
,że są okresy przełomowe w związkach i niekiedy należy przejść rozsądną
drogę by powrotnie do siebie wrócić...

Moze zapytasz
> sie go w rozmowie tel z kim bys mogla o was porozmawiac zeby nie poczul
sie
> urazony ze "pierzesz brudy" przy obcych?

nie uważam żeby to był dobry pomysł...może sie spotkac z ironicznym
uśmiechem swojego partnera albo jeszcze gorzej pomyśli ,że całkiem z nią
niedobrze:-)

Są poradnie rodzinne, a ty masz
> skomplikowane kwestie prawne do zalatwienia gdyby rozstanie stalo sie
> naprawde...

pewnie ,że to już jakaś droga ale sama odwiedzając poradnie usłyszy takie
gdybanie jak my tu sobie gdybamy a w ostateczności postawienie sprawy jasno
o sąd...


Sandra życzę również powodzenia



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


9. Data: 2002-10-22 09:16:05

Temat: Re: co dalej robić? - troche długie
Od: "Sokrates" <d...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Sandra" <d...@w...pl> napisał w wiadomości
news:ap32v9$sl9$1@absinth.dialog.net.pl...
>
[całość ciach]
Ja w sprawie telefonów dziecka do ojca. Wg. mnie najprościej
byłoby powiedzieć dziecku, żeby poprosiło swego ojca, żeby
on do niego częściej dzwonił, ponieważ mamy nie stać na tak
wysokie rachunki telefoniczne. Jeśli dziecko z tym zwróci
się do ojca, to ten jako kochający syna powinien się
zgodzić.
Sokrates

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


10. Data: 2002-10-22 09:29:03

Temat: Re: co dalej robić? - troche długie
Od: "kolorowa" <v...@i...pl> szukaj wiadomości tego autora

Podobnie jak Iwcia, uważam, że dziecku należy podać jak najlżej strawną
prawdę - ale prawdę. Omijaniem, kręceniem czy uciekaniem od tematu możesz
zrobić dziecku większą krzywdę. Dzieci i tak wyczuwają, że dzieje się coś
niedobrego i o wiele lepiej będzie się czuł, kiedy Łukasz dostanie jakieś
wyjaśnienie niż jeśli miałby przeżywać katusze niepewności. Wiesz, on może
sobie wmawiać np. , że to ON jest źródłem problemu.
Moja propozycja nie będzie się specjalnie różnić od Iwci. Powiedz, że
rzeczywiście macie z tatą jakiś problem, że np. tata przeżywa trudne chwile
i ponieważ nie chcecie się krzywdzić postanowiliście zamieszkać osobno, żeby
móc przemyśleć pewne sprawy. Ważne jest to, że by udało Ci się uniknąć
obwiniania ojca. Możesz spokojnie powiedzieć, że dla Was wszystkich sytuacja
jest bardzo przykra i chcielibyście ją rowiązać w sposób jak najmniej
bolesny. I że zależy Wam obojgu na Łukaszu.


niestety on zdaje sobie sprawę, że ma w tej chwili nademną przewagę,
> zarówno materialną jak i psychiczną.
>
> Jedyne co w tej chwili postanowiłam, to przestaję rozmawiać zaczynam
powoli
> myśleć o sobie, pracy, Łukaszu, zobaczymy co będzie dalej.

I myślę, że jest dobry sposób na to, żebyś odzyskała jako taką równowagę
wewnętrzną. Przewaga psychiczna Twojego męża wynikała, jak sądzę, z
zaskoczenia, z tego, że to on podjął decyzję o odejściu, z tego, że w
pierwszej chwili nie wiedziałaś, co robić, no i z tego, że Ty martwisz się
nie tylko o swoje uczucia, ale przede wszystkim o uczucia dziecka - i nie
wiesz, jak je chronić. No i w pierwszej chwili pojawiło się chyba poczucie
winy, które kazało Ci zastanawiać się, co Ty takiego złego zrobiłaś.
Nie bierz tego na siebie. Nie zakładaj, że zrobiłaś coś złego - przecież nie
dostałaś żadnej informacji na temat powodów odejścia. Nie zastanawiaj się
nad przyczynami, bo tylko wpędzisz się w większą depresję. Dopóki mąż nie
zacznie rozmawiać, a Ty nie odzyskasz wzglednego spokoju, to nie będzie
dobry moment na szukanie winy.

Jeśli chodzi o agresję męża, to z tego, co wiem, za agresją czai się lęk.
Ale nic więcej nie jestem w stanie wymyślić, to może być lęk związany z
miotającym nim poczuciem winy, że Cię zostawia, a może faktycznie, jak
sugeruje Sokrates, stało się coś, co go zmusiło do separacji.

Bardzo mi się niepodoba sprawa tego telefonu. Moze zaproponujesz, że ojciec
będzie opłacał tylko rozmowy kierowane na jego numer? Może zapytaj czy
zależy mu na kontaktach z synem? Że może sam mu wyjaśni, dlaczego dziecko
nie może do niego dzwonić?

Jeżeli prowadzisz rozmowy z mężem, w momencie kiedy zaczyna go ponosić,
powiedz, że nie chcesz w ten sposób rozmawiać, nie potrafisz się skupić i
rozmawiać będziesz tylko na spokojnie. Przejmij pałeczkę.

No i sprawa bardzo istotna - poradnia rodzinna - jak dziewczyny wspomniały.
Jeśli mąż nie chce, to idź sama. Tam znajdziesz i prawnika, i psychologa.
Będziesz mieć w ręku jakieś atuty.

Życz powodzenia

Małgosia





› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ] . 2 ... 4


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

reklama-wizytowki
opieka nad rodzicami
Gdzie informacje n/t ubezpieczen?
Gdzie informacje n/t ubezpieczen?
Gdzie informacje n/t ubezpieczen?

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

"Nie będziesz cudzołożył."
Znalazłam kanał na YouTube dla dzieci i nie tylko i poszukuję podobnych
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.

zobacz wszyskie »