« poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2002-06-06 07:56:32
Temat: co zrobić??witajcie,
Będę pisał językiem analizy transakcyjnej, bo tak mi najłatwiej.
moja przyszła żona prowadzi grę "ja biedna". Miała bardzo niedobre
dzieciństwo, szybko się usamodzielniła, cały czas walczyła. Jestem
przekonany, że jej skrypt mówi "nie jestem ok".
Teraz, kiedy już mieszkamy razem, trochę przestała walczyć. Ciągle jest jej
źle, ciągle jest zmęczona, nawala na uczelni, chce ją rzucić i w ogóle
ciągle "jest biedna".
Jak najlepiej zapoczątkować proces "naprawy"?
Za porady będę wdzięczny
M.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2002-06-06 09:36:20
Temat: Re: co zrobić??uba wrote:
>
> Będę pisał językiem analizy transakcyjnej, bo tak mi najłatwiej.
> moja przyszła żona prowadzi grę "ja biedna". Miała bardzo niedobre
> dzieciństwo, szybko się usamodzielniła, cały czas walczyła. Jestem
> przekonany, że jej skrypt mówi "nie jestem ok".
> Teraz, kiedy już mieszkamy razem, trochę przestała walczyć. Ciągle jest jej
> źle, ciągle jest zmęczona, nawala na uczelni, chce ją rzucić i w ogóle
> ciągle "jest biedna".
> Jak najlepiej zapoczątkować proces "naprawy"?
Zaznacze na poczatku z cala stanowczoscia i poraz kolejny - nie jestem
psychologiem, psychiatra, neurologiem. Wg mnie z racji silnych tendencji
do zachowania swojego subiektywnego swiatopogladu zony - w sprawe
powinien wlaczyc sie ktos Trzeci, zebys to Ty nie stal sie Wrogiem.
Zreszta na odleglosc nikt chyba nie zgadnie, czy "obraz sprawy" nie
wynika takze z twojego subiektywizmu.
Flyer
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-06-06 09:51:18
Temat: Re: co zrobić??Zgadzam się, ale nie wiem jak się za to zabrać.
M.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-06-06 10:39:34
Temat: Re: co zrobić??uba wrote:
>
> Zgadzam się, ale nie wiem jak się za to zabrać.
Z jednej strony moge powiedziec - jak nie jestes dziany, to idz do PZP
(przychodnia zdrowia psychicznego) i zobacz co tam jest, ewentualnie
zalap sie na jakas konsultacje - minusem pewnie jest to, ze sie dlugo
czeka (ale to sam musisz sprawdzic) i lekarze nie sa w najlepszej
kondycji psychicznej z racji zarobkow.
Mozna tez pojsc do prywatnego osrodka np. do Laboratorium Psychoedukacji
i tam sie skonsultowac - ale to zdrowo wiecej kosztuje.
To na gorze bylo poprawnie politycznie - teraz bedzie mniej poprawnie bo
moje wlasne.
Osobiscie uwazam, ze pomoc psychologa, czasami psychiatry (gdy np.
potrzebne sa leki przeciwlekowe), neurologa czy psychoneurologa a nawet
w przypadku kobiet endokrynologa (jezeli sie nie pomylilem - to ten
m.in. od hormonow, majacych u kobiet wplyw na rozne dziwne zachowania)
sa potrzebne ale powinny byc tylko wstepem. Pacjent w pewnym zakresie
musi sie sam wyleczyc - srodowisko moze stosowac Pchniecia - im sa mniej
zlozone (oczywiscie bez przesady) tym sa lepiej przyswajalne i
trudniejsze do obrony przez zainteresowanego. I to one powinny wyzwolic
naturalna autorefleksje. Mozesz tez zastosowac metode budzenia
watpliwosci w zonie - nie atakowac ale np. spytac dlaczego uwaza, ze
chcesz ja zdradzic itd. Mozesz sprobowac jej pomoc w sprawach uczelni
ale wlasnie na zasadzie krotkiego Pchniecia, tak jak rodzic pomagajacy
maluchowi chodzic.
I jeszcze raz - nie jestem psychologiem itd.
Flyer
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-06-06 14:15:06
Temat: Re: co zrobić??Użytkownik "Flyer"
> Zaznacze na poczatku z cala stanowczoscia i poraz kolejny - nie jestem
> psychologiem, psychiatra, neurologiem.
napisz to sobie w sygnaturce :)))
defric
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-06-06 22:12:33
Temat: Re: co zrobić??defric wrote:
> napisz to sobie w sygnaturce :)))
Kiedys bylem nimi zafascynowany - teraz mi przeszlo. Zastanowie sie :)
Flyer
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |