Strona główna Grupy pl.sci.psychologia cyberlove

Grupy

Szukaj w grupach

 

cyberlove

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2005-02-24 14:17:43

Temat: cyberlove
Od: "uookie.." <nookie@[cut]uookie.com> szukaj wiadomości tego autora

..ha ha ha! ja, wielki i wspaniały uookie.. dałem się
złapać na haczyk jak wygłodzona ryba pod przeręblem
na kawałek gumy do rzucia..
latam sobie po sieci to tu, to tam, zaczepiam kobiety
to tu, to tam.. no i trafiłem na taką jedną, co to się na
taką trafia raz w życiu..
od dwuch dni kręcę się w okół kompa nie wiedząc co
ze sobą zrobić.. już mnie gry online nie kręcą, nie chcę
mi się gadać z nikim innym, myślę tylko o niej..
a to wina jest mojej wyobraźni, bo sobie ją wyobraziłem,
że jest idealna.. że ja też mogę się jej podobać, i że wiecie,
love for the all times l?l
http://soulseek.uookie.com/trole.txt
powiem tak.. komputer może zajebiście zbliżać ludzi..
tyle że mnie zbliża za bardzo.. kobieta po drugiej stronie
kabla jest całkiem realna, nawet z nią przez telefon
rozmawiałem, tyle że gdy rozmawiam z nią na chacie,
ona jest tylko zlepkiem literek mrugającym na ekranie..
mogę ją dotknąć, ale tylko za pośrednictwem szkła..
tak.. jestem za wrażliwy na to.. mógłbym się w niej
zakochać..
no więc teraz postanowiłem się bronić! otóż koncepcję
mam taką, że owa dziewczyna to nic innego, jak tylko
jakiś bot, wirus, program komputerowy, i że jej istnienie
ograniczone jest tylko do sekwencji kodu zerojedynkowego..
przedwczoraj dostrzegłem na monitorze wiadomość
od niej: 'jestem tutaj! zapukaj, wejdź do monitora!'
odpowiedziałem, że przecież monitor mnie odrzuci, a nawet
przez chwilę miałem taką myśl, że oto Bóg wynagradza
mnie za lata spędzone w samotności, i ofiarowuje mi kobietę
za pomocą sieci.. że nagle ona się zmaterializuje tuż przede
mną.. i od tej pory jesteśmy razem l?l.. chyba byłem wtedy
po blancie..
w każdym bądź razie ograniczam z nią kontakt.. po za tym
w tym sieciowym związku* przeżywam te same problemy,
jakie przeżywałem w związku realnym, tj. problemy związane
z częstotliwością komunikowania się; ogólnie z kobietami
mam tego typu problem, że nie jasna jest dla mnie granica
między zaniedbywaniem kobiety, a narzucaniem się jej..
po prostu obawiam się, że mógłbym stać się natrętny,
przyczym równocześnie boję się, że wykazuje zbyt mało
inicjatywy.. jestem pojebany jak kilo gwoździ!
/me away

* związku - używam tego terminu umownie.. gdyż wcale
nie jest tak, że tworzymy związek towarzysko-partnerski,
raczej kumpelski.. tłumaczę się z tego, ponieważ gdyby ten
post dotarł do tej kobiety, nie chciałbym mieć przez to
problemów..

http://uookie.com
D:\mp3\new shit\afx - analogue bubblebath 5 - track 2.mp3


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


 

strony : [ 1 ]


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Re: Czy "nie" "NIE!" znaczy, a może "nie?" ? Czyli wsadzaNIE nosa z jaskini do głowy. ;-)
Albert Ellis
Turniej klnięcia klasycznego
To jest grupa psychologia?
Ankieta - co sądzisz o psychologach?

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Senet parts 1-3
Chess
Dendera Zodiac - parts 1-5
Vitruvian Man - parts 7-11a
Vitruvian Man - parts 1-6

zobacz wszyskie »