| « poprzedni wątek | następny wątek » |
61. Data: 2011-07-23 22:13:10
Temat: Re: czasamiW dniu 2011-07-24 00:00, Fragile pisze:
> Dnia Sat, 23 Jul 2011 23:49:13 +0200, michał napisał(a):
>
>> W dniu 2011-07-23 22:55, medea pisze:
>>
>>>> Myślę, że i tak każdy ma, do czego go ciągnie, nawet jeśli z tego
>>>> powodu marudzi.
>>
>>> Qra! Trudno uwierzyć, ale kilka dni temu miałam pewną rozmowę, w której
>>> ktoś powiedział do mnie "takie problemy wymyślają sobie ludzie, którzy
>>> nie mają prawdziwych problemów".
>>> I nagle naszła mnie konkluzja - _każdy_ ma takie problemy, jakie sobie
>>> sam wymyślił.
>>>
>>> Ewa
>>
>> Twoja konkluzja bardziej mi się podoba
>>
> Z tej konkluzji wynika, ze wszystkie problemy ludzie sobie sami wymyslaja,
> problemy sa wiec wymyslone, czyli de facto problemow... nie ma ;)
> Ja ujelabym to nieco inaczej, niz medea - dla kazdego co innego stanowi
> problem.
Witaj Fragi!
Moim zdaniem jedno i drugie stwierdzenie znaczy prawie to samo. Broniąc
bardziej zdania medei: Wynika oczywiście z niego, że jeśli człowieka nie
ma (więc nie myśli), to nie ma też jego problemu. Nie ma tam
sprzeczności. :)
--
pozdrawiam
michał
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
62. Data: 2011-07-23 22:14:16
Temat: Re: czasamiDnia Fri, 22 Jul 2011 23:58:04 +0200, medea napisał(a):
> W dniu 2011-07-22 23:36, Hanka pisze:
>> On 22 Lip, 23:29, michał<6...@g...pl> wrote:
>>> W dniu 2011-07-22 22:07, Qrczak pisze:
>>>> Dnia 2011-07-22 21:53, niebożę Hanka
>>>>> ten cholerny deszcz...
>>>> A... to o ten deszcz chodzi... przejdzie.
>>> Deszcz i szklanka od połowy niewypełniona.
>> Co lepsze? co sie bardziej sprawdza w wedrowce
>> przez zycie? cieple kapciuszki i poczucie spelnienia
>> czyli szklanka jak najbardziej pelna ... czy tez
>> wieczny niedosyt i obcowanie z ze szklanicami
>> nie do konca wypelnionymi ?
>
> Na to pytanie nikt Ci nie udzieli poprawnej odpowiedzi.
>
A czy istnieje poprawna/niepoprawna, dobra/zla odpowiedz? :)
Na tego typu pytania odpowiedzi jest tyle, ile ludkow na swiecie.
I jesli odpowiedz jest zgodna z przemysleniami i odczuciami
odpowiadajacego, i jesli jest szczera i prawdziwa, to imo mozna ja zaliczyc
do dobrych i poprawnych :)
Pozdrawiam,
M.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
63. Data: 2011-07-23 22:41:58
Temat: Re: czasamiDnia Sun, 24 Jul 2011 00:13:10 +0200, michał napisał(a):
> W dniu 2011-07-24 00:00, Fragile pisze:
>> Dnia Sat, 23 Jul 2011 23:49:13 +0200, michał napisał(a):
>>
>>> W dniu 2011-07-23 22:55, medea pisze:
>>>
>>>>> Myślę, że i tak każdy ma, do czego go ciągnie, nawet jeśli z tego
>>>>> powodu marudzi.
>>>
>>>> Qra! Trudno uwierzyć, ale kilka dni temu miałam pewną rozmowę, w której
>>>> ktoś powiedział do mnie "takie problemy wymyślają sobie ludzie, którzy
>>>> nie mają prawdziwych problemów".
>>>> I nagle naszła mnie konkluzja - _każdy_ ma takie problemy, jakie sobie
>>>> sam wymyślił.
>>>>
>>>> Ewa
>>>
>>> Twoja konkluzja bardziej mi się podoba
>>>
>> Z tej konkluzji wynika, ze wszystkie problemy ludzie sobie sami wymyslaja,
>> problemy sa wiec wymyslone, czyli de facto problemow... nie ma ;)
>> Ja ujelabym to nieco inaczej, niz medea - dla kazdego co innego stanowi
>> problem.
>
>
> Witaj Fragi!
>
Witam Cie michale :))
>
> Moim zdaniem jedno i drugie stwierdzenie znaczy prawie to samo.
>
No jak tak, jak nie :)
>
> Broniąc
> bardziej zdania medei: Wynika oczywiście z niego, że jeśli człowieka nie
> ma (więc nie myśli), to nie ma też jego problemu.
>
Dla mnie oczywistoscia jest, ze rozmawiamy o ludziach _zyjacych_ :)
Wowczas zdanie '_każdy_ ma takie problemy, jakie sobie sam _wymyślił_'
sugeruje, ze ludzie sami sobie wydumuja problemy.
>
> Nie ma tam
> sprzeczności. :)
>
Moim zdaniem slowa Ewy maja zupelnie inny przekaz niz moje :)
Pozdrawiam,
M.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
64. Data: 2011-07-23 23:07:20
Temat: Re: czasamiW dniu 2011-07-24 00:41, Fragile pisze:
> Dnia Sun, 24 Jul 2011 00:13:10 +0200, michał napisał(a):
>
>> W dniu 2011-07-24 00:00, Fragile pisze:
>>> Dnia Sat, 23 Jul 2011 23:49:13 +0200, michał napisał(a):
>>>
>>>> W dniu 2011-07-23 22:55, medea pisze:
>>>>
>>>>>> Myślę, że i tak każdy ma, do czego go ciągnie, nawet jeśli z tego
>>>>>> powodu marudzi.
>>>>
>>>>> Qra! Trudno uwierzyć, ale kilka dni temu miałam pewną rozmowę, w której
>>>>> ktoś powiedział do mnie "takie problemy wymyślają sobie ludzie, którzy
>>>>> nie mają prawdziwych problemów".
>>>>> I nagle naszła mnie konkluzja - _każdy_ ma takie problemy, jakie sobie
>>>>> sam wymyślił.
>>>>>
>>>>> Ewa
>>>>
>>>> Twoja konkluzja bardziej mi się podoba
>>>>
>>> Z tej konkluzji wynika, ze wszystkie problemy ludzie sobie sami wymyslaja,
>>> problemy sa wiec wymyslone, czyli de facto problemow... nie ma ;)
>>> Ja ujelabym to nieco inaczej, niz medea - dla kazdego co innego stanowi
>>> problem.
>>
>>
>> Witaj Fragi!
>>
> Witam Cie michale :))
>>
>> Moim zdaniem jedno i drugie stwierdzenie znaczy prawie to samo.
>>
> No jak tak, jak nie :)
>>
>> Broniąc
>> bardziej zdania medei: Wynika oczywiście z niego, że jeśli człowieka nie
>> ma (więc nie myśli), to nie ma też jego problemu.
>>
> Dla mnie oczywistoscia jest, ze rozmawiamy o ludziach _zyjacych_ :)
> Wowczas zdanie '_każdy_ ma takie problemy, jakie sobie sam _wymyślił_'
> sugeruje, ze ludzie sami sobie wydumuja problemy.
Obiektywnie taki sam problem przez dwie pojedyncze osoby może być
odczuwany, oceniany inaczej. Ponieważ te ich problemy są subiektywną
interpretacją zaistniałego zdarzenia.
>> Nie ma tam
>> sprzeczności. :)
>>
> Moim zdaniem slowa Ewy maja zupelnie inny przekaz niz moje :)
Jeśli dla każdego co innego stanowi problem, to każdy ma takie problemy,
jakie sobie sam wymyślił.
Jeśli każdy ma takie problemy, jakie sobie sam wymyślił, to dla każdego
co innego stanowi problem.
No i spróbujmy teraz razem pomyśleć, czy oba zdania są prawdziwe.
A może nam ktoś mądry pomoże?
--
pozdrawiam
michał
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
65. Data: 2011-07-24 06:11:28
Temat: Re: czasamiW dniu 2011-07-24 01:07, michał pisze:
> W dniu 2011-07-24 00:41, Fragile pisze:
>> Dnia Sun, 24 Jul 2011 00:13:10 +0200, michał napisał(a):
>>
>>> W dniu 2011-07-24 00:00, Fragile pisze:
>>>> Dnia Sat, 23 Jul 2011 23:49:13 +0200, michał napisał(a):
>>>>
>>>>> W dniu 2011-07-23 22:55, medea pisze:
>>>>>
>>>>>>> Myślę, że i tak każdy ma, do czego go ciągnie, nawet jeśli z tego
>>>>>>> powodu marudzi.
>>>>>
>>>>>> Qra! Trudno uwierzyć, ale kilka dni temu miałam pewną rozmowę, w
>>>>>> której
>>>>>> ktoś powiedział do mnie "takie problemy wymyślają sobie ludzie,
>>>>>> którzy
>>>>>> nie mają prawdziwych problemów".
>>>>>> I nagle naszła mnie konkluzja - _każdy_ ma takie problemy, jakie
>>>>>> sobie
>>>>>> sam wymyślił.
>>>>>>
>>>>>> Ewa
>>>>>
>>>>> Twoja konkluzja bardziej mi się podoba
>>>>>
>>>> Z tej konkluzji wynika, ze wszystkie problemy ludzie sobie sami
>>>> wymyslaja,
>>>> problemy sa wiec wymyslone, czyli de facto problemow... nie ma ;)
>>>> Ja ujelabym to nieco inaczej, niz medea - dla kazdego co innego
>>>> stanowi
>>>> problem.
>>>
>>>
>>> Witaj Fragi!
>>>
>> Witam Cie michale :))
>>>
>>> Moim zdaniem jedno i drugie stwierdzenie znaczy prawie to samo.
>>>
>> No jak tak, jak nie :)
>>>
>>> Broniąc
>>> bardziej zdania medei: Wynika oczywiście z niego, że jeśli człowieka
>>> nie
>>> ma (więc nie myśli), to nie ma też jego problemu.
>>>
>> Dla mnie oczywistoscia jest, ze rozmawiamy o ludziach _zyjacych_ :)
>> Wowczas zdanie '_każdy_ ma takie problemy, jakie sobie sam _wymyślił_'
>> sugeruje, ze ludzie sami sobie wydumuja problemy.
>
> Obiektywnie taki sam problem przez dwie pojedyncze osoby może być
> odczuwany, oceniany inaczej. Ponieważ te ich problemy są subiektywną
> interpretacją zaistniałego zdarzenia.
>
>>> Nie ma tam
>>> sprzeczności. :)
>>>
>> Moim zdaniem slowa Ewy maja zupelnie inny przekaz niz moje :)
>
> Jeśli dla każdego co innego stanowi problem, to każdy ma takie
> problemy, jakie sobie sam wymyślił.
> Jeśli każdy ma takie problemy, jakie sobie sam wymyślił, to dla
> każdego co innego stanowi problem.
>
> No i spróbujmy teraz razem pomyśleć, czy oba zdania są prawdziwe.
> A może nam ktoś mądry pomoże?
Nie wiem, czy mam odpowiednie kwalifikacje, ale jako autorka "konkluzji"
mogę tylko powiedzieć, że miałam na myśli to, co Fragile plus to, co Qra
(do pewnego stopnia - chcąc nie chcąc - sami ściągamy na siebie problemy).
"Konkluzja" natomiast zawierać miała w sobie także przekąs jako
zmilczana odpowiedź na zdanie tamtego poprzednika.
Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
66. Data: 2011-07-24 06:12:29
Temat: Re: czasamiW dniu 2011-07-24 00:14, Fragile pisze:
> Dnia Fri, 22 Jul 2011 23:58:04 +0200, medea napisał(a):
>
>> W dniu 2011-07-22 23:36, Hanka pisze:
>>> On 22 Lip, 23:29, michał<6...@g...pl> wrote:
>>>> W dniu 2011-07-22 22:07, Qrczak pisze:
>>>>> Dnia 2011-07-22 21:53, niebożę Hanka
>>>>>> ten cholerny deszcz...
>>>>> A... to o ten deszcz chodzi... przejdzie.
>>>> Deszcz i szklanka od połowy niewypełniona.
>>> Co lepsze? co sie bardziej sprawdza w wedrowce
>>> przez zycie? cieple kapciuszki i poczucie spelnienia
>>> czyli szklanka jak najbardziej pelna ... czy tez
>>> wieczny niedosyt i obcowanie z ze szklanicami
>>> nie do konca wypelnionymi ?
>> Na to pytanie nikt Ci nie udzieli poprawnej odpowiedzi.
>>
> A czy istnieje poprawna/niepoprawna, dobra/zla odpowiedz? :)
> Na tego typu pytania odpowiedzi jest tyle, ile ludkow na swiecie.
> I jesli odpowiedz jest zgodna z przemysleniami i odczuciami
> odpowiadajacego, i jesli jest szczera i prawdziwa, to imo mozna ja zaliczyc
> do dobrych i poprawnych :)
>
Dzięki za kawę na ławę. :)
Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
67. Data: 2011-07-24 06:14:24
Temat: Re: czasamiW dniu 2011-07-23 23:49, michał pisze:
> W dniu 2011-07-23 22:55, medea pisze:
>
>>> Myślę, że i tak każdy ma, do czego go ciągnie, nawet jeśli z tego
>>> powodu marudzi.
>
>> Qra! Trudno uwierzyć, ale kilka dni temu miałam pewną rozmowę, w której
>> ktoś powiedział do mnie "takie problemy wymyślają sobie ludzie, którzy
>> nie mają prawdziwych problemów".
>> I nagle naszła mnie konkluzja - _każdy_ ma takie problemy, jakie sobie
>> sam wymyślił.
>>
>> Ewa
>
> Twoja konkluzja bardziej mi się podoba niż tego kogoś. Ten ktoś wydaje
> się wiedzieć, które problemy są prawdziwe.
Tak to z ktosiami bywa.
Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
68. Data: 2011-07-24 09:17:20
Temat: Re: czasamiW dniu 2011-07-23 22:48, medea pisze:
>> Nie wiem czy to będzie ta sytuacja, ale przy podobnym dylemacie można
>> sobie osobiście zastosować "test osiołka" :-)
>
> Hm, to też, ale raczej myślałam o tym, że pewne rzeczy dzisiaj nie
> cieszyłyby mnie tak jak kiedyś, a nawet wręcz przeciwnie - gdyby dziś
> nadarzyła się do nich okazja, to uważałabym je za głupie, za stratę
> czasu, za zbyt męczące itd.itp. Ale powspominać można.
To są kredki z tego samego pudełka, farby tej samej palety :-)
To się po prostu uzupełnia. A IMO wynika z pewnego technicznego wyboru:
W jaki sposób chcesz się cofnąć w czasie? Bo cofnąć w czasie można się
na dwa sposoby: Albo cofasz się bez przeniesienia swojej aktualnej
osobowości (totalny reset) - jak ktoś chce się przenieść całkowicie
tracąc wiedzę o swojej przyszłości, no to mu chyba w teraźniejszości
naprawdę niedobrze), albo cofasz się "z bagażem doświadczeń"...
No ale właśnie cofnięcie się z "bagażem" rodzi kolejne konsekwencje.
Pierwszą będzie właśnie to o czym piszesz - człowiek z pewnych rzeczy
wyrasta, do pewnych rzeczy dojrzewa - z "bagażem" może się okazać, że
nie pasuje do przeszłych "rówieśników" :-)
Przypomniało mi się pewne opowiadania sf, o pewnym starym bogaczu,
koneserze i kolekcjonerze dzieł sztuki, wina, etc. Medycyna przyniosła
możliwość nie pamiętam już, nie mniej po odmłodzeniu (chociaż nie
cofnięciu w czasie) zamienił się w troglodytę z pasją niszczącym
wszystko co do tej pory zgromadził...
No, a jak teraz ten teraźniejszy "bagaż" ci mówi, kurde, przeniósł bym
się, ale z żoną/mężem i z dziećmi, to znaczy, że w przeszłości nie masz
czego szukać :-)
Stalker, przypomniała mi się jeszcze inna świetna pozycja w temacie -
"Trzęsienie czasu" Kurta Vonneguta
http://pl.wikipedia.org/wiki/Trz%C4%99sienie_czasu
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
69. Data: 2011-07-24 17:19:11
Temat: Re: czasamiOn 2011-07-23 23:34, michał wrote:
> Kapcie zakładam codziennie. A poczucia spełnienia nie mam nadal. Może
> jestem wiecznie nienasycony?
Czyżbyś sugerował, że pierwsze ma być w jakiejkolwiek relacji do
drugiego? ;-)
> Pojęcie "szczęśliwie przeżyty dzień" nie jest moim zdaniem
> odpowiednikiem "spełnienia".
Spełnienie to przecież nic innego jak trochę bardziej odświętna nazwa na
zaspokojenie potrzeb. Generalnie ludzie (chyba) dążą do szczęścia. Tak
więc szczęśliwie przeżyty dzień to jest właśnie takie (cząstkowe)
spełnienie. Tak to przynajmniej u mnie działa.
> Kiedyś skasowałem samochód i szczęśliwie nie doznałem uszkodzeń ciała,
> nikomu też nie zrobiłem fizycznej krzywdy. Nie byłem spełniony, a kapcie
> se wieczorem założyłem...
Zdajesz się nie dostrzegać różnicy pomiędzy szczęściem (luck) i
szczęściem (happiness) ;-)
Piotrek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
70. Data: 2011-07-24 18:17:50
Temat: Re: czasamiW dniu 2011-07-24 19:19, Piotrek pisze:
> On 2011-07-23 23:34, michał wrote:
>> Kapcie zakładam codziennie. A poczucia spełnienia nie mam nadal. Może
>> jestem wiecznie nienasycony?
>
> Czyżbyś sugerował, że pierwsze ma być w jakiejkolwiek relacji do
> drugiego? ;-)
To znaczy spełnienie do nasycenia?
>> Pojęcie "szczęśliwie przeżyty dzień" nie jest moim zdaniem
>> odpowiednikiem "spełnienia".
> Spełnienie to przecież nic innego jak trochę bardziej odświętna nazwa na
> zaspokojenie potrzeb. Generalnie ludzie (chyba) dążą do szczęścia. Tak
> więc szczęśliwie przeżyty dzień to jest właśnie takie (cząstkowe)
> spełnienie. Tak to przynajmniej u mnie działa.
W tej wymianie dostrzegam dużą rozpiętość w indywidualnym rozumieniu
pojęcia "spełnienie". Ale ja się nie zgodzę z kimś, kto biało czerwoną
ściereczkę nazwie flagą narodową :)
>> Kiedyś skasowałem samochód i szczęśliwie nie doznałem uszkodzeń ciała,
>> nikomu też nie zrobiłem fizycznej krzywdy. Nie byłem spełniony, a kapcie
>> se wieczorem założyłem...
> Zdajesz się nie dostrzegać różnicy pomiędzy szczęściem (luck) i
> szczęściem (happiness) ;-)
> Piotrek
Jedno jest bardziej fartem i korzystnym zbiegiem okoliczności, drugie
poczuciem spełnienia.
Dobrze?
Przykład z samochodem przyszedł mi do głowy, żeby łatwiej odróżnić
szczęśliwie zakończony dzień przypieczętowany założeniem kapci od
poczucia spełnienia.
Pojęcie "spełnienia" rezerwuję sobie na określenie satysfakcji z
realizacji określonych wcześniej zadań, planów, postanowień. :)
--
pozdrawiam
michał
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |