| « poprzedni wątek | następny wątek » |
21. Data: 2002-11-14 10:15:16
Temat: Re: czemu tak narzeka sie na malzenstwo?>
> Eeee tam minusow praktycznie nie ma :)
>
No czasem są, jak ktoś Ci notorycznie zostawia brudne skarpetki nie
tam gdzie trzeba ;-)).
>
> > W małzeństwie docieraja sie dwie odrebne osobowości, trudno zeby
nie
> > było konfliktów.
> > Wszystko zależy od naszych umiejętności mądrych kompromisów.
>
> Konflikty sa normalnie w życiu. I nikt ich nie może uniknšć, jeżeli
żyje
> między ludzmi.
> Poza tym z mojego prywatnego punktu widzenia małżeństwo to tylko
> formalnoć do zwišzku który faktycznie istnieje a nie jest tylko
> zapisany na papierze. Wiec nie wprowadzajmy dodatkowej kategorii
> "specjalnej" dla sytuacji małżeńskich.
Z tym się zgadzam, ale jednocześnie - niewiele osób zdaje sobie z tego
sprawę, jak wiele zmienia sie w zwiąku po przyjsciu na świat dzieci.
To jest zupełnie inna jakość !
Pozdrowienia.
Basia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
22. Data: 2002-11-14 10:45:32
Temat: Re: czemu tak narzeka sie na malzenstwo?> > Nie wiesz czemu tak jest ?
> > Malzenstwo jest instytucja, kontraktem i niczym wiecej.
> > Ktos kiedys powiedzial :
> > "Malzenstwo jest grobem milosci"
> > Kiedys sie z tego smialem teraz juz nie.....moge sie podpisac.
>
> To że Tobie się nie udało nie znaczy że innym też tak bedzie.
Jak coś ma działać na zasadzie "albo się uda albo nie" to konstrukcja
jest do D.
Pozdrawiam
Qwax
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
23. Data: 2002-11-14 10:46:29
Temat: Re: czemu tak narzeka sie na malzenstwo?> > Przypomina mi się dowcip o małżeństwie pani słonicy z panem
mrówkiem
> > ;-)
>
> to nie bylo malzenstwo... on był jej kochankiem...
>
Widocznie ja znam inny dowcip!!
Qwax
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
24. Data: 2002-11-14 11:32:04
Temat: Re: czemu tak narzeka sie na malzenstwo?> Jak coś ma działać na zasadzie "albo się uda albo nie" to konstrukcja
> jest do D.
Mosty tez sie tak buduje... hihi :))) zalozenia teoretyczne czasami sie
sprawdzaja a czasami nie.
Pa
Iwcia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
25. Data: 2002-11-14 11:35:16
Temat: Re: czemu tak narzeka sie na malzenstwo?> > to nie bylo malzenstwo... on był jej kochankiem...
> >
> Widocznie ja znam inny dowcip!!
buzi-dupci?
I.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
26. Data: 2002-11-14 12:40:35
Temat: Re: czemu tak narzeka sie na malzenstwo?> > Jak coś ma działać na zasadzie "albo się uda albo nie" to
konstrukcja
> > jest do D.
>
> Mosty tez sie tak buduje... hihi :))) zalozenia teoretyczne czasami
sie
> sprawdzaja a czasami nie.
>
Jesteś projektantem?
Jeżeli tak to powiedz co zaprojektowałaś (adres!!!) - będę omijał
;-)))
Qwax
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
27. Data: 2002-11-14 12:41:35
Temat: Re: czemu tak narzeka sie na malzenstwo?> > > to nie bylo malzenstwo... on był jej kochankiem...
> > >
> > Widocznie ja znam inny dowcip!!
>
> buzi-dupci?
>
Nie;
"Chwila przyjemności a potem całe życie grób kopać"
Qwax
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
28. Data: 2002-11-14 14:33:41
Temat: Re: czemu tak narzeka sie na malzenstwo?
Użytkownik "Basia Zygmańska" <j...@s...gliwice.pl> napisał w
wiadomości news:aqvj2k$139l$1@news2.ipartners.pl...
> Ja nie narzekam, chciaż też czasami jest ciężko, ale ogólnie plusów
> jest wiecej niż minusów.
> W małzeństwie docieraja sie dwie odrebne osobowości, trudno zeby nie
> było konfliktów.
> Wszystko zależy od naszych umiejętności mądrych kompromisów.
Dokładnie Basiu!!!
Jestem daleka od narzekania na moje małżeństwo!
Pisałam o tym nie raz na tej grupie ale mogę jeszcze raz:)
Od 12 lat , w tym od ponad 5-ciu jako małżeństwo uczymy się siebie
każdego dnia. Razem, poprzez codzienne rozmowy o wszystkim , bez
tematów tabu rozwiązujemy problemy jeśli się pojawiają, a pojawiają
się czasem jak u wszystkich. Mój TŻ ma swoje drobne wady i ja je mam.
Znamy je i albo o Nich dyskutujemy, albo już wiemy, że pewne rzeczy są
niezmienialne i nic na siłę - tak też się da.
W moim związku zawsze ceniłam to, że CHCEMY i możemy rozmawiać, że
chcemy się siebie i od siebie uczyć, że doskonale dopasowaliśmy się
pod względem seksualnym i wiemy i mamy świadomość, że jest to bardzo
ważna sprawa w małżeństwie.Przynajmniej dla nas, a oboje uwielbiamy
się kochać . Nawiązując do dwóch równorzędnych wątków o popędach: dla
mnie na miłość małżeńską składa się wszystko i wszystko jest do
przyjęcia. Mam świadomość swego ciała, swych popędów , wszystko co
robię jest piękne i daje ogromną satysfakcję , bo robię to z osoba ,
którą kocham najbardziej na świecie. Te same rzeczy widziane lub
zasłyszane niekoniecznie już muszą być piękne.Dlatego Ich nie
oglądam:)
Nasz związek nie " umarł " z chwilą pojawienia się na świecie dzieci!
Wręcz przeciwnie! Stworzyliśmy cudowną rodzinkę, partnerską rodzinkę!
Mam w sobie syndrom zwariowanej na punkcie dzieci Matki, ale nie
zaniedbuję mojego TŻ. Ani On mnie. Mamy dużo czasu dla dzieci, ale
potrafimy wykorzystać tez każdą chwilkę dla siebie: na szybki sex, na
całusa, na przytulenie, na pogawędkę!
Tak jak powiedziała Basia: wszystko zależy od naszych mądrych
kompromisów.
Najważniejsze nie unikać problemów gdy się pojawią, nie łudzić się, że
same się rozwiążą, bo tak nie będzie.
Mogłabym mnożyć dobre przykłady, ale niestety muszę się ewakuować do
domku !
Może jutro coś dopiszę:)
Pozdrawiam Wszystkich serdecznie!
Joanna
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
29. Data: 2002-11-14 15:55:31
Temat: Re: czemu tak narzeka sie na malzenstwo?> No to moze ja napisze:
> W niedziele mamy papierowa rocznice (czyli pierwsza)
pierwsza to bawełniana a nie papierowa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
30. Data: 2002-11-14 16:23:42
Temat: Re: czemu tak narzeka sie na malzenstwo?> Malzenstwo jest instytucja, kontraktem i niczym wiecej.
> Ktos kiedys powiedzial :
> "Malzenstwo jest grobem milosci"
> Kiedys sie z tego smialem teraz juz nie.....moge sie podpisac.
ojej, okreslenie "malzenstwo" okreslilam umownie. chodzi mi tez o luzne
zwiazki. jesli ktos jest latami w konkubinacie, ma wspolnie dzieci i
mieszkanie, to niewiele to sie rozni od mazlenstwa (no, po smierci jednego z
partnerow, drugie moze wszystko, a na pewno wiele stracic...)
ludzie tak narzekaja na drugie polowy - naprawde mam takie uczucie - w
pracy, znajomi, rodzina. ale przeciez ten drugi czlowiek nie istnialby
zarowno bez swoich zalet, jak i wad. a wady naprawde mozna pokochac, albo
obracac w zart. wogole, jak jest wiecej usmiech i smiech na codzien, to
zycie jest jakies piekniejsze i latwiejsze:)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |