| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2003-02-02 13:41:19
Temat: List z tartaku
Użytkownik agulka <a...@e...pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:b1ir6o$96u$...@n...onet.pl...
DISCLAIMER: piszę ten list z tartaku nie jako profesjonalista, nie jako
amator, tylko jako zwykły robotnik, który chciał się dowiedzieć o co
koleżance chodzi. Jeżeli są tutaj jakieś rady, to jedynie na chłopski rozum.
> ale ja nie chce sie zglaszac do psychologa :( musialabym wtedy komus o tym
> wszystkim powiedziec a nie chce.
- chyba już się do kogoś z tym zgłosiłaś...
> cale zycie sama radzilam sobie z problemami
> bez niczyjej pomocy - i mam nagle zaczac wolac o pomoc?
- racja, jak sama sobie nie pomożesz, to innym będzie ciężko Tobie pomóc,
przynajmniej w tej kwestii.
> ktos mnie prosil o napisanie jakie sa przyczyny mojego stanu. co sie
stalo.
> nie moge napisac dokladnie co sie stalo.
-mama Ci nie pozwala?
> raczej przez pare dni wyniklo
> bardzo duzo, ciezkich dla mnie problemow. bardzo ciezkich.
- ile bierzesz na klatę?
> za duze
> zageszczenie problemow jak an tak krotki okres.
- ciężko się przedrzeć bez maczety?
> wtedy zaczal sie ten brak
> energii - w szkole wchodzilam jedno pietro i stawalam nie wiedzac co sie
> dzieje bo moje serce kolatalo jak oszalale.
- podejmujesz stanowczo za duży wysiłek. Jeszcze rozumiem przedzieranie się
przez zagęszczenie ale dodawać sobie jeszcze taki ciężar i to jak pamiętam
na głowę... Mam nadzieję, że chociaż nie na czoło!
>na lekcjach myslalam tylko o
> jednym, w kazdej chwili ktora moglaby byc chwila szczescia przypominaja mi
> sie wszystkie problemy - i koniec.
- skoro to daje słabe efekty, to rozważ przypominanie sobie fajnych rzeczy
> to jest tak meczace... takie powracajace
> jak bumerang mysli,
- tak jak myślałem, nie panujesz nad myślami nawet, obawiam się, ze niewiele
poza tabletkami może Ci teraz pomóc. Musisz iść po jakieś tabletki, żeby w
ogóle nic nie myśleć...Bedziesz mieć chociaż wrażenie, że jest lepiej.
> co ja zrobilam?? czemu nei myslalam?? jak tak moglam??
> co zrobic zeby to naprawic?? i nie wiem ciagle co
- no właśnie, jak mogłaś mi to zrobić.. ;)
> tylko mysle ciagle ze
> byloby przyjemnie np wpasc pod samochod. wtedy by sobie wszyscy o mnie
> przypomnieli.
- czy na pewno wszyscy?
> wtedy by sie zorientowali ze bylam dobrym czlowiekiem. ze cale
> zycie im pomagalam. zobaczyliby moje zalety a nie tylko wady.
- jakie dokładnie zalety można dostrzec u ofiary wypadku?
> te wady ktore
> tak wyolbrzymiaja i przez to mnie skreslaja. skreslily mnei wszystkie
> najwazniejsze osoby w moim zyciu - i to sie rozszerza. postepuje, coraz
> wiecej osob z tych samych zrodel dowaiduje sie czegos i sie odwraca.
- ja Tobie nie wierzę, przyślij zdjęcie jak wyglądasz skreślona kiedy
niesiesz taki ciężar i drugie jak wszyscy się odwracają.
> a ja
> nie mam na to sily. cale zycie przejmowalam sie tym co mysla o mnie inni.
> ich opinia, ich stosunkiem do mnie. chcialam ze wszystkimi dobrze zyc, tak
> bardzo sie staralam, bylam na kazde zawolanie, zawsze mozna bylo na mnie
> polegac i mi ufac - i nikt tego nie docenia!
- komuniści też dla wszystkich chcieli dobrze a teraz tego nikt nie docenia.
Ja nie rozumiem tych ludzi.
> i swiat ciagle mi
> sie wali.
- OK. Słuchaj, zapomnij o tej korespondencji ze mną.
> boje sie rozmawiac z ludzmi bo zaraz okarze sie nowa katastrofa.
- ale zanim zadzwonisz po pomoc zdradź sekret z tym przewidywaniem
przyszłości.
> ktos kolejny sie odwroci. a ja tego juz nie zniose :( to dla mnie cios
> ponizej pasa.
- może jakiś striptisik - wówczas chociaż męska cześć by się znów
odwróciła...
- jaki to styl walki z tym ciosem poniżej pasa? Chcę załatwić jednego gnoja.
Powiedz mi jak daleko mam od niego stać, czy to zadziała z 300metrów (boję
się bliżej podchodzić) i co dokładnie robić, żeby mu zadać taki cios. Żeby
nie wstał.
> zaczynam sie zastanawiac czemu jestem taka zla? rpzeciez musze
> byc zla!
- Skąd wiesz, że musisz być zła?
> tyle zla wyrzadzilam. nie chcialam ale wyrzadzilam. ale nikt mi nie
> wierzy ze nieswiadomie!
- ja Ci wierzę.
> nikt mnie juz nie rozumie, nikt mi juz nie wierzy,
> nikt nie chce ze mna rozmawiac...
- ja chciałem z Tobą rozmawiać, ale nie byłaś nawet w stanie sensownie
opisać sytuacji. Kto by chciał gadać ze świrem o jego halucynacjach, to
strata czasu.
> jestem na skraju zalamania
- tylko spokojnie, nie zadawaj pytań, tylko zrób krok do tyłu.
> jak mam
> naprawic cos bez dobrej woli ludzi dookola?
- normalnie.
> i wtedy kolejne problemy - z rodzicami, z chlopakiem, z nauczycielami. ide
> po schodach i czuje ze nie mam sily ani ochoty wejsc pod gore. po co? zeby
> na gorze spotkac kolejny cios?
- jesli tam biją to lepiej wezwij policję i dobrze schowaj się na dole do
czasu przybycia na miejsce zdarzenia, albo zadaj ten cios poniżej pasa, ten
z półobrotem, wiesz który.
> tak bardzo chce sie polozyc i zasnac na
> dluuugo. moze jak sie obudze swiat bedzie inny?
- potem świat będzie inny, ale obawiam się, ze Twoje halucynacje się nie
zmienią. Niestety.
> jestem czlowiekiem slabej psychiki. nie umiem sobie radzic z
przeciwnosciami
> losu.
- no co Ty!. Tyle już zniosłaś. Ja przy Tobie to francuski piesek jestem.
> bardzo zalezy mi na opinii otoczenia. to z tego powodu nie potrafie
> zniesc mysli ze wszystko sie zawalilo.
- może warto się tego nauczyć? Rozważ to. Widziałem ostatnio takie
wydawnictwo: "Znoszenie własnych myśli i halucynacji w weekend" czy jakoś
tak.
> ze parunastoletnie starania na nic.
> ja sobie sama nie poradze. jest jedna osoba ktora podtrzymuje mnie na
duchu.
- czyli jednak nie wszyscy! Dobrze, ze masz jeszcze deskę i kogoś, kto Cię
podtrzymuje.
> jak z nia jestem problemy troche znikaja.
- czytywałaś Harrego Pottera? Oglądałaś dużo Copperfilda?
- skoro wówczas problemy znikają , to może ta osoba ma coś z tym wspólnego?
- rozważcie karierę magika w cyrku, albo bajkopisarza. Dzieci to uwielbiają.
> choc i tak polowe czasu albo
> marudze albo placze.
- nie, no w to marudzenie to akurat nie wierzę. Do tej pory to co pisałaś
jeszcze miało jakiś sens, ale teraz kompletnie mnie straciłaś.
> probuje budowac swoj spokoj od nowa, powoli, sama
> siebie oszukuje ze juz dobrze, ze lepiej nic nie mowic, zapomna, wszystko
> wroci do normy. ale czuje ze sie oszukuje. czuje ze usypiam celowo moja
> czujnosc.
- śpiewasz przy tym jakieś kołysanki?
> i wtedy ta tak pracowicie zbudowana podpora spokoju znowu musi
> runac, bo ktos w nia uderzy.
- jak ktoś uderzy w podporę, to logiczne że musi runąć. Rozważ dobre
oznakowanie podpory, owinięcie gumą i odbudowanie jej w mniej ruchliwym
miejscu z lepszych materiałów. Polecam zbrojony beton, ale rozumiem,
koszty...
> z takim ciezarem juz sie nei podnosze.
- rozumiem. Kto Ci przynosi basen?
> bo to
> juz nie ma sensu. i tak zawsze juz bedzie tak samo.
- to, że "zawsze będzie tak samo" napisze sobie nad kiblem, żebym nie
zapomniał, bo potem tego nigdzie nie znajdę...
> przepraszam ze tak zasmiecam grupe takimi bzdurami
- no co Ty, tutaj większość pisze jak jest zawalona ciężarem. Osobne sprawa,
ze lubię fantastykę.
:( ale ja naprawde nie
> wiem co mam robic. jestem na kompeltnym dnie psychicznym.
- większość osób w zbiorniku, w którym "NAPRAWDĘ" siedzi ma ścieki a Ty co
masz?
> zawsze
> interesowalam sie psychologia i naczytalam sie o depresjach - i nagle
> wczoraj, po 2 tygodniach meczarni przypomnialo mi sie to - objawy pasowaly
> jak ulal.
- wnioskuję, że czytałaś tylko o objawach depresji jakieś opracowanie z lat
siedemdziesiątych.
> ale ze jestem tylk oamatorem pytam specjalistow.
- ciekawe, co Ci odpowiedzą... Na pewno, zebyś się do nich zgłosiła od razu
z piżamą i nie jadła wcześniej polopiryny, bo reaguje z dożylnymi środkami
uspokajającymi.
> czy to juz
> choroba? bo juz nie mam sily sie tak meczyc. klade sie z ta sama mysla, z
ta
> sama zasypiam, snia mi sie one i po obudzeniu znowu wracaja... to nie na
> moje sily.
- będziesz musiała wziąć jakieś tabletki, żeby coś zmieniło Twoje własne
myśli, skoro sama nie potrafisz.
W tartaku mówią, że zostało jeszcze kilka desek i ze te doniesienia o
ostatniej desce ratunku są mocna przesadzone. To zwykła kaczka
dziennikarska. Niestety zostały tylko sosnowe i dębowe. Dąb jest drogi, ale
za to daje dobry ratunek, więc polecam.
Może teraz ostatnia rzecz jaka mi "przychodzi do głowy":
Poniżej znajduje się bardzo ważna dla Ciebie informacja lecznicza. Nie
czytaj jej, bo i tak Ci nic nie da. Przekopiuj to do edytora tekstu,
stosownie powiększ i wydrukuj. Następnie wręczaj ją każdemu rozmówcy, zanim
zaczniesz rozmowę z nim. Oto treść:
"Mam poważne zadatki na świra i na zostanie obślinionym warzywem. Nie
odróżniam już rzeczywistości od halucynacji. Kiedy halucynuję mówię, ze to
taka gra słówek, zwykła semantyka, niewinne brednie, jednak w głębi
całkowicie, szczerze i głęboko wierzę w każde słowo. Uprzejmie proszę o
następującą pomoc: Ilekroć zacznę znów halucynacje i marudzenie bardzo
proszę o kopnięcie mnie z całej siły w dupę. To jest dla mnie ostatnia deska
ratunku. Dziękuję Bardzo"
P.S.
Nie zdziw się jak zaraz po wręczeniu kartki dostaniesz kopa - to świadczy o
tym, że osoba zrozumiała treść przekazu z kartki i że możesz z nią
rozmawiać. Nie zdziw się jak wszyscy dokoła okażą się takimi samymi świrami
jak Ty - jeśli nie dostaniesz kopa testowego, to najlepiej szybko zakończ
rozmowę mówiąc, że masz trzęsienie ziemi w łazience i że natychmiast musisz
się tam teleportować, żeby nie doszło do nuklearnego skażenia wszechświata-
powinni to "łyknąć" ;-)
Napisz "jak Ci leci" i "co u Ciebie słychać".
Pa.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2003-02-02 13:50:34
Temat: Re: czy to depresja??"ania xxxx" w news:b1ibgc$ond$1@inews.gazeta.pl napisał(a):
>
> Jeżeli jest to możliwe, zgłoś się jak najszybciej do lekarza.
> Uzyskasz fachowej porady.
Ałaaaaaaa! Znaczy sie wszystko fajnie poza tym, ze ledwo Twoj dopisek
znalazlem (no tak, mam problemy z oczami ;-)) i tym, ze zacytowalas 73
linie aby dopisac dwie swoje! Powtorze wiec - ałaaaaaaa jak boli ;-)
Prosze Cie aniu xxx - nie rob tego bo dostane zawalu, a calkiem mozliwe,
ze nie tylko ja. Wiem, ze w sumie jestem Ci obcy (jak ci ewentualni inni),
ale licze jednak na to, ze nie jestes tak nieczula i nie zalezy Ci na tym
aby innych do grobu zapedzac ;-)
Tak wiec bardzo prosze - tnij cytaty i zostawiaj niezbedne minimum :-) W
tym przypadku Twoja wiadomosc mogla wygladac tak:
******************
agulka <a...@e...pl> napisał(a):
>
> dwa tygodnie temu mialam wrazenie ze zawalil mi
> sie swiat i runal na glowe [ciach dramatyczny opis]
> pytanie brzmi - czy to juz depresja??
Jeżeli jest to możliwe, zgłoś się jak najszybciej do lekarza. Uzyskasz
fachowej porady. Życze wytrwałości.
Ania
******************
Nie sadzisz, ze wyglada to duzo lepiej - czytelniej i znacznie mniej
"wazy" :-)
* tego typu ciachy oznacza sie, gdy wycinasz cos z bolem serca bo jak
najbardziej chcesz sie do tego odniesc, ale ze wzgledu na rozmiar cytatu
nie jest to dobre posuniecie ;-)
pozdrawiam
--
Greg
Serwis PSPHome - http://www.psphome.htc.net.pl
Z psychologia jedyne co mam wspolnego to to, ze jestem czlowiekiem.
P.S. Do innych "grzesznikow"... spojrzcie na swoje wiadomosci. Jesli
wygladaja podobnie jak wiadomosc ani xxx to nie czekajcie az ja albo inny
meczacy typ zwroci sie do Was imiennie. Uczcie sie na bledach innych ;-)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-02-02 14:43:33
Temat: Re: czy to depresja??"agulka" w news:b1ir6o$96u$1@news.onet.pl napisał(a):
>
> ale ja nie chce sie zglaszac do psychologa :(
Bo jeszcze sie okaze, ze tak wlasciwie nic Ci nie dolega? ;-)
> w szkole wchodzilam jedno pietro i stawalam nie wiedzac
> co sie dzieje bo moje serce kolatalo jak oszalale.
I myslisz, ze to z przemeczenia? ;-) Po prostu nowe pietro, jakis nowy
rozdzial, choc traci monotonia. Moze wlasnie to jest powodem? :-)
A Kowalska mi sie drze do ucha wlasnie: "wiec nie marnuj go (czasu), w
zalu tak tkwiac" ;-) Ale ona sie nie zna. Smutek nie moze byc tematem
tabu, nie mozna go unikac, bo czlowiek wyniszczeje :-)
> tylko mysle ciagle ze byloby przyjemnie np wpasc
> pod samochod. wtedy by sobie wszyscy o mnie
> przypomnieli.
Za przeproszeniem - ale pierdzielisz! Wybacz brutalnosc, ale... jestes
mloda i zapewne swiatu jeszcze nic nie dalas. Jesli wiec skonczysz pod
samochodem to co najwyzej bliscy uronia pare lez i beda zyc dalej. Jesli
chcesz byc zapamietana to kusi Cie najgorsza z mozliwosci, ktora wlasciwie
nie do pamieci prowadzi, ale wlasnie do zapomnienia. Daj sobie troche
czasu na zlapanie oddechu a pozniej korzystaj z danego Ci czasu. Tylko tak
masz szanse zapasc w ludzka pamiec. Tylko czynem mozna to osiagnac.
Wlasciwie nie jednym, bo samobojstwo to tez czyn, ale samo samobojstwo
wiele nie da ;-)
> wtedy by sie zorientowali ze bylam dobrym czlowiekiem.
Nie. Wtedy zorientowaliby sie, ze jestes martwym czlowiekiem ;-D Jesli
chcesz aby zobaczyli w Tobie dobro musisz zyc. Ale niech Twoje zycie nie
wyglada tak, ze robisz cos dobrego i szybko patrzysz, czy ktos to
zauwazyl. To nie bedzie dobre, wiec nigdy tego nie dostrzezesz. Rob to co
chcesz, ale dla siebie. Jesli tak bedziesz robic to gwarantuje Ci, ze
ludzie dobro w Tobie dostrzega. Ale Ty sama wtedy bedziesz sie przed tym
wzbraniac wiedzac, ze wlasciwie nic wielkiego nie zrobilas i bedziesz
chciala zrobic wiecej :-)
> ze cale zycie im pomagalam. zobaczyliby moje zalety a
> nie tylko wady. te wady ktore tak wyolbrzymiaja i przez
> to mnie skreslaja.
A moze Ty sama cos wyolbrzymiasz? ;-)
> skreslily mnei wszystkie najwazniejsze osoby w moim
> zyciu
Najwazniejsza osoba dla Ciebie w Twoim zyciu jestes Ty sama ;-) Jesli Ty
sie na siebie wypniesz - to bedzie koniec. Co do innych. Mozesz im dawac
siebie, ale tylko wtedy jesli tego beda chciec. Jesli nie to nie placz
tylko szukaj innych, ktorzy beda chcieli. Ale nie narzucaj sie z tym. Na
sile nikogo nie uszczesliwisz. Jesli masz w sobie za duzo milosci to ja
wstrzymuj troche, bo jesli nie kontrolujesz jej uplywu to niektorzy moga
sie nia udlawic ;-)
> - i to sie rozszerza. postepuje, coraz wiecej osob z tych
> samych zrodel dowaiduje sie czegos i sie odwraca.
No i Tobie zal, ze tracisz osoby, ktore daja posluch plotkom? Ja bym sie z
takiego przesiewu cieszyl. Ziarna od plew sie oddziela ;-)
> cale zycie przejmowalam sie tym co mysla o mnie inni.
To sie nie przejmuj tylko sluchaj co maja do powiedzenia. Jesli mowia
prawde zrob cos z tym. Jesli nie to powiedz, ze sie myla i wszystko.
> i nikt tego nie docenia! wszyscy mnei zostawili.
Na pewno nie masz depresji. Ty po prostu tragizujesz ;-)
> nie potrafie zniesc tej mysli ze tak sie staralam i to na nic.
Kropla przebija kamień, upadając nie dwa razy, lecz często. /Giordano
Bruno/
Odpowiedz sobie na pytanie ile masz lat, ile swiata widzialas, ilu ludzi
poznalas. Odpowiedz sobie na pytanie ile jeszcze mozesz przezyc lat, ile
swiata zobaczyc i ilu ludzi poznac.
Jesli poswiecisz powiedzmy 50 lat na robienie czegos i po tym czasie nie
zobaczysz wynikow... masz prawo poczuc sie z tym zle. Zapytam - czy mam
przyjemnosc "rozmawiac" ze staruszka? ;-)
> i swiat ciagle mi sie wali.
Swiat duzy jest to nie dziwota, ze cale tygodnie sie wali ;-)
> boje sie rozmawiac z ludzmi bo zaraz okarze sie nowa
> katastrofa. ktos kolejny sie odwroci.
Zauwazylas, ze rozne kwiaty kwitna o roznych porach roku? Jedne kwiaty
wiedna, inne zakwitaja. Tak bylo na dlugo przed tym jak pojawilas sie na
tym swiecie i zapewne bedzie jeszcze dlugo po Tobie. Tak juz po prostu
jest :-)
> a ja tego juz nie zniose :(
Zniesc mozesz, tylko nie chcesz :-) Ale przejdzie Ci :-)
> to dla mnie cios ponizej pasa. zaczynam sie zastanawiac
> czemu jestem taka zla? rpzeciez musze byc zla! tyle zla
> wyrzadzilam. nie chcialam ale wyrzadzilam. ale nikt mi nie
> wierzy ze nieswiadomie! nikt mnie juz nie rozumie, nikt mi
> juz nie wierzy,
Nie zmienisz przyszlosci. Miast starac sie ja usprawiedliwiac wykorzystaj
terazniejszosc i udowadniaj, ze to co bylo, minelo bezpowrotnie. Nie lam
sie tez, ze cos bezpowrotnie utracilas. Zycie niesie ze soba tyle, ze
wszystkich mozliwosci nigdy nie wykorzystasz. Z bledow, ktore popelnilas
wyciagaj tylko nauke na przyszlosc :-)
> jestem na skraju zalamania :( jak mam naprawic cos bez
> dobrej woli ludzi dookola?
Wiesz o co chodzi w rozlanym mleku? O to, ze raczej nikt sie nie odwazy
sciera zebrac je z podlogi i wykrecic do kubka ;-) Ty chyba jednak starasz
sie to zrobic. Nie kazdy wazon da sie posklejac :-)
> i wtedy kolejne problemy - z rodzicami, z chlopakiem, z
> nauczycielami.
A myslisz, ze ja ich nie mialem? Znaczy nie liczac chlopaka ;-P
> ide po schodach i czuje ze nie mam sily ani ochoty wejsc
> pod gore. po co? zeby na gorze spotkac kolejny cios?
O - znowu trafilem (bo znowu pisze na zywca) :-)
> moze jak sie obudze swiat bedzie inny?
To nie swiat jest zly, tylko Ty masz zle podejscie. Oczywiscie to tylko
moje zdanie ;-)
> sama siebie oszukuje ze juz dobrze,
Nie rob tego...
> wszystko wroci do normy.
...bo nie wroci.
> ale czuje ze sie oszukuje.
No bo tak jest. Nie boj sie prawdy. Ona nie musi oznaczac skazania na
dozywotnie galery ;-) Bo chyba nie popelnilas az takiej strasznej zbrodni
aby Ci to grozilo, co? ;-) Jesli nie to tylko sie ciesz, wyciagnij nauke i
zyj dalej - znowu ciutke madrzejsza :-)
> jestem na kompeltnym dnie psychicznym.
Wiesz... kazdy uwaza, ze ma straszne problemy i siegnal tego dna. Ty
rowniez i nie mam zamiaru mowic, ze bredzisz. O tym przekonasz sie sama
gdy zmierzysz sie kiedys z jeszcze wiekszymi problemami ;-P To Cie raczej
nie pocieszy, wiec ja bede sie cieszyc za Ciebie - IMHO nigdy nie
upadniesz tak nisko jak wielu innych.
> zawsze interesowalam sie psychologia i naczytalam sie
> o depresjach - i nagle wczoraj, po 2 tygodniach meczarni
> przypomnialo mi sie to - objawy pasowaly jak ulal.
no i to jest ten bol! Co Ci strzelilo do glowy aby o tym czytac, he? U
mnie na polce stoi wielka encyklepedia medycyny. W niej sa opisane
dziesiatki chorob. Tej ksiazki boje sie jak diabel swieconej wody i omijam
ja szerokim lukiem. Wiem bowiem, ze jestem chory praktycznie na wszystko
co tam jest opisane. Wszystkie objawy pasuja jak ulal ;-)
> ale ze jestem tylk oamatorem pytam specjalistow.
Czy jest na sali specjalista?! ;-)
> boje sie ze nastapi jakas tragedia. ze mna. ze cos sie stanie.
> albo sama cos sobie zrobie. przy kazdym juz nawet drobnym
> zalamaniu troszke nad soba nie panuje. boje sie ze dlugo
> nei pociagne i to sie moze zle skonczyc
Nabierz wiekszego dystansu do zycia. Przeciez to tylko zycie ;-)
pozdrawiam
--
Greg
Serwis PSPHome - http://www.psphome.htc.net.pl
Z psychologia jedyne co mam wspolnego to to, ze jestem czlowiekiem.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-02-03 11:13:26
Temat: Odp: czy to depresja??Użytkownik agulka <a...@e...pl>:
> ale ja nie chce sie zglaszac do psychologa :( musialabym wtedy komus o tym
> wszystkim powiedziec a nie chce. cale zycie sama radzilam sobie z
problemami
> bez niczyjej pomocy - i mam nagle zaczac wolac o pomoc?
Zwrocenie sie o fachowa pomoc to nie akt tchorzostwa, ale ODWAGI. Wlasnie
idac po fachowa pomoc bedziesz blizej osoby, ktora sobie radzi niz siedzac i
uzalajac sie anonimowo. Przeciez wlasnie teraz "wolasz o pomoc" - z tym, ze
o wiele skuteczniejsze bedzie wolanie we wlasciwym miejscu. Powodzenia.
Melisa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-02-04 12:02:40
Temat: Re: Odp: czy to depresja??W dniu Sun, 2 Feb 2003 11:16:07 +0100, agulka napisał(a):
>ale ja nie chce sie zglaszac do psychologa :( musialabym wtedy komus o tym
>wszystkim powiedziec a nie chce. cale zycie sama radzilam sobie z problemami
>bez niczyjej pomocy - i mam nagle zaczac wolac o pomoc?
To cholernie trudne. Utracić niezależność --- ja tak odbierałam sytuację,
gdy musiałam prosić kogoś o pomoc. Z perspektywy widzę, że "co dwie głowy to nie
jedna" . Wiem, banał.
Jeżeli bardzo nie chcesz bezpośredniej pomocy z zewnątrz, pomóż sobie
pośrednio. Zmień otoczenie. Pójdź na spotkanie z ludźmi, których nie znasz
i którzy Ciebie nie znają. Zapisz się na aerobik, aikido, suahili lub
cokolwiek innego. Odśwież swój ogląd siebie. Spójrz oczyma ludzi, którzy
widzą Cię pierwszy raz. Zaczynasz wtedy od nowa.
No cóż. Nie ma gwarancji. Człowiek nie pralka. Ale zaszkodzić nie powinno.
Pozdrawiam
anmi
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-02-09 01:01:33
Temat: Re: czy to depresja??
Użytkownik "agulka" <a...@e...pl> napisał w wiadomości
news:b1hi8u$bu4$1@news.onet.pl...
> pytanie brzmi - czy to juz depresja?? zazanczam ze stan ciagnie sie drugi
> tydzien - to nie chwilowe przygnebienie.
Czy w ogole ktos cierpi na depresje?
Sadzac po odpowiedziach na grupie (z nielicznymi wyjatkami) wszyscy, ktorzy
przezyli cos podobnego maja halucynacje?
Pozdrawiam
r.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-02-09 16:23:00
Temat: Odp: czy to depresja??> Czy w ogole ktos cierpi na depresje?
> Sadzac po odpowiedziach na grupie (z nielicznymi wyjatkami) wszyscy,
ktorzy
> przezyli cos podobnego maja halucynacje?
- interesujące, no nie? Też się zdziwiłem gdy to zauważyłem.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-02-19 10:49:09
Temat: Re: czy to depresja??
Użytkownik "wm" <p...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:b249ag$qhm$1@atlantis.news.tpi.pl...
>
> Użytkownik "agulka" <a...@e...pl> napisał w wiadomości
> news:b1hi8u$bu4$1@news.onet.pl...
> > pytanie brzmi - czy to juz depresja?? zazanczam ze stan ciagnie sie
drugi
> > tydzien - to nie chwilowe przygnebienie.
>
> Czy w ogole ktos cierpi na depresje?
> Sadzac po odpowiedziach na grupie (z nielicznymi wyjatkami) wszyscy,
ktorzy
> przezyli cos podobnego maja halucynacje?
>
> Pozdrawiam
> Zależy czym sięleczyli ja polecam caprimil
--
Serwis Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |