| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2003-05-21 10:54:29
Temat: depresjaPrzychodzi nagle. Wtargnięciem, szarpnięciem i upadkiem wszystkiego co miało
jakikolwiek sens.
Tyle miałam planów. Zupełnie mi na nich obecnie nie zależy.
A najbardziej na tym jak mnie spostrzegają z boku, z dala, od przypadku.
Nie jestem sama. Zadzwoniła moja przyjaciółka. Mogłam tylko słuchać, słuchać,
słuchać. Nie dałam po sobie poznać, że mam dokładnie to samo. Nikomu nie daję
odczuć, że jest aż tak źle. Bagatelizuję ale nie w środku.
Lekarz pierwszego kontaktu ze zrozumieniem wysłuchała. W mojej sytuacji ciężko
jest coś zaradzić. Karmię piersią, choć to akurat nie jest karmienie ledwo
narodzonego oseska ale zawsze. I nadal chcę, nie przerwę nawet gdyby już miały
mi tylko leki pomóc.
Nawet już się nie denerwuję. Tylko nie wiem czy dobrze z tym wszystkim
trafiłam...
Gorzka
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
2. Data: 2003-05-21 11:29:14
Temat: Re: depresjaczy stało sie cos az tak złego, ze reagujesz na to depresją ?
To był Twój wybór - depresja. Uległas depresji, bo własnie tak
chciałas.
Mozesz płakac, tupac, wyżalic sie i powiedziec - teraz juz bedzie
dobrze.
Zycie jest takie piekne i takie krótkie, szkoda czasu na
beznadzieje...
Masz siłe, nie daj sie.
Agata
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
3. Data: 2003-05-21 11:37:30
Temat: Re: depresja> czy stało sie cos az tak złego, ze reagujesz na to depresją ?
> To był Twój wybór - depresja. Uległas depresji, bo własnie tak
> chciałas.
> Mozesz płakac, tupac, wyżalic sie i powiedziec - teraz juz bedzie
> dobrze.
> Zycie jest takie piekne i takie krótkie, szkoda czasu na
> beznadzieje...
> Masz siłe, nie daj sie.
To nie jest takie proste Aga.
Ja nigdy nie miałam z tym problemów, ale mam dość bliskiego kolegę,
który zachorował na depresję.
Powiedzenie sobie "nie daj się" - nic nie da.
To po prostu jest choroba, którą trzeba leczyć, często daje się leczyć
tylko farmakologicznie.
Pozdrowienia.
Basia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
4. Data: 2003-05-21 12:08:24
Temat: Re: depresja
Użytkownik "Agati(aga)" <a...@w...pl> napisał w wiadomości
news:bafnv5$bm8$1@nemesis.news.tpi.pl...
> czy stało sie cos az tak złego, ze reagujesz na to depresją ?
> To był Twój wybór - depresja. Uległas depresji, bo własnie tak
> chciałas.
> Mozesz płakac, tupac, wyżalic sie i powiedziec - teraz juz bedzie
> dobrze.
> Zycie jest takie piekne i takie krótkie, szkoda czasu na
> beznadzieje...
> Masz siłe, nie daj sie.
windows prawda, że się tak wyrażę.... Depresja nie przychodzi do Ciebie i
nie pyta: "przepraszam, czy można zdołować?". Depresja wchodzi w życie z
buciorami niepytana. I potrafi to życie zamienić w piekło. Nie ma się siły,
ochoty, nadziei....Uwierz....tupanie to dziecinny sposób na złość, a nie na
depresję.
Marta
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
5. Data: 2003-05-21 12:13:30
Temat: Re: depresja To nie jest takie proste Aga.
> Ja nigdy nie miałam z tym problemów, ale mam dość bliskiego kolegę,
> który zachorował na depresję.
> Powiedzenie sobie "nie daj się" - nic nie da.
>
> To po prostu jest choroba, którą trzeba leczyć, często daje się
leczyć
> tylko farmakologicznie.
>
masz rację, nie wiem w jakiej fazie jest Gorzkazbolu, ale byc moze
jeszcze cos, sama da radę zrobic.
Najłatwiej łyknąć tabletkę, a Ona nie chce lekarstw. Czasami trzeba
sobie samemu parę rzeczy wyjaśnic, samego siebie rozgrzeszyc.
Agata
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
6. Data: 2003-05-21 12:16:00
Temat: Re: depresjaOn Wed, 21 May 2003 14:13:30 +0200 I had a dream that Agati\(aga\) <a...@w...pl>
wrote:
>Najłatwiej łyknąć tabletkę, a Ona nie chce lekarstw. Czasami trzeba
>sobie samemu parę rzeczy wyjaśnic, samego siebie rozgrzeszyc.
Zależy jaki to rodzaj depresji, na depresję egzogenną (AFAIK) żadne
tłumaczenia nie pomogą, wtedy tylko prochy.
--
Grzegorz Janoszka odpowiadając POPRAW adres
UWAGA, mam specyficzne poczucie humoru! Na newsach wyrażam swoje prywatne
specyficzne poglądy, a nie moich byłych, obecnych i przyszłych pracodawców.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
7. Data: 2003-05-21 13:37:53
Temat: Re: depresjaG...@p...onet.pl-----USUN-TO (Grzegorz Janoszka) napisał(a):
> On Wed, 21 May 2003 14:13:30 +0200 I had a dream that Agati\(aga\)
<agati_m@wp.
> pl> wrote:
> >Najłatwiej łyknąć tabletkę, a Ona nie chce lekarstw. Czasami trzeba
> >sobie samemu parę rzeczy wyjaśnic, samego siebie rozgrzeszyc.
>
> Zależy jaki to rodzaj depresji, na depresję egzogenną (AFAIK) żadne
> tłumaczenia nie pomogą, wtedy tylko prochy.
Odwrotnie. Na endogenną to tylko prochy.
JoP
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
8. Data: 2003-05-21 17:47:55
Temat: Re: depresja
> Tyle miałam planów. Zupełnie mi na nich obecnie nie zależy.
> A najbardziej na tym jak mnie spostrzegają z boku, z dala, od przypadku.
Karmię piersią, choć to akurat nie jest karmienie ledwo
> narodzonego oseska ale zawsze. I nadal chcę, nie przerwę nawet gdyby już
miały
> mi tylko leki pomóc.
> Nawet już się nie denerwuję. Tylko nie wiem czy dobrze z tym wszystkim
> trafiłam...
Gorzka, nie gniewaj się, ale może to wcale nie depresja - a zwykłe
zmęczenie. Masz noworodka,
kupykarmieniepraniesprzątaniegotowaniedwiegodzinysnu
iznówkupy - może to
wszystko po prostu znużenie, zmęczenie, zniechęcenie. Przy maluchu - młyn,
cały; czas w kółko to samo, dla osoby wcześniej aktywnej, z planami, często
jest ta powtarzalność męcząca. Mnie takie zniechęcenie do wszystkiego
dopadło po pół roku matkowania, na szczęście zrobiło się piękne lato, a mały
rósł i coraz to nowe rzeczy wyprawiał...Dziś z tego mojego stanu się śmieję,
choć wtedy - w duchu płakałam...
Dorota
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
9. Data: 2003-05-21 18:37:53
Temat: Re: depresja
> Przychodzi nagle. Wtargnięciem, szarpnięciem i upadkiem wszystkiego co
miało
> jakikolwiek sens.
> Tyle miałam planów. Zupełnie mi na nich obecnie nie zależy.
> A najbardziej na tym jak mnie spostrzegają z boku, z dala, od przypadku.
>
> Nie jestem sama. Zadzwoniła moja przyjaciółka. Mogłam tylko słuchać,
słuchać,
> słuchać. Nie dałam po sobie poznać, że mam dokładnie to samo. Nikomu nie
daję
> odczuć, że jest aż tak źle. Bagatelizuję ale nie w środku.
>
Przykre jest to ze żyjemy w takich czasach,kiedy coraz wiecej ludzi cierpi
na depresje a jeszcze mniej sie do tego przyznaje,
Niestety z depresją jest tak samo jak z katarem przychodzi nagle,
niezapowiedzianie i wcale nas nie pyta czy moze tu zostać.A pomimo starej
prawdy ze katar leczony trwa 7 dni a nie leczony tydzień z depresją nie tak
łatwo sobie poradzić.Często ludzie podchodzą do tego tak jak ty czyli chcą
na siłe przeczekać
nie pokazując nic na zewnątrz.Niestety to nie najlepsza metoda,bo
przeczekiwanie tak naprawde tylko potęguje naszą bezsilność i nasz stan
depresyjny.
Jeżeli nie masz ochoty na lekarstwa to może masz przyjaciółke lub kogoś kto
w jakiś sposób potrafi pokazać ci jaśniejsze strony życia.
Czym prędzej uda Ci sie z tego otrząsnąc tym szybciej poskładasz swoje życie
spowrotem .
Mam nadzieję ze jednak uda Ci sie szybko wyjść na prostą.
Życzę powodzenia Saba
> --
>
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
10. Data: 2003-05-21 20:19:36
Temat: Re: depresja
to nie takie proste - granica między
> "zmęczeniem" a depresją jest płynna i tylko specjalista po wywiadzie z
> pacjentem jest w stanie orzec, z czym mamy do czynienia.>
> Proponuję nie stawiać diagnoz na listach dyskusyjnych.
Oleńko, nie było nigdy moim zamiarem stawianie jakiejkolwiek diagnozy. Nie
wiem, dlaczego sądzisz, że stawiałam diagnozę? To , co napisałam, miało
właśnie świadczyć o podobieństwie obu stanów , a nie było stwierdzeniem,
że któryś z nich ma miejsce.
> Też byłam w sytuacji podobnej do syt. Gorzkiej i zamiast do internisty
> poszłam po prostu do psychiatry. Rozmowa z nim bardzo mi pomogła.
Jak pewnie zauwazyłaś, i ja miałam "zły" czas, też myślałam, że to
depresja...Na szczęście to , co czasem źle wygląda, dobrze się kończy. I
taki miał być sens mojego postu, widocznie niefortunnie go sformułowałam...
Dorota
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |