| « poprzedni wątek | następny wątek » |
51. Data: 2003-02-07 14:37:12
Temat: Re: saudek
>
> Idź do terapeuty (chłopa) - to na podstawie moich doświadczeń. Martynika
nie mogę.
zakocham się :):):)
pasja
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
52. Data: 2003-02-07 14:37:15
Temat: Re: saudek
> byłam u terapeuty.
> zupełne nieporozumienie. chyba źle trafiłam.
> mówiłam pani o refleksjach światopoglądowych, o problemie z poczuciem
winy,
> grzechu, o moim uwikłaniu w konteksty eschatologiczne [wina i kara, pewnie
> najbardziej straszna - ta ostateczna].
> pani coraz bardziej otwierały się oczy.
To może jakaś rodzinna poradnia chrześcijańska (katolicka?)
O.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
53. Data: 2003-02-07 14:38:03
Temat: Odp: dlaczego nie odchodzimy? dlaczego nie odchodzę?Użytkownik <p...@o...pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:5...@n...onet.pl...
> właśnie, dlaczego nie odchodzimy?
> dlaczego zatem wciąż mieszkam z mężem, do którego nic nie czuję,
oprócz
> delikatnej sympatii, mizernej sympatii.
> dlaczego pozwalam mu na ocenne wystąpienia pełne oskarżeń w stylu:
jesteś
> podła, okrutna. bo nawet nie to, co chcę uczynić [odejść, sprzedać
mieszkanie,
> ale pozwolić mu na nieograniczony kontakt z dziećmi] jest okrutne i
podłe, lecz
> ja.
Pasjo, co na to Wasze dzieci?
Magda
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
54. Data: 2003-02-07 14:40:31
Temat: Re: saudek>
> >
> > Idź do terapeuty (chłopa) - to na podstawie moich doświadczeń. Martynika
>
> nie mogę.
> zakocham się :):):
i dobrze - taka terapia to dopiero....... (no i te kanapy w gabinecie))))))
Martynika
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
55. Data: 2003-02-07 14:45:22
Temat: Re: saudek
>
> i dobrze - taka terapia to dopiero....... (no i te kanapy w gabinecie))))))
> Martynika
łojezu, kobito...
najpierw mam rozglądać za leżanką?
>
> --
> Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
56. Data: 2003-02-07 14:49:09
Temat: Re: dlaczego nie odchodzimy? dlaczego nie odchodzę?
> Pasjo, co na to Wasze dzieci?
>
> Magda
nie pytam ich o zdanie w kwestiach mojego małżeństwa.
nie rozwiązuję problemów małżeńskich ze starszą córką [7 lat].
dzieci są dziećmi.
niech się bawią, dopóki sił im starczy.
p.
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
57. Data: 2003-02-07 14:51:25
Temat: Re: saudek>
> >
> > i dobrze - taka terapia to dopiero....... (no i te kanapy w gabinecie))))))
> > Martynika
>
> łojezu, kobito...
> najpierw mam rozglądać za leżanką?
>
No ale proszę humor jakby lepszy. Z leżanką czy bez naprawdę uważam że lepiej
zrobi Ci rozmowa z chłopem (i to takim niezbyt starym). Trzymam za Ciebie
kciuki i daj znać jak się "poukładasz" ze sobą. A przy okazji dzięki za dzięki.
Pozdrawiam Martynika
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
58. Data: 2003-02-07 15:16:27
Temat: Re: dlaczego nie odchodzimy? dlaczego nie odchodzę?
Użytkownik "*madzik*" <b...@b...op.pl> napisał w
wiadomości news:b20gf3$cu1$1@news.onet.pl...
> Pasjo, co na to Wasze dzieci?
Magdo, tylko człowiek okrutny, a wręcz bezduszny zwalałby taki problem do
rozwiązania na dzieci.
Jak to sobie wyobrażasz? -Jasiu, czy my mamy się rozwieść, czy nienawidzić w
małżeństwie?
Dzieci chcą obojga rodziców jak zawsze, ale rozstanie rodziców nie musi się
wiązać z ich brakiem w życiu dzieci. Przecież pisała, że chce się
przeprowadzić gdzieś blisko, żeby ojciec był przy dzieciach.
Sowa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
59. Data: 2003-02-07 19:38:40
Temat: Odp: dlaczego nie odchodzimy? dlaczego nie odchodzę?> > Pasjo, co na to Wasze dzieci?
> nie pytam ich o zdanie w kwestiach mojego małżeństwa.
> nie rozwiązuję problemów małżeńskich ze starszą córką [7 lat].
> dzieci są dziećmi.
> niech się bawią, dopóki sił im starczy.
1. Nie chodzilo mi o Ich zdanie w kwestii Waszego malzenstwa, tylko o
Ich reakcję na zakonczenie tegoz.
2. Dzieci sa dziecmi.... i swoja dziecieca intuacja doskonale
wyczuwaja co sie dzieje pomiedzy rodzicami
3. Jezeli nie jest zdecydowana na rozstanie w 1000%, to moze lepiej,
ze nic nie wiedza, ale nie traktuj Ich jakby ich uczucia sie nie
liczyly (nie sugeruje wcale przez to, ze tak robisz!).
4. Z wlasnego doswiadczenia wiem jednak, ze taka postawa ("dzieci sa
dziecmi/niech sie bawia") nie jest najlepszym rozwiazaniem.
Zycze podjecia wlasciwej decyzji, mam nadzieje, ze takowa istnieje :-)
--
Pozdrawiam cieplutko,
Magda
Pamiętaj o głodnych dzieciach: http://www.pajacyk.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
60. Data: 2003-02-07 19:50:02
Temat: Odp: dlaczego nie odchodzimy? dlaczego nie odchodzę?Użytkownik Sowa <s...@w...pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:b20ijb$i4u$...@n...onet.pl...
> > Pasjo, co na to Wasze dzieci?
>
> Magdo, tylko człowiek okrutny, a wręcz bezduszny zwalałby taki
problem do
> rozwiązania na dzieci.
> Jak to sobie wyobrażasz? -Jasiu, czy my mamy się rozwieść, czy
nienawidzić w
> małżeństwie?
Patrz moja odpowiedz do Pasji.
Poza tym, uwazam po prostu, ze nie mozna dzieci traktowac jak
przedmioty, tylko trzeba im wyjasniac, co sie dzieje - przeciez takie
rozmowy o sprzedazy mieszkania, podziale majatku etc...... zawsze
dziecko cos uslyszy.... Tylko dlatego pozwolilam sobie zadac Pasji
pytanie o reakcje Jej dzieci na to ewentualne plany mamy/rodzicow co
do rozstania sie. No, chyba ze Pasja nie traktuje tych planow na 1000%
na pewno, wtedy lepiej, ze dzieci nie zdaja sobie z niczego sprawy....
> Dzieci chcą obojga rodziców jak zawsze, ale rozstanie rodziców nie
musi się
> wiązać z ich brakiem w życiu dzieci. Przecież pisała, że chce się
> przeprowadzić gdzieś blisko, żeby ojciec był przy dzieciach.
Co nie zmienia faktu, ze taka sytuacja _zawsze_ wplywa na dzieci,
ktore oprocz tego, ze maja jednego "dochodzacego" rodzica, czesto
zastanawiaja sie, czy to nie ich wina, bo np. byly niegrzeczne.....
Magda
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |