Od okolo miesiaca wystepuja u mnie dosc dziwne problemy ze snem.
Niezaleznie o ktorej godzinie ide spac i o ktorej w stane (moge spac 6, 8 a
nawet 15 h- to samo) wstaje calkowicie zmeczony, niewyspany, z bolem glowy i
zlym nastrojem. Nie wazne czy budze sie w weekend po 10h snu czy po 6h w
normalny dzien - zawsze to samo.
Z zasnieciem nie mam problemow, zasypiam niemal od razu. Po okolo 2-3h od
wstania powoli dochodze do siebie.

Bylem u lekarza, podejrzewal dystymie, zapisal mi Seronil, niestety 1,5
miesiaca brania nic nie pomoglo.
Wybiore sie ponownie, ale prosilbym pierw o jakies rady gdyz w najblizszym
czasie nie mam mozliwosci sie z nim zobaczyc.

Sam podejzewam kilka czynnikow (napiszcie czy moga to byc sluszne
podejrzenia):
- praca przy sztucznym oswietleniu (swietlowki) 8h dziennie (stanowisko
komputerowe w firmie)
- spozywanie sporych ilosci kofeiny (kawa, cola, napoje energetyczne)
- wystepujace kilka miesiecy temu problemy z silnym stresem (ostatnio jest w
porzadku)
- wada gornego odcinka kregoslupa w okolicach obrotnika (niekiedy bole glowy
powodowane sa wlasnie przez rozregulowanie gornego odcinka, ustawienie
kregoslupa pomaga - ale na ten problem nie pomoglo).

Bede wdzieczny za wszelkie rady.
Przypominam - problem TYLKO rano, z zasypianiem nie mam zadnego problemu. W
srodku nocy sie nie budze. Sen "bezsenny" (tzn. nie pamietam tresci snu).
Bezsennosc u mnie wystepowala 3 miesiace temu, od tego czasu jest ok.