Data: 2005-12-25 11:28:48
Temat: hipochondryk?
Od: "M." <m...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Witajcie!
Zwracam się do Was, drodzy Grupowicze z prośbą. Proszę, aby w miarę swojej
wiedzy ktoś zasugerował mi, jak mam pomóc swojemu Przyjacielowi.
Ma 20 lat, studiuje, problemow z nauką nie ma (jest stypendystą), w domu
relacje rodzinne są prawidłowe, ma grupę zgranych przyjaciół i bliskich mu
osób, w wolnych chwilach pracuje - robi to co sprawia mu największą
przyjemność.
Problem polega na tym, że wydaje mi się, że jest "hipochondrykiem". Jestem
daleka od stawiania mu jakichkolwiek diagnoz, ale to słowo, po części
obrazuje Jego podejście do życia, które w pewnym momencie stało się bardzo
uciążliwe i dla Niego i dla Jego otoczenia.
Wszystko kręci się wokół Jego urojonych "chorób". Budząc się rano, jest
zmęczony, mimo iż spał 7-8 godzin, zazwyczaj pozostaje mu jeszcze ok 1 godz
do czasu, kiedy musi wstać, wtedy to popada w panikę i stwierdza np, że ma
zawał serca, albo dla odmiany schizofrenie, nerwice, zapalenie stawów,
wrzody, białaczkę itd. Notorycznie jest osłabiony, twierdzi, ze nie ma siły
na nic, prawie przestal jeść, a jak juz je, twierdzi, ze to na pewno objaw
jakiejs choroby. Siedzi zakopany w normach badan laboratoryjnych i z
przerazeniem patrzy na ich wartosci, mimo iz Jego są prawidłowe. Może
jeszcze dodam, że ostatnio chudnie i to w dość zawrotnym tempie.
Nie wiem jak mu pomóc. Sam siebie wykańcza. A może to jakaś "odmiana"
depresji? Co mu mam doradzić? Do jakiego lekarza wysłać? Podejrzewam, że dla
niego nie ma większego znaczenia, jaki to lekarz, bo on przekraczajac prog
przychodni, albo majac swiadomosc, ze za kilka dni pojdzie do lekarza -
czuje sie od razu lepiej, moze bezpieczniej (?)
Nie wiem, naprawde nie wiem.
Psychiatra, internista, lekarz rodzinny (który go, mówiac brzydko, olewa)?
Pomóżcie,
Pozdrawiam świątecznie,
M.
|