Data: 2002-11-13 17:49:03
Temat: jak tam wizyta...:-)
Od: "ulast" <u...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Poszlam wystraszona, ale poszlam...
Rozmowa...pan doktor wypytal mnie o coponiektore fakty z mojego
zyciorysu...rozmowa...rozmowa....
uwazne sluchanie z jego strony kazdej mojej wypowiedzi, sugestii....
I wreszcie: "przepisze pani leki...."...
Powiedzialam oczywiscie, ze bralam coaxil...
zapytalam czy nie da rady bez lekow? przeciez moj stan, wedlug mnie nie jest
az taki zly, ze leki moge brac zawsze jesli terapia sie nie powiedzie..
odpowiedzial mi na to ze: "mimo ze on jst lekarzem , to jednak pacjent wie
najlepiej co mu sluzy, wiec wazne jest aby dostosowac sie do decyzji
pacjenta."
Powiedzialam mu, ze zalezy mi na psychoterapii i psychoterapeucie..otoz ten
lekarz jest rowniez psychoterapeuta.
Dostalam namiary, dowiedzialam sie jak wyglada psychoterapia(nie sa wcale
duze koszty w porownaniu z pania psycholog u ktorej bylam).
Poinformowal mnie o kontrakcie terapeutycznym i wielu innych sprawach..i
najwazniejsze..po prostu mnie sluchal i pytal caly czas czy mam do niego
jakies pytania.
Tak wygladala moja wizyta.
Pozdrawiam
Ula
www.ulast.prv.pl
|