| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2004-02-15 16:40:57
Temat: Re: jak "wyprostowac" czyjes myslenie
>
> A swoja droga probujecie siebie nawzajem 'uzdrowic'
> i to jest niewasko komiczne. Moze przyjmijcie se ze
> oboje jestescie w rownym stopniu co najmniej stuknieci,
> albo nawet popaprani, a wowczas problem wzajemnego
> uzdrawiania Wam chociaz odpadnie, nie?
zabawnie to brzmi,
ale czy myslisz ze zwiazek popranego optymisty i popranej pesymistki moze
wogle sie udac?
M
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2004-02-15 16:43:38
Temat: Re: jak "wyprostowac" czyjes myslenieUżytkownik "Amnesiak" <amnesiac_wawa@_zero_spamu_poczta.onet.pl> napisał w
wiadomości news:hl7v20tj7qh7hshs07u8kt4pajbgopbmn6@4ax.com...
> On Sun, 15 Feb 2004 17:27:18 +0100, "EvaTM" <e...@w...pl> wrote:
>
> >"majka" zaś usiłuje wciąż od nowa go zrozumieć i tak to trwa latami..
>
> A potrafiłabyś, Evo, w dowolnym poście tej rzeczywistej Majki wskazać
> taki fragment, z którego wynikałoby, że próbuje ona zrozumieć Marka?
Nie chcę szukać po postach.
Po prostu czuję tę sytuację. Pisała że ma już dość
i że chciałaby żeby ta sprawa nawet się zakończyła,
choć ona sama nie ma siły hej zakończyć.
Tak sobie myślę, że gdyby Marek naprawdę ją kochał,
pozwoliłby jej odejść, jeśli ma ona być tylko kimś na "przyczepkę" do jego
życia.
E.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-02-15 16:52:22
Temat: Re: jak "wyprostowac" czyjes myslenieNicki:
> zabawnie to brzmi,
> ale czy myslisz ze zwiazek popranego optymisty i popranej
> pesymistki moze wogle sie udac?
Nie wiem. :)
Moze i moglby...
Ja nie wierze ze _jakikolwiek_ zwiazek w takiej sytuacji jak
Wasza moglby byc udany/satysfakcjonujacy/~bezproblemowy.
Jesli sytuacja jest ewidentnie chora, to w moim pojeciu brak
szans na to aby mimo wszystko byla jednoczesnie zdrowa.
A czy znasz jakis zwiazek taki jak Wasz ktory bylby OK?
Ja nie nie slyszalem o takim. ;)
Owaszem, slyszalem o udanym o nieco podobnym nieco
zwiazku w ktorym wszyscy zainteresowani wiedzieli jaka
jest sytuacja i zwiazki formalne funkcjonowaly ze wzgledu
na dzieci, przy czym jak dzieci osiagnely pelnoletniosc para
zalegalizowala swoj zwiazek - o ukrywaniu sie nie bylo mowy...
ale to w sumie co innego. :)
Czarek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-02-15 16:56:28
Temat: Re: jak "wyprostowac" czyjes myslenieUżytkownik "Paweł Niezbecki" <s...@a...waw.pl> napisał w wiadomości
news:c0o598$rj$1@mamut.aster.pl...
> EvaTM<e...@w...pl>
> news:c0o4dr$t3d$1@nemesis.news.tpi.pl:
>
> <snip>
> >>> jak to GG odziera ludzi z lat
> >>
> >> jak to w określonych warunkach wiek nie gra roli
> >
> > A sądzisz że dla uczuć jest jakaś granica wieku?? ;)
> > Nawet jeśli są to uczucia nieco "chore"?
>
> U niektórych może się pojawiać z wiekiem przynajmniej hamulec/filtr
> samoświadomościowo-kontekstowo-samodystansowy :)
Filtr tak. Uczucia co najwyżej można ukryć.
E.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-02-15 17:06:42
Temat: Re: jak "wyprostowac" czyjes myslenie
> A czy znasz jakis zwiazek taki jak Wasz ktory bylby OK?
> Ja nie nie slyszalem o takim. ;)
nie, tez nie slyszalam....
gdybym choc wiedziala ze moze kiedys bedziemy razem, ze to kiedys jest
realane, ze wogle on bralby pod uwage taka ewentulanosc to moze bylo
"normlaniej"
ale wiem tylko tyle ze zony dla mnie nie zostawi, owszem gdybym sama od
niego odeszla to bylby ze mna, gdyby nie mial zony to bylabym ja......
ale wiesz czytajac twoje i innych posty dostarlo do mnie co bylo naszym
najwiekszym bledem: on chcial zebys sie zaprzyjaznila z jego zona a a ja
zgodzilam sie na to
teraz wiem ze to byla pomylka, ze nie powinnam byla pozwalac na takie
"ulatwienie",
to spodowalo tylko jedno: ona zna swojego wroga, domysla sie wszytskiego i
tylko czeka kiedy ja odejde...
a ja mam zal do siebie ze zgodzilam sie na takie rozwiaznie, bo mimo ze
wiedzialam ze zawsze bede zazdrosna, ze nie bede umiala jej polubic
zgodzilam sie....
a teraz tego nie da sie odkrecic...
M
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-02-15 17:09:11
Temat: Re: jak "wyprostowac" czyjes myslenieOn Sun, 15 Feb 2004 17:43:38 +0100, "EvaTM" <e...@w...pl> wrote:
>> A potrafiłabyś, Evo, w dowolnym poście tej rzeczywistej Majki wskazać
>> taki fragment, z którego wynikałoby, że próbuje ona zrozumieć Marka?
>
>Nie chcę szukać po postach.
Aaaaaaa, nie chce Ci się szukać! Skąd ja to znam? ;)
>Po prostu czuję tę sytuację. Pisała że ma już dość
>i że chciałaby żeby ta sprawa nawet się zakończyła,
>choć ona sama nie ma siły hej zakończyć.
Odwracasz teraz kota ogonem, a to nie jest ładne. Rzecz nie w tym, że
Majka "ma dość", tylko w tym, że - jak stwierdziłaś - próbuje ona
zrozumieć Marka, a ten łobuz nie potrafi przyznać się do winy. Uważam,
że Twoja diagnoza była bałamutna. O tym, że Majka wcale nie próbuje
zrozumieć Marka świadczy choćby tytuł wątku: ona chce go zmienić, a
nie zrozumieć; niejako "z góry" wie, że racja leży po jej stronie, zaś
najmniejszą sugestię, jakoby mogło być inaczej odrzuca z oburzeniem.
Możliwe, że istotnie Marek należy do osób "nie przyznających się do
winy", co jednak nie przesądza, że to właśnie on ponosi całą
odpowiedzialność za tę "sytuację". Osobiście znacznie większą
patologię dostrzegam w zachowaniu Majki: jej kompletny braku chęci
zrozumienia partnera, agresywność, pewność siebie, alergia na słowa
krytyki... Ty oczywiście tego nie widzisz, prawda? ;) "Po prostu
czujesz tę sytuację", a czucie Twoje nieomylne pewnie jest. ;)
--
Amnesiak
----
Panna Jadzia, chociaż mała, zgłasza posty do "Wybranych". ;)
http://www.psphome.htc.net.pl/wybrane_rekomendacja.h
tml
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-02-15 17:17:23
Temat: Re: jak "wyprostowac" czyjes myslenieUżytkownik "Amnesiak" <amnesiac_wawa@_zero_spamu_poczta.onet.pl> napisał w
wiadomości news:1s8v20li63et64elnrsrsc6olp86lojhrv@4ax.com...
> On Sun, 15 Feb 2004 17:43:38 +0100, "EvaTM" <e...@w...pl> wrote:
>
> >> A potrafiłabyś, Evo, w dowolnym poście tej rzeczywistej Majki wskazać
> >> taki fragment, z którego wynikałoby, że próbuje ona zrozumieć Marka?
> >
> >Nie chcę szukać po postach.
>
> Aaaaaaa, nie chce Ci się szukać! Skąd ja to znam? ;)
>
> >Po prostu czuję tę sytuację. Pisała że ma już dość
> >i że chciałaby żeby ta sprawa nawet się zakończyła,
> >choć ona sama nie ma siły hej zakończyć.
>
> Odwracasz teraz kota ogonem, a to nie jest ładne. Rzecz nie w tym, że
> Majka "ma dość", tylko w tym, że - jak stwierdziłaś - próbuje ona
> zrozumieć Marka, a ten łobuz nie potrafi przyznać się do winy. Uważam,
> że Twoja diagnoza była bałamutna. O tym, że Majka wcale nie próbuje
> zrozumieć Marka świadczy choćby tytuł wątku: ona chce go zmienić, a
> nie zrozumieć; niejako "z góry" wie, że racja leży po jej stronie, zaś
> najmniejszą sugestię, jakoby mogło być inaczej odrzuca z oburzeniem.
> Możliwe, że istotnie Marek należy do osób "nie przyznających się do
> winy", co jednak nie przesądza, że to właśnie on ponosi całą
> odpowiedzialność za tę "sytuację". Osobiście znacznie większą
> patologię dostrzegam w zachowaniu Majki: jej kompletny braku chęci
> zrozumienia partnera, agresywność, pewność siebie, alergia na słowa
> krytyki... Ty oczywiście tego nie widzisz, prawda? ;) "Po prostu
> czujesz tę sytuację", a czucie Twoje nieomylne pewnie jest. ;)
Oczywiście! :)
Marek chciałby mieć je obie i żyć sobie jak władca haremu.
Majka się do tego nie nadaje, on jednak nie pozwala jej odejść. Niektórzy
mężczyźni tak mają.
Powinni poszukać na kochankę kobietę "wyzwoloną" z uczuć, lubiącą "czysty
seks" i nie dręczyć tych, które mają normalne uczucia.
Tyle uwag na temat chorych związków z mojej strony :).
E,
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-02-15 17:24:59
Temat: Re: jak "wyprostowac" czyjes myslenie
no coz pewnie znow egocentrycznie i agresywnie cos napisze
ale to bedzie apropos tego co piszecie o naszym rozejsciu sie....
no coz....
byc moze Markowi nie brakuje ani odwagi w planowaniu tegoz, ani checi, ale
nie umie mi tego napisac wprost...
pytam sie go znacza jego aluzje, bo z doswidczen wiem ze czasam izle je
rouzmialam (a to prowadzilo do kolejnej awnatury) ale to powoduje nastepne
aluzje, zawoalowane odpowiedzi
czemu nie umie powiedziec wprost?
no coz
pewnie to wie tylko on sam
pozdr
M
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-02-15 17:33:34
Temat: Re: jak "wyprostowac" czyjes myslenie
Użytkownik "Amnesiak" <amnesiac_wawa@_zero_spamu_poczta.onet.pl> napisał w
wiadomości news:8tav20h81ukhlpueklnco90ecum6e8la7j@4ax.com...
> On Sun, 15 Feb 2004 18:17:23 +0100, "EvaTM" <e...@w...pl> wrote:
>
> >Oczywiście! :)
> >Marek chciałby mieć je obie i żyć sobie jak władca haremu.
>
> No doprawdy, osiągnęłaś szczyt rzetelności, Evo. :(
> Zapomniałaś dodać, że Majka chciałaby mieć *obu*: Marka i swojego
> męża. Potrafiłabyś wytłumaczyć dlaczego ten szczegół - całkowicie
> obalający powyższą diagnozę - umknął Twojej uwadze?
>
> >Majka się do tego nie nadaje, on jednak nie pozwala jej odejść. Niektórzy
> >mężczyźni tak mają.
>
> Marek nie pozwala jej odejść? Skąd masz taką informację?
Z jej postów.
E.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-02-15 17:33:42
Temat: Re: jak "wyprostowac" czyjes myslenieOn Sun, 15 Feb 2004 18:17:23 +0100, "EvaTM" <e...@w...pl> wrote:
>Oczywiście! :)
>Marek chciałby mieć je obie i żyć sobie jak władca haremu.
No doprawdy, osiągnęłaś szczyt rzetelności, Evo. :(
Zapomniałaś dodać, że Majka chciałaby mieć *obu*: Marka i swojego
męża. Potrafiłabyś wytłumaczyć dlaczego ten szczegół - całkowicie
obalający powyższą diagnozę - umknął Twojej uwadze?
>Majka się do tego nie nadaje, on jednak nie pozwala jej odejść. Niektórzy
>mężczyźni tak mają.
Marek nie pozwala jej odejść? Skąd masz taką informację?
--
Amnesiak
----
Spójrz w lustro i odpowiedz sobie: ile postów zarekomendowałeś(łaś) do
"Wybranych"? ;)
http://www.psphome.htc.net.pl/wybrane_rekomendacja.h
tml
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |