| « poprzedni wątek | następny wątek » |
21. Data: 2007-11-14 23:23:33
Temat: Re: kontrola lotów. misja specjalnaUżytkownik "tren R" <t...@p...pl
> napisał w wiadomości news:fhfvja$q48$1@atlantis.news.tpi.pl...
> JaKasia pisze:
>
>>>> To było w "Odysei kosmicznej". Facet naprawia statek z zewnątrz,
>>>> asekurowany jest liną. Nagle lina się odwiązuje i facet odpływa
>>>> w ciemny, zimny kosmos. W taką kosmiczną. nieskończoność...
>>> może dopłynął do innego kosmosu?
>>
>> W stanie takiego przerażenia raczej do pięknych światów nie dopłynął.
>
> odczucia ekstremalne prowadzą do różnych efektów.
> możliwe, że momentalnie zwariował albo też tylko zrobił kupę.
Ciekawe ile miał czasu zanim wyzionął ducha.
Czy było go wystarczająco dużo aby się opanować,
pogodzić i zobaczyć inne horyzonty?
Niektórym i lata nie wystarczą...
> tego typu sytuacja to samotność ale nie z wyboru i połączona z dramatem.
> a samotność astronauty wiąże się z poczuciem doświadczenia czegoś jedynego
> i niepowtarzalnego.
To mógł mieć gdy wyruszał w kosmos, a nie gdy odleciał wczeluść.
- JaKasia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
22. Data: 2007-11-15 11:43:26
Temat: Re: kontrola lotów. misja specjalna> Użytkownik "tren R" <t...@p...pl
> > napisał w wiadomości news:fh6kmd$qu0$1@atlantis.news.tpi.pl...
>
> >>> tam jest właśnie samotność
> >>
> >>
> >> jesteś w błędzie
> >> ona jest tu
> >> i teraz
> >>
> >> i wszędzie
> >
> > zapakowany w metalową puszkę gdzieś w kosmosie
> > można być bardziej samotnym?
>
> O!, to teraz mi się przypomniała scena, która na mnie zrobiła
> kiedyś najmocniejsze wrażenie z tych wszystkich zapamiętanych.
>
> To było w "Odysei kosmicznej". Facet naprawia statek z zewnątrz,
> asekurowany jest liną. Nagle lina się odwiązuje i facet odpływa
> w ciemny, zimny kosmos. W taką kosmiczną. nieskończoność...
>
> Po nocach mi się to śniło ze mna w roli głównej! :))
> Tzn. niedosłownie tak, ale w podobnym klimacie - odpływania
> w całkowite oddalenie, totalne osamotnienie, gdzieś gdzie
> każdy (jakikolwiek) sygnał zanika.. :)
>
> - JaKasia
Dorzuce jeszcze dwie interpretacje piosenki.
Pierwsza z Wikipedii:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Space_Oddity
“Opowiada o astronaucie "Majorze Tomie", jego podróży w kosmos i tajemniczym
zaginięciu. Oryginalnie interpretowana była jako opowieść o autodestrukcji i
alienacji człowieka – ostatnie słowa Toma wysłane do kontroli lotów opisują
jego zagubienia i niepewność "Przebyłem już sto tysięcy mil, mam nadzieję, że
moja rakieta wie gdzie lecieć, powiedzcie proszę mojej żonie, że ją kocham" po
czym traci on kontakt z Ziemią.”
„Bowie nawiązał do tej piosenki w wydanym w 1980 utworze "Ashes To Ashes" w
którym zagubiony wcześniej astronauta wysyła wiadomość, że żyje i ma się
świetnie. Płyta Scary Monsters z której pochodzi utwór "Ashes To Ashes"
została wydana po wygranej przez Bowiego walce z narkotykami w latach 70., a
sam utwór spowodował, że wiele osób zaczęło postrzegać "Space Oddity" jako
opis utraty możliwości czy umiejętności komunikacji z innymi osobami z powodu
używania narkotyków.”
Druga z „Przygod Fry’a w kosmosie”, mianowicie w jednym z odcinkow
robot
Bender potraktowany zostaje jak zywa torpeda i przestrzelwiszy cel odlatuje w
bezkresna przestrzen. Jako cybernetyczna metalowa puszka nie moze liczyc na
szybka smierc, staje wiec przed beznadzieja wiecznego dryfowania w kosmosie.
Pierwsza reakcja robota to rozpacz, jednakze juz po chwili dostrzega dobre
strony zaistnialej sytuacji i wydobywszy skads maly fortepian postanawia
spedzic wiecznosc na doskonaleniu pianistycznej wirtuozerii. Niestety pare
pierwszych nieduanych taktow wywoluje w nim wsciekla frustracje i Bender
rozbija instrument. W dalszej czesci wedrowki zostaje zbombardowany przez
chmure meteorytow, co nieoczekiwanie skutkuje powstaniem mikroskopijnej
cywilizacji na jego korpusie, z dwoma osrodkami: na torsie i na dupie. Bender
zostaje bogiem, lecz nieporadne proby wplywania na losy malych ludzikow koncza
sie atomowa hekatomba. Powtornie osamotniony robot natrafia w koncu na
kosmoczna osobliwosc, z ktora wymiena sie refleksjami nabytymi w trakcie bycia
bogiem.
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
23. Data: 2007-11-15 12:49:36
Temat: Re: kontrola lotów. misja specjalnatren R <t...@p...pl> napisał:
> Hanka pisze:
>
> >>>> tam jest właśnie samotność
> >>>
> >>> jesteś w błędzie
> >>> ona jest tu
> >>> i teraz
> >>>
> >>> i wszędzie
> >>
> >> zapakowany w metalową puszkę gdzieś w kosmosie
> >> można być bardziej samotnym?
> >
> >
> > jak najbardziej można
> > bardziej
> > tym bardziej
> > im bardziej w sobie
> > tkwisz
> > lecz nie bardziej
> > niż
>
> ta samotność jest niejako stworzona przez siebie, taka własna.
> a kosmiczna samotność jest innym, obcym światem
Jeśli oswoisz własną, to i kosmiczna będzie czymś jak najbardziej
naturalnym.
Jesteś dzieckiem wszechświata nie mniej niż drzewa i gwiazdy...
..pamiętasz to jeszcze?...
:)
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
24. Data: 2007-11-15 20:22:07
Temat: Re: kontrola lotów. misja specjalnaHanka pisze:
> Jesteś dzieckiem wszechświata nie mniej niż drzewa i gwiazdy...
> ..pamiętasz to jeszcze?...
tego nie pamiętam
ale kombinowałem z czasomianowaniem
dać tu?
--
http://smutki.patrz.pl/
http://psphome.dhtml.pl/
Ś.P. Stirlitz
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
25. Data: 2007-11-15 20:25:50
Temat: Re: kontrola lotów. misja specjalnabazzzant pisze:
> W dalszej czesci wedrowki zostaje zbombardowany przez
> chmure meteorytow, co nieoczekiwanie skutkuje powstaniem mikroskopijnej
> cywilizacji na jego korpusie, z dwoma osrodkami: na torsie i na dupie.
coś jak nasza rzeczywistość. czasami zresztą czuję, że jesteśmy na dupie.
> Bender
> zostaje bogiem, lecz nieporadne proby wplywania na losy malych
> ludzikow koncza sie atomowa hekatomba.
coś jak nasza rzeczywistość...?
--
http://smutki.patrz.pl/
http://psphome.dhtml.pl/
Ś.P. Stirlitz
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
26. Data: 2007-11-15 21:22:41
Temat: Re: kontrola lotów. misja specjalnatren R <t...@p...pl> napisał:
> Hanka pisze:
>
> > Jesteś dzieckiem wszechświata nie mniej niż drzewa i gwiazdy...
> > ..pamiętasz to jeszcze?...
>
> tego nie pamiętam
:)
Dezyderata
> ale kombinowałem z czasomianowaniem
> dać tu?
no jasne
:)
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
27. Data: 2007-11-15 22:23:26
Temat: Re: kontrola lotów. misja specjalnaHanka pisze:
>> ale kombinowałem z czasomianowaniem
>> dać tu?
>
> no jasne
tadadadam!
***
Czasomianowanie
Czasu nazywanie
Czy konieczne- nie wiem
Ale wciąż istnieje
Czasu zaklinanie
Niech się teraz stanie
Jutro niech umiera
Niechaj żyje dziś
w czasoprzestrzeni
w czasootchłani
zmęczeni smutni
zgorzkniali i sami
czas się kręci wokół
nigdy nie przestanie
nie padnie na deski
choć trwa wyliczanie
wiosna zima lato
bez sensu gonitwa
kto trwa żyje jeszcze
zwycięży kto wytrwa
--
http://czasomianowanie.patrz.pl/
Ś.P. Stirlitz
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
28. Data: 2007-11-15 22:30:47
Temat: Re: kontrola lotów. misja specjalnatren R pisze:
> Czasomianowanie
twój post 22:22
mój post 23:23
--
http://czasomianowanie.patrz.pl/
Ś.P. Stirlitz
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
29. Data: 2007-11-16 01:47:40
Temat: Re: kontrola lotów. misja specjalnatren R <t...@p...pl> napisał:
>
> twój post 22:22
> mój post 23:23
:)
..a potem przysnęłam i nie zdążyłam na prapremierę...
To był środek maja, środek nocy, coś tam się, jak zwykle, samo pisało, a
zaczęło się to tak:
....środek nocy - początek kolejnego tygodnia - koniec zimy - początek
lata - nazywanie czasu - czy konieczne, nie wiem, ale istnieje - wczoraj -
jutro - teraz - wszystkie te wyrazy krążą ciągle w rozmowach - zaklinanie
czasu - czasomianowanie - dobre hasło na tytuł, tylko jeszcze nie wiem,
czego.....
:)
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
30. Data: 2007-11-16 11:57:42
Temat: Re: kontrola lotów. misja specjalna> bazzzant pisze:
>
> > W dalszej czesci wedrowki zostaje zbombardowany przez
> > chmure meteorytow, co nieoczekiwanie skutkuje powstaniem mikroskopijnej
> > cywilizacji na jego korpusie, z dwoma osrodkami: na torsie i na dupie.
>
> coś jak nasza rzeczywistość. czasami zresztą czuję, że jesteśmy na dupie.
cos jak, chociaz "na" to wersja optymistyczna ;)
> > Bender
> > zostaje bogiem, lecz nieporadne proby wplywania na losy malych
> > ludzikow koncza sie atomowa hekatomba.
>
> coś jak nasza rzeczywistość...?
>
badzmy dobrej mysli
> --
> http://smutki.patrz.pl/
> http://psphome.dhtml.pl/
>
> Ś.P. Stirlitz
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |