Witam !!!

Jestem tu poraz pierwszy :) Niestety sytuacja zmusila mnie do napisania
tego posta. Mianowicie mam lekkie skrzywienie kregoslupa (tak rzekl
ortopeda). I poki co nie odczuwalem jego bulow, pewnego dnia gralem w kosza
z godzine, biegalem i nic nie bolalo. Jednak 4 dni pozniej na W-F cos tak
mnie chycilo, ze juz dwa tygodnie ponad i nie schodzi. Nie mam pojecia od
czego to, moze dlatego ze wpadlem na sale bez rozrzewki i od razu "poszedlem
na calosc". Nie wiem czy to jakies nadwyrezenie, stluczenie, czy moze to juz
objawy skrzywienia kregoslupa. Dokladne miejsce bolesci to (juz zapomnialem
jaki to odcinek, chyba ledzwiowy) tam gdzie korzonki.
Zastanawia mnie przede wszystkim czy to jakis moment i przejdzie czy trzeba
sie niezwlocznie udac do lekarza. Dla informacji mam 15 lat.

I jeszcze jedno, jakie cwiczenia najlepiej wykonywac na kregoslup???


Z gory wielkie dzieki.


Pozdrowienia Elrond