| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2002-03-05 21:38:31
Temat: krzywa przegroda i niezyt nosaWitam,
Mieszkam na Śląsku i walkę z nieżytem toczyłem w katowickim szpitalu przy
ulicy Francuskiej. Tam 5 lat temu miałem robiony zabieg przesuwania
przegrody (już trzeci z kolei od momentu złamania nosa w dzieciństwie)
połączony z septoplastyką nosa. Zabieg niestety niewiele pomógł i nadal nie
mam całkiem symetrycznych otworów nosowych i nadal po zabiegu miałem
tendencje do zatykania się to jednego, to znów drugiego otworu. Lekarz,
który przeprowadził mi ten zabieg zalecił przez miesiąc stosować SULFARINOL.
Niestety - nieżyt nie znikał. Później przez jakiś czas brałem kolejno:
RHINOCORT, BUDESONID, ZYRTEC (w tabletkach), AFRIN z SOLĄ FIZJOLOGICZNĄ
(naprzemian bo AFRIN wysusza śluzówkę i dlatego stosowałem go tylko raz w
nocy i tylko raz na parę nocy i tylko do większego otworu i to zaraz po
przebudzeniu spowodowanym zatkaniem się większego otworu - dzięki temu do
rana mogłem spokojnie spać, zaś SÓL FIZJOLOGICZNA regeneruję śluzówkę).
AFRIN okazał się oczywiście zdradziecki bo po paru miesiącach stosowania go
śluzówka w dzień mocno się buntowała i większy otwór miałem zatkany na mur.
Rzuciłem więc AFRIN w diabły i zacząłem stosować ALFARIN (w sprayu) , który
(podobnie jak SOL FIZJOLOGICZNA) dobrze działa na śluzówkę. Przez jakiś czas
była lekka poprawa. Jednak nieżyt nie znikał. Zauważyłem, że wietrzenie
pokoju przed pójściem spać lub nawet spanie przy uchylonym oknie (nie dot.
zimy) dobrze wpływa na śluzówkę - nie budziłem się cztery razy na noc, ale
tylko raz czy dwa (nie wspominałem o tym ale każde przebudzenie w nocy wiąże
się ze wstawaniem, zrobieniem paru przysiadów czy innych wygibasów i dopiero
potem jest szansa, że śluzówka w większym otworze się przetka - to cholerne
wstawanie najbardziej właśnie mnie dobija). Tak więc nieżyt nie znikał.
Jednak nie poddawałem się. Zacząłem nachodzić laryngologów ze szpitala przy
ul. Francuskiej. Trzeba im przyznać, że próbowali. Najpierw był zabieg
krioterapii (zimny azot na śluzówkę) wykonywany trzykrotnie, później (po
jakimś pół roku) zabieg koagulacji (ponoć 70% pacjentów czuje trwałą poprawę
po tym zabiegu) - również trzykrotnie. Mnie te zabiegi jednak nie pomagały.
Wreszcie doktor, który się mną tam opiekował postanowił zrobić mi testy
alergiczne- miał widać nadzieję, że mój nieżyt ma podłoże alergiczne. Testy
te wykazały, że rzeczywiście jestem uczulony na jakieś tam roztocza. Dał mi
więc skierowanie do kliniki alergologicznej. Skierowania tego jednak nie
zrealizowałem bo jakoś nie chce mi się wierzyć, że to jest ta przyczyna. Tym
bardziej, że wcześniej wywaliłem z pokoju dywan, kupiłem pościel
antyalergiczną, nawilżacz powietrza-i wszystko to okazało się chuligana
warte . Od paru miesięcy nie stosuję już żadnych kropli do nosa (od czasu do
czasu pędzelkuję tylko śluzówkę SOLĄ FIZJOLOGICZNĄ co przynosi jako taką
poprawę ale też nie zawsze i przed pójściem spać zawsze wietrzę pokój).
Niestety, historia ta nie kończy się happy-endem, co noc budzę się kilka
razy, wstaję i powoli szlak mnie zaczyna trafiać bo NIKT NIE MOŻE MI POMÓC!
Jeśli ktoś z grupowiczów miał kontakt z jakimś dobrym laryngologiem, bardzo
proszę o namiary.
Pozdrawiam
Gal
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
| « poprzedni wątek | następny wątek » |