| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2002-11-02 22:28:49
Temat: Re: milosc a pozadaniePP
> Każdy psycholog w tym momencie pewnie zapytałby "co to znaczy normalne";)
> Co to znaczy normalne?:)
przeciętnie? ;o)
ciri
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2002-11-02 22:32:19
Temat: Re: milosc a pozadanieagulka
> czy milosc musi isc w parze z pozadaniem?
w większości przypadków chyba tak
chociaż zawsze są wyjątki od reguły
i te są dopiro piękne.. :o)
mala
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-11-02 22:49:57
Temat: Re: milosc a pozadanie
> Użytkownik "agulka" <a...@e...pl>
>
> > jednym slowem czy mozna kogos kochac i go nie
> > pragnac a jesli nie to czy to normalne?
>
> Nie, bo wtedy nie można mówić o miłości. Wtedy to jest przyjaźń.
> Kwestia dobrania słów. Owszem, istnieje coś takiego, ale ludzie różnie to
> nazywają, dla mnie to przyjaźń, albo miłość przyjacielska.
podobno przyjazn miedzy dziewczyna, a chlopakiem nie istnieje. Zawsze jest
cos wiecej ;).
Zdrowko
Albert
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-11-02 23:02:43
Temat: Re: milosc a pozadanieDnia Sat, 2 Nov 2002 23:28:49 +0100, "Meadentia" <m...@p...onet.pl>
napisał(a):
> > Każdy psycholog w tym momencie pewnie zapytałby "co to znaczy normalne";)
> > Co to znaczy normalne?:)
> przeciętnie? ;o)
normalne = przeciętne ???
Jeśli tak to wolę być nienormalny;)
> ciri
db
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-11-02 23:04:55
Temat: Re: milosc a pozadaniemozna
--
Serwis Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-11-02 23:10:15
Temat: Odp: milosc a pozadanie> > czy milosc musi isc w parze z pozadaniem?
> > bo ze pozadanie nie musi byc spowodowane miloscia to raczej oczywiste.
> > ale czy odwrotnie tez sie da? mowie oczywiscie nie o milosci do dzieci,
> > rodzicow itp. tylko do kogos (zwykle) przeciwnej plci (jakby rodzic nie
mogl
> > byc przeciwnej plci ehh :)). jednym slowem czy mozna kogos kochac i go
nie
> > pragnac a jesli nie to czy to normalne?
>
> Każdy psycholog w tym momencie pewnie zapytałby "co to znaczy normalne";)
> Co to znaczy normalne?:)
>
> pp:)
>
ja jako normalne zawsze rozumiem to
1. prawidlowe (ogolem uznawane za prawidlowe i najlepsze)
2. badz zgodne z tym co wyznaje wiekszosc
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-11-02 23:39:35
Temat: Re: milosc a pozadanieGosiaczek:
> dokaldnie podzielam Wasze zdanie :-))..nie ma milosci bez
> pozadania:-))....
Wszystko fajnie. :)
Pozostaje tylko kwestia: po co marnowac slowa i nazywac
pozadanie - pozadaniem (wyodrebniac je) skoro wystarczyloby
(np wg Was) powiedziec: milosc - i _wszystko_ powinno byc
juz jasne?
Inaczej: po co w ogole sie zastanawiac czy milosc i pozadanie
to tozsamosc? - no skoro jest to tozsamosc to chyba nie powinno
byc nawet takiego pytania, bo po co. :)
A dlaczego np mamy takie pytanie?
Takie pytanie mialoby sens tylko wtedy gdy milosc i pozadanie
nie jest tozsamoscia i jesli moze istniec milosc bez pozadania
oraz milosc z pozadaniem (jako dazeniem do okreslonej _formy_
realizowania poczucia bliskosci w milosci).
Inna sprawa: nie ma sensu pytac czy milosc i potrzeba poczucia
pewnej bliskosci musza isc ze soba w parze - ktos o to pytal
kiedykolwiek? - no chyba nie, gdyz to praktycznie jest oczywiste. :)
Czarek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-11-02 23:53:53
Temat: Re: milosc a pozadanie
Użytkownik "spider" <s...@n...li.lo.pl> napisał w wiadomości
news:aq1rbk$iii$1@news.tpi.pl...
> Zgadza się, każda próba przyjaźni między dziewczyną, a chłopakiem, którzy
> nie mają partnerów kończy się miłością, moim zdaniem.
oczom wlasnym nie wierze :-)
odwazna teoria ...
--
Serwis Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-11-03 00:40:05
Temat: Re: milosc a pozadanie
Użytkownik "Albert" <r...@p...pl>
> podobno przyjazn miedzy dziewczyna, a chlopakiem nie istnieje. Zawsze jest
> cos wiecej ;).
Zgadza się, każda próba przyjaźni między dziewczyną, a chłopakiem, którzy
nie mają partnerów kończy się miłością, moim zdaniem.
--
spider.
s...@n...li.lo.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-11-03 03:24:09
Temat: Re: milosc a pozadanieagulka:
> czy milosc musi isc w parze z pozadaniem?
> ... czy mozna kogos kochac i go nie pragnac
Mysle ze nalezaloby tu najpierw rozroznic sfere emocji (uczuc
tozsamych z miloscia) oraz sfere instynktownych bezwarunkowych
pragnien.
Wezmy taki nieco abstrakcyjny przyklad:
czujemy ze chcemy cos zjesc ale lezymy w lozku (np niedyspozycja),
wiec rodzi sie w realne pragnienie aby to nasz partner/-ka przygotowal/-a
nam cos do jedzenia, wiec powiedzmy komunikujemy jej/jemu o tym,
po przygotowaniu otrzymujemy jedzonko z jej/jego rak, zjadamy,
jestesmy zadowoleni, a takze dzieki temu w jakis sposob czujemy
ze nasz partner/-ka ktora kochamy jest osoba nam bliska.
Oczywiscie ktos inny (kogo nie kochamy, lub kogo kochamy ale
powiedzmy wolimy naszego partnera bo gotuje bardzo smakowicie)
takze moglby przygotowac i przyniesc nam jedzenie do lozka, ale
to juz nie byloby to samo... :)
OK, i teraz rodzi sie z kolei takie pytanie: czy milosc idzie w parze
z przyjemnoscia jaka sprawia czlowiekowi zaspokajanie glodu? :)
Mam nadzieje ze jasne jest o co chodzi... :)
Tak wiec w sumie uczucia zwykle wzmagaja pozytywne doznania
zwiazane z zaspokajaniem _rowniez_ instynktownych bezwarunkowych
potrzeb, stad kochajac zwykle w taki sposob niejako organizujemy
sobie realizacje naszych potrzeb (w tym rowniez tych instynktownych),
aby optymalnie intensyfikowac przyjemnosc z pozytywnych doznan
emocjonalnych - tyle w pewnym skrocie.
> a jesli nie to czy to normalne?
Nie zawsze gdy kogos kochamy pragniemy realizowac potrzebe
bliskosci z ta osoba poprzez seks i wowczas pozadanie w zasadzie
albo calkiem nie wystepuje, albo jest praktycznie pomijalnie znikome(*).
Nie przeszkadza to jednak realizowac potrzeby bliskosci z tym kogo
w ten sposob kochamy na [wiele] innych sposobow, niz poprzez seks.
Chyba dosc czesto mozna powiedziec ze kochamy naszych przyjaciol
i jest to calkowicie normalne (przynajmniej dla mnie) i wowczas zwykle
myslimy/mowimy o duzej/dosc duzej sympatii do przyjaciol. :)
* Albo, pomimo ze pozadanie w jakiejs mierze wystepuje i nie jest
calkiem znikome, to nie jest przedmiotem swiadomych dazen z uwagi
na powiedzmy dodatkowe uwarunkowania stowarzyszone (np osoba
kochana lub kochajaca ma partnera).
Wowczas zwykle postrzegamy wyjatkowa atrakcyjnosc seksualna
przyjaciela/przyjaciolki i zwykle towarzyszy temu swiadomosc ze
gdyby ew. takie okolicznosci stowarzyszone nie wystepowaly to
pozadanie nie tylko mogloby byc bardziej intensywne, ale takze
mogloby skutkowac probami majacymi na celu dazenie do zblizenia.
W takich sytuacjach rowniez zadowalamy sie realizowaniem potrzeby
bliskosci z tym kogo kochamy na inne sposoby niz seks.
Caly powyzszy akapit najprawdopodobniej nie dotyczy kazdego
bez wyjatku, lecz dla porzadku nalezalo o tym wspomniec.
PS: wyszlo dosc dlugie, ale mam nadzieje ze nie za bardzo
skomplikowane. ;)
Pozdrawiam,
Czarek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |