Path: news-archive.icm.edu.pl!news.rmf.pl!agh.edu.pl!news.agh.edu.pl!news.onet.pl!not
-for-mail
From: "nawrocki" <private@(cut)nawrocki.art.pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: (mutacje)
Date: Fri, 14 Nov 2003 00:41:55 +0100
Organization: news.onet.pl
Lines: 130
Sender: w...@o...pl@pb122.konin.cvx.ppp.tpnet.pl
Message-ID: <bp16rn$p23$1@news.onet.pl>
References: <bp091t$2ba$1@news.onet.pl>
NNTP-Posting-Host: pb122.konin.cvx.ppp.tpnet.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset="iso-8859-2"
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: news.onet.pl 1068768951 25667 213.76.115.122 (14 Nov 2003 00:15:51 GMT)
X-Complaints-To: a...@o...pl
NNTP-Posting-Date: 14 Nov 2003 00:15:51 GMT
X-Priority: 3
X-MSMail-Priority: Normal
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 5.50.4133.2400
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V5.50.4133.2400
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:239043
Ukryj nagłówki
Jestem zmutowany; jeśli nie genetycznie, to na pewno psychicznie. Moja
mutacja objawia się brakiem zmysłu społecznego, a także przerośniętą
introwersją. Ale nie tylko ja jestem mutantem - zmutowani jesteśmy
wszyscy...
Janek na przykład ma niepoprawny system komunikacji z ludźmi; mówi do
nich swoim językiem, a tego języka nikt nie rozumie, i nikt też nie
rozumie Janka. Wprawdzie Janek używa słów wspólnego wszystkim Polakom
języka, jednak słowa te dobiera wbrew przyjętym regułom, w wyniku
czego, zdania budowane przez Janka są niepoprawne logicznie, i
gramatycznie czasami też...
Janek nie rozumie, dlaczego jest niezrozumiały; mówi tak jak myśli, a
myśli normalnie (jak mu się zdaje). Janek uważa, że być może powodem
takiej sytuacji jest to, iż przyjął on nieświadomie odmienny sposób
mówienia, a przyjął go w celu podkreślenia swojej indywidualności.
Jeśli byłaby to prawda, Janka mutację można by było opisać od chwili
jej powstania, do jej zaniku. Powstała ona bowiem w chwili, gdy Janek
nauczył się mówić, a koniec jej nastąpi z jego śmiercią (o ile
wcześniej nie straci mowy)...
Na przykładzie Janka widać, iż mutacja jest traktowana jako taka,
dopiero gdy stanie się fizyczną lub psychiczną własnością człowieka.
Mutacja przedstawiona jako idea, lub jako zamrożona probówka z kodem
DNA, nie jest prawdziwą mutacją; mutacja bowiem musi dać się poczuć...
Katarzyna również jest mutantem. Jej mutacja jest dla niej prawdziwą
udręką; polega ona bowiem na braku odczuwania miłości (przez co
Katarzyna jest wiecznie niezadowolona z życia). Katarzyna nie ma
bladego pojęcia, skąd wzięła się u niej taka mutacja. Przypuszcza ona
tylko, że może to mieć coś wspólnego z jej snobizmem i szowinizmem;
uważa ona dalej, że być może ona od dawna kocha, tylko że kocha samą
siebie, i dlatego tego nie odczuwa, że nie da się odczuć miłości do
samego siebie, gdyż taka miłość jest doskonała, a w mniemaniu
Katarzyny, miłości doskonałej się nie czuje, gdyż jest to stan
równowagi uczuć - taka doskonała forma spełnienia...
Filemon to też mutant. Jego mutacja jest dość popularna, a polega na
brzydkim wyglądzie. Filemon ma paskudną twarz, jest rudy, chudy i
wysoki, ma wyłupiaste oczy, i do tego jakkolwiek by się nie ubrał,
zawsze wygląda jak bezguście. Filemon jest realistą; jego mutacja
wynika ze zmutowanych rodziców, a mutacja rodziców z mutacji rodziców
rodziców, i tak dalej do następnych pokoleń, aż do tego pokolenia, na
które musiała zostać rzucona jakaś klątwa za grzechy, którą to klątwę
będą dziedziczyć wszystkie pokolenia tego pierwszego ukaranego
pokolenia...
Filemon rozumie, że jego dzieci też będą brzydkie, i jego wnuki będą
takie, i prawnuki też, i w ogóle wszyscy jego potomkowie będą brzydcy,
tak jak on jest. Gdyby Filemon miał szansę odkupienia swego rodu, i
pozbycia się klątwy, skorzystałby z tej okazji, nawet, gdyby ceną była
jego śmierć. Filemon jest przekonany o czystości swego ducha, i czuje
się na siłach, by poświęcić się dla synów. Niestety, Filemon nie ma
takiej szansy, ani nawet nie ma synów, gdyż nie ma nawet żony, bo
żadna kobieta nawet na niego nie spojrzy...
Bartek jest wyjątkowym mutantem; ma długie włosy i z wszystkiego robi
sobie żarty. Niby nie wygląda to na coś groźnego, jednak w tym
przypadku pozory mylą, i to mylą bardzo. Robienie sobie z wszystkiego
żartów, to poważne zmutowanie, i Bartek już to wie, odkąd wszyscy go
opuścili...
Sprawa miała się tak: Bartek jak zwykle żartował, i gdy się coś do
niego mówiło, to on to też obracał w żart. I doszło do tego, że go
polubili znajomi, i miał wtedy Bartek wielu przyjaciół. Przyjaciele
przywiązali się wreszcie do niego, i zaczęli mu ufać, powierzając
sekrety. Wymagali wtedy od Bartka docenienia powagi tego spoufalania
się, jednak Bartek tej powagi nie dostrzegł, i nie przestał sobie
żartować, a przyjaciele poczuli się obrażani...
Wprawdzie Bartek może obciąć włosy, jednak nie potrafi pozbyć się tego
ciągłego żartowania. Mówi, że zawsze sobie żartował, i nie pamięta,
żeby kiedyś tego nie robił. Jego mutacja również może być próbą
indywidualizacji, jednak aby ciągłe żartować, trzeba mieć do tego
talent, a Bartek nie ma go za grosz...
Konrad zmutował się na tle psychicznym, a jego mutacją jest ciągła
potrzeba rywalizacji. I tak Konrad ciągle kogoś bije, wyzywa,
przedrzeźnia lub straszy. Konrad wie, że to źle, i nie chciałby, aby
jego dzieci też ktoś tak męczył, jak on męczy swoje ofiary (którymi
zresztą są wszyscy znajomi Konrada). Pomimo to dalej jest oprawcą, i
dalej oprawianie innych sprawia mu przyjemność; mówi, że takich jak on
nie pozostało już wielu, i że są potrzebni, bo bez nich świat nie
byłby ten sam...
Źródła mutacji Konrada można dopatrywać się w jego dzieciństwie, kiedy
to on sam był ofiarą dla swojego ojca. Być może jest tak, że obecnie
Konrad pragnie się nie tyle zemścić na świecie, ile wyrównać z nim
rachunki. Konrad dąży do tego, aby waga jego cierpień zrównała się z
wagą cierpień innych, przy czym zdaje sobie on sprawę z tego, że i bez
jego ingerencji świat cierpi dość wiele. Konrad jednak chce, aby świat
doznał tych cierpień z jego ręki, aby mógł on mieć z tego satysfakcję,
że nie dał się zgnoić do końca...
Tymoteusz to mutant pierwsza klasa. Jego mutacja objawia się poprzez
zanik percepcji smaku; to znaczy, on czuje, ale nie potrafi rozróżniać
tego, co czuje. Zresztą nie tylko smaków on nie rozróżnia; nie
rozróżnia też kolorów, uczuć i temperatur. Tymoteusz nie wie, czy
cierpi z tego powodu, że nie wie, co czuje, a nie wie tego dlatego,
gdyż cierpienia i radości też nie rozróżnia...
Tymoteusz wspomina, że raz tylko czuł, że niczego nie czuje; nie wie
jednak, jak to jest, gdy się coś czuje, dlatego nie potrafi porównać
tego co czuł do niczego innego, ani nie potrafi sobie wyobrazić, jakie
może być przeciwne uczucie temu, co wówczas czuł...
Podobnie jak i w innych przypadkach, tak i w tym nie wiadomo na pewno,
co jest przyczyną mutacji. Być może Tymoteusz nic nie czuje, gdyż jego
organizm (nieświadomie dla niego) uodpornił się na uczucia
nieprzyjemne, tak, aby Tymoteusz nie musiał ich czuć. Niestety,
Tymoteusz płaci za to wielką cenę, którą jest nieumiejętność
odczuwania rzeczy przyjemnych, bowiem skoro nie czuje on nic, to nie
odczuwa też radości...
Gdyby ludzie w większości (lub jak powiedziałem wcześniej, w całości)
nie byliby mutantami, to i tak by nimi byli, gdyż każdy indywidualnie
jest dla drugiego mutantem. Można jednak założyć, że nie ma żadnych
mutacji, a wszelkie inności są naturalnymi cechami ludzi, które
rozłożone są na naszej ludzkiej masie nierównomiernie, i dlatego
wydają się być obce tym, którzy takich cech nie posiadają... wtedy
jednak musielibyśmy ustalić wzór normalności, co jest mało
prawdopodobne, ze względu na naszą różnorodność...
Mam nadzieję, że czytelnik rozumie, iż pojęcie mutacji jakie tu
stosuję jest pojęciem szerzej rozumianym, niż rozumie je np. medycyna.
Tutaj bowiem mutacja przeszła swoje definicyjne ramy, i dzięki jej
rozszerzeniu stała się istotnym punktem rozważań nad istotą człowieka,
rozumianego jako twór samego siebie...
pozdrawiam serdecznie
Łukasz N.
--
[Chemical Brothers - Star Guitar.mp3
...You should feel what I feel...
(Chemical Four / Come With Us)]
--
www.nawrocki.art.pl - psycho circus project
|