| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2005-06-15 07:49:05
Temat: Re: nawracanie przez dobre uczynki
Użytkownik "eTaTa" <e...@g...pl> napisał w wiadomości
news:d8n51u$dr2$1@inews.gazeta.pl...
>
> Użytkownik "Maciek Sobczyk" <m_sobczyk@.spam-parampampam.op.pl> napisał w
> wiadomości news:d8mite$eag$1@inews.gazeta.pl...
> >
> > Użytkownik "alicja" <a...@W...pl> napisał w wiadomości
> > news:d8kjps$2rf$1@inews.gazeta.pl...
> > > _ValteR_ wrote:
> > >
> > > > *alicja* wrote in <news:d8khk3$lvb$1@inews.gazeta.pl> :
> > > >
> > > > > skąd więc wniosek, że trzeba mnie nawracać?
> > > >
> > może potrafił podczas tych kilku godzin jazdy dowiedzieć się więcej o
> Tobie
> > niż Ty o nim. I nie zależy to od tego czy jest księdzem, satanistą,
> pigmejem
> > czy posłem samoobrony
>
> A czy nie nawrócił by jej lepiej i szybciej, gdyby ją zgwałcił.
> Zabrał dokumenty.
> I przyjechał na rozmowę z nią i jej rodzicami?
Nie wiem czy by nawrócił, czy nie. Nad tym się nie zastanwawiałem. Szczerze
wątpię, czy kilka godzin rozmowy w samochodzie może kogoś nawrócić. No
chyba, że ów ksiądz praktykował wcześniej w Amwayu :)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2005-06-15 13:26:47
Temat: Re: nawracanie przez dobre uczynkiMAG wrote:
> Nawrócenie to odejście od grzechu. Ale człowiek jest niedoskonały, a więc
> grzeszy mimo starań. Dlatego ciągle potrzebuje nawrócenia.
według nauki kościoła faktycznie jestem grzesznikiem:
- nie modlę się, nie chodzę do kościoła, sam bóg (jeśli nawet istnieje)
jest mi tak samo obojętny jak sw. mikołaj albo krasnoludki
- żyję bez ślubu, kocham się bez ślubu,
- stosuję antykoncepcję, a jeśli nawet zdarzyłoby się zajść w ciążę, to
pierwsza moja myśl skierowałaby się ku aborcji.
- jestem za eutanazją
- jestem za wolnym rynkiem (niekoniecznie demokracją), który powoduje
zróżnicowanie społeczeństwa pod względem dochodów i faworyzuje jednostki
silniejsze.
- żyję bardzo egoistycznie, hedonistycznie. jak najmniej obowiązków, jak
najwięcej ciekawych doznań, przeżyć.
poza tym żyję jak większość ludzi. pracuję, kocham, przyjaźnię się,
ulegam emocjom. i nie ma tu więcej grzechu niż u katolików. może nawet
mniej, bo nie mam możliwości pozbyć się popełnionego grzechu (złego
zachowania czy myśli) na spowiedzi.
> To samo można powiedzieć używając innej terminologii, a przestaje kojarzyć
> się z Kościołem i nawet dla jego przeciwników będzie brzmiało sensownie.
> Dzięki temu zdarzeniu może bardziej uwierzysz w ludzi, może sama bardziej
> się nimi zainteresujesz, bo skoro ktoś był dla Ciebie bezinteresownie
> życzliwy to i Ty z większą ochotą wyjdziesz na przeciw innym, nawet jeśli
> nic z tego nie będziesz miała.
>
z ochotą wychodzę naprzeciw ludziom, ale tylko niektórym. po co od razu
zbawiać cały świat
>
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2005-06-15 13:28:31
Temat: Re: nawracanie przez dobre uczynkiMaciek Sobczyk wrote:
> Nie wiem czy by nawrócił, czy nie. Nad tym się nie zastanwawiałem. Szczerze
> wątpię, czy kilka godzin rozmowy w samochodzie może kogoś nawrócić. No
> chyba, że ów ksiądz praktykował wcześniej w Amwayu :)
>
nawet nie kilka godzin. zaledwie 90 minut. i to rozmowy o muzyce i
filmie.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2005-06-15 13:40:19
Temat: Re: nawracanie przez dobre uczynkieTaTa wrote:
> A czy nie nawrócił by jej lepiej i szybciej, gdyby ją zgwałcił.
> Zabrał dokumenty.
nawracanie poprzez przemoc?
> I przyjechał na rozmowę z nią i jej rodzicami?
>
to jak straszenie dzieciaków. jestem dojrzałą, samodzielną kobietą. a na
rozmowę mógłby do mnie przyjechać. może przemówiłabym mu do rozsądku.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2005-06-15 13:45:19
Temat: Re: nawracanie przez dobre uczynki
Użytkownik "alicja" <a...@W...pl> napisał w wiadomości
news:d8padv$dv3$1@inews.gazeta.pl...
> Maciek Sobczyk wrote:
>
>
> > Nie wiem czy by nawrócił, czy nie. Nad tym się nie zastanwawiałem.
Szczerze
> > wątpię, czy kilka godzin rozmowy w samochodzie może kogoś nawrócić. No
> > chyba, że ów ksiądz praktykował wcześniej w Amwayu :)
> >
> nawet nie kilka godzin. zaledwie 90 minut. i to rozmowy o muzyce i
> filmie.
Zakładając, że ksiądz reprezentował rzetelną firmę, tzn. że jego
pozaziemskie zwierzchnictwo istnieje, to Jezusowi wystarczyło kilka słów do
Szymona Piotra, by ten poszedł za nim. W sumie w tym też nic nie było o
religii. Co mogło zatem być? Niewątpliwa charyzma? Magnetyzm spojrzenia?
Słowa - klucze? Perfekcyjna manipulacja? Hipnoza?
Czy może na odwrót - to njie Jezus wywarł wpływ tylko Piotr w danym momencie
był szczególnie na określone wpływy podatne. Mechanizm wszystkim wszak
znany - tak sekty kaptują zwolenników - uderzają do właściwych ludzi.
Może gdyby samochodem jechał ktoś inny, ksiądz odniósłby sukces? A może w
dupie miał nawracanie, na koniec rozmowy rzucił grepsem, zażartował a tak
naprawdę ani mu w głowie misjonarstwo.
pozdr.
m.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2005-06-15 13:46:43
Temat: Re: nawracanie przez dobre uczynki
Użytkownik "Maciek Sobczyk" <m_sobczyk@.spam-parampampam.op.pl> napisał w
wiadomości news:d8pb6g$i8b$1@inews.gazeta.pl...
> Zakładając, że ksiądz reprezentował rzetelną firmę, tzn. że jego
> pozaziemskie zwierzchnictwo istnieje, to Jezusowi wystarczyło kilka słów
do
> Szymona Piotra, by ten poszedł za nim. W sumie w tym też nic nie było o
> religii. Co mogło zatem być? Niewątpliwa charyzma? Magnetyzm spojrzenia?
> Słowa - klucze? Perfekcyjna manipulacja? Hipnoza?
>
> Czy może na odwrót - to njie Jezus wywarł wpływ tylko Piotr w danym
momencie
> był szczególnie na określone wpływy podatne. Mechanizm wszystkim wszak
> znany - tak sekty kaptują zwolenników - uderzają do właściwych ludzi.
>
> Może gdyby samochodem jechał ktoś inny, ksiądz odniósłby sukces? A może w
> dupie miał nawracanie, na koniec rozmowy rzucił grepsem, zażartował a tak
> naprawdę ani mu w głowie misjonarstwo.
Nawet się nie spostrzegłem, że piszę do inicjatorki dyskusji jak do osoby
trzeciej. Przepraszam za to :)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2005-06-15 13:50:25
Temat: Re: nawracanie przez dobre uczynkiMaciek Sobczyk wrote:
> Nawet się nie spostrzegłem, że piszę do inicjatorki dyskusji jak do osoby
> trzeciej. Przepraszam za to :)
>
no problem. też nie zauważyłam że piszesz w trzeciej osobie.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2005-06-15 17:34:21
Temat: Re: nawracanie przez dobre uczynki
"alicja" <a...@W...pl> wrote in message
news:d8paan$dci$1@inews.gazeta.pl...
> MAG wrote:
>
>
>> Nawrócenie to odejście od grzechu. Ale człowiek jest niedoskonały, a więc
>> grzeszy mimo starań. Dlatego ciągle potrzebuje nawrócenia.
>
>
> według nauki kościoła faktycznie jestem grzesznikiem:
>
> - nie modlę się, nie chodzę do kościoła, sam bóg (jeśli nawet istnieje)
> jest mi tak samo obojętny jak sw. mikołaj albo krasnoludki
> - żyję bez ślubu, kocham się bez ślubu,
> - stosuję antykoncepcję, a jeśli nawet zdarzyłoby się zajść w ciążę, to
> pierwsza moja myśl skierowałaby się ku aborcji.
> - jestem za eutanazją
> - jestem za wolnym rynkiem (niekoniecznie demokracją), który powoduje
> zróżnicowanie społeczeństwa pod względem dochodów i faworyzuje jednostki
> silniejsze.
> - żyję bardzo egoistycznie, hedonistycznie. jak najmniej obowiązków, jak
> najwięcej ciekawych doznań, przeżyć.
>
> poza tym żyję jak większość ludzi. pracuję, kocham, przyjaźnię się,
> ulegam emocjom. i nie ma tu więcej grzechu niż u katolików. może nawet
> mniej, bo nie mam możliwości pozbyć się popełnionego grzechu (złego
> zachowania czy myśli) na spowiedzi.
>
>> To samo można powiedzieć używając innej terminologii, a przestaje
>> kojarzyć
>> się z Kościołem i nawet dla jego przeciwników będzie brzmiało sensownie.
>> Dzięki temu zdarzeniu może bardziej uwierzysz w ludzi, może sama bardziej
>> się nimi zainteresujesz, bo skoro ktoś był dla Ciebie bezinteresownie
>> życzliwy to i Ty z większą ochotą wyjdziesz na przeciw innym, nawet jeśli
>> nic z tego nie będziesz miała.
>>
> z ochotą wychodzę naprzeciw ludziom, ale tylko niektórym. po co od razu
> zbawiać cały świat
>>
To prawie tak jak ja ;-)
Mysle, ze wiele osob by sie jeszcze pod tym podpisalo;-)
A tak powaznie, to wydaje mi sie, ze ksiadz(nie ksiadz) nie mial nic
szczegolnego na mysli i byc moze powiedzial by to samo kazdej innej osobie
siedzacej na Twoim miejscu. Kto z nas nie chcial by byc jeszcze lepszem niz
jest obecnie a nie koniecznie musi to miec zwiazek z religia czy wiara w
Boga..."Nawrocic sie" to slowa w przenosni i dla wielu osob nie musi
oznaczac jakikolwiek zwiazek z religia.Gdyby czlowiek ten nie byl ksiedzem,
byc moze powiedzial by cos w stylu -powodzenia zycze...
i ja rowniez ;-)
sarna
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |