| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2002-05-22 17:44:53
Temat: niezdana maturaCzesc, moj przyjaciel oblal mature. Dzis mial ostatni egzamin... Rozmawialem
z nim, widze jego rozpacz. Sam jestem zdziwiony, bo wiem, ze pracowal na
prawde uczciwie przez 4 lata liceum. Podczas egzaminu ustnego nie wytrzymal
psychicznie i zawalil cala mature Nie wiem jak go pocieszyc, jak mu pomoc.
Nie wiem jak sprawic, by znow odzyskal wiare w siebie. Zdaje sobie sprawe,
ze jest to bardzo wazny egzamin, ale niektorzy mysla, ze nie warto zyc, po
takiej porazce. Co o tym sadzicie ?
Pozdrawiam
Jarek Ban
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2002-05-22 20:10:43
Temat: Re: niezdana maturaMoze na tym polega sprawdzian dojrzałosci człowieka, aby poradził on sobie
nie tylko z wymaganiami komisji i materiałem, ale przede wszystkim z sama
sytuacją egzaminowania. W tym i ponoszeniem porażki. Oblana matura to nie
koniec świata, ale nie przemowi to osobie, której to sie przydarzyło.
Niestety, to bardzo przykre, ze stres wział górę. Bardzo mi przykro. Widać,
ze wiedza to nie wszystko. Samokontrola, radzenie sobie ze stresem liczy sie
na równi z praca umysłową. Wiem, bo przez stres juz oblałam 7 egzaminow na
prawo jazdy... ale próbuję dalej... to tylko pozornie nie to samo.
Życze koledze powodzenia. Jak go pocieszyć? - skutecznie...
co powiedzieć? - moze niech to potraktuje jako wyzwanie. Jeśli to tylko
ustny egzamin to przecież poprawka jest w wakacje, w sierpniu o ile pamietam
z lat liceum... wiec ma możliwosć poprawy. Tylko trzeba z niej skorzystać.
EWA
Użytkownik "Jarek Ban" <j...@p...fm> napisał w wiadomości
news:acgl4v$rr8$1@news.tpi.pl...
> Czesc, moj przyjaciel oblal mature. Dzis mial ostatni egzamin...
Rozmawialem
> z nim, widze jego rozpacz. Sam jestem zdziwiony, bo wiem, ze pracowal na
> prawde uczciwie przez 4 lata liceum. Podczas egzaminu ustnego nie
wytrzymal
> psychicznie i zawalil cala mature Nie wiem jak go pocieszyc, jak mu pomoc.
> Nie wiem jak sprawic, by znow odzyskal wiare w siebie. Zdaje sobie sprawe,
> ze jest to bardzo wazny egzamin, ale niektorzy mysla, ze nie warto zyc, po
> takiej porazce. Co o tym sadzicie ?
>
> Pozdrawiam
> Jarek Ban
>
>
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-05-22 20:22:35
Temat: Re: niezdana maturaUżytkownik "Ewa Cichowska" <n...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:acgtrp$pio$1@news.tpi.pl...
> Moze na tym polega sprawdzian dojrzałosci człowieka, aby poradził on sobie
> nie tylko z wymaganiami komisji i materiałem, ale przede wszystkim z sama
> sytuacją egzaminowania. W tym i ponoszeniem porażki. Oblana matura to nie
> koniec świata, ale nie przemowi to osobie, której to sie przydarzyło.
> Niestety, to bardzo przykre, ze stres wział górę. Bardzo mi przykro.
Widać,
> ze wiedza to nie wszystko. Samokontrola, radzenie sobie ze stresem liczy
sie
> na równi z praca umysłową. Wiem, bo przez stres juz oblałam 7 egzaminow na
> prawo jazdy... ale próbuję dalej... to tylko pozornie nie to samo.
>
> Życze koledze powodzenia. Jak go pocieszyć? - skutecznie...
> co powiedzieć? - moze niech to potraktuje jako wyzwanie. Jeśli to tylko
> ustny egzamin to przecież poprawka jest w wakacje, w sierpniu o ile
pamietam
> z lat liceum... wiec ma możliwosć poprawy. Tylko trzeba z niej skorzystać.
Odnioslem wrazenie, ze osoba ktora zjadly nerwy na maturze sa niedojrzale
(?).
Zgadza sie poprawka jest w wakacje, ale nawet jak zda, to na studia
przygarna go najwyzej na te "gorsze" kierunki. Szczerze mowiac, wcale sie
nie dziwie jego rozpaczy (bo inaczej tego nie mozna nazwac)... Sam nie wiem
jakbym zareagowal. Ale staram sie byc z nim.
Pozdrawiam
Jarek Ban
PS. Ja zdalem na prawko za 6 razem :-)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-05-22 20:30:38
Temat: Re: niezdana maturaJarek Ban napisał(a) w dniu 22 maj 2002 tak:
> porazce. Co o tym sadzicie ?
Nieche sie kolega nie przejmuje. W sierpniu poprawki.
--
Pozdrawiam
Łukasz Kryj [x...@p...wp.pl] [www.gminacmielow.republika.pl]
====================================================
===========
Boże, zatrzymaj świat, ja wysiadam.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-05-22 20:33:41
Temat: Re: niezdana matura> Moze na tym polega sprawdzian dojrzałosci człowieka, aby poradził on sobie
> nie tylko z wymaganiami komisji i materiałem, ale przede wszystkim z sama
> sytuacją egzaminowania.
Co???
W ogole matura to zaden egzamin dojrzalosci... a kwestia reakcji na stres
zalezy od czynikow temperamentalnych, w przewazajacej czesci wrodzonych...
wiec takie gadanie jest zupelnie bez sensu. Poza tym faktycznie musial nie
umiec danego materialu - mozna powiedziec, ze mial pecha bo pewnie wiecej
umial niz nie umial ale zwalanie na stres to po prostu normalne typowe
usprawieliwienie - nie mowie, ze to zle - ale po prostu mowienie o maturze
jako o egzaminie radzenia ze stresem jest bez sensu.
> Widać,
> ze wiedza to nie wszystko.
Oczywiscie, ze mozna miec pecha (sam mialem na maturze wiec wiem co pisze)
ale generalnie komisja potrafi zrozumiec stres i pomoc choc troche.
> Wiem, bo przez stres juz oblałam 7 egzaminow na
> prawo jazdy... ale próbuję dalej... to tylko pozornie nie to samo.
Co???
Pozornie nie to samo? Egzamin na prawko to nic, mozesz podchodzic iles
tam razy i nie niesie to za soba zadnych powazniejzszych konsekwencji.
Jedyna moze to to, ze na droge nie trafia osoba, ktora nie potrafi
sobie poradzic za kolkiem w prostej sytuacji egzaminalenej (pusty plac,
spokojna i raczej latwa jazda na miescie) nie wyjedzie na droge i nie
rozjedzie 2 przechodniow (bo stres wzial gore).
Nie zdana matura to na prawde wielki bol, wielka porazka i klopoty
- dla faceta to albo studia ostatniego rzutu na uczelniach panstowywch
albo prywatne (a na te nie kazdego stac) albo wojsko! No i presja
otoczenia, wlasciwie rok z zyciorysu do tylu. Jasne, to nie przekresla
zycia i po kilku latach bywa, ze w ogole nie mialo to znaczenia ale
na teraz to bardzo powazny problem. Inny gatunkowo od egzaminu na prawo
jazdy...
> moze niech to potraktuje jako wyzwanie.
Nie, dac mu spokoj i nie wymyslac absurdalnych racjonalizacji.
> Jeśli to tylko
> ustny egzamin to przecież poprawka jest w wakacje, w sierpniu o ile pamietam
> z lat liceum... wiec ma możliwosć poprawy. Tylko trzeba z niej skorzystać.
A to jak najbardziej popieram - po prostu powtarzac, ze mozna niepowodzenie
dosc szybko naprawic, i ze bedzie dobrze juz niedlugo.
--
-=Pozdrowionka=-
Wilczek
w...@b...pl
ICQ: 4017758 <|> GG: 75722
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-05-22 21:23:50
Temat: Re: niezdana maturaUżytkownik "Jarek Ban" napisal:
>
> Czesc,
Witaj :)
> moj przyjaciel oblal mature.
Przykre
> Sam jestem zdziwiony, bo wiem, ze pracowal na prawde
> uczciwie przez 4 lata liceum.
Egzaminy napełniają lękiem każdego, nawet dobrze przygotowanego, ponieważ
najgłupszy może zapytać o więcej, niż najmądrzejszy jest w stanie
odpowiedzieć. /Charles Caleb Colton/
> Podczas egzaminu ustnego nie wytrzymal psychicznie
> i zawalil cala mature
A to dlatego, ze ludzie traktuja mature jak niewiadomo co. Wszystko chyba
przez okreslenie "egzamin dojrzalosci" ;) W efekcie czasem trudno uniesc
te odpowiedzialnosc, sprostac oczekiwaniom. A to tylko jeden z wielu
egzaminow (inne beda znacznie powazniejsze) jakie przyjdzie czlowiekowi
zdawac.
> Nie wiem jak go pocieszyc, jak mu pomoc.
"Przeczekac, przeczekac trzeba mi..."
> Nie wiem jak sprawic, by znow odzyskal wiare w siebie.
A gdyby nie zdal na studia tez bylby strasznie zalamany i totalnie
stracilby wiare w siebie? A gdyby oblal sesje? A gdy oblal kolokwium? Czy
naprawde matura tak bardzo okresla to kim jest (patrz cytat na poczatku
postu)?
> Zdaje sobie sprawe, ze jest to bardzo wazny egzamin, ale
> niektorzy mysla, ze nie warto zyc, po takiej porazce. Co
> o tym sadzicie ?
Gdy czlowiek nie zacznie sie uzalac nad soba tylko pomysli co zrobic to
moze na tym wyjsc nawet lepiej niz gdyby zdal w tym roku. Super jesli ma
mozliwosc wyjechac za granice na rok - doszlifuje jezyk, zdobedzie
doswiadczenie, pozna troche swiata. Wroci za rok do Polski, zda mature,
dostanie sie na studia na jakie tam chce. Moze tak byc? No jasne - jesli
tylko bedzie chcial to tak bedzie. Jesli to nie wypali to wymysli cos
innego.
A zreszta jesli dobrze zrozumialem to w sierpniu ma poprawke. Niech
wyluzuje i nie traktuje matury jak rozpatrzenia ostatniej apelacji
skazanego na smierc ;) Dostanie sie na gorsze kierunki? Zawsze moze sie z
czasem przeniesc...
pozdrawiam
Greg
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-05-22 22:37:02
Temat: Re: niezdana matura
Użytkownik "Wilczek" <
> Nie zdana matura to na prawde wielki bol, wielka porazka i klopoty
> - dla faceta to albo studia ostatniego rzutu na uczelniach panstowywch
> albo prywatne (a na te nie kazdego stac) albo wojsko! No i presja
> otoczenia, wlasciwie rok z zyciorysu do tylu. Jasne, to nie przekresla
> zycia i po kilku latach bywa, ze w ogole nie mialo to znaczenia ale
> na teraz to bardzo powazny problem. Inny gatunkowo od egzaminu na prawo
> jazdy...
Dla niektórych to moment, w którym uczą się jak radzić sobie z tzw. presją
społeczną i dowiadują się co tak naprawdę jest dla nich ważne. Nie można w
tym momencie pozwolić sobie na przytłoczenie poczuciem niższości. Znam
ludzi, u których tego typu wydarzenia stały się bodźcem z czasem
wyzwalającym poczucie swojej siły i wartości. Coś takiego, jak: 'Nie zdałem
matury? No to co? Kto powiedział, że muszę? Czy potrzebuję zewnętrznych
impulsów, żeby poczuć się dobrze?'.
Nauczyło ich to uniezależniać się od społecznej manipulacji.
W biografiach ludzi genialnych, sławnych i bogatych zawsze podobał mi się
rozdział o tym, jak wylatują ze szkoły. :)
To było dla mnie inspirujące. Podobnie jak tłumy wykształconych kretynów i
filistrów, których spotkałem w życiu.
--
Rafalski
DUDE: "Shit, I know that guy. He's a nihilist."
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-05-24 16:10:54
Temat: Re: niezdana matura
Użytkownik "Jarek Ban" <j...@p...fm> napisał w wiadomości
news:acgl4v$rr8$1@news.tpi.pl...
> Czesc, moj przyjaciel oblal mature. Dzis mial ostatni egzamin...
Rozmawialem
> z nim, widze jego rozpacz. Sam jestem zdziwiony, bo wiem, ze pracowal na
> prawde uczciwie przez 4 lata liceum.
Co oznacza naprawde uczciwie ?
Zdawalem mature sam i wiem jedno, ze tylko osoby ktore sobie zapracowaly
(przez 4 lata) na niezdanie, faktycznie jej niezdawaly. Ogolnie jest tak,
ze nauczyciele w zalezności od stopnia przewiny ucznia (czyli jak bardzo sie
nie staral) wystawiaja mu ocene. Nie slyszalem jeszcze o przypadku w ktorym
uczen trojkowy dosatawal pale. Wprost przeciwnie nawet niemowy (zaniemowily
ze stresu) wyciaga sie na pozytywna ocene jesli wiadomo ze przez cztery lata
uczen pracowal uczciwie.
Moim zdaniem Twoj kolega sobie zapracowal na ta ocene. Poza tym oblanie
ustnej matury to psztyczek w nos a nie tragedia. Moze w sierpniu poprawic i
zapisac sie byle gdzie aby go do woja nie wzieli.
Podczas egzaminu ustnego nie wytrzymal
> psychicznie i zawalil cala mature Nie wiem jak go pocieszyc, jak mu pomoc.
> Nie wiem jak sprawic, by znow odzyskal wiare w siebie. Zdaje sobie sprawe,
> ze jest to bardzo wazny egzamin, ale niektorzy mysla, ze nie warto zyc, po
> takiej porazce. Co o tym sadzicie ?
Niech kolega idzie do psychologa, jesli ma faktycznie problemy ze zdawaniem
egzaminow (latwo przeciez sprawdzic jak wypadaly mu sprawdziany i ospowiedzi
w szkole ). W przeciwnym przypadku niech sie uczy. A ten wypadek przy pracy
niech zapisze na konto swoich doswiadczen.
Pozdrawiam Robert
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |