Witam

Ostatnio spotkalem sie z takim billboardem:
jest narysowany telefon komorkowy z serduszkiem na wyswietlaczu
i tekst w stylu:"jeden obrazek - 1000 slow"

Tej reklamie towarzyszy wersja w radiu, w ktorej to lektor mowi, ze
"po co masz lamac jezyk by wyrazic swoje uczucia, teraz mozesz to
zrobic przez telefon"

Jak to sie dzieje, ze nastepuje degradacja ludzkich kontaktow.

Najpierw byly teledyski, potem internet, teraz komorki.

teledyski (oczywiscie nie wszystkie ale generalnie) byly/sa sprawca
skrotowego myslenia. poslugiwania sie wzorami, symbolami zamiast
konkretnej tresci. (przypomina mi to mojego ojca, z ktorym to coraz
trudniej sie porozumiec, bo co 2 slowo mowi ten, tego, no wiesz)
internet trywializuje kontakty (tez oczywiscie nie zawsze, bo sam poznalem
cudowna osobe w ten sposob).
Staje sie tak, ze kontakt miedzy nami musi byc szybki, co gorsza, musi
byc nosnikiem informacji. Co raz rzadziej ludzie rozmawiaja by rozmawiac.
A teraz te obrazki.
Nie wiem jak inni, ale ja wolalbym mojej ukochanej powiedziec te 1000 slow
niz wysylac jej serduszko przez komorke. To takie plytkie.

Istna amerykanizacja zycia. Na wszystko sa skrypty, wizardy, testy, kursy,
itd...

Czy kiedys przez to nasza planeta stanie sie "miastem" z "Yansa" ?
Albo czyms podobnym.

Konkludujac, na mily Bog, mowmy te 1000 slow.


swoja droga nalezy zayuwazyc, ze cos takiego zaczelo sie wraz z
windowsami. ludzie prezzstali czytac co komputer pisze i ogladac
obrazki. przez to niepotrafia obslugiwac komputera.
Ile razy ktos pisze, ze komputer wywala jakis blad. Nie precyzuje go nawet.,
bo nie wie jaki.
pismo obrazkowe ma pomagac a przeszkadza.

Stara dobra szkola czytania nie moze umrzec.

Pozdrawiam :-)