| « poprzedni wątek | następny wątek » |
271. Data: 2003-06-07 17:16:46
Temat: Re: on kocha inna, ale mnie tezWprąciłem się, gdyż Agati(Aga) <a...@w...pl> i te mądrości wymagają
stanowczej erekcji:
> Faktem jest, nie naleze do najpokorniejszych, nie nie zamierzam tego
> zmieniac. Własnie dlatego ja jego rowniez zdradzilam, bo dostawałam
> prawie nic, a pragnęłam więcej.
Hm... a o tym dopiero teraz wspomniałaś ;)
Czyli Ty zdradzałaś, On zdradzał...
Zaczyna być ciekawie. Albo raczej nieciekawie.
--
Z poważaniem,
Z. Boczek
Wiem - nie zadowolę wszystkich, to zadanie dla agencji towarzyskich.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
272. Data: 2003-06-07 17:23:02
Temat: Re: on kocha inna, ale mnie tezUżytkownik "Z. Boczek"
> Wszystkie?
> Znaczy się, że mieszkają w trójkę, a dzieciom się mówi, że to ciocia
> (AsiaS
Co znaczy mój nick przy tej propozycji? Nigdy bym czegoś takiego Agacie
nie zaproponowała, przeciwnie, napisałam że to zły pomysł kilkakrotnie.
--
Pozdrawiam
Asia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
273. Data: 2003-06-07 17:25:32
Temat: Re: on kocha inna, ale mnie tezUżytkownik "Z. Boczek"
> Niech każdy pisze tak, jak umie najlepiej.
Wiesz, jak widzę dzisiejszą paplaninę jednej osoby (Oleńko,
to nie do Ciebie) to wydaje mi się, że jeśli tak jest najlepiej
jak umie to należałoby raczej zachować konsekwencję w zniknięciu
z grupy i milczeniu.
--
Pozdrawiam
Asia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
274. Data: 2003-06-07 17:46:02
Temat: Re: on kocha inna, ale mnie tezWprąciłem się, gdyż AsiaS <a...@n...onet.pl> i te mądrości
wymagają stanowczej erekcji:
>> Niech każdy pisze tak, jak umie najlepiej.
> Wiesz, jak widzę dzisiejszą paplaninę jednej osoby (Oleńko,
> to nie do Ciebie) to wydaje mi się, że jeśli tak jest najlepiej
> jak umie to należałoby raczej zachować konsekwencję w zniknięciu
> z grupy i milczeniu.
Powiedz wprost - przecież Cię świerzbi mocno to, co chcesz powiedzieć
:)
Niech zgadnę - wiesz to od wczoraj? :)
Bawi mnie, gdy ktoś półsłówkami mówi, mając poczucie, że druga strona
zrobi wszystko, żeby się cała prawda nie wydała :)
Napisz - proszę Cię bardzo, co tam na mnie masz takiego :)
Ciekawiło mnie, jak dużo czasu minie, aż ten fakt nie zostanie
wyciągnięty na światło dzienne grupy :)
--
Z poważaniem,
Z. Boczek
Jestem męską szowinistyczną świnią i jestem z tego dumny.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
275. Data: 2003-06-07 17:50:29
Temat: Re: on kocha inna, ale mnie tezUżytkownik "Z. Boczek"
> Powiedz wprost - przecież Cię świerzbi mocno to, co chcesz powiedzieć
> Niech zgadnę - wiesz to od wczoraj? :)
> Bawi mnie, gdy ktoś półsłówkami mówi, mając poczucie, że druga strona
> zrobi wszystko, żeby się cała prawda nie wydała :)
> Napisz - proszę Cię bardzo, co tam na mnie masz takiego :)
??
Naprawdę nie rozumiem co masz na myśli. Ja chciałam jedynie
wyrazić zdanie, że jeśli ktoś nie potrafi zrozumieć tematu dyskusji,
jego odpowiedzi mają się nijak do słów do których się odnoszą,
miesza wątki i nie pokojarzył jeszcze grupowania wewnątrz nich -
to lepiej żeby milczał niż pisał byle co "najlepiej jak potrafi".
Zdanie na każdy temat każdy może mieć jakiekolwiek, ważne,
żeby w jakikolwiek sposób wpisywało się ono w tok dyskusji.
I nadal nie wiem, co ma mnie świerzbić, o czym mam wiedzieć
co ma się nie wydać, ale najwyraźniej powiedzenie o stole i nożyczkach..
--
Pozdrawiam
Asia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
276. Data: 2003-06-07 17:51:32
Temat: Re: on kocha inna, ale mnie tezWprąciłem się, gdyż AsiaS <a...@n...onet.pl> i te mądrości
wymagają stanowczej erekcji:
>> Znaczy się, że mieszkają w trójkę, a dzieciom się mówi, że to
ciocia
>> (AsiaS)
> Co znaczy mój nick przy tej propozycji? Nigdy bym czegoś takiego
> Agacie nie zaproponowała, przeciwnie, napisałam że to zły pomysł
> kilkakrotnie.
Oto cytat Twojego posta z 03-06-06 14:00, w całości:
Użytkownik "Agati(Aga)"
> "Moj" mezczyzna mówi, ze w sensie - chciec byc razem, wielbic,
> poświecac sie.
Można, niestety, kochać w ten sposób dwie osoby. Czasem to się dzieje,
wbrew rozsądkowi, zasadom, wbrew sobie i wszystkim, wbrew prawom serca
jakie się przyjmuje.
Ja to zrozumiałem jako: Mąż może tak żyć, mieszkać (bo to uważam przy
miłości za 'bycie razem') - to nie problem...
No ale cóż - ja to prostak jestem :)
--
Z poważaniem,
Z. Boczek
Ludzie nie mówią o tym, czego chcą.
Dlatego nie dostają tego, czego chcą.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
277. Data: 2003-06-07 17:53:06
Temat: Re: on kocha inna, ale mnie tezUżytkownik "Z. Boczek"
> Ja to zrozumiałem jako: Mąż może tak żyć, mieszkać (bo to uważam przy
> miłości za 'bycie razem') - to nie problem...
> No ale cóż - ja to prostak jestem :)
Faktycznie "dziwnie" zrozumiałeś. Napisałam że można pokochać dwie osoby,
i nijak się ma to do propozycji życia wspólnie, o czym NIE RAZ pisałam,
że w przypadku Agaty jest to ZŁY pomysł.
--
Pozdrawiam
Asia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
278. Data: 2003-06-07 18:27:39
Temat: Re: on kocha inna, ale mnie tezWprąciłem się, gdyż AsiaS <a...@n...onet.pl> i te mądrości
wymagają stanowczej erekcji:
>> Ja to zrozumiałem jako: Mąż może tak żyć, mieszkać (bo to uważam
>> przy miłości za 'bycie razem') - to nie problem...
>> No ale cóż - ja to prostak jestem :)
> Faktycznie "dziwnie" zrozumiałeś. Napisałam że można pokochać dwie
> osoby, i nijak się ma to do propozycji życia wspólnie, o czym NIE
RAZ
> pisałam, że w przypadku Agaty jest to ZŁY pomysł.
No to luz - wszystko jasne :)
--
Z poważaniem,
Z. Boczek
Jestem męską szowinistyczną świnią i jestem z tego dumny.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
279. Data: 2003-06-07 18:47:02
Temat: Re: on kocha inna, ale mnie tezWprąciłem się, gdyż AsiaS <a...@n...onet.pl> i te mądrości
wymagają stanowczej erekcji:
>> Powiedz wprost - przecież Cię świerzbi mocno to, co chcesz
>> powiedzieć
>> Niech zgadnę - wiesz to od wczoraj? :)
>> Bawi mnie, gdy ktoś półsłówkami mówi, mając poczucie, że druga
>> strona zrobi wszystko, żeby się cała prawda nie wydała :)
>> Napisz - proszę Cię bardzo, co tam na mnie masz takiego :)
> ??
> Naprawdę nie rozumiem co masz na myśli. Ja chciałam jedynie
> wyrazić zdanie, że jeśli ktoś nie potrafi zrozumieć tematu dyskusji,
> jego odpowiedzi mają się nijak do słów do których się odnoszą,
> miesza wątki i nie pokojarzył jeszcze grupowania wewnątrz nich -
> to lepiej żeby milczał niż pisał byle co "najlepiej jak potrafi".
> Zdanie na każdy temat każdy może mieć jakiekolwiek, ważne,
> żeby w jakikolwiek sposób wpisywało się ono w tok dyskusji.
No dobrze dobrze :) Tak tak :)
Zacznijmy zatem jaśniej, skoro naprawdę tak nie wiesz, o co chodzi...
Czy miałaś mnie na myśli jako tego, który powinien skutecznie odejść,
a nie pisać tak żałośnie, skoro to jest najlepsze pisanie, jakie może
z siebie wydobyć, czy nie chodziło o moją skromną osobę? :)
Do tego się odnosiłem - nie lubię, jak się mówi ogólnikami i
półgębkiem :) dlatego prosiłem o konkrety - skoro to jest do mnie,
powiedz wprost i całość :)
Kwestionujesz poziom wypowiedzi i jakąś niekonsekwencję - pod moim
postem. Uznałem zatem za stosowne zapytanie się, co masz na myśli.
Miałem, prawda? :)
A tu teraz taka nieoczekiwana ucieczka :)
> I nadal nie wiem, co ma mnie świerzbić, o czym mam wiedzieć
> co ma się nie wydać, ale najwyraźniej powiedzenie o stole i
> nożyczkach..
Nie - prawo Newtona o działaniu i przeciwdziałaniu ciał siłą o tej
samej wartości, kierunku ale przeciwnym zwrocie :]
Ubawiony :)
--
Z poważaniem,
Z. Boczek
Wszystko da się zrobić - trzeba tylko chcieć.
Mój siusiak i sygnaturka są na to dowodami.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
280. Data: 2003-06-07 19:00:30
Temat: Re: on kocha inna, ale mnie tezOsoba znana wszem jako Agati(Aga) a...@w...pl, drżącą z
emocji ręką skreśliła te oto słowa:
>> Jest coś takiego jak ograniczone zaufanie. ...
>> Podzielić przez sto, wypierwiastkować,
>> scałkować i przecedzić i rozcieńczyć...>
> w pewnym sensie takze tak robie, ale Jego traktowałam
> wyjatkowo.
Tu widzę wyraźny błąd. Nie ma wyjątków od reguły. Informatyk zawsze zakłada,
że w każdym sofcie jest błąd.
> Moze to głupie, ale
> wlasnie dlatego, ze On trzymał sie zasad, to ja sie w sumie
> ich tez trzymałam.
Uściślijmy - udawał, żę się trzyma !
> Wbrew wszytskim rzeczom opisanym przez mnie ,
> to odpowiedzialnosc to jego "drugie imię". Zawsze było
> odpowiedzialny, co zreszta w nim zawsze ceniłam.
Nie jest odpowiedzialny. Odpowiedzialny człowiek nie wiąże się na stałe z
panienką. (Nie rozumiem tak przy okazji jednej rzeczy - jeśli nic jej nie
obiecywał (jak twierdzi) to co na boga on ma przemyśleć? Bo zdaje się, że
pisałaś, że ta trzecia wyjeżdża gdzieś tam a tfuj mąż ma przemyśleć co dalej
z ich związkiem?)
Rozumiem skok w bok po alkoholu. Ale regularny romans przez 1,5 roku i
robienie w bambuko dwóch kobiet to już nie podpada pod paragraf
"odpowiedzialny". Tak robi 20-letni młodzieniec, który lubi mieć parę lasek
pod ręką do wykręcania numerków. Nie dość, ze Cię okłamywał i ją okłamywał,
że zaplątał się we własne sieci to teraz zamiast podjąć jakąś decyzję ten
jak go nazywasz, "odpowiedzialny mężczyzna" usiadł w kąciku i cichutko
szlocha. Pewnie głowi się biedactwo nad tym, pod którą spódnicę schować
głowę i która będzie na tyle durna by ukoić jego żal.
--
Pozdrawiam
Małgorzata
*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^
http://www.btsnet.com.pl/majkowscy/
"Carum est, quod rarum est"
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |