| « poprzedni wątek | następny wątek » |
441. Data: 2003-06-08 15:28:17
Temat: Re: on kocha inna, ale mnie tez
Użytkownik "herun" <h...@o...pl> napisał w wiadomości
news:AYHEa.90955$lL2.873276@news.chello.at...
> Witam!
>
> Sądzę, że może kochać jedną, a w drugiej być zakochanym, albo być
zakochanym
> w obydwu. Z miłością jest nieco poważniej, to nie chemia, jak w przypadku
> zakochania, gdzie serce wywala, myśli lgną do CELU(-ÓW) i o niczym więcej
> nie można myśleć. Miłość to akt woli (będę się streszczał), wybór z kim
chce
> się być - docelowo - na całe życie. Na podstawie tego można coś budować.
>
A ja uwazam ze kochac mozna jedna osobe ,druga byc zauroczonym.
Magda
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
442. Data: 2003-06-08 15:41:40
Temat: Re: on kocha inna, ale mnie tez
Użytkownik "Małgorzata Majkowska" <m...@p...onet.pl> napisał w
wiadomości news:bbuusi$53e$1@news.onet.pl...
> Osoba znana wszem jako puchaty p...@w...pl, drżącą z
> emocji ręką skreśliła te oto słowa:
>
> >> szczęsliwy Jacek
>
> > A to przepraszam i gratuluję.
>
> Do następnego razu ;-) Kto raz skłamie , temu drugi raz nie wierzą .
Oraz każdy ma takie szczęście na jakie zasługuje.
puchaty
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
443. Data: 2003-06-08 16:58:30
Temat: Re: on kocha inna, ale mnie tezWprąciłem się, gdyż AsiaS <a...@n...onet.pl> i te mądrości
wymagają stanowczej erekcji:
>> Sądzisz, że, skoro piszesz, że 'można być z dwiema osobami, które
>> się kocha', to takie to klarowne, że nie chodziło o wspólne
>> zamieszkanie??
> Tak, bo po 1. Nie napisałam że można być z dwiema osobami które się
> kocha, tylko że można pokochać, co zwykle oznacza trudny wybór
> jednej z nich
Twój post:
Agati: "Moj" mezczyzna mówi, ze w sensie - chciec byc razem, wielbic,
poświecac sie.
AsiaS: Można, niestety, kochać w ten sposób dwie osoby. [Czyli 'można
kochać w sensie >chcieć być razem<, z dwiema kobietami'. Jasne? przyp.
Z.B.] Czasem to się dzieje, wbrew rozsądkowi, zasadom, wbrew sobie i
wszystkim, wbrew prawom serca jakie się przyjmuje.
Koniec posta.
> po 2. wyraźnie i nie raz, w tym samym poście
Error, mistake. Powyżej zacytowałem CAŁEGO Twojego posta (Message-ID:
bbpvmh$qh8$...@n...onet.pl). Proszę, bez świadomych bujd :)
> i innym napisałam że NIE chodziło o wspolne zamieszkanie. Trzeba
> mieć bardzo pokrętną "logikę" by uznać, że jeśli piszę wyraźnie że
to
> zły pomysł to mam na myśli że to dobry pomysł.
Owszem - być może gdzie indziej dałaś temu wyraz, a ja to przeoczyłem.
Jednak nie sugeruj 'pokrętnej logiki', bo naprawdę na podstawie
cytowanej przeze mnie wypowiedzi można powyższy wniosek wyciągnąć.
Zresztą myślałem, że to już wyjaśnione mieliśmy w innym miejscu tego
wątku. Ale chyba każda okazja dobra, żeby 'nawsadzać' od 'pokrętnie
logicznych', prawda? :)
>> Tamto wyjaśniliśmy jakieś 2 godziny temu, więc czemu mi jeszcze
>> wytykasz błędne zrozumienie, nieświadome zresztą? :]
> Bo 1. wytknęłam przed,
07 VI, godz. 19:23 - Twoja wzmianka o swoim nicku przy mojej
propozycji dla Agati:
Message-ID: bbt714$90r$...@n...onet.pl
07 VI, godz. 20:27, moje "No to luz" - w moim przekonaniu
wytłumaczyłaś mi swój pogląd i temat ten zakończył się:
Message-ID: bbtb5g$g9a$...@n...onet.pl
07 VI, godz. 21:33 - Ty ponownie wypominasz mi pokrętną logikę, pod
postem Gosi Majkowskiej:
Message-ID: bbtemk$ms9$...@n...onet.pl
To powiedz mi, co było PRZED a co PO? :)
I odpowiedz od razu, czemu poruszasz jeszcze raz sprawę wyjaśnioną
wcześniej? :)
> 2. od dyskutantów wymaga się troszkę innej logiki niż opisana wyżej.
Od dyskutantów wymaga się, żeby nie robili wycieczek osobistych - i co
w związku z tym?
Dopatrywania się złych intencji i takiego samego reagowania również
zabraniają zasady netykiety, prawda? No i?
Jeśli wątek ma kilkaset pocztów, chyba miałem prawo coś przeoczyć, o
czymś zapomnieć?
Nie jest to żaden powód, by kwestionować moją logikę (po raz drugi
zresztą, po moich wyjaśnieniach, czemu tak zrozumiałem i Twojej
korekcie - dowody j.w.). Przyznałem Ci rację, mój błąd.
Po co odgrzewasz to samo po raz drugi?
Motylki w dupie czy co? :)
>> Interpunkcji też się czepisz? :)
> Nie, czepiam się tylko tego, co sama potrafię :)
No patrz, i nawet to nie wychodzi :)
--
Z poważaniem,
Z. Boczek
Wszystko da się zrobić - trzeba tylko chcieć.
Mój siusiak i sygnaturka są na to dowodami.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
444. Data: 2003-06-08 17:21:01
Temat: Re: on kocha inna, ale mnie tez
Użytkownik "Jacek" <j...@w...pl> napisał w wiadomości
news:bburml$sf2$1@news.onet.pl...
> To jak to jest z Tą przyjaźnią ?
> Czy mąż może być przyjacielem dla żony, czy zona dla męza?
No właśnie Jacku, jak to jest.
Żona ma bć przyjacielem męża, czy mąż żony? A może by wprowadzić pojęcie
wzajemności? I szacunku?
Myślę że byłabym w stanie wybaczyć naprawdę wiele, nawet zdradę - ale
półtoraroczne okłamywanie mnie (nie zdradę a podłe kłamstwo właśnie), czyli
udowadnianie mi dzień po dniu z miłymi słówkami na ustach, z wpieraniem że
chcę zbyt dużo, że jestem butna, udowodniłoby mi, że wg mojego partnera, nie
jestem nawet na tyle godna szacunku, aby móc znać prawdę, uczucia partnera,
istniejący problem - byłoby mi cholernie trudno wierzyć w miłość i przyjaźń
takiego kogoś.
I to nie ja czułabym się zobowiązana do niesienia tego brzemienia - bo to ja
byłabym tą skrzywdzoną i upodloną przez osobę której ufałam.
I to nie ja czułabym się obowiązana do czekania, rozwiązywania, współczucia
i starania się.
Sowa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
445. Data: 2003-06-08 17:33:44
Temat: Re: on kocha inna, ale mnie tez
Użytkownik "Jacek" <j...@w...pl> napisał w wiadomości
news:bbtjun$3sl$1@news.onet.pl...
> To on jest w tym od 1,5 roku ona zaledwie kilka dni, może chyba chwilę
> pomysleć ?
Ona też jest w "tym" od półtora roku. Od półtora roku jest nabijana w
butelkę, przekonywana że ma za duże oczekiwania itp.
Widzę, że z Twojego punktu widzenia najbardziej pokrzywdzony jest ten
facet - bo się wydało.
Sowa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
446. Data: 2003-06-08 17:48:23
Temat: Re: on kocha inna, ale mnie tezWprąciłem się, gdyż Agati(Aga) <a...@w...pl> i te mądrości wymagają
stanowczej erekcji:
>> Dobrze, oboje muszą się zmienić - w końcu to napisałeś. Zechciej
>> jednak zauważyć, że na razie mąż nie chce spędzić z Agati reszty
>> życia.
> mylisz sie, On chce, no chyba, ze to ja Jego wywalę
sic!
On chce, żeby było jak dawniej - on ma dwie uwielbiające go baby,
które nie mają nic jedna do drugiej, nie mają pretensji do niego i
wszystko jest super.
Markotniał, bo mu się kochanka postawiła, że nie będzie ciągle
karmiona okruchami z Waszego stołu.
Ty myślisz, że z miłości zmarkotniał? Sorry, ale ja mam inne zdanie.
>> I dlatego to od niego wszelkie zmiany powinny się rozpocząć. To on
>> zawinił, on powinien wykazać chęć naprawy wszystkiego (a nie -
>> brania kity z chaty, ze swoją nową dupeczką).
> On tak nie robił, wszystkie noce przez 1,5 roku spędził ze mną, dla
> niej wykradal czasem 1-2 rano, no i przeciez razem pracują, to tez
> ich czas wspólny
Nie pisałem, że tak robiŁ ale, że zamierza zrobić. W końcu jesteś
mniej kochaną, czujesz się teraz tą 'drugą', wiesz, że nie mówił o
wielkiej miłości, mając Ciebie na myśli. A Twoje przyznanie się do
zdrady jeszcze go w tym utwierdziło.
Przynajmniej ja to tak zrozumiałem.
>> Potem możemy myśleć nad tym, czy Agati powinna przebaczyć, czy
>> nie. Na razie nie mąż nie ma zamiaru uznać swego błędu - ba,
>> twierdzi, że dobrze wybrał (chce spędzić życie z kochanką).
> błąd
> On kocha mnie i nie chce opuscic, i kocha ją, i nie chce Jej opuscic
Tak - to dlatego mył fiuta rano po Tobie i pędził do tej drugiej,
zaiste - kochający Papa i Mężuś.
Ecce homo! Weź daj na mszę za Niego i wystaw mu posąg.
Albo nie - lepiej się przebudź.
Mała Mi słusznie pisze w nowym wątku: idź do psychologa i pogadaj
sobie o tym, naprawdę może otworzy Ci na to wszystko oczy - skoro
grupa nie może.
:(
--
Z poważaniem,
Z. Boczek
Wiem - nie zadowolę wszystkich, to zadanie dla agencji towarzyskich.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
447. Data: 2003-06-08 17:49:22
Temat: Re: on kocha inna, ale mnie tez
Użytkownik "Jacek" <j...@w...pl> napisał w wiadomości
news:bbtkkp$5na$1@news.onet.pl...
> > > Jest po prostu szczery, tak jak Aga co w tym złego,
> > > lepiej późno niż wcale
> >
> > Czyli szczerość polega na tym, żeby się nie wydało?
>
> Nie rozumiem, możesz rozwinąc.
> Kłamal, i dlatego teraz czuje sie podle.
O to mi chodzi - szczery człowiek NIE KŁAMIE. A jak kłamie (każdemu się może
zdarzyć) to się czuje podle tu, teraz, natychmiast - a nie dopiero jak się
wyda i nie trwa w stanie okłamywania przez taki czas!!!!!!.
Gdyby kłamstwo nie było dla niego
> probelem
> teraz nie czuł by nic.
Kłamstwo nie było dla niego zbyt wielkim problemem - problem się zaczął
kiedy wyszło szydło z worka - i to bardziej wygląda mi na powód cierpienia a
nie fakt oszwabiania osoby która mu ufała, starała się, kochała.
> > Niedobrze mi się robi.
>
> Chyba masz w domu łazienkę
Jeszcze parę Twoich postów z udowadnianiem jaki facio jest niewinny, szczery
i skrzywdzony a będę musiała z niej skorzystać czym prędzej.
Sowa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
448. Data: 2003-06-08 17:52:12
Temat: Re: on kocha inna, ale mnie tezWprąciłem się, gdyż Iwon(k)a <i...@p...onet.pl> i te mądrości
wymagają stanowczej erekcji:
> jesli juz cos twoj maz wybierze, to nich to realizuje, bo inaczej
> bedzie trojkatna szopka, z ktorej moze najszybciej uwloni sie
> kochanka, bo chyba nie ma zamiaru spedzic reszty zycia w tym
> ukladzie, bo on jest wbrew temu co piszesz w innym poscie
> nienormalny.
> to tez jest trudne dla meza, ale niech w kocu zachowa sie dojrzale i
> cos dojrzalego zrobi, nie tylko spelni swoje zachcianki.
Pewnie, że jest trudne dla tego beksy i lalusia.
W końcu zrozumiał, że nie będzie miał dwóch pochew (wersja dla
romantyków: serduszek), na każde swoje skinienie i zawołanie.
Jeśli trudno Agati dokonać wyboru, niech pomyśli przynajmniej, w jaki
twór chce wpakować swoje dzieci. Kim ta trzecia będzie?
Ciocią? <Imię>? Koleżanką tatusia z pracy?
Brrr, chore toto...
--
Z poważaniem,
Z. Boczek
Jestem męską szowinistyczną świnią i jestem z tego dumny.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
449. Data: 2003-06-08 17:56:40
Temat: Re: on kocha inna, ale mnie tezWprąciłem się, gdyż Agati(Aga) <a...@w...pl> i te mądrości wymagają
stanowczej erekcji:
>> Muszą być dwie strony, żeby chcieć to uratować.
>> W tym przypadku jedna (On) chce spieprzyć z domu, z przezytych
>> 13 lat i od przyjaciela - a Ty zarzucasz _Jej_, że nie jest
>> przyjacielem dla niego.
> Zboczek, On nigdzie nie ucieka, jest nadal moim przyjacielem, On
> mnie rozumie, ja Jego, ale to nadal nie rozwiazuje sytuacji.
Widzę, że mąż ma otwarty kredyt u Ciebie, na wszystko i bez względu na
to, czego będzie wymagał.
Ktoś mądry powiedział:
"Boże, trzymaj przyjaciół z daleka ode mnie. Z wrogami sam sobie
poradzę."
I to się sprawdza w przypadku Twojego męża.
Od takich przyjaciół uchroń mnie, Panie Boże.
Pisałaś, że non stop był Twoim mentorem, On się nie mylił i pokazywał
Ci drogę. Ten czas minął, sama dojrzałaś i teraz powinnaś nie
sugerować się tym, co Was KIEDYŚ łączyło - ale jak chcesz przeżyć
swoje życie.
Jeśli chcesz być jedną z dwóch - Twoja sprawa.
Ja tylko znam ambitniejsze Kobiety i sądziłem, że każdy ma prawo być
tym JEDYNYM w życiu drugiej osoby.
Ale jeden lubi pomarańcze...
--
Z poważaniem,
Z. Boczek
Jestem męską szowinistyczną świnią i jestem z tego dumny.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
450. Data: 2003-06-08 18:07:00
Temat: Re: on kocha inna, ale mnie tezWprąciłem się, gdyż Z. Boczek <z...@U...pl> i te mądrości wymagają
stanowczej erekcji:
> nie jest tak skruszony, jak utrzymuje Agati, skoro chce się wynieść
z
> kochanką.
Przepraszam, we wszystkich postach z dnia dzisiejszego założyłem, że
skoro kocha bardziej kochankę, z Nią zamierza spędzić życie.
Agati naprostowała, że chce mieć Je obie.
Dlatego proszę o wyrozumiałość wobec moich postów utworzonych wczesnym
popołudniem, gdzie owo błędne założenie występuje (w jednym z nich
nawet cytowałem słowa Agati na potwierdzenia dla Jacka) :)
Skruszam się w owej pomyłce :)
--
Z poważaniem,
Z. Boczek
Wiem - nie zadowolę wszystkich, to zadanie dla agencji towarzyskich.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |