| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2002-01-21 06:55:00
Temat: palacz:(Co robić?
Już mi słów brakuje, niby mój facet nie pali w pokoju, bo go przeganiam ale:
dziś np: budzę się rankiem z bólem głowy, a on z fajką przed kompem,
popielniczka pełna..oczywiście jestem obrażona.Jakiś czas będzie spokój,
minie tydzień a on znowu z fajka będzie nocami przed komputerem
przesiadywał.
Nie chodzi mi oczywiście o kompa, niech sobie siedzi, tylko co robić z tym
paleniem? Nie palę, nie cierpię dymu i smrodu, wszyscy / prawie moi znajomi
palą i kiedy jestem u nich, nic mi do tego, ale kiedy przychodzą do mnie i
widzą, że mój facet pali to i oni też sięgają po papieroska, już mam tego
dosyć..serdedecznie dosyć:(((
Ula ST
ww.ulast.prv.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
2. Data: 2002-01-21 09:07:12
Temat: Re: palacz:(
> Co robić?
Jeżeli ktoś woli papierosa niż Ciebie to pozostawanie z kimś takim
świadczy o tobie jednoznacznie. Masz do wyboru albo polubić (i stracić
szacunek do siebie) albo się rozstać. I nie ma tu innej alternatywy.
- Gdyby "Palacz" Cię szanował istniała by jakaś możliwość zmiany (on
by chciał się zmienić)
- gdybyś była silniejsza fizycznie (ostateczność) szacunek mogłabyś
wymusić - każdy dymek - "w mordę"
Ale w przypadku jednoznacznego braku miłości z jego strony nie widzę
sensu ciągnięcia tego związku.
Pozdrawiam
Ituś
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
3. Data: 2002-01-21 09:32:39
Temat: Re: palacz:(
"Ituś" <>
>
> Jeżeli ktoś woli papierosa niż Ciebie to pozostawanie z kimś takim
> świadczy o tobie jednoznacznie. Masz do wyboru albo polubić (i stracić
> szacunek do siebie) albo się rozstać. I nie ma tu innej alternatywy.
> - Gdyby "Palacz" Cię szanował istniała by jakaś możliwość zmiany (on
> by chciał się zmienić)
> - gdybyś była silniejsza fizycznie (ostateczność) szacunek mogłabyś
> wymusić - każdy dymek - "w mordę"
>
> Ale w przypadku jednoznacznego braku miłości z jego strony nie widzę
> sensu ciągnięcia tego związku.
Oj Itus, gdyby zycie bylo takie czarno-biale, to nie byloby grup
dyskusyjnych :-)))
O czym takim strasznym swiadczy fakt, ze Ula pozostaje ze swoim facetem? A
ten pali? Facet jest nalogowcem, ma problem, a ty od razu z grubej rury....
Czyzby doskonalosc byla minimum wymogow, jakie stawiasz swojemu partnerowi?
Sa leki, sa gumy do zucia, sa terapie akupunkturowe, sa psycholodzy
pomagajacy rzucic....
Nie zrozum mnie zle: sama nie pale i maz tez nie, jestesmy zdeklarowanymi
przeciwnikami palenia. Ale staram sie zrozumiec Ule - i jej faceta.
Palaczowi (temu konkretnemu) wydaje sie, ze az tak nie broi, w koncu fajka
to nie papieros (musze przyznac, ze zapach dobrego fajkowego tytoniu to
nawet lubie i ja). Ula, no coz, kocha i cierpi. A zwiazku nie konczy sie z
powodu fajki, na milosc boska. Z powodu alkoholizmu tak, i tez nie zawsze,
wiec nie badz taka kategoryczna, bo nie kazdy zaraz idzie w sina dal, kiedy
tylko partner cos przeskrobie.
Ula, nie wiem co ci doradzic. Ja bym zrobila potezna awanture poparta
argumentami medycznymi i emocjonalnymi. Moze to cos da?
Ania
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
4. Data: 2002-01-21 09:39:01
Temat: Re: palacz:(
"Ituś" <w...@i...pl> wrote in message
news:18860-1011603885@213.17.138.62...
>
> > Co robić?
>
> Jeżeli ktoś woli papierosa niż Ciebie to pozostawanie z kimś takim
> świadczy o tobie jednoznacznie. Masz do wyboru albo polubić (i stracić
> szacunek do siebie) albo się rozstać. I nie ma tu innej alternatywy.
Ty tak poważnie ?
> - Gdyby "Palacz" Cię szanował istniała by jakaś możliwość zmiany (on
> by chciał się zmienić)
Aż boję się poruszać tematu "mój facet jest fajny, a to co mi sie w nim nie
podoba - to się zmieni".
W skrócie NIE ZMIENI SIĘ.
> - gdybyś była silniejsza fizycznie (ostateczność) szacunek mogłabyś
> wymusić - każdy dymek - "w mordę"
>
> Ale w przypadku jednoznacznego braku miłości z jego strony nie widzę
> sensu ciągnięcia tego związku.
Zaraz, zaraz, ... jak - w mordę, żeby bardziej kochał ? Ja chyba nie z tej
bajki jestem.
Andrzej
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
5. Data: 2002-01-21 09:43:46
Temat: Re: palacz:(
Użytkownik "Ituś" <w...@i...pl> napisał w wiadomości
news:18860-1011603885@213.17.138.62...
>
> > Co robić?
>
> Jeżeli ktoś woli papierosa niż Ciebie to pozostawanie z kimś takim
> świadczy o tobie jednoznacznie. Masz do wyboru albo polubić (i stracić
> szacunek do siebie) albo się rozstać. I nie ma tu innej alternatywy.
> - Gdyby "Palacz" Cię szanował istniała by jakaś możliwość zmiany (on
> by chciał się zmienić)
> - gdybyś była silniejsza fizycznie (ostateczność) szacunek mogłabyś
> wymusić - każdy dymek - "w mordę"
>
> Ale w przypadku jednoznacznego braku miłości z jego strony nie widzę
> sensu ciągnięcia tego związku.
Jestes pewien , ze chciales to napisac????, moze wypij kawe i obudz sie, bo
jakis kiepski sen Cie jeszcze meczy !
Kto Cie prosil o ocene ich zwiazku ??? Ula zapytala : Co robic?, a Ty dajesz
upust swojej zlosliwosci??. Nie Tobie oceniac czy kocha i szanuje, czy nie.
Co za wybor jej proponujesz , pogonic lub zamknac buzie! ??
Daj spokoj Itus, czyba nie lubisz widziec innych rozwiazan ( autokracja ) ,
wiec i poradzic nie potrafisz. Na przyszlosc powiem Ci tylko, ze jesli masz
w ten sposob radzic, to lepiej sobie daruj, bo MSZ nic tworczego nie
wniosles.
Adiola
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
6. Data: 2002-01-21 10:04:12
Temat: Re: palacz:(
Użytkownik "ulast" <u...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:a2gdoh$suo$1@okapi.ict.pwr.wroc.pl...
> Co robić?
Szczerze powiem, ze nie jestem do konca pewna, ze sie uda, ale..... zglos
inicjatywe ustawodawcza wraz z ew. karami za palenie i zaglosujcie wraz z
dziecmi. Mysle, ze wygrasz. Pozniej pozostanie tylko egzekwowanie i
karanie. Nie widze innej mozliwosci. Restrykcje musza dotknac wszystkich
palacych. Jesli wystarczy Ci poczucia humoru, to naprawde moze sie udac.
Zastanow sie tylko, jakie beda kary za palenie, zeby nie staly sie zacheta
do palenia :-). U mnie zadzialalo i chodzimy palic na balkon ( a nie zawsze
sie chce ). W domu nie ma palenia i obowiazuje wszystkich, nawet najlepszych
gosci :-))).
Zycze wytrwalosci :-))
Pozdr.
Adiola
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
7. Data: 2002-01-21 10:38:41
Temat: Re: palacz:(
Użytkownik "ulast" <u...@p...onet.pl> napisał
> Co robić?
> Już mi słów brakuje, niby mój facet nie pali w pokoju, bo go przeganiam
ale:
> dziś np: budzę się rankiem z bólem głowy, a on z fajką przed kompem,
> ciach <
Oczywiście najlepsza jest szczera rozmowa na ten temat ... ale nie
podejrzewam Cię, że jeszcze jej nie przeprowadziłaś ;-)
Tylko do takiego porozumienia potrzeba dwóch stron ... a jak widać Twój mąż
nie bardzo się poczuwa.
Szkoda ... bo takie drobiazgi podważają autorytet i kruszą miłość.
A może zacznij symulować chorobę ?
Duszności czy bóle głowy od dymu papaierosowego ?
Wiem, że to poniżej pasa ... ale jeśli argument "mi to przeszkadza" nie
skutkuje to może taki się przyda.
Mężczyzna Mojego Życia także miewa czasami napady palenia (stres albo co)
ale nigdy (!) nie zapalił w domu (ani przy mnie). Zawsze wychodzi do piwnicy
albo na taras. I jak wchodzi do domu po tym papierosie to ma strrrasznie
zbolałą mnię i biegnie do łazienki coby umyć zęby i się wyperfumować ;-))).
I ja tu niewiele działałam. Powiedziałam tylko, że nie lubię i sobie tego
nie życzę. I to była jego decyzja jak będzie palił.
Tak więc moje rozważania o pomocy dla Ciebie są teoretyczne ... ale
pomyślałam co by na mnie podziałało i argument zdrowotny jest
niedopodważenia.
Pozdrawiam i zyczę ... brak dymu ;-)
MOLNARka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
8. Data: 2002-01-21 11:21:55
Temat: Re: palacz:(> Oj Itus, gdyby zycie bylo takie czarno-biale, to nie byloby grup
> dyskusyjnych :-)))
życie jest tak szare jak je poszarzamy.
> O czym takim strasznym swiadczy fakt, ze Ula pozostaje ze swoim
facetem? A
> ten pali? Facet jest nalogowcem, ma problem, a ty od razu z grubej
rury....
Nie chodzi o to że pali ale że jej nie szanuje.
> Czyzby doskonalosc byla minimum wymogow, jakie stawiasz swojemu
partnerowi?
Jeżeli szacunek dla drugiego człowieka (to minimum w związku)
awansowało do poziomu doskonałości to tak.
> Sa leki, sa gumy do zucia, sa terapie akupunkturowe, sa psycholodzy
> pomagajacy rzucic....
"Jak ktoś nie chce to i deski nie przeskoczy" - a widac że nie chce.
> Nie zrozum mnie zle: sama nie pale i maz tez nie, jestesmy
zdeklarowanymi
> przeciwnikami palenia. Ale staram sie zrozumiec Ule - i jej faceta.
> Palaczowi (temu konkretnemu) wydaje sie, ze az tak nie broi, w koncu
fajka
> to nie papieros (musze przyznac, ze zapach dobrego fajkowego tytoniu
to
> nawet lubie i ja). Ula, no coz, kocha i cierpi.
Gdyby to była prawda to to się nazywa masochizm, ale z jej postu
wynika że raczej jej to nie odpowiada.
> A zwiazku nie konczy sie z
> powodu fajki, na milosc boska. Z powodu alkoholizmu tak, i tez nie
zawsze,
A jaka jest różnica: jeżeli pijak nie bije to szkodzi tylko sobie
jeżeli palacz nie bije to szkodzi sobie, żonie i dzieciom.
A jeśli chodzi o bicie po alkoholu to schowaj wieczorem w piatek
papierosy palaczowi to zobaczysz co to jest bicie.
> wiec nie badz taka kategoryczna,
Będę bo z tego bierze się cierpienie.
"Zęby nieleczone bolą tak samo jak wyrywane ale dłużej"
> bo nie kazdy zaraz idzie w sina dal, kiedy
> tylko partner cos przeskrobie.
To nie jest "coś przeskrobie". Jeżeli UlaSt napisała ten (i taki) post
to dla mnie to jest krzyk rospaczy gdy wszystkie inne środki zawiodły.
Zakładam przy tym, że kobieta już z mężczyzną rozmawiała i efektów
brak. Jeżeli nie rozmawiała to... nie będę się wyrażać ale co to za
związek w którym ze soba nie rozmawiają.
>
> Ula, nie wiem co ci doradzic. Ja bym zrobila potezna awanture
poparta
> argumentami medycznymi i emocjonalnymi. Moze to cos da?
>
Jestem przeciwny wszelkim awanturom. "Krzyk świadczy o słabości". Za
to jasne przedstawienie sytuacji z przewidywanymi konsekwencjami
powinno do mężczyzny przemówić. Jeżeli nie przemówi to, niestety,
trzeba zrealizować "konsekwencje".
Pozdrawiam
Ituś
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
9. Data: 2002-01-21 11:25:17
Temat: Re: palacz:(> >
> > > Co robić?
> >
> > Jeżeli ktoś woli papierosa niż Ciebie to pozostawanie z kimś takim
> > świadczy o tobie jednoznacznie. Masz do wyboru albo polubić (i
stracić
> > szacunek do siebie) albo się rozstać. I nie ma tu innej
alternatywy.
>
> Ty tak poważnie ?
Tak.
>
> > - Gdyby "Palacz" Cię szanował istniała by jakaś możliwość zmiany
(on
> > by chciał się zmienić)
>
> Aż boję się poruszać tematu "mój facet jest fajny, a to co mi sie w
nim nie
> podoba - to się zmieni".
> W skrócie NIE ZMIENI SIĘ.
Nie wszystko Ci się musi w nim podobać ale jeżeli ktoś Cię nie szanuje
to chyba wystarczy.
>
> > - gdybyś była silniejsza fizycznie (ostateczność) szacunek
mogłabyś
> > wymusić - każdy dymek - "w mordę"
> >
> > Ale w przypadku jednoznacznego braku miłości z jego strony nie
widzę
> > sensu ciągnięcia tego związku.
>
> Zaraz, zaraz, ... jak - w mordę, żeby bardziej kochał ? Ja chyba
nie z tej
> bajki jestem.
Nie - "w mordę" za to że ośmiela się niszczyć zdrowie i życie.
Powiedziałem że to ostateczność - nie powiedziałem żeby stosować.
Pozdrawiam
Ituś
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
10. Data: 2002-01-21 11:28:21
Temat: Re: palacz:(Ula, naprawde nie wiem, jak to przeprowadzic, ale ze musisz, to chyba wiesz?
Moja Mama po 30 latach sie buntuje, mysle, ze o 29 i pol roku za pozno. Nic
juz nie zmieni tego, ze zasypia w smrodzie wypalanych przez Tate przy
telewizji papierosow. Ja musialam przestac go odwiedzac, zeby zrozumial, ze
palenie przy mojej ciazy szkodzi. Teraz przy mnie nie pali, przy
siostrzenicy tez nie... a przy Mamie? przeciez jej nigdy nie przeszkadzalo,w
kazdym razie nie zglosila tego radykalnie tylko co jakis czas sie zloscila
albo blagala, zeby Tata nie palil.
Trzeba jakos sotro,ale jak? Mnie rece opadaja, jesli ktos nie chce zozumiec,
ze to moze przeszkadzac. I odwracam sie na piecie i wychodze.
Moze przestaw komputer do przedpokoju? Bedzie ciasno, ale jak go
wyeksmitujesz, to moze zadziala???? Bo jak rozumiem pali tylko przy kompie?
Margola
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |