Strona główna Grupy pl.rec.kuchnia parzenie herbaty

Grupy

Szukaj w grupach

 

parzenie herbaty

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 8


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2007-08-09 10:24:34

Temat: parzenie herbaty
Od: JanuszWo <j...@t...pl> szukaj wiadomości tego autora

Witam! Pozdrawiam grupę!
Nowy na grupie, pytanie pierwsze.
Zostałem fanem białej herbaty - Pai Mu Than. Znajomi namawiali mnie na
zielną, ale moim zdaniem, wszystkie one śmierdzą... starą szmatą?
Wybrałem białą. Jak normalny człowiek współczesny nie mam czasu, ani
ochoty na celebrę. Opracowałem następujący sposób parzenia. Kubek, a w
nim zaparzacz z metalowej siatki. Wodę gotuję do białego wrzątku (96
stopni tak?), odstawiam na 5 do 7 minut, zalewam kubek z zaparzaczem
na 7 minut. Wyjmuję zaparzacz z kubka razem z herbatą. I tu meritum.
Czy mogę trzymać herbatę w zaparzaczu, aż do następnego parzenia (kilka
godzin). Leży tam taka mokra... Nie jest to szkodliwe, jak w przypadku
długiego parzenia i trzymania w czajniczku tzw. esencji?
Chętnie usłyszę też uwagi, co do całego mojego postępowania z herbatą.
Pozdrawiam - JanuszWo
--
odpowiadając - popraw adres

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


2. Data: 2007-08-09 11:11:35

Temat: Re: parzenie herbaty
Od: "Panslavista" <p...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


"JanuszWo" <j...@t...pl> wrote in message
news:f9eq18$kht$1@node1.news.atman.pl...
> Witam! Pozdrawiam grupę!
> Nowy na grupie, pytanie pierwsze.
> Zostałem fanem białej herbaty - Pai Mu Than. Znajomi namawiali mnie na
> zielną, ale moim zdaniem, wszystkie one śmierdzą... starą szmatą?
> Wybrałem białą. Jak normalny człowiek współczesny nie mam czasu, ani
> ochoty na celebrę. Opracowałem następujący sposób parzenia. Kubek, a w
> nim zaparzacz z metalowej siatki. Wodę gotuję do białego wrzątku (96
> stopni tak?), odstawiam na 5 do 7 minut, zalewam kubek z zaparzaczem
> na 7 minut. Wyjmuję zaparzacz z kubka razem z herbatą. I tu meritum.
> Czy mogę trzymać herbatę w zaparzaczu, aż do następnego parzenia (kilka
> godzin). Leży tam taka mokra... Nie jest to szkodliwe, jak w przypadku
> długiego parzenia i trzymania w czajniczku tzw. esencji?
> Chętnie usłyszę też uwagi, co do całego mojego postępowania z herbatą.
> Pozdrawiam - JanuszWo
> --
> odpowiadając - popraw adres

Zmień na Ulung - dosypywano przez tydzień - aż imbryczek się zapełnił
lub fusy zapleśniały... Nie słyszałem by ktoś umarł lub miał sraczkę od
Ulunga.
I po co komu te nowe wymysły?


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


3. Data: 2007-08-09 12:21:29

Temat: Re: parzenie herbaty
Od: "yur@s" <p...@g...com> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Panslavista" <p...@w...pl> napisał w wiadomości
news:f9esqq$jbv$1@atlantis.news.tpi.pl...
> Zmień na Ulung - dosypywano przez tydzień - aż imbryczek się zapełnił
> lub fusy zapleśniały... Nie słyszałem by ktoś umarł lub miał sraczkę od
> Ulunga.
> I po co komu te nowe wymysły?
Widac juz ze po tym czaju glupoty przewaznie gadasz-;))


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


4. Data: 2007-08-09 21:36:19

Temat: Re: parzenie herbaty
Od: Als <1...@1...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Thu, 09 Aug 2007 12:24:34 +0200, JanuszWo napisał(a):

> Witam! Pozdrawiam grupę!
> Nowy na grupie, pytanie pierwsze.
> Zostałem fanem białej herbaty - Pai Mu Than. Znajomi namawiali mnie na
> zielną, ale moim zdaniem, wszystkie one śmierdzą... starą szmatą?

Biała herbata to też zielona :-)

> Wybrałem białą. Jak normalny człowiek współczesny nie mam czasu, ani
> ochoty na celebrę. Opracowałem następujący sposób parzenia. Kubek, a w
> nim zaparzacz z metalowej siatki. Wodę gotuję do białego wrzątku (96
> stopni tak?), odstawiam na 5 do 7 minut, zalewam kubek z zaparzaczem
> na 7 minut. Wyjmuję zaparzacz z kubka razem z herbatą. I tu meritum.
> Czy mogę trzymać herbatę w zaparzaczu, aż do następnego parzenia (kilka
> godzin). Leży tam taka mokra... Nie jest to szkodliwe, jak w przypadku
> długiego parzenia i trzymania w czajniczku tzw. esencji?
> Chętnie usłyszę też uwagi, co do całego mojego postępowania z herbatą.

Ja też nie jestem zwolennikiem odbywania cha-no-yu przy każdym parzeniu
herbaty w ciągu dnia. Natomiast:
- zbyt długo zaparzasz - 3 do 5 minut to maksimum, powyżej tego czasu
zielona herbata robi się gorzka w smaku (herbata parzona krócej niż 3
minuty ma działanie pobudzające z powodu zawartości teiny, parzone dłużej
mają działanie relaksujące)
- po zaparzeniu zdecydowanie wyjmij liście z zaparzacza (powód - patrz
wyżej)

Najlepsza jest herbata z drugiego lub nawet trzeciego parzenia. Zwróć też
uwagę na to, jakiej wody używasz - powinna być filtrowana (ale z dobrego
filtra) lub mineralna.

--
Pozdrawiam, Als (w mailu nie mam żadnej jedynki)

Nie było tu jednak nikogo, a konkretnie Lentiniego -- Dariusz Szpakowski,
TVP

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


5. Data: 2007-08-10 08:05:15

Temat: Re: parzenie herbaty
Od: "niusy.onet.pl" <m...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Als" <1...@1...pl> napisał w wiadomości
news:1rz3yai2snbb7.fn3afruh3rn0.dlg@40tude.net...
> Dnia Thu, 09 Aug 2007 12:24:34 +0200, JanuszWo napisał(a):
>
>> Witam! Pozdrawiam grupę!
>> Nowy na grupie, pytanie pierwsze.
>> Zostałem fanem białej herbaty - Pai Mu Than. Znajomi namawiali mnie na
>> zielną, ale moim zdaniem, wszystkie one śmierdzą... starą szmatą?
>
> Biała herbata to też zielona :-)
>
>> Wybrałem białą. Jak normalny człowiek współczesny nie mam czasu, ani
>> ochoty na celebrę. Opracowałem następujący sposób parzenia. Kubek, a w
>> nim zaparzacz z metalowej siatki. Wodę gotuję do białego wrzątku (96
>> stopni tak?), odstawiam na 5 do 7 minut, zalewam kubek z zaparzaczem
>> na 7 minut. Wyjmuję zaparzacz z kubka razem z herbatą. I tu meritum.
>> Czy mogę trzymać herbatę w zaparzaczu, aż do następnego parzenia (kilka
>> godzin). Leży tam taka mokra... Nie jest to szkodliwe, jak w przypadku
>> długiego parzenia i trzymania w czajniczku tzw. esencji?
>> Chętnie usłyszę też uwagi, co do całego mojego postępowania z herbatą.
>
> Ja też nie jestem zwolennikiem odbywania cha-no-yu przy każdym parzeniu
> herbaty w ciągu dnia. Natomiast:
> - zbyt długo zaparzasz - 3 do 5 minut to maksimum, powyżej tego czasu
> zielona herbata robi się gorzka w smaku (herbata parzona krócej niż 3
> minuty ma działanie pobudzające z powodu zawartości teiny, parzone dłużej
> mają działanie relaksujące)
> - po zaparzeniu zdecydowanie wyjmij liście z zaparzacza (powód - patrz
> wyżej)
>
> Najlepsza jest herbata z drugiego lub nawet trzeciego parzenia. Zwróć też
> uwagę na to, jakiej wody używasz - powinna być filtrowana (ale z dobrego
> filtra) lub mineralna.
>
> --
> Pozdrawiam, Als (w mailu nie mam żadnej jedynki)
>
> Nie było tu jednak nikogo, a konkretnie Lentiniego - Dariusz Szpakowski,
> TVP
Piję albo inaczej piłam zieloną herbatę od pięciu lat. Smakuję mi do dziś
bardzo (najlepsza Bastka).
Ostatnio robiłam badanie krwi i poziom żelaza znajduje się w dolnej granicy!
Lekarz stwierdził, że to może byc przyczyna zielonej herbaty pitej w dużych
ilościach!
Kiedyś piłam do czterech filiżanek dziennie!
Zielona herbata w nadmiarze wypłukuje wapń i żelazo. Ale jedna filiżanka
dziennie z samego rana chyba nie zaszkodzi?
Ale może warto uważać na ilość tak na wszelki wypadek!
Pozdrawiam wszystkich smakoszy zielonej!
Jolka


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


6. Data: 2007-08-10 08:33:50

Temat: Re: parzenie herbaty
Od: JanuszWo <j...@t...pl> szukaj wiadomości tego autora

Als wrote:

> - zbyt długo zaparzasz - 3 do 5 minut to maksimum, powyżej tego czasu
> zielona herbata robi się gorzka w smaku (herbata parzona krócej niż 3
> minuty ma działanie pobudzające z powodu zawartości teiny, parzone
> dłużej mają działanie relaksujące)

Moja wiedza o herbacie pochodzi z internetu.
http://www.eherbata.pl/parzenieherbaty
http://pl.wikipedia.org/wiki/Herbata
tam 5 minut to minimum
> - po zaparzeniu zdecydowanie wyjmij liście z zaparzacza (powód -
> patrz wyżej)

Mój zaparzacz to takie coś
http://www.dobrygust.pl/produkt,sitko_z_zaparzaczem,
888_0001,5,5
Wyjmować z tego liście? I co? Rozkładać do przesuszenia ;-) Parzyć
zaraz drugi i trzeci raz?
A może myślisz, że mój zaparzacz to taki dzbaneczek z sitkiem w środku?

Pozdrawiam - JanuszWo
--
odpowiadając - popraw adres

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


7. Data: 2007-08-10 08:41:48

Temat: Re: parzenie herbaty
Od: JanuszWo <j...@t...pl> szukaj wiadomości tego autora

niusy.onet.pl wrote:

> Zielona herbata w nadmiarze wypłukuje wapń i żelazo. Ale jedna
> filiżanka dziennie z samego rana chyba nie zaszkodzi?

Witam!
Szkodliwość herbaty w nadmiarze jest podobno znana... Stąd jeśli dobrze
zrozumiałem - trzy filiżanki, kubki, to maksimum. Podobno też nie
wolno pić zielone herbaty w okolicach posiłków... Tylko komu dziś
wierzyć? Gdzie są jakiekolwiek autorytety choćby w sprawach
żywienia... Leczenia... Tak człowiek błądzi, jak pijane dziecko we
mgle... To, co? Nie pić tej herbaty? Czy co? ;-)
Pozdrawiam - JanuszWo
--
odpowiadając - popraw adres

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


8. Data: 2007-08-10 19:07:59

Temat: Re: parzenie herbaty
Od: Als <1...@1...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Fri, 10 Aug 2007 10:33:50 +0200, JanuszWo napisał(a):

> Als wrote:
>
>> - zbyt długo zaparzasz - 3 do 5 minut to maksimum, powyżej tego czasu
>> zielona herbata robi się gorzka w smaku (herbata parzona krócej niż 3
>> minuty ma działanie pobudzające z powodu zawartości teiny, parzone
>> dłużej mają działanie relaksujące)
>
> Moja wiedza o herbacie pochodzi z internetu.
> http://www.eherbata.pl/parzenieherbaty
> http://pl.wikipedia.org/wiki/Herbata
> tam 5 minut to minimum
>> - po zaparzeniu zdecydowanie wyjmij liście z zaparzacza (powód -
>> patrz wyżej)
>
> Mój zaparzacz to takie coś
> http://www.dobrygust.pl/produkt,sitko_z_zaparzaczem,
888_0001,5,5
> Wyjmować z tego liście? I co? Rozkładać do przesuszenia ;-) Parzyć
> zaraz drugi i trzeci raz?
> A może myślisz, że mój zaparzacz to taki dzbaneczek z sitkiem w środku?
>
> Pozdrawiam - JanuszWo

Sorki, zaszło tzw. nieporozumienie - chodziło mi o to, że powinieneś wyjąć
liście z naparu po upływie planowanego czasu parzenia. Ja mam kubek
porcelanowy z wkładką do zaparzania i pokrywką. Wrzucam herbaty do wkładki,
parzę i po prostu wyjmuję wkładkę z naparu, odstawiam na talerzyk i czeka
sobie na następne parzenie.

Jeśli chodzi o czas parzenia - nie cierpię "mocnej" zielonej herbaty, jest
dla mnie zaprzeczeniem idei tego napoju, dlatego parzę maximum 3 minuty.
Najlepiej sam zrób kilka prób, posmakuj "siekiery" i takiej 3-minutowej i
zobacz, co ci bardziej odpowiada.

Co do szkodliwości - we wszystkim zalecany jest umiar (i chyba każda
filozofia Wschodu, nieważne czy chodzi o parzenie herbaty, jedzenie,
wysiłek fizyczny itd. zaleca właśnie przede wszystkim umiar).

Jeszcze uzupełnienie odnośnie parzenia - chiński przepis:

Chińczycy - zgodnie z ich narodowym zwyczajem - zaparzają herbatę nie w
czajniczku, lecz w specjalnej czarce z przykrywką, tzw. haiwanie o
pojemności 150-200 ml. Haiwan jest naczyniem o specjalnym rozszerzającym
sie ku górze kształcie, zaś przykrywa znajduje się poniżej górnej krawędzi
czarki - tak, że prawie dotyka powierzchni naparu.
Do czarki wsypuje się 4 g suchej herbaty i zalwa się wrzątkiem w 1/2, 2/3
lub 3/4 pojemności naczynia. Po wypiciu 3/4 zawartości haiwana pozostałość
zalewa się ponownie wrzącą wodą. Herbatę o wysokiej jakości można zalewać
2- 3- lub 4-krotnie. Czas parzenia nie przekracza zazwyczaj 2 minut,
chociaż dla niektórych gatunków herbaty może trwać dłużej - maksymalnie 3-4
minuty. Z haiwana herbatę nalewa się do filiżanki przez szczelinę między
naczyniem i przykrywką, a więc w ten sposób, aby nie ulatywał aromat.

--
Pozdrawiam, Als (w mailu nie mam żadnej jedynki)

Ty to wiesz, jak zepsuć człowiekowi dobry zły humor [Garfield]

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ]


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

wypowiedz się jeśli chcesz?
Witaj
JAK TO ZROBIC?
Chodzi za mna salatka z klusek i szynki
[ot]forum wedkarskie[ot]

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Senet parts 1-3
Chess
Dendera Zodiac - parts 1-5
Vitruvian Man - parts 7-11a
Vitruvian Man - parts 1-6

zobacz wszyskie »