« poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2008-11-18 14:47:01
Temat: piascledine 300Czy ktoś ma jakies doświadczenia? Ortopeda mi to polecił na stawy, ale
przeraziła mnie cena, ok. 47 zł. za 15 kapsułek. Arthron przy tym to
taniocha.
A zawiera toto olej awokado i olej sojowy, frakcje niezmydlające się - nie
wiem, co to znaczy. Czy jedzenie soi i awokado dałoby ten sam efekt?
Pozdr.
A.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
2. Data: 2008-11-18 17:08:42
Temat: Re: piascledine 300"ffiona" <f...@p...onet.pl> napisał:
> Czy ktoś ma jakies doświadczenia? Ortopeda mi to polecił na stawy, ale
> przeraziła mnie cena, ok. 47 zł. za 15 kapsułek. Arthron przy tym to
> taniocha.
> A zawiera toto olej awokado i olej sojowy, frakcje niezmydlające się - nie
> wiem, co to znaczy. Czy jedzenie soi i awokado dałoby ten sam efekt?
Witam
Kończę drugą paczuszkę.
Czy cokolwiek pomaga? Nie wiem... Nie odczuwam ŻADNYCH zmian po zażyciu
JAKICHKOLWIEK prochów, mających rzekomo pomagać... Ale tych kilka pastylek,
które mi zostały i tak zjem :-)
Najważniejsze, że o ile dobrze pamiętam treść ulotki, chyba nie bardzo
szkodzi (ubocznie). A skoro nie zaszkodzi, to warto spróbować :)
W sumie produkty na glukozaminie też są ponoć o tyłek rozbić, a mimo
wszystko wielu je jada. Piascledine jest chyba jednym z nielicznych
preparatów, które na glukozaminie się _nie_ opierają, więc a nuż mają jakąś
większą skuteczność? :-)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
3. Data: 2008-11-18 21:40:10
Temat: Re: piascledine 300Oj, ludzie, już o tym pisałem. Poszukajcie, było niedawno w archiwum
(sposoby babuni na stawy, coś w tym stylu).
Tam opisałem sprawę o wiele obszerniej. Tutaj w skrócie.
Tutaj:
http://free.of.pl/z/zzsk/art/reum-art-1/Art5.htm
macie opisane różne składniki pomagające na stawy, m.in.:
8. Składniki awokado i soi - przeciwdziałanie degradacji
glikozaminoglikanów.
Ale jak widzicie lista jest długa, a nigdy nie wiecie, czego z tej
listy może wam brakować. Wystarczy, że brakuje tego jednego składnika
i cały łańcuch metabolizmu stoi w miejscu i chrząstka się nie
zregeneruje (i te badania naukowe mające na celu zbadanie, czy dany
specyfik zadziała są niestety skażone tym samym błędnym założeniem, że
brakuje akurat tego jednego specyfiku). Branie tylko jednego specyfiku
w nadziei, że "nadrobi" braki innych jest bez sensu - tutaj trzeba
brać ich parę i to jeszcze z głową (i jeszcze robić inne rzeczy,
rehabilitację, itd.). Nie uważam, że ta soja jest tu najlepszym
wyborem - za taką cenę można właśnie kupić sobie właśnie parę innych
specyfików w niższej cenie, szczególnie radzę poszukać wśród
suplementów kulturystycznych w (amerykańskich) sklepach internetowych.
B.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
4. Data: 2008-11-18 22:57:48
Temat: Re: piascledine 300
Użytkownik "biggero" <b...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
Branie tylko jednego specyfiku
w nadziei, że "nadrobi" braki innych jest bez sensu - tutaj trzeba
brać ich parę i to jeszcze z głową (i jeszcze robić inne rzeczy,
rehabilitację, itd.).
Dzięki, biggero, wrócę do wątku "Metody babuni", poczytam raz jeszcze.
Lekarz nie poprzestał na piascledine, zalecił jeszcze Arthron complex (to
juz ponad 3 miesiące biorę) i Zeel T (nawet nie wiem, co ma w skladzie, bo
wszystko po łacinie), ale to jakiś homeopatyk, w czego skuteczność nie
bardzo wierzę.
Dzięki.
A.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
5. Data: 2008-11-19 01:22:03
Temat: Re: piascledine 300W dniu 2008-11-18 18:08 Robert K. napisał/a:
> "ffiona" <f...@p...onet.pl> napisał:
>> Czy ktoś ma jakies doświadczenia? Ortopeda mi to polecił na stawy, ale
>> przeraziła mnie cena, ok. 47 zł. za 15 kapsułek. Arthron przy tym to
>> taniocha.
>> A zawiera toto olej awokado i olej sojowy, frakcje niezmydlające się - nie
>> wiem, co to znaczy. Czy jedzenie soi i awokado dałoby ten sam efekt?
>
>
> Witam
>
> Kończę drugą paczuszkę.
> Czy cokolwiek pomaga? Nie wiem... Nie odczuwam ŻADNYCH zmian po zażyciu
> JAKICHKOLWIEK prochów, mających rzekomo pomagać... Ale tych kilka pastylek,
> które mi zostały i tak zjem :-)
> Najważniejsze, że o ile dobrze pamiętam treść ulotki, chyba nie bardzo
> szkodzi (ubocznie). A skoro nie zaszkodzi, to warto spróbować :)
> W sumie produkty na glukozaminie też są ponoć o tyłek rozbić, a mimo
> wszystko wielu je jada. Piascledine jest chyba jednym z nielicznych
> preparatów, które na glukozaminie się _nie_ opierają, więc a nuż mają jakąś
> większą skuteczność? :-)
Moja koleżanka bierze proszki Artresan na stawy-odbudowują chrząstkę
stawową. Mówi, ze to jej bardzo pomaga i kolana jej nie bolą.
--
animka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
6. Data: 2008-11-19 10:11:09
Temat: Re: piascledine 300"Animka" napisał:
> Moja koleżanka bierze proszki Artresan na stawy-odbudowują chrząstkę
> stawową. Mówi, ze to jej bardzo pomaga i kolana jej nie bolą.
Z tego, co czytałem, to raczej te proszki (glukozamina) nie odbudowują
chrząstki :-)
Ale tez łykam (Arthryl). A nuż zdarzy się cud... ;)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
7. Data: 2008-11-20 00:50:19
Temat: Re: piascledine 300W dniu 2008-11-19 11:11 Alien napisał/a:
> "Animka" napisał:
>
>> Moja koleżanka bierze proszki Artresan na stawy-odbudowują chrząstkę
>> stawową. Mówi, ze to jej bardzo pomaga i kolana jej nie bolą.
>
>
> Z tego, co czytałem, to raczej te proszki (glukozamina) nie odbudowują
> chrząstki :-)
> Ale tez łykam (Arthryl). A nuż zdarzy się cud... ;)
A coś z tego się nadaje na wzmocnienie chrząstek oraz mięśni i kości dla
starszej osoby po operacji kości udowej? Osoba ta (moja matka była
zawsze bardzo aktywna-zaraz po operacji chciała wstawać, więc
zastosowano jej potem w domu spoecjalne łóżko z materacem odleżynowym,
bo musiała leżeć 4 miesiące. Teraz ma takie zaniknięte stawy, nóżki jak
patyczki i nie ma sił stanąć na nogach ani trzymać się rękami stojąc
przy łóżku. Przychodzi rehabilitant, smaruje ją jakimiś maściami, trochę
ją poprowadza i jak pójdzie to matka znowu jest do niczego. Dla mnie to
jets straszna tragedia bo chciałabym, żeby mogła chodzić.
--
animka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
8. Data: 2008-11-20 12:52:37
Temat: Re: piascledine 300"Animka" napisała:
A coś z tego się nadaje na wzmocnienie chrząstek oraz mięśni i kości dla
starszej osoby po operacji kości udowej? Osoba ta (moja matka była
zawsze bardzo aktywna-zaraz po operacji chciała wstawać, więc
zastosowano jej potem w domu spoecjalne łóżko z materacem odleżynowym,
bo musiała leżeć 4 miesiące. Teraz ma takie zaniknięte stawy, nóżki jak
patyczki i nie ma sił stanąć na nogach ani trzymać się rękami stojąc
przy łóżku. Przychodzi rehabilitant, smaruje ją jakimiś maściami, trochę
ją poprowadza i jak pójdzie to matka znowu jest do niczego. Dla mnie to
jets straszna tragedia bo chciałabym, żeby mogła chodzić.
Zaznaczam na wstępie: NIE JESTEM lekarzem ani fachowcem.
Opisany przez Ciebie przypadek raczej mnie się kojarzy z zanikiem mięśni, a
nie z problemami ze stawami. Jako totalny laik średnio widzę tu zasadność
szpikowania człowieka preparatami na glukozaminie i podobnych takich...
Może (po zasięgnięciu opinii lekarza!) Mama powinna systematycznie jakieś
ćwiczenia izometryczne wykonywać, żeby choć trochę pobudzac mięśnie do
działania? Ciężko coś sensownego poradzić - bez fachowej pomocy DOBREGO
rehabilitanta (fizjoterapeuty) się nie obejdzie. Może - za zgodą lekarza i
po przyuczeniu przez fizjoterapeutę - będziesz mogła sama częściej prowadzać
mamę? Jeśli leżała 4 miesiące, to zanik mięśni jest pewnie duży i teraz
podstawową sprawą wydaje się ich pobudzenie i odbudowanie....
(Jak zaznaczyłem - jest to zdanie laika. Bez lekarza ani rusz)
Pozdrawiam
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
9. Data: 2008-11-20 14:04:24
Temat: Re: piascledine 300W dniu 2008-11-20 13:52 Alien napisał/a:
> Opisany przez Ciebie przypadek raczej mnie się kojarzy z zanikiem mięśni, a
> nie z problemami ze stawami. Jako totalny laik średnio widzę tu zasadność
> szpikowania człowieka preparatami na glukozaminie i podobnych takich...
> Może (po zasięgnięciu opinii lekarza!) Mama powinna systematycznie jakieś
> ćwiczenia izometryczne wykonywać, żeby choć trochę pobudzac mięśnie do
> działania? Ciężko coś sensownego poradzić - bez fachowej pomocy DOBREGO
> rehabilitanta (fizjoterapeuty) się nie obejdzie. Może - za zgodą lekarza i
> po przyuczeniu przez fizjoterapeutę - będziesz mogła sama częściej prowadzać
> mamę? Jeśli leżała 4 miesiące, to zanik mięśni jest pewnie duży i teraz
> podstawową sprawą wydaje się ich pobudzenie i odbudowanie....
> (Jak zaznaczyłem - jest to zdanie laika. Bez lekarza ani rusz)
Lekarz ze szpitala wyznaczył rehabilitanta, który przychodzi do mamusi.
Ona z rehabilitantem trochę chodzi. Ale jak chce sama wstać, to nie
wstanie, bo nie ma sił się nawet trzymać, a więc zanik mięśni. Boli też
ją kręgosłup.
Prowadzamy mamusię trochę z siostrą, ale musimy ją mocno trzymać.
Przydałby się jakiś preparat na wzmocnienie mięśni, żeby nabrala sił.
--
animka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
10. Data: 2008-11-20 15:31:27
Temat: Re: piascledine 300> Prowadzamy mamusię trochę z siostrą, ale musimy ją mocno trzymać.
> Przydałby się jakiś preparat na wzmocnienie mięśni, żeby nabrala sił.
Przeczytaj ten artykuł "Vitamin D deficiency, muscle function, and
falls in elderly people":
http://www.ajcn.org/cgi/reprint/75/4/611.pdf
gdzie opisane jest, jak witamina D pozytywnie wpływa na siłę mięśniową
u starszych (i nie tylko), przez co nie dochodzi do upadków i złamań
kości. A skoro mama leżała przez 4 miesiące, to na pewno nie była na
słońcu i ma jakieś niedobory witaminy D. To zresztą można zbadać -
badania te wykonuje Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie i wszystkie
badania wykonywane gdzie indziej tam w końcu trafiają (np. z Olsztyna,
Krakowa - tam mam rodzinę, która sobie zrobiła wit. D). No ale
niestety kolejny skandal - normy podane na badaniu są tragicznie
zaniżone: 11 - 54 ng/ml, a powinny być 30 - 54 ng/ml (poszukajcie w
wikipedii angielskiej lub na dowolnej angielskojęzycznej stronie,
polskie strony są niestety skażone tą złą normą), przy czym na moje
uwagi w laboratorium odpowiedziano mi, że oni wiedzą, że norma jest za
niska, ale przecież to lekarz interpretuje wynik. Już to widzę, jak
lekarz będzie podważał normę szanownego Centrum Zdrowia Dziecka. W
końcu rzeczywiście badanie może mieć takie niskie normy i może to być
spowodowane zastosowaną metodą badania, ale tutaj nie - tutaj mi
potwierdzili, że jest to za nisko.
Tak, czy inaczej, niestety kosztuje to trochę i czuję się trochę,
jakbym naciągał na koszty, ale w tym przypadku widzę, że tutaj
wszystko pasuje - długie przebywanie w domu, osłabienie, zanik mięśni
i operacja kości udowej (jak rozumiem po złamaniu). Z witaminą D jest
niestety tak, że dopóki się nie zbada, to naprawdę nie wiadomo, czy
się ją ma, czy nie (niedobór wapnia we krwi i w kościach jako
wyznacznik niedoboru witaminy D można włożyć między bajki, szczególnie
że dzisiaj mamy dużą podaż wapnia w pokarmie i to fałszuje ten
wyznacznik).
Na odbudowę mięśni są dwa sposoby: ćwiczenia i zbilansowana dieta. W
takim stanie, gdzie osoba nie może nawet utrzymać się na nogach,
wydaje mi się konieczny zakup chodzika i ćwiczenia mające na celu
nauczenie się chodzenia z chodzikiem. To będzie pierwszy etap, później
już nauka chodzenia samodzielnie. Naukę chodzenia (szczególnie tego
samodzielnego, bez chodzika) można podzielić na:
- ćwiczenia siłowe, np. można tu robić na leżąco rozciąganie taśmy
gumowej przyczepionej do czegoś, taka taśma jest do kupienia w
sklepach rehabilitacyjnych, chcesz podam adres w Wawie.
Z rehabilitantem ćwiczenia mogą polegać na tym, że mama pcha nogą w
rękę, a rehabilitant daje odpowiedni opór. To są już ćwiczenia na
wyrobienie konkretnych mięśni, robi się je w konkretnych położeniach.
Ale tym rehabilitantem możesz być także Ty - po wypytaniu specjalisty.
To raczej nic trudnego i nic się nie powinno stać, bo to przecież nie
rehabilitacja stawu, co jest trochę bardziej niebezpieczne.
- zbilansowaną dietę wysokobiałkową, którą jednak dość trudno osiągnąć
bez sięgania do suplementów, ponieważ niektórych aminokwasów
potrzebnych człowiekowi jest w pożywieniu (mięsie, jajku, rybie) za
mało. Z tego co pamiętam, to najlepszy skład białkowy ma jajko... ale
najlepiej byłoby też spytać się na jakimś forum kulturystycznym, albo
znaleźć po prostu gdzieś przepis na odpowiednią dietę. Być może w
sklepie kulturystycznym z suplementami by pomogli - nieraz się tam
znają na rzeczy - tylko oni to najchętniej pomogli by sprzedać
suplementy, a tu wcale o to nie chodzi...
pozdrawiam
B.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |