| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2006-04-10 09:07:27
Temat: płaczliwa 5-latkaJak sobie z tym radzić ?
Dziś rano wręcz mnie z butów wyrwała bo stwierdziła że "dzieci mówią jej że
babcia po nią idzie i ona wtedy jest smutna". Po 5 minutach w końcu
dowiedziałam się, pomiędzy jednym szlochnięciem a drugim of kors, że dzieci
( według mojej córki wszystkie !! ) wystają w oknie i oszukują moją córkę że
już babcia po nią idzie i jej jest tak smutno że ją oszukują. Na wszelkie
moje sugestie żeby nie zwracała uwagi na takie gadanie Weronika w jeszcze
większy szloch, no to wkońcu zirytowana mówię żeby im też tak mówiła - "Ale
ja nie chcę żeby im przykro było" - rence mnie opadli. Sugerowałam nawet
żeby zaczęła im język pokazywać ( wiem wiem, strasznie niepedagogiczne :) )
na co moje dziecię spojrzało się na mnie wzrokiem zgorszonym jakbym
conajmniej zaproponowała zmasowany atak na przedszkole i wymordowanie całego
personelu włącznie z nią i innymi dziećmi.
Nie wiem czy to poniedziałek, czy po prostu kolejny etap w życiu dziecka.
Szczerze, to już mi się pomysły kończą jak tłumaczyć dziecku różne rzeczy.
Zwłaszcza że u niej to od razu zmasowane jest. Na raz wszystkie dzieci ją
biją, wszystkie się z nią bawić nie chcą, wszystkie ją szarpią. Z
przedszkola nie dostaję żadnych niepokojących sygnałów, wręcz przeciwnie -
Weronika jest lubiana, zawsze ma koleżanki z którymi sie bawi, ładnie
uczestniczy w zajęciach grupowych. I tylko ten płacz, na każdym kroku.
Namalowanie przez koleżankę uzębionego uśmiechu jest tragedią narodową.
Czy to minie ? I jeśli tak to na co - chcę mieć czas na przygotowanie się,
bo do tej rundy jestem kompletnie nieprzygotowana.
--
Kasia + 5 letnia Weronika
http://www.weronika.ckj.edu.pl/
gg 181718
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
2. Data: 2006-04-10 09:35:00
Temat: Re: płaczliwa 5-latka
> Czy to minie ? I jeśli tak to na co - chcę mieć czas na przygotowanie się,
> bo do tej rundy jestem kompletnie nieprzygotowana.
>
moje prawie 6 letnie reaguje poodbnie na wszytsko ,bo but zapiął sie nie
tak jak ona chcial ,bo cos tam ito i tamto ,wieczny szloch,ryk a bron
boze zażartuj z niej :)
tłumaczymy prosimy, warczymy aby przestal jest mazac ,czasami pomaga
czasami sie obraza.po chwili przechodzi ,staramy sie nie wracac do
tematu po wytlumaczeniu sytuacji.
mam nadzieje ze minie :)
p.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
3. Data: 2006-04-10 09:48:35
Temat: Re: płaczliwa 5-latkaDzisiaj *pamana* napisał(a),a było to tak:
> moje prawie 6 letnie reaguje poodbnie na wszytsko ,
Wy tu mówiące o trochę starszych dzidziorach, a ja mam ten sam problem z
moim prawie 4 latkiem.
Płacz bo źle namalował, płacz bo goniąc sięz tatą on był drugi, płacz bo
nie umie złapać piłki, płacz, płacz, płacz. Wczoraj mój małżonek na
spacerze po zaobserowaniu większej ilości dzieci stwierdził " z niego
rośnie ciamajda". Nie wiem jak się mam do tego ustosunkować. Fakt inne
dzieci zapieprzają na hulajnogach ( spotkaliśmy kolegę Maćka z
przedszkola), a mój mały boi się jej jak ognia. Inne dzieci jeźdźą na
rowerkach, a mały owszem jeździ, ale ze strachem w oczach i jeszcze tak
wolno, że żółw go prześcignie. Inne dzieci szaleją na podwórku, a mój.....
Chyba mam taki typ.
--
Aga, Maciuś ( 21.06.2002)
http://42.pl/u/hnl zdjęcia nowsze i nie tylko
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
4. Data: 2006-04-10 10:08:40
Temat: Re: płaczliwa 5-latka
Użytkownik "chomik" <chomik1979@BEZ_TEGOo2.pl> napisał w wiadomości
news:wxkdxtw1vrxx.dlg@chomik1979.pl...
>> moje prawie 6 letnie reaguje poodbnie na wszytsko ,
>
> Wy tu mówiące o trochę starszych dzidziorach, a ja mam ten sam problem z
> moim prawie 4 latkiem.
> Płacz bo źle namalował,
No właśnie mój tak miał (jeszcze czasem mu się zdarza)
zobacz wątek 'nerwus'
> płacz bo goniąc sięz tatą on był drugi,
O rany, znam ten ból. U mojego to trwało jakiś rok. To był
koszmar! On we wszystkim musiał być pierwszy. Jeśli nie to
była katastrofa. Płacz, ryk, awantura. Moje nerwy nic by nie
dawały dlatego spokojnie tłumaczyłam i tłumaczyłam. W tej
chwili już sam wie, że to nie ważne kto pierwszy zje obiad
przy stole, kto pierwszy zrobi siusiu, kto pierwszy zapali
światło itd. Zresztą przez to ściganie nie raz miał solidnego
guza na głowie, więc teraz sam wie, że nie warto zawsze i
wszędzie się spieszyć.
> płacz bo
> nie umie złapać piłki, płacz, płacz, płacz.
Przejdzie mu - taki wiek.
> Wczoraj mój małżonek na
> spacerze po zaobserowaniu większej ilości dzieci stwierdził " z niego
> rośnie ciamajda". Nie wiem jak się mam do tego ustosunkować. Fakt inne
> dzieci zapieprzają na hulajnogach ( spotkaliśmy kolegę Maćka z
> przedszkola), a mój mały boi się jej jak ognia. Inne dzieci jeźdźą na
> rowerkach, a mały owszem jeździ, ale ze strachem w oczach i jeszcze tak
> wolno, że żółw go prześcignie. Inne dzieci szaleją na podwórku, a mój.....
> Chyba mam taki typ.
Mój też jeszcze niedawno był takim ciamajdą. Na rower wsiadł
w zeszłe wakacje (4,5 roku) wcześniej go nie interesował.
Dopiero jak sam zechciał i zobaczył, że to fajna sprawa to polubił
jazdę na rowerze. Tak samo było nad morzem. Wszystkie dzieciaki
szalały w wodzie a mój na piasku na brzegu, a z morza to brał tylko
kubełkiem wodę do zabawy. Dopiero pod koniec wczasów sam
zechciał wejść do wody. I nie było mocnych by go stamtąd wyciągnąć.
Także daj swojemu synkowi trochę czasu. Zobaczysz, że się rozkręci.
--
Pozdrawiam
Sylwia,
Piotruś (3.01.2001)
i Maciuś (30.11.2005)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
5. Data: 2006-04-10 10:08:59
Temat: Re: płaczliwa 5-latkachomik napisał(a):
> Dzisiaj *pamana* napisał(a),a było to tak:
>
>
>>moje prawie 6 letnie reaguje poodbnie na wszytsko ,
>
>
> Wy tu mówiące o trochę starszych dzidziorach, a ja mam ten sam problem z
> moim prawie 4 latkiem.
> Płacz bo źle namalował, płacz bo goniąc sięz tatą on był drugi, płacz bo
> nie umie złapać piłki, płacz, płacz, płacz. Wczoraj mój małżonek na
> spacerze po zaobserowaniu większej ilości dzieci stwierdził " z niego
> rośnie ciamajda".
Mam nadzieję, że nie przy dziecku. A poza tym nie ciamajda, tylko
delikatniejszy młody człowiek. A z takim trzeba bardzo ostrożnie, bo w
kompleksy można wpędzić już na starcie.
> Nie wiem jak się mam do tego ustosunkować. Fakt inne
> dzieci zapieprzają na hulajnogach ( spotkaliśmy kolegę Maćka z
> przedszkola), a mój mały boi się jej jak ognia. Inne dzieci jeźdźą na
> rowerkach, a mały owszem jeździ, ale ze strachem w oczach i jeszcze tak
> wolno, że żółw go prześcignie. Inne dzieci szaleją na podwórku, a mój.....
> Chyba mam taki typ.
Taki typ. I nie wymagaj od niego aby się odmieniał. Owszem, osiąganie
sprawności różnorakich należy wspierać, ale nie można od flegmatyka
oczekiwać, że stanie się energicznym młodzieńcem, a od ostrożnego (być
może nawet lękliwego) czterolatka, że zacznie szaleć. Taka uroda. Ciesz
się, że taki subtelny i delikatny. To też cos :)
Pozdrawiam,
Nela
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
6. Data: 2006-04-10 10:25:30
Temat: Re: płaczliwa 5-latkazłośliwa napisał(a):
> Jak sobie z tym radzić ?
> Dziś rano wręcz mnie z butów wyrwała bo stwierdziła że "dzieci mówią jej że
> babcia po nią idzie i ona wtedy jest smutna". Po 5 minutach w końcu
> dowiedziałam się, pomiędzy jednym szlochnięciem a drugim of kors, że dzieci
> ( według mojej córki wszystkie !! )
... coś tam robią mojej pociesze ...
Oj przerabiałam to. Zawsze w takich chwilach prosiłam o wylicznie na
paluszkach kto konkretnie. Co konkretnie robią i od czego się zaczęło.
A na zarzuty, że nikt nie chce się ze mną bawić przygotowywałam
konkretne przykłady, kto i kiedy i jak chciał się bawić (zwykle porą
ciepłą bywałam w ogródku przedszkolnym z pół godziny).
Szczegółowe omówienie sytuacji z wyraźnym uświadomieniem młodemu/młodej,
że nie "wszyscy" i nie "zawsze" i że nie "nikt" ani też nie "każdy"
zwykle pomagało. Czynność tłumaczenia powtarzana była wielokrotnie,
ciepło i w tonie "tulenia".
> wystają w oknie i oszukują moją córkę że
> już babcia po nią idzie i jej jest tak smutno że ją oszukują.
Głupie zachowania koleżanek zwykle tłumaczę, tym, że każdy ma swoje
odpały. W sumie taka zabawa w mówienie, że ktoś po dziecko idzie nie
jest jakaś godna kary czy nagany. Owszem, Pani w przedszkolu mogłaby
zauważyć jeśli się coś takiego dzieje i zareagować, ale dzieci na
miejsce tej zabawy wymyślą dwie nowe, wcale niekoniecznie milsze ;-)
> Na wszelkie
> moje sugestie żeby nie zwracała uwagi na takie gadanie Weronika w jeszcze
> większy szloch, no to wkońcu zirytowana mówię żeby im też tak mówiła - "Ale
> ja nie chcę żeby im przykro było" - rence mnie opadli.
Ech ... filozof myśliciel Ci rośnie. Niedługo zacznie mówić o śmierci i
płakać, z powodu tego, że za ... licho wie ile miliardów lat ... słońce
się wypali (mój gdzieś to wyczytał i miałam problem, przez parę miesięcy).
Pozdrawiam,
Nela
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
7. Data: 2006-04-10 10:47:28
Temat: Re: płaczliwa 5-latkaW artykule news:wxkdxtw1vrxx.dlg@chomik1979.pl,
niejaki(a): chomik z adresu <chomik1979@BEZ_TEGOo2.pl> napisał(a):
> Wy tu mówiące o trochę starszych dzidziorach, a ja mam ten sam
> problem z moim prawie 4 latkiem.
> Płacz bo źle namalował, płacz bo goniąc sięz tatą on był drugi,
I wszystko na wyścigi, kto pierwszy prawda? Wczoraj wygrałam z Julką jej
własną bronią: ciekawe kto pierwszy zaśnie? :D
> Inne dzieci jeźdźą na
> rowerkach, a mały owszem jeździ, ale ze strachem w oczach i jeszcze
> tak wolno, że żółw go prześcignie.
Też kupiłam rower - wielkie marzenie było. Okazało się jednak, że trzeba
pedałowac, a tego się już Julce nie chce.
> Inne dzieci szaleją na podwórku, a
> mój..... Chyba mam taki typ.
Mamy takie typy :) I chyba większość czterolatków jeszcze nie umie
przegrywać i o byle co płacze.
--
Ewa (29.9), Julka (3.7), Zuza (1.8)
http://julka.gourl.org , http://zuza.gourl.org
Dzieci w żłobku i przedszkolu
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
8. Data: 2006-04-10 11:05:52
Temat: Re: płaczliwa 5-latkaW wiadomości <news:e1d72c$fh6$1@atlantis.news.tpi.pl>
złośliwa <n...@u...to.interia.pl> pisze:
> Nie wiem czy to poniedziałek, czy po prostu kolejny etap w życiu
> dziecka. Szczerze, to już mi się pomysły kończą jak tłumaczyć dziecku
> różne rzeczy. Zwłaszcza że u niej to od razu zmasowane jest. Na raz
> wszystkie dzieci ją biją, wszystkie się z nią bawić nie chcą,
> wszystkie ją szarpią.
Normalka w średniakach ;-)
Przerabiam to już drugi raz. Jaśkowi też coraz częściej wszyscy wszystko
zabierają, nikt się nie chce bawić, nikt go nie lubi, dzieci urządzają sobie
z niego śmichy-chichy, wszyscy rozrabiają, ale tylko on ponosi karę, życie
jest niesprawiedliwe i w ogóle.
A pani wychowawczyni twierdzi, że Jasio to główny przywódca w grupie,
prowodyr wszelkich zabaw, a chłopcy lgną do niego jak jeden mąż wpatrzeni
jak w obraz. No i komu tu wierzyć? ;-)
U Martyny było podobnie i minęło już w podstarszakach, gdy coraz mniej było
rywalizacji między dziećmi, a coraz więcej faktycznych przyjaźni.
Największym paradoksem okazała się przyjaźń na śmierć i życie z dwiema
dziewczynkami, które w średniakach strasznie jej dokuczały. Potem świata
poza sobą nie widziały :)
Co do problemu Weroniki - namów ją, żeby obracała w żart te dziecięce
"oszustwa", żeby spróbowała śmiać się z sytuacji, nie traktować jej poważnie
albo po prostu w ogóle nie zwracała uwagi na hasło "Babcia idzie!".
Dzieciaki widząc brak reakcji albo reakcję nieoczekiwaną, szybko o tym
zapomną. Podejrzewam zresztą, że wcale nie robią tego złośliwie, tylko się
wygłupiają, droczą, przekomarzają (tym bardziej, że Weronika jest lubiana w
grupie). Coś na zasadzie "kto się czubi, ten się lubi". Jeśli Weronice uda
się nie robić z tego problemu, to myślę, że wszystko szybko wróci do normy.
Nawet najbardziej fajna zabawa kiedyś się znudzi :)
--
Nixe
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
9. Data: 2006-04-10 11:09:05
Temat: Re: płaczliwa 5-latkaW wiadomości <news:e1dbu8$8t5$1@nemesis.news.tpi.pl>
Nela Mlynarska <n...@W...security.pl> pisze:
> Ech ... filozof myśliciel Ci rośnie. Niedługo zacznie mówić o śmierci
> i płakać, z powodu tego, że za ... licho wie ile miliardów lat ...
> słońce się wypali (mój gdzieś to wyczytał i miałam problem, przez
> parę miesięcy).
U nas to samo! Głównie Jasiek "A co z nami będzie, jak spadnie meteor i
wyginiemy jak dinozaury"
A raz na jakiś czas jest szloch w duecie "Bo my nie chceeee-eeemy, żebyście
umieeee-raaaaali, buuuuu"
I obietnice "Mamo, przysięgam na wszystko, że nigdy się od was nie
wyprowadzę"
--
Nixe
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
10. Data: 2006-04-10 11:14:19
Temat: Re: płaczliwa 5-latka
Użytkownik "Nixe" <n...@f...peel> napisał w wiadomości
news:e1deci$vkj$1@news.mm.pl...
> I obietnice "Mamo, przysięgam na wszystko, że nigdy się od was nie
> wyprowadzę"
O tak. A nam wyrodnym, idzie wtedy po plecach dreszcz zgrozy.:)))
--
Edyta Czyż
>>Sowa<<
// varium et mutabile semper femina // Wergiliusz
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |