« poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2003-12-15 16:05:26
Temat: Re: poczucie winy
>
> No tak... tylko chory organizm zastanawia się nad sobą, tak?
> ;)
>
> Pozdrawiam,
> Darek.
>
Ludzie:) Ja potrzebuje Waszej pomocy ponieważ musze napisac "conieco" na
temat poczucia winy:)
plizzzz
ania
> Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl ->
http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2003-12-15 18:22:12
Temat: Re: poczucie winySun, 14 Dec 2003 20:58:54 +0100 bazyli4:
Ania:
>> Chciałabym zapytać kiedy odczuwacie poczucie winy? Kiedy ono Wam
>> przeszkadza? Jak często myślicie o wydarzeniu które je wywołało? W
> jakich kategoriach myslicie wtedy o sobie?
>
> Nie odczuwam takiego kuriozum...
To wrodzone, nabyte, czy wypracowane?
Marek
--
Uwaga: jestem w nastroju zaczepnym.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-12-15 18:54:04
Temat: Re: poczucie winy
Użytkownik "Ania" <a...@g...pl> napisał w wiadomości
news:bris3o$1cgk$1@mamut.aster.pl...
>
> > >
> > Poczucie winy "wzbudza" pokorę a i ta się czasem przydaje w życiu :)))
> >
> > Pozdrawiam
> > Vicky
> >
> jakie konsekwencje wbudza ta pokora?
W przypadku naszej "winy" stajemy się bardziej otwarci na zdanie tej drugiej
osoby .. a nawet zaczynamy ją rozumieć :))
Oczywiście to wszystko zależy od rodzaju "winy" i wszystkich dodatkowych
"parametrów"... np spokrewnienia z poszkodowanym.. :)
Pozdrawiam
Vicky
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-12-15 19:47:34
Temat: Re: poczucie winyUżytkownik "Ania" <a...@g...pl> napisał w wiadomości
news:bris4g$1cha$1@mamut.aster.pl...
> czy to znaczy ze nigdy nikogo nie skrzywdziłeś? czy ze nie bardzo cie
to
> obchodzi?
Z moejgo punktu widzenia nie skrzywdziłem. Ktoś czasami może uważac
inaczej, ale to nie jest tak, że mnie to nie obchodzi, tylko nie
pozwalam sobie na obciążanie mojej psychikki czyimiś problemami.
Pzdr
Paweł
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-12-15 19:49:16
Temat: Re: poczucie winyUżytkownik "darek miauu" <t...@g...pl> napisał w
wiadomości news:brjf89$sg4$1@inews.gazeta.pl...
> No tak... tylko chory organizm zastanawia się nad sobą, tak?
> ;)
Nie, nie tak ;-)))
Po prostu należy żyć tak, jakby to był dzień ostatni, a w tym dniu nie
ma czasu na rozpamiętywanie tego, co się jakoś zrobiło, bo szkoda na to
czasu i nie jest to twórcze. Robisz najlepiej jak potrafisz, jeśli ktoś
uważa inaczej, to jego problem.
Pzdr
Paweł
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-12-15 19:50:32
Temat: Re: poczucie winyUżytkownik "Marek Krużel" <h...@g...pl> napisał w wiadomości
news:pan.2003.12.15.18.22.12.215490@go2.pl...
> To wrodzone, nabyte, czy wypracowane?
Wrodzone. Oparłem się jakoś jeszcze w niemowlęctwie przed odbieraniem
zwierciadła społecznego jako tworu oceniającego w jakikolwiek sposób. A
jakoś nie ciągają mnie po sądach i nie opluwają po ulicach ;-)))
Pzdr
Paweł
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-12-15 20:10:51
Temat: Re: poczucie winyMon, 15 Dec 2003 20:50:32 +0100 bazyli4:
>> To wrodzone, nabyte, czy wypracowane?
>
> Wrodzone. Oparłem się jakoś jeszcze w niemowlęctwie przed odbieraniem
> zwierciadła społecznego jako tworu oceniającego w jakikolwiek sposób.
> A jakoś nie ciągają mnie po sądach i nie opluwają po ulicach ;-)))
Rozumiem, to dlatego piszesz o kuriozum... ;) To masz fajnie.;)
Ja mam poczucie... że przegiąłem.:) Albo, że przeginam.;)
Marek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-12-15 20:21:30
Temat: Re: poczucie winyOn Mon, 15 Dec 2003 15:14:16 +0100, "zielsko"
<zielsko_p@WYTNIJ_TOtlen.pl> wrote:
>Nie bardzo rozumiem. Znaczy Dla Ciebie najważnieszą motywacją do zjedzenia
>kanapiki nie jest poczucie pełnego żołądeczka, tej sytości i błogostanu, a
>raczej lęk przed pustym żołądeczkeim i ssaniem, albo antycypowane poczucie winy
>z powodu pogorszenia swojej sprawności ew. śmiercio głodowej?
Zbyt literalnie potraktowałeś "konstruktywną działalność". Poza tym
antycypowane poczucie winy jakoś mi nie wychodzi, niestety.
--
Amnesiak
------
"Wszelka prawda jest prosta.
- Czy nie jest to złożonym kłamstwem?"
F. Nietzsche
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-12-15 20:28:06
Temat: Re: poczucie winyOn Mon, 15 Dec 2003 20:50:32 +0100, "bazyli4" <b...@p...onet.pl>
wrote:
>Wrodzone. Oparłem się jakoś jeszcze w niemowlęctwie przed odbieraniem
>zwierciadła społecznego jako tworu oceniającego w jakikolwiek sposób. A
>jakoś nie ciągają mnie po sądach i nie opluwają po ulicach ;-)))
A nawet gdyby opluwali, to jakie to ma znaczenie? :-)
--
Amnesiak
------
"Mądrość wyznacza granice również poznaniu."
F. Nietzsche
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-12-15 20:29:19
Temat: Re: poczucie winyUżytkownik "Marek Krużel" <h...@g...pl> napisał w wiadomości
news:pan.2003.12.15.20.10.47.528588@go2.pl...
> > Wrodzone. Oparłem się jakoś jeszcze w niemowlęctwie przed
odbieraniem
> > zwierciadła społecznego jako tworu oceniającego w jakikolwiek
sposób.
> > A jakoś nie ciągają mnie po sądach i nie opluwają po ulicach ;-)))
>
> Rozumiem, to dlatego piszesz o kuriozum... ;) To masz fajnie.;)
> Ja mam poczucie... że przegiąłem.:) Albo, że przeginam.;)
Takie poczucie, że przeginam czasami też miewam, ale w stylu: uups...
kurde, pewnie zaraz czymś we mnie rzuci... ugłaskać :-)))
Problem winy jako winy rozumiem jako rodzaj ciążącego uczucia, które
domaga się jakiejś próby zadośćuczynienia, co mi spac nie daje... a tego
właśnie nie mam.
Pzdr
Paweł
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |