Strona główna Grupy pl.soc.rodzina pogrzeb ojca- dylematy...

Grupy

Szukaj w grupach

 

pogrzeb ojca- dylematy...

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 119


« poprzedni wątek następny wątek »

91. Data: 2004-12-08 21:38:18

Temat: Re: pogrzeb ojca- dylematy...
Od: Eulalka <e...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik FeLicja napisał:


> Ula, mozesz nie zgodzic sie z moja opinia, ale wydaje mi sie, ze skoro
> chlopak placze z powodu ojca smierci, nawet jezeli jeszcze niedawno tego
> ojca nie chcial widziec na oczy, nie chcial go znac i chcial zmienic
> nazwisko na nazwisko ojczyma, to wciaz jednak byl jego ojciec.

To, że płacze to chyba normalne, ma uczucia przecież.
Ale wierz mi - raz w życiu z bliska oglądałam trupa i mimo, że były to
zwłoki mojej ukochanej babci przezyłam wielki szok.
Byłoby dużo lepiej gdyby mnie tam rodzice nie zabierali. Pozostałaby w
moich wspomnieniach usmiechnięta, rozgadana, a nie sino-fioletowa i
przerażająco martwa. Nie miałam odwagi podejść bliżej.
Miałam 13 lat.
Unikam pogrzebów jak ognia. Nie muszę tam iść, by dotarło do mnie jak
mało mam czasu i że nie znam dnia ani godziny. Wcale nie muszę sobie
fundować "wzmacniacza" wrażeń.
Ale ja na Św. Zmarłych tez wolę chodzić z dwudniowym opóźnieniem.

Eulalka

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


92. Data: 2004-12-08 21:40:23

Temat: Re: pogrzeb ojca- dylematy...
Od: Eulalka <e...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik Neokaszycha napisał:


> Twój syn mając lat 18, 28 itd. Na razie jest 13- letnim pogubionym
> dzieckiem. Brak ojca będzie miał wpływ na Jego życie pomimo idelanych
> realcji z ojczymem- i tego nie zmienisz.

A w czym widok martwych zwłok mu pomoże?

Eulalka

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


93. Data: 2004-12-08 21:41:58

Temat: Re: pogrzeb ojca- dylematy...
Od: Eulalka <e...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik ulast napisał:

> Zostało na tym, że nie chce iść bo nie lubi pogrzebów,a jak
> pójdzie to tylko dlatego, że on uważa, że wypada...no ale być na
> pogrzebie nie chce...heh....ale to nie wypada nie być.....boszsz

Niech nie idzie. Po co mu dodatkowa trauma?
No chyba, że on z tych co go nic nie rusza. Wtedy to rybka.

Eulalka

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


94. Data: 2004-12-08 21:43:54

Temat: Re: pogrzeb ojca- dylematy...
Od: "FeLicja" <I...@-...-c-o-m> szukaj wiadomości tego autora

Eulalka wrote:
> Użytkownik FeLicja napisał:
>
>
>> Tylko ze juz nigdy nie bedzie mogl doswiadczyc pozegniania. I o to
>> kiedys moze miec pretensje do mamy.
>
> Daj spokój, jakiego pożegnania.
> Ty chyba nie wiesz jak tu pogrzeby wyglądają.

Takie pogrzebowe przedstawienia i "co ludzie powiedza" maja miejsce nie
tylko w Polsce ;-)
A chodzilo mi nie o pozegnianie przed wszystkimi, a zaobserwowanie calego
rytualu pogrzebu wlacznie do momentu zakopania trumny. Jakos tak na nas
dziala ten widok, po prostu.
Kasia


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


95. Data: 2004-12-08 21:47:18

Temat: Re: pogrzeb ojca- dylematy...
Od: Eulalka <e...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik Neokaszycha napisał:

> Np- poczuć bliskość i prawdziwe przebaczenie. To może się zdarzyć. Każda
> uroczystość kościelna (a raczej szczególnie kościelna bo ni etylko) ma w
> sobie pewną tajemnicę i warto dać sobie szansę aby jej dotknąć.


> Łatwo moge sobie wyobrazić, że syn Uli mając wiele lat, otoczony swymi
> dziećmi i wnukami- stojąc nad trumną swojej mamy- pomyśłi z żalem, o chwili
> gdy był pogrzeb jego ojca i o tym co on wtedy robił.

Przeżywał dylematy.
Jak widać wystarczająco mocno, skoro płakał.
Ale dla Ciebie pewnie za mało.
Może ja mam jakieś inne od Was podejście.. Dla mnie śmierć jest
straszna, przerażająca, jest końcem wszystkiego. Jak słyszę o pogrzebach
to mam dół parę dni, bo ciężko mi się opędzić od myśli o nieuchronności,
o tym, ze może mi zabraknąć czasu na wszystko co chcę zrobić w życiu,
że chcę kiedyś zobaczyć wnuki, że chcę...... Nie chcę, by mnie zjadły
robale.
Zafundowanie takich wrażeń dziecku IMO zakrawa na okrucieństwo. Co
innego podumać nad mogiłą, pomodlić się, zapalić świeczkę a co innego
patrzeć na zimne, martwe ciało i składanie go do zimnej ziemi. Was to
nie rusza??


Eulalka

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


96. Data: 2004-12-08 21:58:20

Temat: Re: pogrzeb ojca- dylematy...
Od: "FeLicja" <I...@-...-c-o-m> szukaj wiadomości tego autora

Eulalka wrote:

> Może ja mam jakieś inne od Was podejście.. Dla mnie śmierć jest
> straszna, przerażająca, jest końcem wszystkiego.

Bo Ty skorpion jestes ;-)

> Jak słyszę o
> pogrzebach to mam dół parę dni, bo ciężko mi się opędzić od myśli o
> nieuchronności, o tym, ze może mi zabraknąć czasu na wszystko co
> chcę zrobić w życiu, że chcę kiedyś zobaczyć wnuki, że chcę...... Nie
> chcę, by mnie zjadły robale.

A nie mozna spojrzec na to z drugiej strony? To, ze zycie jest ulotnym jest
faktem, nie da sie uniknac smierci, prawda? Moze wiec swiadomiej cieszyc
sie kazdym dniem, kazda minuta, kazdym promykiem slonca, nie klocic sie o
byle szczegoly, nie doszukiwac sie problemow? Mozna sie zamartwiac, ze
smierci sie nie uniknie, a mozna tez wykorzystac kazda mozliwa chwile i
upajac sie zyciem, prada? :-)

> Zafundowanie takich wrażeń dziecku IMO zakrawa na okrucieństwo. Co
> innego podumać nad mogiłą, pomodlić się, zapalić świeczkę a co innego
> patrzeć na zimne, martwe ciało i składanie go do zimnej ziemi. Was to
> nie rusza??

To jest 13 letni chlopiec, nie 4 letnie dziecko. Sugerujesz, ze on nie wie
ze zycie jest ulotnym?
Kasia
Ps. Widzialam na drugiej grupie, ze klocic sie chcesz. Nie szkoda zycia?
;-P


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


97. Data: 2004-12-08 21:59:35

Temat: Re: pogrzeb ojca- dylematy...
Od: "ulast" <u...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Eulalka" <e...@w...pl> napisał w wiadomości
news:cp7s7b$mv6$3@theone.laczpol.net.pl...
> Niech nie idzie. Po co mu dodatkowa trauma?
> No chyba, że on z tych co go nic nie rusza. Wtedy to rybka.

Eulalio, rusza i to bardzo, on z tych co ja, czyli płaczących na
bajce "Król lew"....
Tak sobie myślę, czy nie daje mi sygnałów abym decyzję podjęła za
niego...i to taką żeby nie szedł...heh

Pozdr.
Ula (ulast)



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


98. Data: 2004-12-08 22:02:26

Temat: Re: pogrzeb ojca- dylematy...
Od: "ulast" <u...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "FeLicja"
<I...@-...-c-o
-m> napisał w
wiadomości news:cp7td7$f97$1@news.onet.pl...

> Ps. Widzialam na drugiej grupie, ze klocic sie chcesz. Nie
szkoda zycia?
> ;-P

EULALIO...ktos nas czyta! ;-))

Pozdr.
Ula (ulast)


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


99. Data: 2004-12-08 22:08:48

Temat: Re: pogrzeb ojca- dylematy...
Od: "FeLicja" <I...@-...-c-o-m> szukaj wiadomości tego autora

Eulalka wrote:
> To, że płacze to chyba normalne, ma uczucia przecież.
> Ale wierz mi - raz w życiu z bliska oglądałam trupa i mimo, że były to
> zwłoki mojej ukochanej babci przezyłam wielki szok.

Mowisz tak, jakbym ja w zyciu na pogrzebie nie byla ;-) Na pierwszym, jaki
pamietam, mialam 5 lat. Bylo jakies zamieszanie rodzinne, z ktorego nic nie
rozumiem, i nikt nie potrafi mi dzis tego wytlumaczyc, po prostu jakis
szczegol, ktory utrwalil mi sie, a ktorego nikt dzis nie pamieta.
Na drugim mialam 8, i tez pamietam jak plakalam po ukochanym dziadku.
Ale nie mialam nigdy pretensji o to, ze uczestniczylam w tych czy inych
pogrzebach, wrecz przeciwnie, poczucie wlasnie pozegniania sie z kims,
takiego symbolicznego.

> Byłoby dużo lepiej gdyby mnie tam rodzice nie zabierali. Pozostałaby w
> moich wspomnieniach usmiechnięta, rozgadana, a nie sino-fioletowa i
> przerażająco martwa. Nie miałam odwagi podejść bliżej.
> Miałam 13 lat.

Kazde dziecko jest inne. Kazda sytuacja jest inna. Ale fakt faktem jest,
ze nic nie jest wieczne i rodzice w pewnym sensie maja za zadanie swoje
dzieci przygotowac tez i do trudnych chwil.

> Unikam pogrzebów jak ognia. Nie muszę tam iść, by dotarło do mnie jak
> mało mam czasu i że nie znam dnia ani godziny. Wcale nie muszę sobie
> fundować "wzmacniacza" wrażeń.

I poprzez unikanie pogrzebow planujesz zyc dluzej? ;-P

> Ale ja na Św. Zmarłych tez wolę chodzić z dwudniowym opóźnieniem.

Utkwil mi w pamieci post w tym temacie naszego kolegi Makarona/Peytona w
temacie smierci. Dla przypomnienia:
http://tinylink.com/?E45LqcjPMx
Kasia


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


100. Data: 2004-12-08 23:08:43

Temat: Re: pogrzeb ojca- dylematy...
Od: Eulalka <e...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik ulast napisał:

> Eulalio, rusza i to bardzo, on z tych co ja, czyli płaczących na
> bajce "Król lew"....
> Tak sobie myślę, czy nie daje mi sygnałów abym decyzję podjęła za
> niego...i to taką żeby nie szedł...heh

Jako nadwrażliwa matka nadwrażliwych dzieci powiem Ci - posłuchaj go
dokladnie i posłuchaj intuicji. I podejmij taką decyzję, która go
emocjonalnie nie obciąży.

Eulalka

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 9 . [ 10 ] . 11 . 12


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Takie małe piekne coś
Psycholog w Warszawie
Kłopoty z nastolatką
odpowiedzialnosc dziecka
pracoholicy!!!!!

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

"Nie będziesz cudzołożył."
Znalazłam kanał na YouTube dla dzieci i nie tylko i poszukuję podobnych
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.

zobacz wszyskie »