Strona główna Grupy pl.soc.rodzina pogrzeb ojca- dylematy...

Grupy

Szukaj w grupach

 

pogrzeb ojca- dylematy...

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 119


« poprzedni wątek następny wątek »

71. Data: 2004-12-08 16:21:11

Temat: Re: pogrzeb ojca- dylematy...
Od: "ulast" <u...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "FeLicja"
<I...@-...-c-o-
m> napisał w
wiadomości news:cp785m$r2q$1@inews.gazeta.pl...



Ula, mozesz nie zgodzic sie z moja opinia, ale wydaje mi sie, ze
skoro
chlopak placze z powodu ojca smierci, nawet jezeli jeszcze
niedawno tego
ojca nie chcial widziec na oczy, nie chcial go znac i chcial
zmienic
nazwisko na nazwisko ojczyma, to wciaz jednak byl jego ojciec.
Dzieci
inaczej patrza na takie sytuacje rodzinne, one wciaz, bardziej niz
dorosli, ludza sie, ze ktoregos dnia wszystko sie zmieni i tata
wroci,
zabierze na mecz, pojdzie z nim na ryby. Twojemu synowi wlasnie
czar prysl.


Te wszystkie rzeczy robił z nim Tomek, Michałowi czar prysł juz
dawno kiedy tato ukradł mu pieniądze...
I nie wylewa łez, płakał raz gdy się dowiedział, później dwa razy
miał łzy w oczach jak rozmawialiśmy, i mówił, ze jak mu
przypominam to chce mu się płakać...
Jego ojciec nie odszedł od nas to ja go zostawiłam....
Decyzja, będzie zależała od tego czy do pogrzebu Michał poczuje
się lepiej- teraz jest chory, leżą wraz z bratem....chorzy :-(
Więcej w moich postach poniżej.


Pozdr.
Ula (ulast)





› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


72. Data: 2004-12-08 16:37:09

Temat: Re: pogrzeb ojca- dylematy...
Od: "FeLicja" <I...@-...-c-o-m> szukaj wiadomości tego autora

ulast wrote:
> Te wszystkie rzeczy robił z nim Tomek, Michałowi czar prysł juz
> dawno kiedy tato ukradł mu pieniądze...
> I nie wylewa łez, płakał raz gdy się dowiedział, później dwa razy
> miał łzy w oczach jak rozmawialiśmy, i mówił, ze jak mu
> przypominam to chce mu się płakać...
> Jego ojciec nie odszedł od nas to ja go zostawiłam....

Nie rozumiesz mnie. Dam moj przyklad domowy: mam 34 lata i wciaz nie moge
pozbyc sie zludzenia obrazu, jaka chcialabym miec matke. Mam w zyciu
kobiete, ktora robi mi za matke, ktora kocham z calego serca, ale wciaz
gdzies tam gleboko w sercu chcialabym, zeby to wlasnie moja mama byla taka
wspaniala kobieta, jaka jest ta druga (Gosiu kolorowa, wiem wiem, akceptacja
siebie i te inne ;-)). Po prostu marzenie wydaje sie przyjemniejsze, niz
rzeczywistosc.
Albo inny przyklad, w przypadku dzieci adoptowanych. Kochaja swoich
przyrodnich rodzicow, sa wdzieczni im za ich milosc, czasami wrecz znaja
historie adopcji i powody, dlaczego rodzice biologiczni zrezygnowali z
wychowania, ale wciaz gdzies tam istnieje w nich potrzeba tej milosci od
rodzicow biologicznych, poczucia kochanym, a nie porzuconym przez nich,
odrzuconych, no i poczucie korzeni, rozpoznanie swoich zachowan u swojego
ojca, takiej samej gestykulacji u matki, a przeciez dzieci te byly
zaadoptowane w wieku niemowlacym, nie moga przeciez pamietac takich
szczegolow.
To ze Twoj syn ma wspaniale uklady z ojczymem jest wspaniale. Ale mysle, ze
gdzies tam, w glebi w synie siedziala taka nadzieja, nawet jezeli Tobie o
niej nie powiedzial.
Kasia


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


73. Data: 2004-12-08 16:43:57

Temat: Re: pogrzeb ojca- dylematy...
Od: "ulast" <u...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "FeLicja"
<I...@-...-c-o
-m> napisał w
wiadomości news:cp7aj2$cvh$1@news.onet.pl...
> Nie rozumiesz mnie. Dam moj przyklad domowy: mam 34 lata i
wciaz nie moge
> pozbyc sie zludzenia obrazu, jaka chcialabym miec matke. Mam w
zyciu
> kobiete, ktora robi mi za matke, ktora kocham z calego serca,
ale wciaz
> gdzies tam gleboko w sercu chcialabym, zeby to wlasnie moja mama
byla taka
> wspaniala kobieta, jaka jest ta druga (Gosiu kolorowa, wiem
wiem, akceptacja
> siebie i te inne ;-)). Po prostu marzenie wydaje sie
przyjemniejsze, niz
> rzeczywistosc.
> Albo inny przyklad, w przypadku dzieci adoptowanych. Kochaja
swoich
> przyrodnich rodzicow, sa wdzieczni im za ich milosc, czasami
wrecz znaja
> historie adopcji i powody, dlaczego rodzice biologiczni
zrezygnowali z
> wychowania, ale wciaz gdzies tam istnieje w nich potrzeba tej
milosci od
> rodzicow biologicznych, poczucia kochanym, a nie porzuconym
przez nich,
> odrzuconych, no i poczucie korzeni, rozpoznanie swoich zachowan
u swojego
> ojca, takiej samej gestykulacji u matki, a przeciez dzieci te
byly
> zaadoptowane w wieku niemowlacym, nie moga przeciez pamietac
takich
> szczegolow.
> To ze Twoj syn ma wspaniale uklady z ojczymem jest wspaniale.
Ale mysle, ze
> gdzies tam, w glebi w synie siedziala taka nadzieja, nawet
jezeli Tobie o
> niej nie powiedzial.

No nie rozumiem...
tzn. już rozumiem.
Podam Ci więc mój przykład, mój ojciec jak miałam 17 lat popełnił
samobójstwo, nie rozpaczałam (byli po rozwodzie z mamą)....nie
czułam jakoś traumy z tego powodu, no czasem sobie wyobrażałam go
jako człowieka starszego, dziadka moich dzieci...ale żebym
tęskniła za nim....pragnęła obecności..niee..nic takiego nie
czułam, nie przypominam sobie takich odczuć.....może dlatego
cięzko jest mi wyobrazić sobie, że Michał mógł marzyć o tym, że
prawdziwy ojciec wróci i nadrobi stracony czas.
On był na co dzień obok syna, w tej samej miejscowości, widziany
prawie codziennie...może gdyby go nie widział, a tylko wiedział,
że istnieje to tęsknił by za nim?

Chyba, że nie znam swojego dziecka....
ale rozumiem co chcesz powiedzieć, dziecko to tylko dziecko i może
tęsknić za wyobrazeniem ojca....

Pozdr.
Ula (ulast)





› Pokaż wiadomość z nagłówkami


74. Data: 2004-12-08 17:45:16

Temat: Re: pogrzeb ojca- dylematy...
Od: "Neokaszycha" <k...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "ulast" <u...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:cp7b7p$ot6$1@atlantis.news.tpi.pl...
>
> Podam Ci więc mój przykład, mój ojciec jak miałam 17 lat popełnił
> samobójstwo, nie rozpaczałam (byli po rozwodzie z mamą)....nie
> czułam jakoś traumy z tego powodu,

Ale to dotyczy Ciebie a nie Twojego syna. Ciebie, prawda? Nie patrz na niego
oczami swojej wyobraźni- jest innym człowiekiem i może mieć te traumę,
której Ty szcześliwie nie masz. Nie wiesz jak będzi gdy dorośnie!!!!

> czułam, nie przypominam sobie takich odczuć.....może dlatego
> cięzko jest mi wyobrazić sobie, że Michał mógł marzyć o tym, że
> prawdziwy ojciec wróci i nadrobi stracony czas.

Tobie jest ciężko sobie to wyobrazić! Tobie! Jednak nie wiesz jaki będzie
Twój syn mając lat 18, 28 itd. Na razie jest 13- letnim pogubionym
dzieckiem. Brak ojca będzie miał wpływ na Jego życie pomimo idelanych
realcji z ojczymem- i tego nie zmienisz.

> On był na co dzień obok syna, w tej samej miejscowości, widziany
> prawie codziennie...może gdyby go nie widział, a tylko wiedział,
> że istnieje to tęsknił by za nim?
>
> Chyba, że nie znam swojego dziecka....
> ale rozumiem co chcesz powiedzieć, dziecko to tylko dziecko i może
> tęsknić za wyobrazeniem ojca....

dziecko znasz :) Nie znasz wcale dorosłego dojrzałego mężczyzny kiedyś męża
i ojca, który z Twojego syna wyrośnie.


Pozdrowienia
Kaśka


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


75. Data: 2004-12-08 17:47:28

Temat: Re: pogrzeb ojca- dylematy...
Od: Mrówka <m...@b...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Neokaszycha" <k...@p...onet.pl> napisał w
wiadomości news:cp7ej2$7ij$1@news.onet.pl...

> Tobie jest ciężko sobie to wyobrazić! Tobie! Jednak nie wiesz jaki będzie
> Twój syn mając lat 18, 28 itd. Na razie jest 13- letnim pogubionym
> dzieckiem. Brak ojca będzie miał wpływ na Jego życie pomimo idelanych
> realcji z ojczymem- i tego nie zmienisz.
>
Skad takie zalozenie??

Magda

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


76. Data: 2004-12-08 18:06:11

Temat: Re: pogrzeb ojca- dylematy...
Od: "FeLicja" <I...@-...-c-o-m> szukaj wiadomości tego autora

Mrówka wrote:
> Użytkownik "Neokaszycha" <k...@p...onet.pl> napisał w
> wiadomości news:cp7ej2$7ij$1@news.onet.pl...
>
>> Tobie jest ciężko sobie to wyobrazić! Tobie! Jednak nie wiesz jaki
>> będzie Twój syn mając lat 18, 28 itd. Na razie jest 13- letnim
>> pogubionym dzieckiem. Brak ojca będzie miał wpływ na Jego życie
>> pomimo idelanych realcji z ojczymem- i tego nie zmienisz.
>>
> Skad takie zalozenie??

Moze zamiast powiedziec "bedzie" lepiej uzyc slowa "moze byc".
Kasia


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


77. Data: 2004-12-08 18:33:34

Temat: Re: pogrzeb ojca- dylematy...
Od: "FeLicja" <I...@-...-c-o-m> szukaj wiadomości tego autora

ulast wrote:

> No nie rozumiem...
> tzn. już rozumiem.

No to zdecyduj sie moze, co? ;-)

> Podam Ci więc mój przykład, mój ojciec jak miałam 17 lat popełnił
> samobójstwo, nie rozpaczałam (byli po rozwodzie z mamą)....nie
> czułam jakoś traumy z tego powodu, no czasem sobie wyobrażałam go
> jako człowieka starszego, dziadka moich dzieci...ale żebym
> tęskniła za nim....pragnęła obecności..niee..nic takiego nie
> czułam, nie przypominam sobie takich odczuć.....

W zyciu czlowieka jest tak, ze rodzic tej samej plci ma najwiekszy wplyw na
to jaka osoba bedzie to dziecko, rodzic przeciwnej plci bedzie mial wplyw na
to jakie osoby wydaja nam sie atrakcyjne, kogo szukamy sobie za partnera.
Moze nie plakalas szczegolnie po ojcu, ale moze Twoj pierwszy maz byl ta
kopia ojca. Nie wiem. Ty tez nie musisz na to odpowiadac, opisywac, nie o
to mi chodzi. Po prostu jakis tam wplyw Twoj ojciec na Ciebie mial, bez
wzgledu na to jak byliscie dla siebie obcy. Moze mialas w zyciu tez inny,
lepszy model mezczyzny, typu wujek, czy dziadek, czy ojczym, dlatego moze
niespecjalnie sie na Tobie odbila strata po ojcu.
Ale w przypadku Twojego syna, ojciec nie mial juz na niego wplywu od lat,
ale syn jakies tam wspomnienia ma, nawet jezeli byly one smutne i bolesne.
Jego ojczym z pewnoscia jest tym modelem mezczyzny, z pewnoscia syn z niego
bedzie wiele czerpal, ale tak na prawde nikt nie wie do konca jak smierc
ojca odbije sie na dziecku po latach.

> może dlatego
> cięzko jest mi wyobrazić sobie, że Michał mógł marzyć o tym, że
> prawdziwy ojciec wróci i nadrobi stracony czas.

Bo kazdy z nas jest inny. Dla mnie jest ciezko sobie wyobrazic omijanie
tematu (Ula, to nie do Ciebie, to takie moje spostrzezenia doswiadczen
ostatnich miesiecy w moim zyciu), ogolnie sie z nim rozprawianie i uwazanie,
ze wszystko jest w porzadku. Ale w porzadku jest tylko do nastepnej
sytuacji, kiedy wszystko co bylo zamiecione pod dywan wylazi na wierzch.
Ktos moze nie lubic mojej wnikliwosci w temat z kolei z tego powodu, ze
wydaje sie on byc rozdrabnianiem wszystkiego na podstawowe czynniki i
skladaniem wszystkiego od nowa. Zycie dlugie, problemow mnostwo, i takie
wieczne analizowanie czasami bardzo mnie zwalnia ;-)
Jeszcze raz, to nie do Ciebie, bron boze, to tylko taka moja osobista uwaga
w zwiazku z tym, ze czasami jest nam trudno zrozumiec ze ktos moze miec inne
podejscie do zycia.

> On był na co dzień obok syna, w tej samej miejscowości, widziany
> prawie codziennie...może gdyby go nie widział, a tylko wiedział,
> że istnieje to tęsknił by za nim?

Mowilas w innym poscie, ze syn nie chcial miec z nim nic wspolnego, ze
chcial przyjac nazwisko ojczyma itp. To moga byc oznaki zlosci, buntu, a za
tymi zawsze chowa sie bol.

> Chyba, że nie znam swojego dziecka....

Ula, jezeli tak odebralas moje slowa, to Cie serdecznie przepraszam.
Zapewniam Cie, ze ani przez moment nie bylo moja intencja sugerowanie,
jakobys nie znala wlasnego dziecka, byla zla mama itp. Bardzo Cie lubie i
jezeli to chcialam pomoc, a nie powodowac bys czula sie z powodu tej rozmowy
zle. :-(
Raczej chodzilo mi o to, ze chlopcy maja tendencje to zamykania sie w sobie,
ze czasami ciezko jest z nich wyciagnac co tam w srodku siedzi. Dodatkowo
dziecko ma tez ograniczone slownictwo w okresleniu tego co czuje, wiec
jezeli cokolwiek sugerowalam, to nie zakladanie, ze wszystko jest ok, bo tak
wyglada na zewnatrz, a przyjecie, ze to co nie bylo dla dziecka problemem 3
lata temu moze okazac sie problemem za rok. Dojrzewanie i rozne
doswiadczenia zyciowe czasami zamykaja jedne drzwi, a otwieraja inne,
wczesniej niedostepne.

> ale rozumiem co chcesz powiedzieć, dziecko to tylko dziecko i może
> tęsknić za wyobrazeniem ojca....

No wlasnie.
pozdrawiam :-)
Kasia


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


78. Data: 2004-12-08 19:11:48

Temat: Re: pogrzeb ojca- dylematy...
Od: "ulast" <u...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Neokaszycha" <k...@p...onet.pl> napisał
w wiadomości news:cp7ej2$7ij$1@news.onet.pl...
>
> Użytkownik "ulast" <u...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
> news:cp7b7p$ot6$1@atlantis.news.tpi.pl...
> >
> > Podam Ci więc mój przykład, mój ojciec jak miałam 17 lat
popełnił
> > samobójstwo, nie rozpaczałam (byli po rozwodzie z mamą)....nie
> > czułam jakoś traumy z tego powodu,
>
> Ale to dotyczy Ciebie a nie Twojego syna. Ciebie, prawda? Nie
patrz na niego
> oczami swojej wyobraźni- jest innym człowiekiem i może mieć te
traumę,
> której Ty szcześliwie nie masz. Nie wiesz jak będzi gdy
dorośnie!!!!

Nie krzycz Kaksa :-)
Ale to co napisała Kasia dotyczyło Kasi :-), a nie mojego syna,
dlatego ja w odpowiedzi napisałam to co dotyczy mnie :-)
I dlatego rozumiem co Kaska miała na myśli...
Uff i co Ty masz na myśli..

Pozdr.
Ula (ulast)




› Pokaż wiadomość z nagłówkami


79. Data: 2004-12-08 19:24:56

Temat: Re: pogrzeb ojca- dylematy...
Od: "ulast" <u...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "FeLicja"
<I...@-...-c-o
-m> napisał w
wiadomości news:cp7hee$1pa$1@news.onet.pl...
> ulast wrote:
>
> > No nie rozumiem...
> > tzn. już rozumiem.
>
> No to zdecyduj sie moze, co? ;-)

:-) no co....namotałas mi we łbie ...;-)

Jestem po rozmowie z synem,
zapytałam go czy juz podjął jakaś decyzję, powiedziałam, że jeśli
w dzień uroczystości nadal będzie gorączkował, to niestety nie
puszczę go po prostu na pogrzeb, a na grób pójdziemy jak
wyzdrowieje, zapalic świeczkę.

A on mi na to "mamo ale jak mówisz o pogrzebie to mi się chce
płakac, bo to smutna uroczystość, a ja pamiętam niedawny pogrzeb
wujka, a jeśli pójdę to dlatego, że chyba wypada abym tam był bo
to w końcu ojciec".
Powiedziłam mu, że nie mogę o pogrzebie nie rozmawiać, bowiem
powinnam wiedziec wcześniej czy chce abym z nim poszła, muszę
wtedy zostawić po opieką młodszego syna, zaplanować ...zrobić
wiele innych rzeczy i dlatego nie można na ostatnia chwilę
planować uczestnictwa w uroczystości.
A on mi na to "mamo ale Ty specjalnie mnie zagadujesz żeby nie
było mi smutno i delikatnie mnie pytasz czy pójde, prawda?"....
Prawda , odpowiedziłam, prawda synku- ale tak już jest, że ktoś
umiera, ale inni zyją nadal i maja plany i my mamy plany, i
niedługo będzie Twoja siostra na świecie i ja o tym wszystkim
muszę myśleć, pomimo tego, że Twój prawdziwy tata umarł.

Zostało na tym, że nie chce iść bo nie lubi pogrzebów,a jak
pójdzie to tylko dlatego, że on uważa, że wypada...no ale być na
pogrzebie nie chce...heh....ale to nie wypada nie być.....boszsz

Pozdr.
Ula (ulast)




› Pokaż wiadomość z nagłówkami


80. Data: 2004-12-08 19:26:30

Temat: Re: pogrzeb ojca- dylematy...
Od: "ulast" <u...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "ulast" <u...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:cp7klm$kf6$1@atlantis.news.tpi.pl...
>
> Nie krzycz Kaksa :-)

Alez Ci pseudo wymyśliłam :-)

Ula (ulast)


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 7 . [ 8 ] . 9 ... 12


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Takie małe piekne coś
Psycholog w Warszawie
Kłopoty z nastolatką
odpowiedzialnosc dziecka
pracoholicy!!!!!

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

"Nie będziesz cudzołożył."
Znalazłam kanał na YouTube dla dzieci i nie tylko i poszukuję podobnych
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.

zobacz wszyskie »