| « poprzedni wątek | następny wątek » |
101. Data: 2006-03-08 09:02:16
Temat: Re: protest przeciwko NFZOn Tue, 07 Mar 2006 18:01:11 +0100, VAD wrote:
>> To napisz jaki jest czas oczekiwani na wizytę u specjalisty, na rutynowe
>> badania diagnostyczne i inne takie.
>> W UK nikogo nie dziwią półroczne terminy wizyty u kardiologa na
>> przykład, a na planowe badanie MRI głowy czka się średnio pół roku.
[...]
> na wizytę u specjalisty czeka się w UK nawet i pół roku.
Dokładnie tak napisałem.
> Chyba , że
> idzie się na umówioną prywatną (i drogo opłacaną) wizytę.Słusznie
> wychodzi się z założenia , że od leczenia przypadków nagłych ,
> zagrażających życiu lub natychmiastowemu nagłemu pogorszeniu stanu
> zdrowia są szpitale.
Jak najbardziej. Ale są też szpitale, na których wisi tabliczka "there
is no casualty department in this hospital" i na nic się zda krzyczenie
"bo mie sie należy i ja mam prawo wybrać".
U nas, w odróżnieniu od cywilizowanych krajów, szpitale poza tym co
wyżej wykorzystywane są również jako miejsce, gdzie za darmo uzyskuje
się konsultację specjalisty.
> Decyzję o trybie postępowania podejmuje lekarz
> rodzinny.
I to o czym pisałem wyżej również przeprowadza lekarz rodziny (pan
pójdzie do szitala, to pana zbadają).
[...]
> Mówiąc szczerze , nie do końca jest to wina samych pacjentów , ale to
> już jest temat-rzeka.
Zasadniczo nie masz racji. To wszystko JEST wina pacjentów. Aktualnych,
byłych i przyszłych. Wszyscy nimi jesteśmy.
m.
--
Pozdrawiam,
Marek Bieniek (mbieniek na epic pl)
Zadziwiające jest, że mało dokształcający sie lekarz może praktykować
medycynę, nie dziwi jednak, że robi to źle /Sir William Osler/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
102. Data: 2006-03-11 16:46:58
Temat: Re: protest przeciwko NFZ
Witam
Marek Bieniek napisał(a):
>>na wizytę u specjalisty czeka się w UK nawet i pół roku.
> Dokładnie tak napisałem.
>>Chyba , że
>>idzie się na umówioną prywatną (i drogo opłacaną) wizytę.Słusznie
>>wychodzi się z założenia , że od leczenia przypadków nagłych ,
>>zagrażających życiu lub natychmiastowemu nagłemu pogorszeniu stanu
>>zdrowia są szpitale.
> Jak najbardziej. Ale są też szpitale, na których wisi tabliczka "there
> is no casualty department in this hospital" i na nic się zda krzyczenie
> "bo mie sie należy i ja mam prawo wybrać".
>
> U nas, w odróżnieniu od cywilizowanych krajów, szpitale poza tym co
> wyżej wykorzystywane są również jako miejsce, gdzie za darmo uzyskuje
> się konsultację specjalisty.
>>Decyzję o trybie postępowania podejmuje lekarz
>>rodzinny.
> I to o czym pisałem wyżej również przeprowadza lekarz rodziny (pan
> pójdzie do szitala, to pana zbadają).
>>Mówiąc szczerze , nie do końca jest to wina samych pacjentów , ale to
>>już jest temat-rzeka.
>
> Zasadniczo nie masz racji. To wszystko JEST wina pacjentów. Aktualnych,
> byłych i przyszłych. Wszyscy nimi jesteśmy.
> m.
Panie Marku , przykro mnie , ale zasadniczo to ja niestety mam rację
:-(. Lekarz przy podpisanym kontrakcie z NFZ ma nałożone pewne obowiązki
, które (zapewniam Pana) są bardzo starannie egzekwowane gdy do
właściwego oddziału trafi skarżące się pismo pacjenta. To czy On
(pacjent) ma rację czy też jej nie ma , to wtedy jest już rzecz wtórna .
Nikt z nas nie lubi kontroli i sytuacji w których czasmi musi udawadniać
, że nie jest wielbłądem . Chociażby z tego powodu (a nie jest to
jedyny) pacjent jest przyzwyczajany to takich a nie innych roszczeń .
Dlatego pozwoliłem sobie napisać , że jest to temat-rzeka gdyby chcieć
go w miarę bezstronnie omówić . pozdrawiam vad
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
103. Data: 2006-03-17 09:57:29
Temat: Re: protest przeciwko NFZOn Sat, 11 Mar 2006 17:46:58 +0100, VAD wrote:
> Panie Marku ,
Dlaczego panie?:)
> przykro mnie , ale zasadniczo to ja niestety mam rację
> :-(. Lekarz przy podpisanym kontrakcie z NFZ ma nałożone pewne obowiązki
> , które (zapewniam Pana) są bardzo starannie egzekwowane
Ale ja doskonale wiem, jak jest. Moja żona jest lekarzem rodzinnym, ja
pracuję w szpitalu.
[...]
> Nikt z nas nie lubi kontroli i sytuacji w których czasmi musi udawadniać
> , że nie jest wielbłądem . Chociażby z tego powodu (a nie jest to
> jedyny) pacjent jest przyzwyczajany to takich a nie innych roszczeń .
> Dlatego pozwoliłem sobie napisać , że jest to temat-rzeka gdyby chcieć
> go w miarę bezstronnie omówić .
OK, poddaję się:)
m.
--
Pozdrawiam,
Marek Bieniek (mbieniek na epic pl)
Problem nie w nauce, lecz w tym, jaki ludzie robią z niej użytek.
/Wilder Penfield/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |