« poprzedni wątek | następny wątek » |
51. Data: 2002-10-07 15:24:05
Temat: Re: przesadzam??Użytkownik "Sylwia Haliżak" <m...@p...onet.pl> napisał
> MOLNARKo, choćbyś miała nie wiem jak uporządkowane
> plany na przyszłość Twoją i Twoich dzieci, to nie jesteś w stanie
> przewidzieć tego, jakbyś się zachowała w razie, gdyby twoje dziecko
> musiało iść do szpitala.
Masz rację. Nie wiem jak będzie. Co więcej ... Wy też nie wiecie jak będzie
u mnie ;-)))
Mam tylko nadzieję, że nie zmienię się w rozhisteryzowaną i nie myślącą
logicznie kobietę stawiającą dziecko na najwyższym z możliwych piedestałów
(niech nikt tego nie odbiera do siebie ... zbieżność stanowczo przypadkowa
;-)))
> Dlatego może daruj sobie ten stanowczy ton.
Nie ma mowy. Tak się wypowiadam zawsze - nie widzę, żadnego powodu żeby
zmieniać to na potrzeby grupy.
> Pobyt w szpitalu jest ogromnym stresem zarówno dla dziecka, jak
> i dla rodziców.
W żaden sposób tego nie podważam.
Mówię tylko, że nie dla _każdego_ dziecka jest to tak makabryczny stres, że
nie będą potrafiły one przeżyć tego bez rodziców.
Tylko tyle ....
Jak rodzic może spędzać całe doby, chce i wie, że jego dziecku jest to
niezbędne - to niech nawet nie pyta tylko tak robi.
Jednakże jeśli ktoś ma wątpliwości i pyta ... to niech weźmie także pod
uwagę taką (całkowicie jak widac krańcową) opinię jak moja. Bo takie pytanie
sprawia, że inni moga się wypowiedzieć ;-))))))) rany .... jak ja uwielbiam
tą możliwość ;-))))
> I szczerze mówiąc nie wiem, czego nowego można się nauczyć w szpitalu.
> Bo jeśli chodzi o samodzielność, to wolę jej uczyć dziecko w domu,
> a w szpitalu to niech ono wie, że jestem i go nie zostawię.
A ja uważam, że można się nauczyć samodzielności.
I powiem też, że nigdy nie miałam poczucia, że ze względu na to iż byłam
sama w szpitalu nie mogę liczyć na moich rodziców i nie czułam się
"zostawiona".
Pozdrawiam
MOLNARka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
52. Data: 2002-10-07 15:44:56
Temat: Odp: przesadzam??
Użytkownik Basia Zygmańska <j...@s...gliwice.pl> w wiadomości do grup
dyskusyjnych napisał:anrn0m$1g0q$...@n...ipartners.pl...
> Oj, Molnarko, bo mi się coś ciśnie na usta ;-)).
co chcecie od Molnarki :-) chyba też jestem facetem mam podobne podejście
jak Molnarka a z trzecim migdalem czyli tym zabiegiem kosmetycznym też
miałam do czynienia co prawda odrasta i gdy dziecku nie ma potrzeby tego
usuwac to nie nalezy go ponoc męczyć ... taka była opinia dolnośląskich
lekarzy laryngologów...jest to malutki zabieg i po 2,3 dniach dziecko
wynagradzane ma to lodami :-) z czego sie bardzo cieszy :-)
Sandra
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
53. Data: 2002-10-07 17:26:42
Temat: Odp: przesadzam??
Użytkownik Basia Zygmańska <j...@s...gliwice.pl> w wiadomości do grup
dyskusyjnych napisał:anrkik$1dp7$...@n...ipartners.pl...
> Zabiegi usuniecia trzeciego migdałka robi się u nas (w Chorzowie) w
> systemie chirurgii 1 dnia, dziecko nic w szpitalu nie leży, więc
> trochę się dziwię po co aż 4 dni po zabiegu. Wszystkie potrzebne
> badania robi się wcześniej ambulatoryjnie.
U nas w Prokocimiu tez jest chirurgia jednego dnia, ale tam na termin czeka
sie pol roku. W pozostalych szpitalach pelna narkoza i terminy od3miesiecy w
zwyz. Tylko w Zeromskim lekarz odpowiednio okreslil wage sytuacji i mala
czekala na przyjecie tylko 2 tygodnie.
Po narkozie dziecko musi byc pod nadzorem lekarskim ok 3-4 dni. I jeslidzien
operacyjny wypadnie w piatek, nie puszcza ja na przepustke...
Kania i Kasia (4,5 roku)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
54. Data: 2002-10-07 17:30:35
Temat: Odp: przesadzam??
Użytkownik MOLNARka <g...@h...pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:anrknp$888$...@n...tpi.pl...
> Oczywiście należy być przy dziecku w szpitalu (bo takie biedne i w ogóle)
> ale staonowczo nie cały czas. Dajcie jej trochę swobody - niech się uczy
> czegoś nowego.
> Ja byłam jako dziecko w szpitalu kilkakrotnie i doskonale pamiętam krótkie
> wizyty mamy (było to lata temu o noclegach dla rodziców nie było mowy) i
> pamiętam też swoją samodzielność i naukę świata. Nie uważam, że jest to
tak
> straszne, że trzeba koniecznie warować przy dziecku cały czas.
Ja tez bywalam jako dziecko w szpitalu i szybko sie aklimatyzowalam i brak
mamy mi specjalnie nie przeszkadzal.Ale jako osoba dorosla musze brac pod
uwage nie tylko swoje przezycia, ale rowniez konstrukcje psychiczna mojej
corki jak i jej obecna sytuacje (nieco ciezkawa) rodzinna. To wszystko
powoduje, ze nieco sie denerwuje i jakos nie widze pozostawienia malej
samej.
> > Poza tym inni rodzice beda ze swoimi dziecmi non-stop,
>
> hi, hi .... tego akurat nie wiesz :-))))
Wiem, bylam juz na oddziale i rozmawialam z innymi rodzicami.
Ale mimo wszystko inne spojrzenie tez sie przyda... Ja sie po prostu
panicznie boje tej narkozy...
Kania i Kasia (4,5 roku)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
55. Data: 2002-10-07 17:55:31
Temat: Re: przesadzam??
Nader sympatyczna osoba znana ogółowi jako "Kania"
<k...@p...onet.pl> wyraziła swe zdanie:...
>
> Ale mimo wszystko inne spojrzenie tez sie przyda... Ja sie po prostu
> panicznie boje tej narkozy...
Też się nie dziwię, że się boisz - zwłaszcza, że ostatnio trąbili o tym
3-letnim maluchu co się nie wybudził z narkozy po kosmetycznym zabiegu :-(
Zresztą każdy pobyt w szpitalu jest stresujący i dla rodzica i dla dziecka.
Nienawidzę wręcz atmosfery szpitala , a najbardziej diagnozy lub złych
wieści o stanie zdrowia malucha. :-(
--
Małgorzata
*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^
http://www.btsnet.com.pl/majkowscy/
"Carum est, quod rarum est"
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
56. Data: 2002-10-07 18:15:48
Temat: Odp: przesadzam??
Użytkownik Basia Zygmańska <j...@s...gliwice.pl> w wiadomości do grup
dyskusyjnych napisał:ans17c$1o7c$...@n...ipartners.pl...
> No właśnie - nie komentując całości chciałam zauważyć że da się usunać
> III migdał tylko z jednodniowym pobytem w szpitalu.
> Stress zarówno dla dziecka jak i dla rodzica na pewno mniejszy.
> Ponadto - wydaje mi sie ze w domu wśród bliskich dziecko predzej
> dojdzie do siebie i mniejsze jest ryzyko zakażenia szpitalnego.
Dlaczego az kilka dni wyjasnilam gdzies wyzej... ale, ze postow zrobilo sie
troche duzo... (ale watek wywolalam...) to powtorze:
W Kraku jest mozliwosc zrobienia tego zabiegu w ciagu jednego dnia, ale
tylko w Prokocimiu. Tam czas oczekiwania wynosi jakies pol roku. W innych
szpitalach proponowali mi narkoze i 3-4 dni po zabiegu, ale czas oczekiwania
ok. 3 miesiecy.
Moja mala ma w nocy problemy z oddychaniem i duzo choruje. Za rok ma isc do
zerowki... Wszystko to powoduje, ze teraz trzeba ja operwac, bo jak zacznie
chorowac, to skonczy kolo czerwca przyszlego roku. Na szczescie lekarz w
Zeromskim uznal sytuacje za dosc powazna i wyznaczyl nam termin na jutro.
Ale to tylko termin przyjecia do szpitala. Nikt nie jest w stanie mi
powiedziec w jaki dzien tygodnia wypadnie dzien operacyjny... Wiec zakladam,
ze cala impreza potrwa ok. tygodnia (wliczam weekend)
Kania i Kasia (4,5 roku)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
57. Data: 2002-10-07 18:30:33
Temat: Re: przesadzam??
Nader sympatyczna osoba znana ogółowi jako "Jolanta Pers"
<j...@N...gazeta.pl> wyraziła swe zdanie:...
> Tyle, że wrażliwość osobnicza dzieci jest bardzo różna, i nie zakładałabym
od
> razu, że z każdym dzieckiem trzeba siedzieć w szpitalu 24/24 i dla każdego
> dziecka pobyt w szpitalu jest strasznym traumatycznym przeżyciem.
Dokładnie Jolu. Z moich doświadczeń wynika, że lepiej znoszą rozłąkę w
trakcie hospitalizacji dzieci, które są mało emocjonalnie związane z
rodzicami. "Wczesne odcięcie pępowiny" i nie pozwalanie bachorowi na
"włażenie na łeb" i "fanaberie" ma swoje dobre strony :-) Jest to
fantastyczna sprawa. Moi znajomi nie mają problemów z dziećmi (4,5 oraz 2,5
lat), ponieważ małe doskonale bawią się same i nie wymagają już od rodziców
żadnej "obsługi". Znalazły doskonały kontakt z opiekunką i rodzice właściwie
od 2 lat spokojnie wychodzą wieczorami, a małe nie zamęczają ich stekiem
idiotycznych pytań albo namolnym dopominaniem się o poczytanie bajki.
> Ja
> osobiście swój wspominam bardzo przyjemnie - może dlatego, że był to
ówczesny
> Instytut Pediatrii, gdzie warunki były lepsze niż gdziekolwiek indziej,
ale
> ogólnie atrakcji nie brakowało. Np. raz przyjechała ekipa z krakowskiego
zoo
> i przywiozła młodego tygryska do pogłaskania, o!
Miałam ok 7 lat jak mi wycinali migdałki - byłam najmłodsza na chirurgii. I
też mnie rozpieszczali - cały personel. A jak mi się towarzystwo na sali
znudziło, bo chłopacy chcieli mnie całować i zmacać to osobiście poszłam do
ordynatora, żeby mnie przenieśli na inną salę - do starszych. Dziwne, ale
facet się zgodził. Było super. Nie było szkoły. Luzik. Jedna babka z mojej
sali wyzionęła ducha i do dziś pamiętam jak fajosko rzęziła :-P
> Mam wrażenie, że czasem ludzie robią różne
> rzeczy nie dlatego, że rzeczywiście jest to dziecku potrzebne, ale żeby
> udowodnić samym sobie, jacy to oni silni, zwarci, gotowi (albo
poświęcający
> się i udręczeni - w zależności od typu).
Wiesz ja myślę, że większość ludzi nic nie robi dobrowolnie dla dzieciaka
(bo ludzie to egoiści), a umartwiają się się tylko dlatego, żeby ich
życzliwi na językach nie obnieśli :-))))Żadna normalna kobieta nie będzie
przecież z własnej woli poświęcać się dla dzieciaka, kiedy i tak się nie ma
pewności czy dożyje 18-stki. A jak dożyje to i tak się wyniesie na swoje, a
potem ma matke i ojca w "poważaniu". To po co się poświęcać?
--
Małgorzata
*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^
http://www.btsnet.com.pl/majkowscy/
"Carum est, quod rarum est"
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
58. Data: 2002-10-07 18:58:37
Temat: Odp: przesadzam??
Użytkownik Małgorzata Majkowska <m...@p...onet.pl> w wiadomości do
grup dyskusyjnych napisał:ansjqm$hk3$...@n...onet.pl...
>
> Wiesz ja myślę, że większość ludzi nic nie robi dobrowolnie dla dzieciaka
> (bo ludzie to egoiści), a umartwiają się się tylko dlatego, żeby ich
> życzliwi na językach nie obnieśli :-))))Żadna normalna kobieta nie będzie
> przecież z własnej woli poświęcać się dla dzieciaka, kiedy i tak się nie
ma
> pewności czy dożyje 18-stki. A jak dożyje to i tak się wyniesie na swoje,
a
> potem ma matke i ojca w "poważaniu". To po co się poświęcać?
Ty tak serio?? Wiesz ja sobie po prostu nie wyobrazam sobie pozostawienia
mojej malej coreczki samej w szpitalu... Wiem, ze nie bede w stanie spedzac
z nia calej doby (zreszta po co mam tam byc w nocy, skoro ona spi jak
kamien??), ale chce byc przy niej po to, zeby pomoc jej radzic sobie z ta
nowa sytuacja. Nie oznacza to, ze jestem mamuska, ktora roztkliwia sie nad
swoim dzieckiem przy kazdej okazji... a wrecz przeciwnie.
A zdanie innych na moj temat mam w glebokim powazaniu. Jakos bardziej mi
zalezy na tym co mysli o mnie moje dziecko niz na ocenie innych.
Kania i Kasia (4,5 roku)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
59. Data: 2002-10-07 19:07:43
Temat: Re: przesadzam??
"MOLNARka" <g...@h...pl>
wrote in message news:ans8to$8ee$1@news2.tpi.pl...
> Masz rację. Nie wiem jak będzie. Co więcej ... Wy też nie wiecie jak będzie
> u mnie ;-)))
To fakt, toteż nie próbuję Cię przekabacić ;-) Mam nadzieję,
że nie będziesz musiała się znaleźć w takiej sytuacji.
> Mam tylko nadzieję, że nie zmienię się w rozhisteryzowaną i nie myślącą
> logicznie kobietę stawiającą dziecko na najwyższym z możliwych piedestałów
> (niech nikt tego nie odbiera do siebie ... zbieżność stanowczo przypadkowa
> ;-)))
Tu też masz niestety rację (tzn. nie "niestey", że masz rację, tylko "niestety",
że bywaja tacy histeryczni rodzice), ale to już chyba teamat na osobną
dyskusję. Rodzic w szpitalu jest jak najbardziej na miejscu, pod warunkiem,
że zachowuje się rozsądnie i współpracuje z personelem.
W przeciwnym razie jego obecność jest imho zbyteczna.
Ale to już inny temat.
Pozdrawiam
Sylwia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
60. Data: 2002-10-07 19:11:47
Temat: Re: przesadzam??
Nader sympatyczna osoba znana ogółowi jako "Kania"
<k...@p...onet.pl> wyraziła swe zdanie:...
> Ty tak serio??
Widzisz nie - nie na serio. Ale właśnie sama odpowiedziałaś sobie na pytanie
"Czy przesadzasz". :-)))
--
Małgorzata
*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^
http://www.btsnet.com.pl/majkowscy/
"Carum est, quod rarum est"
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |