Strona główna Grupy pl.sci.psychologia psychosynteza - cz. 3

Grupy

Szukaj w grupach

 

psychosynteza - cz. 3

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 45


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2007-08-26 07:48:09

Temat: psychosynteza - cz. 3
Od: Marcin Szewczyk <m...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Pierwszym etapem rozwoju powinno być, jak napisałem wcześniej, gruntowne
poznanie swojej własnej osobowości. Assagioli zauważył, że dla
dogłębnego poznania samego siebie nie jest wystarczające zrobienie
inwentaryzacji elementów, które leżą w polu naszej świadomości. Głębokie
badanie naszej podświadomości również musi być przeprowadzone. Najpierw
musimy odważnie zanurzyć się w głębiny naszej podświadomości, musimy
stawić czoła ciemnym siłom, które nas usidliły - obrazom z dzieciństwa,
które dominują nad nami dzięki temu, że nie jesteśmy ich świadomi, lękom
które nas paraliżują, konfliktom które są marnotrawstwem naszej energii.
Możemy to zrobić przy pomocy psychoanalizy.

To badanie można przeprowadzić samemu lub przy pomocy innej osoby. W
każdym jednak przypadku metody postępowania muszą być zastosowane w
głęboko naukowy, obiektywny sposób. Nie możemy sobie pozwolić na to by
odwiodły nas od naszego celu nasze emocjonalne nawyki, pragnienia lub
wynikający z lęku opór.

Jeśli chodzi o psychoanalizę to zatrzymuje się ona generalnie na etapie
badania podświadomości. Nie wydaje się to jednak uzasadnione. Obszary
środkowej nieświadomości oraz nadświadomości również powinny zostać
zbadane. Dzięki temu odkryjemy nieznane nam nasze własne możliwości,
które odrzucamy ze względu na brak zrozumienia, uprzedzenia lub strach.
Dzięki temu możemy odkryć nasze prawdziwe powołanie.

Odkryjemy również niesamowitą ilość energii jaka w nas drzemie. Jest to
plastyczna część naszej nieświadomości, która jest do naszej dyspozycji,
która może dać nam nieograniczoną moc uczenia się i tworzenia.

Drugim etapem rozwoju wg psychosyntezy jest uzyskanie kontroli nad
poszczególnymi elementami naszej osobowości. Po rozpoznaniu wszystkich
elementów, o których napisałem wyżej musimy przejąć nad nimi kontrolę.
Najbardziej efektywną metodą, dzięki której możemy to osiągnąć jest
wykorzystanie podstawowej psychologicznej zasady, którą można
sformułować w następujący sposób:

Jesteśmy zdominowani przez wszystko z czym identyfikuje się nasze self.
Możemy kontrolować wszystko z czym przestaniemy się identyfikować.

W tej zasadzie leży sekret naszego zniewolenia i naszej wolności. Za
każdym razem kiedy przyznajemy: "Nie mam odwagi" albo "Jestem
zirytowany" stajemy się coraz bardziej zdominowani przez strach lub
złość. Zaakceptowaliśmy nasze ograniczenia, założyliśmy na siebie
kajdany. Jednak jeżeli powiemy sobie w takiej samej sytuacji: "Fala
strachu próbuje mnie zatopić" albo "Impuls złości próbuje przejąć nade
mną kontrolę" sytuacja staje się zupełnie inna. Są teraz dwie siły,
które walczą ze sobą: z jednej strony nasze świadome self a z drugiej
strony strach lub złość. Self nie musi poddać się temu atakowi. Może
obiektywnie i krytycznie badać te impulsy strachu czy złości, może dążyć
do zrozumienia w jaki sposób one się rodzą, może przewidzieć ich
konsekwencje, może zdać sobie sprawę z bezpodstawności tych impulsów. To
często wystarcza by odeprzeć atak tych sił.

Czasem jednak te siły okazują się silniejsze od self. Świadomość jest za
słaba by wytrzymać ich gwałtowny atak. Ale tak naprawdę jest to tylko
chwilowe zwycięstwo, tak naprawdę świadome self nigdy nie zostanie
pokonane. Może ono wycofać się do wewnętrznej fortecy i poczekać na
dogodny do kontrataku moment. Może ono przegrać niektóre bitwy ale nigdy
nie zostanie ostatecznie pokonane, ostateczne zwycięstwo jest pewne.

Poza odpieraniem tych ataków możemy zastosować jeszcze skuteczniejszą
metodę, możemy sięgnąć do korzeni naszych kłopotów i przeciąć je. Ta
procedura może być podzielona na dwie fazy:

1.dezintegracja szkodliwych obrazów lub kompleksów
2.kontrola i spożytkowanie energii jakie zostaną uwolnione w ten sposób.

Psychoanaliza pokazała, że główną siłą tych obrazów i kompleksów jest
to, że nie zdajemy sobie sprawy z tego, że one istnieją, znajdują się
one poza polem naszej świadomości. Kiedy je zdemaskujemy, zrozumiemy i
rozłożymy je na części pierwsze często przestają nas one męczyć a w
każdym razie jesteśmy lepiej przygotowani by się przed nimi bronić,
jesteśmy silniejsi.

Aby rozłożyć te siły na części pierwsze stosujemy metody obiektywizacji,
analizy krytycznej i dyskryminacji. Musimy tu zastosować zimne, naukowe
spojrzenie tak jakby te obrazy czy kompleksy były tylko naturalnymi
fenomenami dziejącymi się poza naszą jaźnią. Trzeba stworzyć
"psychologiczny dystans" pomiędzy nami a nimi, trzeba trzymać te obrazy
i kompleksy "na wyciągnięcie ręki" i cicho i spokojnie rozważać ich
pochodzenie, naturę, oraz - ich głupotę. To nie oznacza stłumienia czy
wyparcia energii wyrażających się w ten sposób ale oznacza próbę
ukierunkowania ich w konstruktywne działania.

Dobrze znanym faktem jest to, iż zbyt duża ilość analizy i krytycyzmu
jest w stanie sparaliżować emocje i uczucia. Umiejętności krytyczne,
które czasem stosujemy bez umiaru przeciwko naszym wyższym uczuciom i
możliwościom, powinny być stosowane by nas uwolnić od niechcianych
impulsów i skłonności pochodzących z niższych obszarów naszej psyche.

Ale taka analiza i krytycyzm nie zawsze są wystarczające. Są pewne silne
popędy, które możemy potępiać i pogardzać nimi ale one ciągle są częścią
nas. Jest to prawdziwe szczególnie w odniesieniu do popędu seksualnego i
agresywnego. Kiedy te popędy oddzielimy od kompleksów i zmienimy ich
kierunek wytworzy się w nas pewien stan gotowości, będziemy
niezmordowani. Ta energia musi znaleźć nowe ujścia ale niekoniecznie
muszą to być ujścia, których byśmy sobie życzyli. Dlatego też tych sił
nie należy zostawiać samym sobie. Należy je wykorzystać do realizacji
konstruktywnych celów takich jak np. przebudowa naszej osobowości. Ale
aby być w stanie to zrobić musimy stworzyć sprawnie działające Centrum
naszej osobowości - podstawową Zasadę naszego życia.

I to właśnie jest trzeci etap naszej podróży. Odkrycie Jedynego
Prawdziwego Self - unifikującego Centrum naszej osobowości. Jeśli
spojrzymy na schematyczne przedstawienie naszej osobowości przedstawione
na Diagramie I wydaje się, że nie jest trudno osiągnąć stan świadomości
umożliwiający odkrycie Self. Wystarczy rozwinąć naszą zwykłą świadomość
do tego punktu, w którym znajduje się Wyższe Self. Jednak to co jest tak
łatwo wyrazić słowami jest w rzeczywistości ogromnym przedsięwzięciem. Z
pewnością jest to wspaniała podróż ale też długa i wymagająca wysiłku. I
nie każdy jest na nią gotowy. Po drodze są etapy pośrednie, na których
można odpocząć. Niektórzy zaś wybierają je sobie jako punkt docelowy i
tam kończy się ich podróż.

Zazwyczaj rozwój do pewnego stopnia odbywa się spontanicznie, wspomagany
poprzez różne życiowe doświadczenia. Bywa on jednak bardzo powolny.
Zawsze jednak można go przyspieszyć przez rozmyślne świadome działanie i
zastosowanie odpowiednich technik.

Środkowe fazy podróży między naszym codziennym stanem świadomości a
stanem świadomości pozwalającym na doświadczenie prawdziwego Self
zakładają przyjmowanie po drodze nowych tożsamości. Kobiety i mężczyźni,
którzy nie potrafią osiągnąć czystej esencji Self mogą stworzyć sobie
obraz ideału, osobowości doskonałej, odpowiedniej do ich poziomu rozwoju
i typu psychologicznego i mogą dążyć do osiągnięcia tego ideału w swoim
życiu. Dla niektórych może to być ideał artysty, który najlepszą część
swojej energii poświęca na tworzenie pięknych form. Dla innych może to
być ideał poszukiwacza Prawdy: filozofa lub naukowca. Dla innych może to
być ideał dobrej matki lub ojca.

Te idealne modele zakładają, co jest wyraźnie widoczne, istotny stopień
związania z innymi ludźmi lub bardziej ogólnie ze światem zewnętrznym.
Są jednak ludzie u których przeniesienie na zewnątrz centralnego punktu
ich życiowych zainteresowań jest tak silne, że niemal utożsamiają się z
obiektem, który ukochali. Typowym przykładem takiej osoby jest patriota,
który utożsamia się z interesem swojej ojczyzny tak dalece, że jest
gotów poświęcić dla niej swoje życie.
Innym przykładem takiego przeniesienia, często występującym w
przeszłości, była żona w kulturze hinduskiej, dla której mąż staje się
mistrzem, nauczycielem duchowym, guru... niemalże Bogiem.

Taka projekcja centrum osobowości na zewnątrz nie powinna być
lekceważona. Chociaż nie jest ona bezpośrednim sposobem nawiązania
kontaktu z Wyższym Self, ani nie jest najwyższym osiągnięciem na tej
drodze, może stanowić pewien jej etap. Jeśli sytuacja rozwija się
korzystnie taka osoba nie zatraca się całkowicie w obiekcie swej miłości
ale wyzwala się z egoizmu i innych ograniczeń natury osobistej.
Realizuje siebie przez zewnętrzny ideał. Ten zewnętrzny ideał często
staje się połączeniem pomiędzy człowiekiem a jego Wyższym Self, którego
jest symbolem. W sposób symboliczny takie połączenie przedstawia Diagram
II umieszczony w folderze Files grupy Bursztynowa Róża.

http://groups.yahoo.com/group/bursztynowaroza/

Czwarty etap naszej podróży to uformowanie lub rekonstrukcja osobowości
wokół nowego jej centrum - czyli właściwa psychosynteza. Kiedy ideał
zewnętrzny jest stworzony lub znaleziony jesteśmy we właściwym momencie
by zbudować wokół niego nową osobowość: spójną, zorganizowaną i zjednoczoną.

Temu czwartemu etapowi zostanie poświęcona kolejna część tego opracowania.


--
Pozdrawiam serdecznie
Marcin Szewczyk
www.amberrose.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


2. Data: 2007-08-26 08:08:44

Temat: Re: psychosynteza - cz. 3
Od: "Sky" <s...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora

racjo-nalizator ;)

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


3. Data: 2007-08-26 09:18:58

Temat: Re: psychosynteza - cz. 3
Od: Flyer <f...@p...gazeta.pl> szukaj wiadomości tego autora

Sky; <farcdk$mov$1@news.onet.pl> :

> racjo-nalizator ;)

Przeczytałem do połowy i w pewnym sensie MS ma rację - problem w tym, że
za bardzo stara się to usystematyzować i pokazać jak przewodnik w kilku
odsłonach (coś a'la - 100 rad na zostanie człowiekiem szczęśliwym),
podczas kiedy do osiągnięcia tych etapów trzeba duuuużo czasu, duuuużo
doświadczeń i duuuużo *małych* kroczków.

Flyer
--
gg: 9708346; skype:flyer36
http://www.flyer36.republika.pl/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


4. Data: 2007-08-26 09:20:51

Temat: Re: psychosynteza - cz. 3
Od: "Sky" <s...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Flyer" <f...@p...gazeta.pl> napisał w wiadomości
news:farga9$mp1$1@atlantis.news.tpi.pl...
> Sky; <farcdk$mov$1@news.onet.pl> :
>
> > racjo-nalizator ;)
>
> Przeczytałem do połowy i w pewnym sensie MS ma rację - problem w tym, że
> za bardzo stara się to usystematyzować i pokazać jak przewodnik w kilku
> odsłonach (coś a'la - 100 rad na zostanie człowiekiem szczęśliwym),
> podczas kiedy do osiągnięcia tych etapów trzeba duuuużo czasu, duuuużo
> doświadczeń i duuuużo *małych* kroczków.

dlatego właśnie przykleiłem mu
taką a nie inną nalepkę ;)
i że chce wszystko brać na "ratio" ;P
a to se tak ne da...pane havranek ;)


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


5. Data: 2007-08-26 09:21:41

Temat: Re: psychosynteza - cz. 3
Od: "Sky" <s...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora


PS:
już wstałeś Fly ?!?
;P

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


6. Data: 2007-08-26 09:45:12

Temat: Re: psychosynteza - cz. 3
Od: "Sky" <s...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Flyer" <f...@p...gazeta.pl> napisał w wiadomości
news:farhsd$s9f$1@atlantis.news.tpi.pl...
> Sky; <fargmc$vhu$1@news.onet.pl> :
>
> >
> > PS:
> > już wstałeś Fly ?!?
> > ;P
>
> Nieee, śpię nadal, nie widać? ;)

spać a leżeć [czyli nie wstać]
to 2 różne rzeczy ;)
w końcu możesz pisać z lapka
leżąc w pieleszach [jak ja] ;P

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


7. Data: 2007-08-26 09:46:24

Temat: Re: psychosynteza - cz. 3
Od: Flyer <f...@p...gazeta.pl> szukaj wiadomości tego autora

Sky; <fargmc$vhu$1@news.onet.pl> :

>
> PS:
> już wstałeś Fly ?!?
> ;P

Nieee, śpię nadal, nie widać? ;)

Flyer
--
gg: 9708346; skype:flyer36
http://www.flyer36.republika.pl/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


8. Data: 2007-08-26 10:12:19

Temat: Re: psychosynteza - cz. 3
Od: Flyer <f...@p...gazeta.pl> szukaj wiadomości tego autora

Sky; <fari2g$2oi$1@news.onet.pl> :

>
> Użytkownik "Flyer" <f...@p...gazeta.pl> napisał w wiadomości
> news:farhsd$s9f$1@atlantis.news.tpi.pl...

> > Nieee, śpię nadal, nie widać? ;)
>
> spać a leżeć [czyli nie wstać]
> to 2 różne rzeczy ;)
> w końcu możesz pisać z lapka
> leżąc w pieleszach [jak ja] ;P

Jak się go ma i widzi się powód do jego posiadania - dla mnie, który
składa sobie kompy z komponentów starego i nowego kompa,
ekonomiczniejszy jest stacjonarny - można go też taniej rozbudowywać,
dokładać elementy, naprawiać, a z laptopem i tak bym nigdzie nie
wychodził, więc po co mi on? ;)

Flyer

--
gg: 9708346; skype:flyer36
http://www.flyer36.republika.pl/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


9. Data: 2007-08-26 10:14:49

Temat: Re: psychosynteza - cz. 3
Od: Marcin Szewczyk <m...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Flyer:
> Przeczytałem do połowy i w pewnym sensie MS ma rację - problem w tym, że
> za bardzo stara się to usystematyzować i pokazać jak przewodnik w kilku
> odsłonach (coś a'la - 100 rad na zostanie człowiekiem szczęśliwym),
> podczas kiedy do osiągnięcia tych etapów trzeba duuuużo czasu, duuuużo
> doświadczeń i duuuużo *małych* kroczków.

Zgadzam się, że na proces samorealizacji trzeba dużo czasu i dużo małych
kroczków. Nigdy jednak nie twierdziłem, że odsłon mojego przewodnika
będzie kilka. Jeśli dobrze pójdzie to będzie ich kilkadziesiąt. Nie będę
też "radził" jak zostać szczęśliwym człowiekiem. Podam opis pewnych
procedur, które można zastosować jeśli czuje się taką potrzebę. Nie mam
gotowych "rad". Mam tylko opis sposobów jak tych "rad" czy może raczej
odpowiedzi na pytania poszukać w sobie.

--
Pozdrawiam serdecznie
Marcin Szewczyk
www.amberrose.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


10. Data: 2007-08-26 10:17:16

Temat: Re: psychosynteza - cz. 3
Od: Fragile <e...@i...pl> szukaj wiadomości tego autora

On 26 Sie, 12:12, Flyer <f...@p...gazeta.pl> wrote:
> Sky; <fari2g$2o...@news.onet.pl> :
>
>
>
> > Użytkownik "Flyer" <f...@p...gazeta.pl> napisał w wiadomości
> >news:farhsd$s9f$1@atlantis.news.tpi.pl...
> > > Nieee, śpię nadal, nie widać? ;)
>
> > spać a leżeć [czyli nie wstać]
> > to 2 różne rzeczy ;)
> > w końcu możesz pisać z lapka
> > leżąc w pieleszach [jak ja] ;P
>
> Jak się go ma i widzi się powód do jego posiadania - dla mnie, który
> składa sobie kompy z komponentów starego i nowego kompa,
> ekonomiczniejszy jest stacjonarny - można go też taniej rozbudowywać,
> dokładać elementy, naprawiać, a z laptopem i tak bym nigdzie nie
> wychodził, więc po co mi on? ;)
>
A juz sie chcialam pozbyc stacjonarnego i kupic kolejnego laptopa,
lecz jak zwykle Flyer namotal mi w glowce i dal do myslenia :) Serio
pytam - oplaca sie ciagle inwestowanie w stacjonarnego kompa?
Myslalam, ze bardziej oplaca sie kupno nowego laptopa... Jakos
wygodniej korzysta mi sie z laptopa... Hmm. Dobra, juz sie zamykam, bo
to calkiem OT, i beda znowu jakies pretensje...blee.

--
Fragile

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ] . 2 ... 5


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Wszystkie rybki śpią w bajorze ;)
Re: Jaka trzeba byc
Jaka trzeba byc
Ale bajzel...
Musz

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Senet parts 1-3
Chess
Dendera Zodiac - parts 1-5
Vitruvian Man - parts 7-11a
Vitruvian Man - parts 1-6

zobacz wszyskie »