Data: 2007-09-29 17:56:37
Temat: psychosynteza - cz. 8
Od: Marcin Szewczyk <m...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Reakcje towarzyszące duchowemu przebudzeniu są różne i mogą wystąpić po
pewnym okresie czasu po przebudzeniu. Harmonijne przebudzenie
charakteryzuje się uczuciem radości i umysłową iluminacją, która
przynosi wgląd w sens i znaczenie życia, rozwiewa ono wiele wątpliwości,
rozwiązuje wiele problemów i daje poczucie bezpieczeństwa. Równocześnie
zwiększa się świadomość, że życie jest jedno. Miłość do innych ludzi i
do całego stworzenia wylewa się z przebudzonej osoby. Poprzednia
osobowość naznaczona cechami, które były trudne do zaakceptowania usuwa
się w cień a do całego świata uśmiecha się zupełnie nowa osoba gotowa do
tego by kochać i być kochaną, gotowa do tego by służyć innym i dzielić
się duchowymi bogactwami, które właśnie nabyła.
Taki podniosły stan trwa przez różne okresy czasu ale zawsze kiedyś się
kończy. Osobiste self tylko tymczasowo odsunęło się w cień, nie zostało
ono przemienione na stałe. Fale światła i miłości są rytmiczne, po
przypływie następuje odpływ.
Jest to niestety bardzo bolesne doświadczenie mogące wywoływać silne
reakcje a nawet poważne kłopoty psychiczne. Kiedy osobiste ego budzi się
wszystkie niepożądane cechy, które do tej chwili były przykryte falą
przypływu wyłaniają się znowu. Świadomość moralna takiego człowieka jest
po iluminacji znacznie bardziej wymagająca, jego dążenie do perfekcji
jest znacznie silniejsze. Człowiek ten osądza siebie znacznie bardziej
surowo i potępia się znacznie częściej niż to miało miejsce przed
duchowym przebudzeniem. Jest całkiem prawdopodobne, że człowiek taki
nabędzie fałszywego przekonania, że upadł niżej niż był przed
przebudzeniem. Czasem zdarza się również, że drzemiące do tej pory w
uśpieniu nieświadome skłonności i popędy zostają ożywione przez przepływ
duchowej energii, uświęcenie takiego człowieka stanowi dla tych
skłonności i popędów wyzwanie i zagrożenie dla ich możliwości
niekontrolowanej ekspresji co może prowadzić do silnych konfliktów.
Czasami te przejścia są na tyle bolesne, że człowiek próbuje zanegować
prawdziwość swojego niedawnego doświadczenia. Nawiedzają go wątpliwości
i krytycyzm, próbuje oceniać te wydarzenia jako iluzję, fantazję lub
emocjonalne niezrównoważenie, staje się on gorzki i sarkastyczny,
ośmiesza siebie i innych i ostatecznie może próbować porzucić swoje
ideały i aspiracje. Problem polega na tym, że nawet mimo tego że chce
wrócić do swojego starego stanu nie może tego zrobić. Miał wizję, której
piękno i siła przyciągania trwają mimo wysiłków by zepchnąć je do
nieświadomości. Będąc na tym etapie nie da się już żyć swym poprzednim
życiem i być nim usatysfakcjonowanym.
Czasami pojawiają się reakcje o bardziej patologicznym charakterze takie
jak depresja czy impulsy samobójcze. Stan ten charakteryzuje się
regularnym poniżaniem samego siebie i samooskarżeniami, ostrym poczuciem
własnej bezwartościowości, przeświadczeniem o swojej własnej
intelektualnej niemocy, utracie samokontroli i siły woli. Osoba taka
jest niezdecydowana i nie ma chęci do podejmowania jakichkolwiek działań.
Symptomów tych nie należy jednak mierzyć jedynie patologiczną miarą. U
osób, które doświadczyły duchowego przebudzenia pojawiające się kłopoty
mają specyficzne przyczyny. O jednej z tych przyczyn w zaskakująco
podobnych słowach wypowiadają się Platon i św. Jan od Krzyża.
Platon w swej słynnej alegorii zawartej w siódmej księdze "Republiki"
porównuje nieoświeconych ludzi do więźniów w jaskini mówiąc (w wolnym
tłumaczeniu):
"Kiedy jeden z nich zostanie wyzwolony, wstanie i zwróci się ku światłu
będzie odczuwał silny ból, blask słońca, który zobaczy oślepi go i
człowiek ten nie będzie już w stanie zobaczyć cieni w jaskini, które
dostrzegał wcześniej."
Św. Jan od Krzyża mówi w podobnych słowach, kiedy opowiada o "ciemnej
nocy duszy ludzkiej" (w wolnym tłumaczeniu):
"Dusza żyje w ciemności ponieważ światło, gdyby je zobaczyła sprawiłoby
jej ból. Jeśli jednak na duszę padną promienie Boskiej Jasności będzie
one przeżywać znaczne cierpienia z powodu swej niedoskonałości. Dusza
będzie to odbierać tak jakby sam Bóg był jej wrogiem z powodu jej
słabości i nieczystości."
Warto wspomnieć, że wyżej opisane problemy często są udziałem dwóch
twórczych grup społecznych: naukowców i artystów.
Artyści często narzekają na okresy bezpłodności, frustracji i braku
możliwości tworzenia. W takich okresach przeżywają depresję i nie mogą
sobie znaleźć miejsca. Można u nich zaobserwować wiele z symptomów
opisanych powyżej. Próbują oni unikać tych problemów przez ucieczkę w
alkohol lub narkotyki. Kiedy jednak osiągną dno rozpaczy może się
zdarzyć kolejny przypływ inspiracji rozpoczynający okres twórczej
produktywności.
Często wydaje się, że dzieła artystyczne zostały stworzone bez
świadomego udziału artysty. Na podstawie tych obserwacji można wysnuć
wniosek, że aby możliwy był proces twórczy musi być osiągnięta
odpowiednia elastyczność granic pomiędzy tym co świadome a tym co
nieświadome. Zbyt duża elastyczność tych granic doprowadziłaby do
szaleństwa, jednak zbyt mała elastyczność prowadzi do nadmiernego
racjonalizmu, który nie może wyjść poza istniejące konwencje.
Pomóc osobie u której wystąpiły te symptomy można przez wyjaśnienie ich
prawdziwych przyczyn i podanie sposobu efektywnego poradzenia sobie z
nimi. Należy wyjaśnić, że stan jakiego ta osoba doświadczyła nie mógł ze
swej natury trwać wiecznie i że reakcja jaka po nim nastąpiła jest
nieunikniona. Można posłużyć się metaforą lotu nad pięknymi górskimi
szczytami. Widzimy wtedy cudowną panoramę ale musimy (choć niechętnie)
wrócić na ziemię po to by drogę na szczyt pokonać krok po kroku.
Rozpoznanie, że to "obsunięcie" jest naturalnym etapem daje umysłową i
emocjonalną ulgę i zachęca do wejścia na drogę samorealizacji.
--
Pozdrawiam serdecznie
Marcin Szewczyk
www.amberrose.pl
|