| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2004-10-04 08:43:39
Temat: Re: radość życiaDnia 2004-10-03 14:48, Użytkownik aphex napisał:
> ja od paru lat niepotrafię się cieszyć prawie niczym, a jak jest jakiś powód
> do cieszenia się, to nieumiem, to jest jakoś stłumione przez depresje,
> kompletnie wyparte, ale tak to jest w depresji jak się niechce odczuwać
> negatywów to i się nie odczuwa pozytywów. Nędza umysłowa niczym otępienie
> emocjonalne, czasem chciałbym się pocieszyć ale niemam czym, marzę o
> kobiecie która by mnie kochała, ale ch** nieumiem, jestem nieśmiały, i
> powinna to ona przewodzić i być górą w związku, niczym postawa matki, ale to
> śmieszne bo jak 21 facet taki jak ja może coś takiego mówic, mam być twardy,
> imprezować, odczuwać tak jak inni, żyć się nieda, nieumiem tak, tak zostałem
> ustawiony przeż życie, rodziców, otoczenie, środowisko i doświadczenia.
>
>
>
Twardy mężczyzna to taki, który zna granice swoich możliwości i stara
się je poszerzać. Taki, który umie przyznać się, że cierpi i przyznać
sobie prawo do słabości... Po co na siłę udawać kogoś, kim się nie jest?
--
"Co to jest zła kobieta? Jest to taki rodzaj kobiety, która się nie
sprzykrzy." (Oskar Wilde)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2004-10-04 11:13:58
Temat: Re: radośćżyciaMagdalena Nawrocka wrote:
> Latwo dawac takie rady. Rady przez ludzi nie cierpiacych na depresje. Ja
> jestem chora od 23 lat. Od tak dlugiego czasu borykam sie z ta cholera:
> raz na gorze ona, a raz ja.
>
> Najgorsza cecha depresji jest poczucie winy. Ja stracilam dziecko przy
> porodzie. I nic to, ze stalo sieto z ewidentnej winy lekarzy, wbrew
> wszelkiej logice czuje sie winnna ja sama. Bo to ja parlam do emigracji
> (zeby dziecko narodzilo sie zdrowo i bezpiecznie), w czasie brutalnego
> krwotoku noworodek zadusil sie moja krwia.
>
> Ciezko zyc z takim bolesnym balastem. Jestem winnna, musze sie jakos
> ukarac. Nie mam prawa do szczescia, nie zasluzylam na nie. Smutek i
> nieszczescie sa moim udzialem. To tak jakby byly dwie Magdy, jakby
> siedzial jakis diablik we mnie, ktory zabrania mi byc szczesliwa.
> Wygrzebie sie troche na gorke - lups - znowu spadek na samo dno.
>
> Ciezko jest zyc z niezasluzonymi wyrzutami sumienia.
A potrafisz sobie wybaczyc? Co daje Ci to samokaranie siebie? Byc moze
pozwolenie na zycie na uboczu? Bo normalne zycie wydaje sie zbyt trudne?
Fakt, problemy moga byc roznego kalibru, ale ich rozwiazania sa czesto
duzo prostsze, niz sie nam wydaje.
Piszesz o 23 latach zycia nacechowanego tym, co sie wtedy stalo. Czy
naprawde zaslugujesz na az tak dlugi wymiar kary? Mordercy siedza krocej
w wiezieniach!
Wybaczenie sobie jest podstawa, i nie robisz tego dla nikogo innego,
tylko dla siebie. to nie oznacza, ze zgadzasz sie z tym, co sie stalo, a
raczej ze dajesz sobie pozwolenie na kontynuacje wlasnego zycia.
Nie mozna uniknac bolu, ale mozna wybrac, czy chce sie dalej cierpiec.
Nie jest dobrze trwac przy negatywnych uczuciach, zwlaszcza przez tyle
lat! Gniew nie jest niczym innym jak zewnetrznym objawem zranienia,
bolu, winy, smutku i frustracji. Bol byc moze nigdy calkiem nie zniknie,
ale wybaczenie pomoze Ci pozbyc sie gniewu i zblizy do Ciebie drogich
Tobie ludzi.
Nie ma przepisu na dlugosc trwania procesu zdrowienia. Dla niektorych
jest to spontaniczne i nagle, dla innych dlugie i trudne.
Nie jestes w stanie zmienic tego, co sie stalo w Twoim zyciu, ale
potrafisz zdecydowac, jak je zinterpretowac i jak na nie odpowiedziec.
Jesli nikt Ci w tym nie pomogl wowczas, kiedy najbardziej tego
potrzebowalas, podaj teraz sobie sama pomocna dlon.
Wsluchaj sie w swoj wewnetrzny glos, w informacje, ktore Ci on podaje.
Spisz je bez cenzorowania. Czy to, co sama sobie mowisz, jest
sprawiedliwe w stosunku do Ciebie? Jesli nie, zacznij zmieniac te mysli,
swiadomie je przeprogramuj.
Podziel sie swoimi doswiadczeniami z innymi ludzmi. Znalezienie pewnego
rodzaju nauki w tym, co sie zdarzylo, pozwoli na nabranie dystansu i
odpowiedniej perspektywy do tego zdarzenia, i opanuje Twoje emocje.
Mozna jednoczesnie i cierpiec, i byc szczesliwym.
--
sveana
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-10-04 11:26:16
Temat: Re: rado???yciaDnia 2004-10-04 13:13, Użytkownik =sve@na= napisał:
> Magdalena Nawrocka wrote:
> Mozna jednoczesnie i cierpiec, i byc szczesliwym.
Popieram, można żyć i być szczęśliwym jeżeli sobie na to pozwolić.
Bardzo dobry tekst, jeden z lepszych, jakie przeczytałam na tej grupie.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-10-04 11:46:27
Temat: Re: radośćżycia=sve@na=:
> ... Mozna jednoczesnie i cierpiec, i byc szczesliwym.
Podaj przyklady.
--
Czarek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-10-04 11:50:50
Temat: Re: radośćżyciaDnia Mon, 04 Oct 2004 13:46:27 +0200, cbnet napisał(a):
> =sve@na=:
>> ... Mozna jednoczesnie i cierpiec, i byc szczesliwym.
>
> Podaj przyklady.
Z imienia i nazwiska?
Bo ja znam, a co? Wiara zbyt słaba cb?
Paweł Zioło na jakiś czas bez siga
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-10-04 12:02:28
Temat: Re: radośćżyciaOn Mon, 04 Oct 2004 13:13:58 +0200, =sve@na= wrote:
>A potrafisz sobie wybaczyc? Co daje Ci to samokaranie siebie? Byc moze
>pozwolenie na zycie na uboczu? Bo normalne zycie wydaje sie zbyt trudne?
>Fakt, problemy moga byc roznego kalibru, ale ich rozwiazania sa czesto
>duzo prostsze, niz sie nam wydaje.
>Piszesz o 23 latach zycia nacechowanego tym, co sie wtedy stalo. Czy
>naprawde zaslugujesz na az tak dlugi wymiar kary? Mordercy siedza krocej
>w wiezieniach!
>Wybaczenie sobie jest podstawa, i nie robisz tego dla nikogo innego,
>tylko dla siebie. to nie oznacza, ze zgadzasz sie z tym, co sie stalo, a
>raczej ze dajesz sobie pozwolenie na kontynuacje wlasnego zycia.
>Nie mozna uniknac bolu, ale mozna wybrac, czy chce sie dalej cierpiec.
>Nie jest dobrze trwac przy negatywnych uczuciach, zwlaszcza przez tyle
>lat! Gniew nie jest niczym innym jak zewnetrznym objawem zranienia,
>bolu, winy, smutku i frustracji. Bol byc moze nigdy calkiem nie zniknie,
> ale wybaczenie pomoze Ci pozbyc sie gniewu i zblizy do Ciebie drogich
>Tobie ludzi.
Witaj Sweano, zupelnie jakbym slyszala moja madra dwudziestoletnia corke
Dorotke, ktora za wszelka cene usiluje mi pomoc. Dziekuje i serdecznie
pozdrawiam.
Magda N
--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.sci.psychologia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-10-04 12:02:38
Temat: Re: radośćżyciaDnia 2004-10-04 13:46, Użytkownik cbnet napisał:
> =sve@na=:
>
>>... Mozna jednoczesnie i cierpiec, i byc szczesliwym.
>
>
> Podaj przyklady.
>
A może polegaj lepiej na własnych doświadczeniach? Czyżbyś żył życiem
ameby i nigdy nie doświadczyłeś bólu? A mimo to żyjesz nadal i nadal
pragniesz być szczęśliwy, prawda?
--
"Co to jest zła kobieta? Jest to taki rodzaj kobiety, która się nie
sprzykrzy." (Oskar Wilde)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-10-04 12:20:09
Temat: Re: radośćżyciacbnet wrote:
> =sve@na=:
>
>>... Mozna jednoczesnie i cierpiec, i byc szczesliwym.
>
>
> Podaj przyklady.
>
Skoro nalegasz:
Rodzice stracili dziecko. Przejechal je pijany kierowca. Z bolu i
smutku, po jakims czasie, zalozyli Zwiazek Podobnych Rodzicow, jezdza po
szkolach z wykladami, rozmawiaja z mlodzieza o alkoholu, o jego
skutkach. Przemienili bol na cos konstruktywnego, cierpia, ale
jednoczesnie sa szczesliwi, bo przyczyniaja sie do zwiekszenia
swiadomosci o skutkach alkoholu za kierownica.
--
sveana
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-10-04 12:22:01
Temat: Re: radośćżyciaMagdalena Nawrocka wrote:
> Witaj Sweano, zupelnie jakbym slyszala moja madra dwudziestoletnia corke
> Dorotke, ktora za wszelka cene usiluje mi pomoc. Dziekuje i serdecznie
> pozdrawiam.
Moze juz czas najwyzszy, bys te pomoc przyjela? Otwarla sie na nia i
pozwolila Dorotce miec pelna i szczesliwa mame?
Pozdrowienia
--
sveana
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-10-04 12:24:29
Temat: Re: radośćżycia=sve@na=:
> [...]
A cos mniej wymyslonego, a bardziej konkretnego?
Skoro "mozna" to podaj np nazwiska.
Chyba powinnas znac takie ~znane osoby, skoro "mozna"?
Podziel sie. ;o
--
Czarek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |