« poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2001-11-21 10:28:58
Temat: refleksja nad tym czego nie lubię w lokalach (banał)
Kilka zastrzeżeń w sprawie "knajp"...
- Przyszedł w Polsce taki czas, że "restauratorom" zaczęło się
opłacać karmić ludzi. I ruszyła paleta wschodnio - arabsko -
śródziemnomorsko- itd. lokalików. Wąsaci, śniadzi i skośnoocy
kucharze zaczeli podbijać nasze serca specjałami z obcych lodówek.
Minął jakiś czas. Lokali przybyło. I teraz ja się pytam ( tak
w powietrze) - dlaczego panowie kucharze odeszli od swoich
"korzeni" i tak tragicznie poprzemieniali produkty w swoich
potrawach ? Zanikły pędy bambusa, kiełki, grzybki, przyprawy, sosy
orginalne itp. Pojawiły się polskie odpowiedniki : groszki
zielone, kukurydze w puszkach, kalafiory, kapusta kiszona, kapusta
pekińska, marchewka..... Ewidentne pójście na łatwiznę i taniznę.
Pogubiły się gdzieś właściwe smaki. Ja wiele rozumiem i wiele
zaakceptuję ale jak tak można zdradzać kraj. Drażni mnie to
......a dotyczy nawet tych popisowych knajpek.
Panowie, tak nie uchodzi.....(kebab w bułce, napój z maslanki z
dodatkiem suszonej mięty, surówka z białej kapusty)
( kurczak w " 5
smakach" z kawałkami marchewki w kostkach, groszkiem zielonym i
surówka z kiszonej)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2001-11-21 11:53:47
Temat: Re: refleksja nad tym czego nie lubię w lokalach (banał)Masz w zupełności rację.
Najciekawsze jest, że w innych krajach kuchnia "inna", nawet w fastfoodach
jest cały czas "inna".
Kebab jest z baraniny.
A do chinszczyzny dodaja bambusa, nie dodajac jednoczesnie czerwonej kapusty:))
nie mowiac juz o sushi....
Tylko jakie jest wyjscie???? Co najwyzej ignorowac takie miejsca.
Ja np. objadam sie pysznymi kebabami ilekroć jestem w Berlinie. Po prostu
cudo. A te niamaistki, ktore mozna kupic w Krakowie .... niestety tylko
namiastki....
Monisiatko
--
============= P o l N E W S ==============
archiwum i przeszukiwanie newsów
http://www.polnews.pl
----- od 28.08 - nowa, lepsza wersja -----
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-11-21 13:03:37
Temat: Re: refleksja nad tym czego nie lubi? w lokalach (bana?)On Wed, 21 Nov 2001 10:28:58 GMT, AgataW <a...@g...com.pl>
wrote:
>
>Kilka zastrze?e? w sprawie "knajp"...
>
>- Przyszed? w Polsce taki czas, ?e "restauratorom" zacz??o si?
>op?aca? karmi? ludzi. I ruszy?a paleta wschodnio - arabsko -
>?ródziemnomorsko- itd. lokalików. W?saci, ?niadzi i sko?noocy
>kucharze zaczeli podbija? nasze serca specja?ami z obcych lodówek.
>Min?? jaki? czas. Lokali przyby?o. I teraz ja si? pytam ( tak
>
>Panowie, tak nie uchodzi.....(kebab w bu?ce, napój z maslanki z
>dodatkiem suszonej mi?ty, surówka z bia?ej kapusty)
> ( kurczak w " 5
>smakach" z kawa?kami marchewki w kostkach, groszkiem zielonym i
>surówka z kiszonej)
>
w Koscierzynie jest chinska restauracja. w dzielnicy willowej
(!!).
Poszlismy tam sotnia kozacka i zamowilismy cos ze siedem dan, jak
to w chinskiej kuchni -- rozmaitosc smakow, stoja polmiski na
stole, dobiera sie czego sie chce... I mowie Wam - kazde danie
smakowalo tak samo!!! Ten sam sos (z grzybami) tylko mieska w nim
byly inne. I w wjednym chyba byla papryka. glutaminian az wrzal,
wiecej chyba wydalismy na napoje niz na jedzenie...
tak juz to bywa.
ALE wynika to czasem z tego, co tzw zwykli ludzie chca jesc....
Krysia,nie-zwykla . czasem. moze nawet dosc czesto.
>
K.T. - starannie opakowana
____________________________________________________
__________________________
Posted Via Binaries.net = SPEED+RETENTION+COMPLETION = http://www.binaries.net
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-11-21 13:22:55
Temat: Re: refleksja nad tym czego nie lubię w lokalach (banał)
> - Przyszedł w Polsce taki czas, że "restauratorom" zaczęło się
> opłacać karmić ludzi. I ruszyła paleta wschodnio - arabsko -
> śródziemnomorsko- itd. lokalików. Wąsaci, śniadzi i skośnoocy
> kucharze zaczeli podbijać nasze serca specjałami z obcych lodówek.
> Minął jakiś czas. Lokali przybyło. I teraz ja się pytam ( tak
> w powietrze) - dlaczego panowie kucharze odeszli od swoich
> "korzeni" i tak tragicznie poprzemieniali produkty w swoich
> potrawach ? Zanikły pędy bambusa, kiełki, grzybki, przyprawy, sosy
> orginalne itp. Pojawiły się polskie odpowiedniki : groszki
> zielone, kukurydze w puszkach, kalafiory, kapusta kiszona, kapusta
> pekińska, marchewka..... Ewidentne pójście na łatwiznę i taniznę.
> Pogubiły się gdzieś właściwe smaki. Ja wiele rozumiem i wiele
> zaakceptuję ale jak tak można zdradzać kraj. Drażni mnie to
> ......a dotyczy nawet tych popisowych knajpek.
Mimo Twoich narzekan jest cala masa miejsc, gdzie jedzenia sie nie
lokalizuje i wciaz uzywa sie orginalnych skladnikow. Pewnym bolem dla mnie
jest natomiast fakt, ze w Polsce (chyba) nie ma budek z meksykanskim
jedzeniem, takimi fastfoodami, ktore mozna zjesc w cenie chinskich budek.
Dziwi mnie to, ze moda na uliczne tex-mex nie przyszla do Polski, a miejsca,
ktore reprezentuja te kuchnie na ogol sa drogie. Czarek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-11-21 13:46:40
Temat: Re: refleksja nad tym czego nie lubię w lokalYWNoIChiYW5hswH"cezary gmyz" <c...@z...dwws.pl> wrote:
>Mimo Twoich narzekan jest cala masa miejsc, gdzie jedzenia sie nie
>lokalizuje i wciaz uzywa sie orginalnych skladnikow. Pewnym bolem dla mnie
>jest natomiast fakt, ze w Polsce (chyba) nie ma budek z meksykanskim
>jedzeniem, takimi fastfoodami, ktore mozna zjesc w cenie chinskich budek.
>Dziwi mnie to, ze moda na uliczne tex-mex nie przyszla do Polski, a miejsca,
>ktore reprezentuja te kuchnie na ogol sa drogie. Czarek
Narzekałam ogólnie ale wiem o szczegółach...
Kuchnię meksykańską najtańszą z możliwych przyniósł ze sobą
pewnego dnia ten Ktoś od KFC i Pizza Hut. Nazywało się Taco Bell
i zakładam, że smakowało trochę po meksykańsku (tak mniemam bo
w meksykańskich lokalach dostępnych w W-wie nie bywałam
jeszcze). Postało to trochę postało i zabrało się. Więcej Meksyku dla
każdego w Warszawie już nie było...( choć są takie miejsca
gdzie pod kaktusem można zjeść - ceniące się ). Ja tam bym zjadła
coś takiego z apetytem ale obawiam się, że restauratorzy w
sombrrrerach tez potrafiliby pokombinować ( z marchewką w kostkach i
mrożonym groszkiem i kurczakiem). O ' le !
AgataW.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-11-21 14:01:38
Temat: Re: refleksja nad tym czego nie lubię w lokalach ( banał)
bo to wszystko dzieje sie w Polsce - tutaj ktos moze ci sprzedac
najgorsze g.... - a klient i tak zaplaci i podziekuje - - - jak kiedys
zwrocilem uwage w sklepie ze sprzedaja przeterminowane towary to inni
klienci sie glupio usmiechali pod nosem tylko jeden starszy pan
stwierdzil ze dzis ja a jutro to moze byc ktos inny
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-11-21 15:42:00
Temat: Re: refleksja nad tym czego nie lubię w lokalach (banał)AgataW wrote:
>
> Kilka zastrzeżeń w sprawie "knajp"...
>
Coz,jak ze wszystkim: kto placi ten ma...
Sa restauracje na naprawde wysokim poziomie,tylko ze na takie mozna sobie
pozwolic raczej na 20-lecie malzenstwa/oswiadczyny etc.
Co mnie najbardziej denerwowalo: plastikowe naczynia.Raz bylem nawet w
"chinskiej",ktora nie miala paleczek,wylacznie sztucce...
Co do "knajp" ogolnie: cierpie teraz (po przeprowadzce do Berlina)
strasznie: roznorodnosc i jakosc powalaja na kolana, ceny niestety tez :-(
--
Lukasz "Mikie" Madeksza
m...@p...fm
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-11-21 16:28:56
Temat: Re: refleksja nad tym czego nie lubię w lokalach (banał)Lukasz Madeksza <m...@p...fm> wrote:
>AgataW wrote:
>
>>
>> Kilka zastrzeżeń w sprawie "knajp"...
>>
>
>Coz,jak ze wszystkim: kto placi ten ma...
..pewnie. Generalnie, rozumiem, że jeżeli Polak postanawia
zjeść "chińszczyzne" czy kebaba za 8 złotych to nie należy
spodziewć się ponad przeciętność ( np. pałeczek czy jagnięciny) ale
skoro lokalik zaczynał od " mieszanki typowo chińskiej "
mrożonej, to niech drań do końca swoich interesów korzysta z tej
mieszanki a nie zamienia ją na mrożoną marchewkę z Hortexu (choć to i
tak nie ta firma - za droga). Nie imponuje mi pan Arab, który
zamienia siekierkę na kijek bo taniej a też można machnąć.
Ostatnio w jednej z gazet pojawiła się refleksja nad szanowanie
własnych, narodowych zdobyczy - konsumpcyjnych zwłaszcza.
Jeżeli Hiszpan, Włoch, Francuz stworzy "coś" co do historii
przejdzie i rozsławi na świat, to będzie walczył jak pirania aby
jakość tego niezmienną pozostała. Latami będzie można zjeść i dostać
takiego rarytasa a recepta przestrzegana będzie w
najdrobniejszym szczególe. Polak to nawet wódkę potrafi popsuć. Nie
potrafimy zachować smaku. Nie mamy ciągłej tradycji tego czy tamtego.
Oszukujemy siebie, kombinujemy i zmieniamy. A potem " Torcik
Wedlowski", Żubrówka czy Krówki już nie takie jak kiedyś...Może u
Nas taki klimat jakiś takiś co zmusza każdego do zmian...
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |