Witam,

mam problem tego typu ze przezywam napady paniki i mocne stany lekowe po
rozstaniu z dziewczyna. Sytuacja byla taka, ze lubilem
ja ale nie moglem zaakceptowac jej wygladu. Z jednej strony pragnalm sie z nia
spotykac bo nie czulem sie samotny, a drugiej odrzucala
mnie jej uroda. Nie moglem zerwac tego zwiazku, balem sie podjac decyzje.
Teraz kiedy sie z nia rozeszlem tydzien temu, czuje sie bardzo
kiepsko: mam poczucie wuny zejaskrzywdzilem,odczuwam zal i tesknote i to
wszytko jest przeplecione napadami leku i mocnych napiec
bez emoci. Mysle, ze chce wyprzec jakies emocje ( na nerwiche choruje juz od
kilku lat, ale nie bylo wczesniej tak zle), i moze stad
te leki. Dzis rano autentyczne plakalem bo czulem zal, ale po wyjsciu z domu
idac ulica znowu sie nakrecilem. I znowu lek uspokajacy.
Jak to wszytko przezyc zeby bylo tak jak wczesniej - samotnie ale spokojnie?

Pozdrwiam

Wieslaw

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl