| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2006-02-06 12:01:20
Temat: samoson - pornografia - definicja - POMOCYwitam,
jakis czas temu w Wyborczej ukazal sie wywiad z Andrzejem Samsonem
["Samson: Nie jestem pedofilem", GW, Rozmawiał Bogdan Wróblewski
09-09-2005.]
oto cytat:
Ale gromadził Pan zdjęcia pornograficzne dzieci, prokurator poszedł tym
tropem. Jak Pan je zbierał?
W najprostszy sposób. Ani mnie nie było stać, ani nie chciałem płacić za
te strony, bo to jest drogie, więc wykorzystywałem materiały reklamowe,
te strony reklamują się w internecie, dają próbki swej zawartości.
Utrwalałem to na dysku. Napisałem artykuł, próbę wyjaśnienia, co to jest
pornografia, bo nie ma definicji.
Zaproponowałem, żeby powstało coś na kształt kodeksu, który kiedyś
funkcjonował w Hollywood. Czyli nie dajemy definicji, tylko mówimy: jak
na zdjęciu jest facet, który całuje panienkę z języczkiem, to zdjęcie
nie może się ukazać. Jeżeli pokazuje się w zbliżeniu dziecięce narządy
płciowe, a nie jest to podręcznik ginekologii, to jest to zabronione.
Dziecko w czasie defekacji - zabronione itd.
czy ktos sie spotkal z owym artykulem na temat definicji pornografii
ukutej przez Samsona? czy on sie wogole gdzies ukazal?
bardzo prosze o pomoc. artykul jest mi niezbedny do badan (nie jestem
zwiazany z psychologia i dlatego zdecydowalem sie napisac post).
pozdrawiam serdecznie,
antoni ruszkowski
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
2. Data: 2006-02-06 13:37:13
Temat: Re: samoson - pornografia - definicja - POMOCYUżytkownik "Antoni Ruszkowski" <a...@F...pl> napisał w
wiadomości news:ds7dqc$7sh$1@inews.gazeta.pl...
Tez to czytalem. Wyborcza chciala wybielic Samsona.
Samson owszem, cos mowil o pisaniu jakies pracy pornografii,
tylko ze nie mogl jej znalesc :)
Widocznie zaczal od zdjec swoich podopiecznych i jeszcze tresci nie
skonczyl.
Pozdrawiam,
Duch
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
3. Data: 2006-02-06 16:03:25
Temat: Re: samoson - pornografia - definicja - POMOCYDuch napisał(a):
> Samson owszem, cos mowil o pisaniu jakies pracy pornografii,
> tylko ze nie mogl jej znalesc :)
> Widocznie zaczal od zdjec swoich podopiecznych i jeszcze tresci nie
> skonczyl.
nie wiem skad wiesz, ze nie mogl znalezc. zreszta nie napisalem tego
posta by poruszac sprawe pana S., ale dlatego ze licze, ze sa w tej
grupie osoby zaznajomione z pismiennictwem psychologicznym (moze samson
ow artykul opublikowal w jakims niskonakladowy periodyku
psychologicznym) i one - mam nadzieje - beda potrafily cos szerzej
powiedziec o interesujacym mnie problemie.
pozdrawiam,
antoni
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |