Data: 2003-09-20 15:35:31
Temat: (smart)
Od: "nawrocki" <p...@n...art.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Zaczynam być podejrzliwy, ale nie tak podejrzliwy, jak się jest
podejrzliwym w stosunku do podejrzanego typa, który pijanym krokiem
zatacza koła w ciemnej uliczce; zaczynam być podejrzliwy w sposób
właściwy, w jaki jest się podejrzliwym w stosunku do niepokoju... Ten
niepokój odnosi się zarówno do dnia dzisiejszego, jak i każdego
następnego dnia, który ma się dopiero stać, i się zmaterializować,
ukazując swoją prawdziwą postać. Nie wiem czego dotyczy ten niepokój;
może wszystkiego... Wraz z tym niepokojem występuje nieufność, która
jest o tyle uciążliwa, że dotyczy wszystkich żyjących ludzi (gdyż
wszyscy żyjący ludzie są zakłamanymi szowinistami, którzy ciągle
kłamią w imię jakiś własnych lub wspólnych teorii, które czasem nawet
dla nich samych są niezrozumiałe)... To wszystko jest jak sen, który
nie jest snem; wymyka się spod kontroli, i zaczyna kontrolować mnie,
doprowadzając tym samym mój stan psychiczny do szaleństwa...
Jestem gotów założyć w moich przemyśleniach, że świat (wbrew temu
wszystkiemu co widzę) jest normalny; niech 'kręcące się' po niebie
słońce będzie wyznacznikiem jego stateczności... niech zmiany, które
są widoczne, będą zmianami nieuniknionymi, które są, gdyż być muszą,
aby czas przemijał... niech też te zmiany świadczą o owej stateczności
wszechświata, który się stale zmienia... Niech więc będzie normalne
to, że świat jest normalny, i że normalnie się przeistacza, tworząc
pozory swego rozwoju; i niech słońce to potwierdza, że żadnej
diametralnej zmiany nie ma, i nie będzie...
N.
--
www.nawrocki.art.pl - psycho circus project
|