sluchajcie, jem czeresnie prosto z drzewa! :-))
male i twarde, chlodne, rozowo-czerwone, delikatny smak
mniam :-))

a jak juz mowimy o mate, to podrzucam dwa pomysly na lato (jesli bedzie
goraco, to docenicie :-)))

zielona herbata z opuncja figowa i trawa cytrynowa, najlepsza z lodowki
w Niemczech jakies dwa lata temu byla w dwulitrowych kartonach, moze do nas
tez wreszcie dotrze... a moze ktos widzial juszsz?

ta traffka ma fantastycznie odswiezajacy aromat :-))

drugi pomysl jest chyba tajski? (nie pamietam) - to tamarynd
(slodkawo-kwasna pasta z czegos, co jest indyjskim daktylem, mozna dostac w
Polsce, takie srednie opakowanie sprasowanej pasty) rozmieszany z cukrem i
rozpuszczony w wodzie (latwiej w cieplej, a potem cysterne tego do lodowki)

zycze odpowiednich temperatur ;-))

elgar